wtorek, 29 września 2020

Piątka na piątek: Sportowe ciekawostki z książki „Niech to szlak”

Publikacja Bartłomieja Kurasia „Niech to szlak” nie jest typową książką sportową. Ba, nie jest nawet zwykłą pozycją górską, bo traktuje m.in. o ochronie przyrody, wypadkach w Tatrach czy religijności górali. Jest w niej jednak kilka ciekawych wątków dotyczących sportu. Poznajcie pięć najciekawszych!

1. Na benefisie Adama Małysza nad skocznią miały przelecieć śmigłowce F-16

Adam Małysz wielkim sportowcem był. To nie ulega wątpliwości, dlatego też jego benefis zorganizowany 26 marca 2011 roku na Wielkiej Krokwi w Zakopanem chciano zorganizować z hukiem. I to dosłownie, bo władze wojskowe wpadły na pomysł, by nad skocznią podczas imprezy pożegnalnej… przeleciały śmigłