Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszykówka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą koszykówka. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 15 stycznia 2017

Historia koszykarskiej Legii Warszawa

Pierwszą książką – „Srebrni chłopcy Zagórskiego” – Marek i Łukasz Ceglińscy zawiesili sobie poprzeczkę bardzo wysoko. Genialna pod względem reporterskim publikacja zapewniła im uznanie czytelników, ale też zaostrzyła apetyty. Ich najnowsze dzieło w mojej ocenie nie jest aż tak znakomite jak poprzedniczka, ale to wciąż lektura z najwyższej półki. Dla fanów koszykówki i historii sportu „Zieloni Kanonierzy” to zdecydowanie książka z gatunku „must read”.

Książka została wydana z okazji 100-lecia Legii i 60. rocznicy pierwszego mistrzostwa Polski zdobytego przez koszykarską sekcję tego klubu. Jak się łatwo domyślić, opowiada o historii basketu pod znakiem „eLki”. To zasadnicza różnica w porównaniu ze „Srebrnymi chłopcami Zagórskiego”  - ramy czasowe opowieści są tutaj znacznie szersze i obejmują niemal 90 lat. W poprzedniej książce głównym opisywanym wydarzeniem były rozgrywane we Wrocławiu w 1963 roku mistrzostwa Europy, w których reprezentacja Polski zajęła drugie miejsce. „Zieloni Kanonierzy” są pozycją znacznie szerszą, a do tego wydawnictwem oficjalnym, które ukazało się na rynku we współpracy z klubem. To niejako narzuciło autorom konieczność choć cząstkowego opisania całych dziejów sekcji koszykarskiej Legii. Publikacja zaczyna się więc od rozdziału poświęconego początkom legijnego basketu jeszcze przed wojną (w większości w oparciu o materiały prasowe), potem traktuje o złotym okresie największych sukcesów w latach 50. i 60. (główna i najobszerniejsza część książki), by następnie przedstawić powolny spadek sportowej jakości sekcji i jej reaktywację w ostatnich latach.

Legia to ludzie
Na szczęście oficjalność publikacji nie ma wielkiego wpływu na jej jakość. Widać, że autorzy dostali swobodę w pisaniu, bo książka przedstawia dzieje koszykarskiej Legii nie w formie opisów meczów, statystyk i tabel, ale poprzez ukazanie historii najważniejszych zawodników. To właśnie dzięki temu pozycja „Srebrni chłopcy Zagórskiego” była tak wyjątkowa – mimo że traktowała o odległych czasach, losy reprezentantów zostały przedstawione w niej niezwykle ciekawie i stanowiły największą wartość publikacji. Podobnie jest z „Zielonymi Kanonierami”, którzy w większości stanowią opowieść o gwiazdach Legii i tym, co je spotkało w życiu. Mamy całe rozdziały poświęcone Andrzejowi Pstrokońskiemu, Januszowi Wichowskiemu, Edwardowi Jurkiewiczowi, Włodzimierzowi Tramsowi, Marcinowi Michalskiemu czy Władysławowi Pawlakowi. W pozostałych rozdziałach przybliżone zostały sylwetki innych legionistów. To właśnie największa wartość książki. Można nie znać tych postaci, można nie interesować się w ogóle koszykówką, a fragmenty te i tak zainteresują każdego czytelnika. Bo pomimo że przedstawiają życie koszykarzy, to jednak ukazują ich „ludzką” stronę, a autorzy w kreśleniu portretów wykazują się znakomitym warsztatem reporterskim i wyczuciem.

piątek, 30 grudnia 2016

Piątka na piątek: Anegdoty z książki „Chicago Bulls. Gdyby ściany mogły mówić”

Swego czasu Kent McDill miał najlepszą posadę na świecie – przez 11 lat był dziennikarzem akredytowanym przy Chicago Bulls. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że trafił na okres największych sukcesów klubu, podczas którego Byki zdobyły sześć mistrzowskich tytułów w NBA i przeszły do legendy koszykówki. O tym, jak naprawdę wyglądała drużyna z Michaelem Jordanem, Scottiem Pippenem i Dennisem Rodmanem na czele, dziennikarz opowiedział po latach w książce. Poznajcie pięć anegdot z pozycji „Chicago Bulls. Gdyby ściany mogły mówić”.

1. Telefon od Jordana.
Wyobraźcie sobie, że na tyle dobrze znacie Michaela Jordana, że gdy nie możecie się do niego dodzwonić, on oddzwania do was, kiedy w końcu może rozmawiać. Nie robi tego jednak w zbyt odpowiednim momencie, a na przykład o 7.00 rano w sobotę. Telefon odbiera zaspana żona i wtedy ma miejsce następujący dialog, który w swojej książce przytacza w całości Kent McDill:

Telefon znajdował się po jej stronie łóżka, więc to Janice odebrała.
„Halo” – powiedziała zaspanym głosem, w którym chyba można było wyczuć lekkie poirytowanie.
„Czy mógłbym rozmawiać z Kentem?” – zapytał głos po drugiej stronie.
„A mogłabym wiedzieć, kto dzwoni?” – odpowiedziała pytaniem Janice.
„Michael Jordan” – usłyszała w odpowiedzi.
Janice przekazała mi słuchawkę ze słowami: „Twierdzi, że jest Michaelem Jordanem”. Była przekonana, że to jakiś kumpel mnie wkręca.
Wziąłem telefon i usłyszałem, jak Jordan głośno się śmieje.
„Przepraszam” – powiedziałem.
„No co ty, bez przerwy mi się to zdarza” – odparł.

Komentarz jest tutaj absolutnie zbędny.

2. Pudełko z butami jak mała lodówka.
Czy zabranie na pokład samolotu pudełka z butami do gry w koszykówkę może stać się wydarzeniem, które wprawi w rozbawienie wszystkich pasażerów? Tak, jeśli buty te należą do mierzącego 216 cm koszykarza i na pudełko mają napisane: „Rozmiar 55”.
W czasach gdy Kent McDill towarzyszył Bullsom, zaprzyjaźnił się z zawodnikami na tyle, że ci zwracali się do niego z przeróżnymi prośbami. Gdy Will Perude, środowy Byków, zapomniał kiedyś butów na wyjazdowe spotkanie, poprosił dziennikarza, by ten zabrał je ze sobą do samolotu (McDill odlatywał na mecz następnego dnia). Posłuchajcie tej opowieści:

niedziela, 22 lutego 2015

Nadchodzi Byk

Fani Michaela Jordana mają się ostatnio dobrze! Po premierze znakomitej biografii Króla Koszykówki autorstwa Rolanda Lazenby’ego, teraz mają okazję zapoznać się z życiem MJ-a w jeszcze innej formie. Timof comics zdecydowali się wydać w Polsce graficzną powieść „Michael Jordan. Nadchodzi Byk” Wilfreda Santiago i trzeba przyznać, że to bardzo ciekawa propozycja dla kibiców.

Na wstępie zaznaczę, że nie jestem znawcą komiksów. Moja styczność z tym gatunkiem kończy się na kilkudziesięciu numerach „Kaczora Donalda”, które przeczytałem w dzieciństwie. Mimo że komiks sportowy jest czymś, co w polskiej literaturze funkcjonuje od dosyć dawna (chociażby w 1975 roku ukazało się dzieło „Od Walii do Brazylii” poświęcone piłkarskim mistrzostwom świata z 1974 roku), nigdy nie interesowałem się tego typu pozycjami. Jak się okazuje, wiele traciłem, co uświadomiła mi lektura graficznej powieści „Nadchodzi Byk”. Nie będę się oczywiście tutaj silił na porównanie tego komiksu z innymi, gdyż zwyczajnie nie pozwala na to stan mojej wiedzy. Mogę za to napisać o moich odczuciach jako fana literatury sportowej, dla którego dzieło Wolfreda Santiago było ciekawą odmianą od niemal w stu procentach pisemnego przekazu.

Mieszanka wybuchowa
Już sama nazwa komiksu: „powieść graficzna”, wskazuje, że nie jest to wyłącznie obrazkowy zapis najważniejszych momentów w życiu Michaela Jordana. W pozycji „Nadchodzi Byk” rzeczywistość przeplata się z fikcją, a autor bardzo oryginalnie buduje historię Króla Koszykówki – zachowuje wydarzenia, które faktycznie miały miejsce, dodając jednocześnie sporo od siebie. Dzięki temu komiks zyskuje na atrakcyjności, gdyż intryguje doskonale znaną historią, która jednak jest pisana na nowo. Santiago na swój sposób przedstawia kulisy różnych sytuacji, prezentując chociażby kilka scen rozmów Michaela z Juanitą czy sceny z jego dzieciństwa. Według własnych wyobrażeń tworzy więc postać Króla Koszykówki, nadając mu wiele pozytywnych cech. Widać, że autor jest wielkim fanem Jordana, ale nie wpływa to źle na odbiór komiksu, gdyż czytelnik ma świadomość, że przedstawiony obraz zawodnika nie jest w stu procentach zgodny z rzeczywistością.

piątek, 9 stycznia 2015

Życie Michaela Jordana

Amerykanie mają to do siebie, że jak coś robią, to z rozmachem. Swoich bohaterów, także sportowych, otaczają szczególną czcią, tworząc z ich biografii prawdziwe encyklopedie. Do tego gatunku zalicza się pozycja „Michael Jordan. Życie” napisana przez Rolanda Lazenby’ego. Książka stanowi kompleksową próbę ujęcia fenomenu, jakim jest niewątpliwie człowiek noszący dumny tytuł króla koszykówki.

Najnowsza z biografii Michaela Jordana to książka długo wyczekiwana przez wszystkich kibiców basketu. Wprawdzie dotychczas ukazały się w Polsce aż cztery publikacje poświęcone Jego Powietrzności (więcej o nich w tym artykule), ale ostatnia z nich do sprzedaży trafiła ponad 13 lat temu. Wszystkie cztery pozycje stały się w ostatnim czasie białymi krukami, za które na aukcjach internetowych żądano kwot sięgających nawet do 200 złotych. Fanów MJ-a musiała więc ucieszyć informacja, że 24 listopada do sprzedaży trafiła pozycja „Michael Jordan. Życie”. Radość musiała być tym większa, że książka, za której polskie wydanie zabrało się Wydawnictwo Sine Qua Non, uznawana jest powszechnie za najlepszą biografię tego wyjątkowego koszykarza, jaka kiedykolwiek powstała. Przed sięgnięciem po nią spotykałem się właściwie z samymi pozytywnymi recenzjami, ale muszę przyznać, że pochlebne opinie są jak najbardziej uzasadnione. Publikacja Rolanda Lazenby’ego to kapitalna opowieść, którą mimo ogromnej objętości czyta się z zapartym tchem.

Muhammad Ali wymięka
Pierwszą rzeczą, która w przypadku tej biografii rzuca się w oczy, jest jej objętość. Pozycja „Michael Jordan. Życie” liczy ponad 670 stron, a prawie każda z nich jest gęsto zapisana drobnym drukiem. Kiedy przed rokiem czytałem ponad 600-stronicową książkę Thomasa Hausera „Muhammad Ali. Moje życie, moja walka”, myślałem, że nie da się napisać obszerniejszej biografii. Lazenby udowodnił, że wręcz przeciwnie i nie ma przypadku w tym, że publikację o jednej z najwybitniejszych postaci w historii sportu przebiła… pozycja o innej sportowej gwieździe, co nie bez znaczenia – również pochodzącej ze Stanów Zjednoczonych. Jordan był i jest człowiekiem tak fascynującym, że na temat jego życia udało się stworzyć niezwykle obszerną książkę, którą w żadnym momencie nie wydaje się nudna. Biografia MJ-a powinna wyznaczać standardy pisania o sportowcach, gdyż stanowi dzieło ujmujące główną postać w sposób kompleksowy i szczegółowy, a zarazem niezwykle obiektywny.

piątek, 30 maja 2014

Z Los Angeles w stanie Kalifornia - Marcin Harasimowicz

LeBron James to zdecydowanie najlepszy z graczy, którzy biegają obecnie po parkietach NBA. Zawodnik Miami Heat jest jednym z najsłynniejszych sportowców świata, więc nic dziwnego, że sporo się o nim pisze. Niedawno jego biografię zatytułowaną „LeBron James. Król jest tylko jeden?” stworzył polski dziennikarz – mieszkający na co dzień w Los Angeles Marcin Harasimowicz.

Kiedy po raz pierwszy usłyszałem o tej pozycji, miałem mieszane uczucia. Książki poświęcone NBA, które dotychczas wypuściło na rynek Wydawnictwo Sine Qua Non (biografie O’Neal’a i Rodmana oraz „Dream Team” Jacka McCalluma), miały swoją jakość. Można oczywiście polemizować ze sposobem przedstawienia swojego życia przez ekscentrycznego Dennisa Rodmana, ale nie sposób zaprzeczyć, że jego wspomnienia „Powinienem być już martwy” to dla fanów basketu pozycja obowiązkowa. Kiedy więc usłyszałem, że powstaje publikacja o LeBronie Jamesie tworzona przez Polaka, pomyślałem: „Kolejna biografia pisana z fotela”. Zapoznając się jednak z informacjami o Marcinie Harasimowiczu, a także czytając opis książki, zmieniłem zdanie. Autor to w końcu jedyny polski dziennikarz akredytowany przez NBA, a, jak wynikało z zapowiedzi, jego dzieło było efektem kilkudziesięciu rozmów z samym bohaterem, a także jego rodziną, przyjaciółmi i kolegami z drużyny. To pozwalało wierzyć, że książka będzie miała wysoką jakość.

Niewykorzystane możliwości
Po przeczytaniu pozycji „LeBron James. Król jest tylko jeden?” muszę stwierdzić, że z tą jakością jest różnie. Bywają fragmenty ciekawe, jak rozdział „Miejsce w historii”, w który autor zastanawia się, czy James jest najlepszym koszykarzem w dziejach NBA i przewyższa samego Michaela Jordana, są też niestety zwyczajnie nudne, kiedy Marcin Harasimowicz według podobnego schematu opisuje kolejne etapy kariery koszykarza. Trzymanie się z góry przyjętego szablonu rzutuje na odbiór książki, bowiem zazwyczaj tam, gdzie dziennikarz od niego odbiega, robi się interesująco. Mam wrażenie, że zabrakło trochę pomysłu na to, jak uatrakcyjnić biografię, by stała się czymś więcej niż tylko kolejną pozycją chronologicznie przedstawiającą sportowe wyczyny wybranego bohatera – od przygody z futbolem amerykańskim, poprzez pierwsze występy w Amateur Athletic Union i licealnej drużynie St. Vincent – St. Mary High School, a na meczach i sukcesach w barwach Cleveland Cavaliers i Miami Heat skończywszy.

niedziela, 23 lutego 2014

O sporcie, Wrocławiu i PRL-u

Choć książka „Wrocław, sport, PRL” swoją tematyka ograniczona została wyłącznie do jednego miasta, jest to pozycja skierowana do każdego kibica, także nie mającego nic wspólnego ze stolicą Dolnego Śląska. Dzieło Sławomira Szymańskiego to zbiór świetnych reportaży o życiu i osiągnięciach wrocławskich sportowców w okresie PRL-u, a także pasjonująca i pełna anegdot opowieść o jakże specyficznych czasach.

„Ta książka pomyślana jest jako reportaż z przeszłości”. Kiedy przeczytałem pierwsze słowa zapowiedzi pozycji „Wrocław, sport, PRL”, wiedziałem, że to coś, co koniecznie muszę sprawdzić. Sportowy reportaż w polskiej literaturze trafia się niezwykle rzadko, nad czym ubolewam, gdyż napisane w ten sposób książki czyta się świetnie. Dowodem tego publikacje „Wielki Widzew” czy „Srebrni chłopcy Zagórskiego” – zdecydowanie najlepsze sportowe pozycje ubiegłego roku. Gdybym wcześniej zapoznał się z dziełem Sławomira Szymańskiego, na pewno umieściłbym je w jednym szeregu z książkami Marka Wawrzynowskiego oraz Łukasza i Marka Ceglińskich. Pozycja, która ukazała się w grudniu nakładem Wydawnictwa Via Nova, dołączyła bowiem do grona tych lektur, które polecał będę każdemu, kto chciałby sięgnąć po wartościową książkę o tematyce sportowej.

sobota, 15 lutego 2014

„Książka o historii żużla w Zielonej Górze byłaby wielkim hitem” – wywiad z Maciejem Noskowiczem

Maciej Noskowicz bardzo dobrze zadbał
o właściwą promocję swojej książki
W grudniu ubiegłego roku swoja premierą miała książka „Droga do złota. Zielonogórska koszykówka w ekstraklasie”. O pozycji napisanej przez Macieja Noskowicza dowiedziałem się niedawno, więc nie trafiła ona do raportu podsumowującego to, co działo się na rynku literatury sportowej w minionych dwunastu miesiącach. Teraz jednak nadrabiam zaległości i zapraszam na wywiad, w którym autor monografii opowiada m.in. o tym, jak własnymi siłami właściwie wypromować książkę, kiedy już się ją napisze.

- Mówi się, że nic tak nie sprzyja sprzedaży książki jak sukces sportowca czy klubu, którego ta pozycja dotyczy. Zgodzi się Pan z tym stwierdzeniem w kontekście "Drogi do złota" i zdobycia przez Stelmet Zielona Góra tytułu mistrza Polski w czerwcu 2013 roku?

Myślę, że w dużej mierze sukces sportowy przyczynił się do popularyzacji książki. Mogę taki wniosek wyciągnąć po dwóch miesiącach od premiery, która nastąpiła w grudniu ubiegłego roku. Z drugiej strony - wydaje mi się, że nawet przy braku sukcesu szczególnie starsi kibice i tak sięgnęliby po tę pozycję. Przede wszystkim z uwagi na sentyment do "starych czasów".

czwartek, 23 stycznia 2014

"Dream Team"

Jeden zespół, jeden turniej, dwunastu wyjątkowych zawodników. „Dream Team” to drużyna niepowtarzalna, jednorazowa, sportowy fenomen, którego nie da się w żaden sposób skopiować. Historię koszykarskiej reprezentacji USA, która zagrała na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie, postanowił przedstawić Jack McCallum. Co z tego wyszło? Bardzo dobra książka, będąca lekturą obowiązkową każdego fana NBA.

Przed sięgnięciem po dzieło dziennikarza „Sport Illustrated” o „Dream Teamie” widziałem tyle, ile każdy przeciętny fan sportu. Nie należę do pokolenia, które śledziło rozgrywki NBA w Telewizji Polskiej. Nie pamiętam słynnych słów Włodzimierza Szaranowicza: „Hej, hej, tu NBA!”. W czasach, kiedy ten cytat elektryzował tysiące kibiców, ja nie miałem możliwości śledzenia popisów amerykańskich koszykarzy. Kiedy trwały Igrzyska Olimpijskie w 1992 roku, miałem niecałe półtora roku. Ale o „Dream Teamie” w końcu musiałem się dowiedzieć. Nie sposób interesować się sportem i nie znać drużyny, w której razem występowali Michael Jordan, Ervin ‘Magic’ Johnson, Scottie Pippen i Larry Bird. Przeczytałem swego czasu książkę „Szaleństwo w Barcelonie” Andrzeja Makowieckiego, korespondenta, który w Hiszpanii śledził rywalizację sportowców i później opisał jej kulisy. Z tej publikacji sporo dowiedziałem się o reprezentacji USA, która zdominowała olimpijski turniej koszykarski, ba, nawet całe igrzyska. Były to tak naprawdę jedynie szczątkowe informacje w porównaniu z tym, co w swoim dziele zawarł Jack McCallum.

niedziela, 19 stycznia 2014

„Wygrani”, czyli dwóch Hiszpanów w krakowskim mieście

W Polsce rzadko wydaje się książki o trenerach, a już publikacji o szkoleniowcach damskiej drużyny koszykówki szukać można ze świecą. Mimo tego Damian Juszczyk postanowił podjąć ten temat i w pozycji „Wygrani” przedstawia krótko historię dwóch hiszpańskich trenerów Wisły Can-Pack Kraków – José Hernándeza i Jorge Aragonésa.

Książka ukazała się na rynku 18 marca ubiegłego roku. Została wydana przez Wydawnictwo Sowa i, co ciekawe, powstała w trzech wersjach językowych – polskiej, angielskiej i hiszpańskiej. Po jej lekturze trzeba stwierdzić, że nie jest to pozycja przeznaczona na masową sprzedaż. „Wygrani”  to publikacja kierowana przede wszystkim do wąskiego grona kibiców krakowskiej drużyny koszykarek, hiszpańskich fanów i znajomych obu szkoleniowców, a także osób związanych ze środowiskiem damskiego basketu. Potwierdził to zresztą Damian Juszczyk w wywiadzie, który jakiś czas temu pojawił się na moim blogu.

sobota, 4 stycznia 2014

"Książkę pisałem podczas podróży poślubnej" - wywiad z Damianem Juszczykiem, autorem pozycji "Wygrani"

Damian Juszczyk (w środku) wraz z bohaterami swojej
książki - José Ignacio Hernándezem (z prawej) i Jordim
Aragonésem podczas oficjalnej premiery "Wygranych".
Fot. Katarzyna Mielnik
Damian Juszczyk, oprócz tego, że w swoim bogatym dorobku ma książkę poświęconą trenerom Wisły Can-Pack Kraków, od niedawna może pochwalić się czymś absolutnie wyjątkowym. W grudniu został drugim polskim absolwentem międzynarodowych studiów Zarządzania i Marketingu w Sporcie, organizowanych przez koszykarską Euroligę i Uniwersytet Ca’Foscari w Wenecji. W wywiadzie dla bloga dziennikarz sportowy zdradza, jak udało mu się tego dokonać, wspomina o swoich planach na przyszłość, ale przede wszystkim mówi o pracach nad pozycją "Wygrani".

- W marcu ukazała się Twoja książka poświęcona szkoleniowcom Wisły Can-Pack Kraków - José Ignacio Hernándezowi i Jordiemu Aragonésowi. Skąd pomysł na wydanie takiej publikacji?

Dwóch hiszpańskich trenerów, wyjeżdżających do dość odległej, a z pewnością znacznie chłodniejszej od ich ojczyzny Polski, pracujących w Krakowie przez cztery lata i zamieniających ligowego średniaka w jedną z czołowych drużyny kontynentu - czy to nie brzmi ciekawie? Jeśli dodać do tego mocne osobowości niezwykle sympatycznych (wbrew wizerunkowi nerwowego José z ławki trenerskiej) i otwartych Hiszpanów, ich zderzenie z inną kulturą, a także przyjaźń ponad podziałami - kibica Realu Madryt z fanem FC Barcelony - wychodzi „samograj”. Jako dziennikarz sportowy miałem okazję dobrze poznać José i Jordiego, a dzięki mojej znajomości języka hiszpańskiego w ciągu tych niemal czterech lat zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. Wiedziałem, że to barwne postaci, godne książki, które zasłużyły na takie podsumowanie swojej sportowej przygody ze zdecydowanie najlepszą za ich kadencji koszykarską drużyną w Polsce.

poniedziałek, 18 listopada 2013

"Stalówka kosz!"

„Stalówka kosz! Historia sekcji koszykówki w Stali Stalowa Wola 1963-2010”. Tak brzmi pełny tytuł monografii, którą napisała Bereneika Teper-Szeleszczuk. Książka ukazała się w 2011 roku nakładem Wydawnictwa Sztafeta i kompleksowo przedstawia dzieje stalowowolskiego klubu koszykarskiego.

Pozycja dziennikarki współpracującej m.in. z „Gazetą Wyborczą”, „Wprost” czy „Elle” oraz fanki koszykarskiej drużyny Stali prezentuje się bardzo okazale. Twarda okładka, ponad 400 stron, duża liczba fotografii na końcu. Już rozpatrując książkę po takich podstawowych parametrach, można odnieść wrażenie, że wyróżnia się ona jakością na tle podobnych monografii. Bez wątpienia nie byłoby tego bez wsparcia sponsorów – prezydenta miasta oraz kilku firm, którym autorka dziękuje w krótkim wstępie. Trzeba jednak uczciwie oddać, że „Stalówka kosz!” zasługuje na porządne wydanie, gdyż to pozycja dobrze dokumentująca historię lokalnego zespołu i stanowiąca fragmentami pasjonującą opowieść o sporcie w ogóle.

niedziela, 10 listopada 2013

"Chętnie przeczytałbym biografię Maćka Lampego, Marcina Gortata czy Tomasa Kelatiego" - wywiad z Adamem Wójcikiem

Adam Wójcik to koszykarz, którego bez cienia wątpliwości można nazwać pionierem polskiego basketu. Jako pierwszy Polak pojechał na testy do NBA, jako pierwszy zagrał w Eurolidze, jako pierwszy wreszcie zdobył ponad 10 tys. punktów w Polskiej Lidze Koszykówki. Niedawno były zawodnik m.in. Śląska Wrocław i Prokomu Trefla Sopot po raz kolejny udowodnił, że zawsze robi coś wcześniej, niż inni. 11 września ukazała się jego biografia "Rzut bardzo osobisty", którą napisał Jacek Antczak. To pierwsza książka o polskim koszykarzu, która ukazała się w naszym kraju.


- Jak zareagował Pan na wiadomość o tym, że powstanie pańska biografia?

Na początku byłem trochę wycofany, nie chciałem, żeby moja biografia powstała. Ale Jacek (Jacek Antczak, autor biografii – przyp. red.) bardzo mocno mnie nękał przez półtora roku, aż w końcu doszło do naszego spotkania. Było to na rehabilitacji u doktora Czamary, gdzie Jacek przyszedł z mamą. Ja byłem tam z powodu kontuzji nogi, było to w 2009 roku, kiedy leczyłem łydkę. Jacek namówił mnie do tego, żeby książka jednak powstała. Myślę, że innemu dziennikarzowi nie powierzyłbym takiej odpowiedzialności, dlatego ukazanie się biografii o Adamie Wójciku to głównie zasługa Jacka.

czwartek, 31 października 2013

"Srebrni chłopcy Zagórskiego"

O Kazimierzu Górskim słyszał chyba każdy Polak. Ilu natomiast fanów sportu pamięta o Witoldzie Zagórskim, którego sam Trener Tysiąclecia nazwał „najlepszym szkoleniowcem gier zespołowych w historii Polski”? Zapewne niewielu. Dobrze więc się stało, że powstała książka o sukcesach trenera narodowej kadry koszykarzy w latach 1961-1975 oraz jego podopiecznych.

Pozycję zatytułowaną „Srebrni chłopcy Zagórskiego” napisali dziennikarze – Marek i Łukasz Ceglińscy (ojciec i syn). Ukazała się ona na początku października nakładem Studia AWP z Warszawy. Mimo że jej tytuł nawiązuje bezpośrednio do Mistrzostw Europy we Wrocławiu z 1963 roku, w których po srebrny medal sięgnęli polscy koszykarze, książka stanowi niezwykle interesujące kompendium wiedzy nie tylko o tym turnieju. Największy sukces w dziejach rodzimej męskiej koszykówki stanowi jedynie pretekst do ukazania historii polskiego basketu lat 50., 60 i nawet 70. Dzieło Ceglińskich świetnie charakteryzuje podtytuł „Medalowa dekada polskich koszykarzy”, choć ramy czasowe książki są nieco szersze.

niedziela, 27 października 2013

"Adam Wójcik to fajny facet, którego nie da się nie lubić" - wywiad z Jackiem Antczakiem

Jest dziennikarzem "Gazety Wrocławskiej" i choć na co dzień nie pisze w niej o sporcie, jakiś czas temu postanowił stworzyć biografię jednego z najlepszych polskich koszykarzy - Adama Wójcika. Owoc jego pracy, czyli książka "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty" ukazał się na rynku 11 września tego roku. Pozycja wydana przez Sine Qua Non to kompleksowa biografia, z której czytelnik o opisywanym bohaterze dowie się właściwie wszystkiego. Zapraszam na wywiad z autorem książki - Jackiem Antczakiem.

- Siadając do pisania biografii zakładał Pan, że powstanie obszerne dzieło liczące blisko 400 stron?

Nie miałem pojęcia, jaka będzie objętość biografii Adama, trochę się nawet przestraszyłem tej objętości. Moim założeniem było stworzenie prawdziwej, ciekawej opowieści o wielkim - dosłownie i w przenośni – sportowcu. Reportażu, który zainteresuje, a może nawet spodoba się czytelnikom. Objętość nie ma znaczenia, treść ma - ważne, żeby nie zanudzić czytelnika. Mam nadzieję, że to się udało.

sobota, 5 października 2013

Pierwsza biografia polskiego koszykarza

Adam Wójcik bez wątpienia zasługiwał na to, żeby jako pierwszy koszykarz w Polsce doczekać się biografii. Historię jego kariery postanowił spisać Jacek Antczak – dziennikarz „Gazety Wrocławskiej”. Trzeba przyznać, że udało mu się w sposób kompleksowy i ciekawy opowiedzieć o życiu wyjątkowego sportowca.

„Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty” nie jest lekturą na jeden wieczór. Książka jest bardzo obszerna – liczy blisko 400 stron, jednak czyta się ją przyjemnie. Autor postanowił dokładnie opisać każdy sezon występów koszykarza, tyle samo miejsca poświęcając jego meczom w klubach, co spotkaniom reprezentacji Polski z Wójcikiem w składzie. Antczak nie pomija żadnego ważnego faktu z życia urodzonego w Oławie sportowca, dzięki czemu jego książka może kandydować do miana kompleksowej biografii. Można wręcz odnieść wrażenie, że pozycja „Rzut bardzo osobisty” jest idealnym odzwierciedleniem bogatej i pełnej sukcesów kariery Wójcika.

wtorek, 1 października 2013

Październikowe premiery

Ostatnie miesiące obfitowały w gorące premiery książkowe dotyczące sportu. Wprawdzie wszystko co dobre, kiedyś się kończy, ale na razie kibice mogą spać spokojnie. Październik przyniesie kolejne pozycje, na które z pewnością warto zwrócić uwagę.

Pierwsza z nich swoją premierę będzie miała już za kilka dni – dokładnie 5 października. W najbliższą sobotę i niedzielę odbywać się będzie we Wrocławiu Tauron Basket Cup, czyli turniej zorganizowany z okazji 50. rocznicy zdobycia przez polskich koszykarzy srebrnego medalu mistrzostw Europy. Podczas tej imprezy będzie można nabyć premierowo książkę Marka i Łukasza Ceglińskich „Srebrni chłopcy Zagórskiego”. Pozycja opowiada o podopiecznych trenera Witolda Zagórskiego, którzy w 1963 r. we Wrocławiu sięgnęli po wicemistrzostwo Europy. Do dziś jest to największy sukces polskiej reprezentacji w koszykówce, a jubileusz tego właśnie wydarzenia był dobrą okazją do przypomnienia kibicom o reprezentantach, którzy podczas turnieju w Polsce okazali się gorsi tylko od drużyny ZSRR. Co ciekawe, autorzy książki to ojciec i syn. Obaj są dziennikarzami sportowymi. Starszy z nich – Marek, sportem zajmuje się zawodowo od 1980 r. Najpierw pisał dla „Trybuny Mazowieckiej”, potem pracował w „Wiadomościach Sportowych” i „Rzeczpospolitej”, a obecnie jest dziennikarzem Polskiej Agencji Prasowej. Jego syn Łukasz to z kolei jeden z redaktorów „Gazety Wyborczej”, a także szef portalu warszawa.sport.pl. Panowie dystrybucją „Srebrnych chłopców Zagórskiego” postanowili zająć się osobiście, dlatego ich dzieło nie trafi do księgarni. Będzie jednak kilka okazji do jego zakupu. Pierwsza z nich 5 i 6 października podczas wspomnianego Tauron Basket Cup, druga 7 października w Centrum Olimpijskim w Warszawie, gdzie planowane jest spotkanie z trenerem Zagórskim, a kolejna 19 października podczas turnieju organizowanego z okazji jubileuszu koszykówki w Pruszkowie. Niech nie martwią się jednak ci, którzy nie będę mogli przybyć na żadne z wymienionych wydarzeń. Autorzy będą prowadzili sprzedaż książki także za pośrednictwem internetu, jak poinformowali na fan page’u „Srebrnych chłopców Zagórskiego”: „chałupniczo – mail, przelew, wysyłka”. Możliwość zakupu pozycji o polskich reprezentantach i ich szkoleniowcu zostanie uruchomiona najprawdopodobniej w okolicach 5 października. Cena liczącej 256 stron książki to 39,90 zł.

wtorek, 3 września 2013

Wrześniowe premiery

Sierpień był niezwykle owocnym miesiącem pod względem premier książek sportowych. Kibice mogli zagłębić się w lekturę biografii Usaina Bolta, Sergio Ramosa czy zapoznać się z dziełem „Mourinho vs. Guardiola”. Wrzesień wcale nie musi być jednak gorszy, a wiele wskazuje na to, że okaże się jeszcze bogatszy w nową literaturę. Jakie pozycje sportowe przygotowały na ten miesiąc wydawnictwa?

Pierwsza zapowiedź to kolejna książka z cyklu „Giganci futbolu”. Jakiś czas temu Wydawnictwo Buchmann zdecydowało się na wypuszczenie na rynek dwóch pozycji przygotowanych pod redakcją dziennikarza portalu Weszło!Tomasza Ćwiąkały. Jedna z nich poświęcona została Borussii Dortmund, kolejna drużynie FC Barcelona. W każdej z nich znaleźć można podstawowe informacje o historii klubu, jego największych gwiazdach i zawodnikach obecnej drużyny, a także statystyki. Całość wzbogacona została o liczne zdjęcia. Jutro – 4 września – do księgarni trafi kolejny tom serii. Tym razem poświęcony zostanie on Realowi Madryt, a jego autorem będzie Jakub Olkiewicz, również redaktor wspomnianego portalu. Dokładnie tydzień później ukaże się następna część „Gigantów futbolu” i będzie to propozycja dla fanów Manchesteru United. O „Czerwonych Diabłach” ponownie pisał będzie Olkiewicz. Według informacji, która znalazła się na stronie oficjalnego sklepu weszło.com, w przygotowaniu są już kolejne tomy. W październiku będzie miała miejsce premiera książek o drużynie AC Milan i Bayernie Monachium. Widać wyraźnie, że Wydawnictwo Buchmann decyduje się na podobny krok, jaki kilka lat temu wykonała „Gazeta Wyborcza”. Mowa tutaj oczywiście o książeczkach z serii „Słynne kluby piłkarskie”, przygotowywanych przez redaktorów dziennika. Wtedy skończyło się na 17 tomach, wkrótce będzie można się przekonać, ile części przygotował Buchmann.

piątek, 17 maja 2013

Rodman celebryta

Autobiografię Dennisa Rodmana trudno zaliczyć do grona wspomnień „grzecznych chłopców”. Znając jednego z najwybitniejszych obrońców w historii NBA i kilka incydentów z jego życia, jeszcze przed sięgnięciem po lekturę można było być pewnym, że książka „Powinienem być już martwy” nie będzie nudna. Tak też rzeczywiście jest, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że czegoś jej brakuje.

„Powinienem być już martwy” to druga autobiografia Rodmana. Pierwsza ukazała się w Polsce w 1996 r. i nosiła tytuł „Zły do szpiku kości”. Już sam fakt, że obie pozycje doczekały się polskiego tłumaczenia wskazuje na popularność koszykarza, który w trakcie kariery zdobył pięć mistrzowskich pierścieni NBA i siedmiokrotnie zostawał najlepiej zbierającym zawodnikiem sezonu. Najnowsza książka, przy której pisaniu Rodmanowi pomagał dziennikarz Jack Isenhour ukazała się niedawno nakładem wydawnictwa Sine Qua Non. Choć obejmuje ona głownie lata 1996-2005, fani sportu niewiele dowiedzą się z niej o boiskowych wyczynach jednej z gwiazd Chicago Bulls.

niedziela, 28 kwietnia 2013

Jak żyć, panie wydawco?


Ostatnio postanowiłem nieco zaoszczędzić. Nie miałem w związku z tym zamiaru składać żadnego zamówienia. Rzeczywistość okazał się jednak brutalna. Kiedy zobaczyłem, że na rynku pojawiła się biografia Erica Cantony, a potem dostrzegłem jeszcze polskie wydanie autobiografii Dennisa Rodmana, nie mogłem się powstrzymać. Cały plan oszczędzania wziął w łeb.

Sam fakt ukazania się obu książek nie skłonił mnie jeszcze do zakupu. Nadarzyła się jednak ku temu wyśmienita okazja. W miniony wtorek obchodziliśmy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich i w związku z tym świętem empik.com postanowił udzielić 30% rabatu na wszystkie książki przy zamówieniach powyżej 100 zł. Postanowiłem skorzystać z okazji i dokonałem zakupu. Biografie Cantony i Rodmana nie są tanie. Pierwsza z nich kosztuje blisko 55 zł (cena okładkowa), druga jest nieco tańsza, ale trzeba też liczyć się ze sporym wydatkiem – 39,90 zł. Gdzie te czasy, kiedy za dobrą książkę wystarczyło zapłacić 20-30 zł? Minęły już chyba bezpowrotnie. W ostatnich latach ceny pozycji książkowych poszły mocno w górę i obecnie za nowy tytuł wydawnictwa życzą sobie najczęściej od 40 do 60 nawet złotych. To na pewno nie zachęca do zakupów, ale trzeba też przyznać, że w związku z dużą konkurencją, księgarnie często decydują się na promocje i można dobrą książkę nabyć w normalnej cenie.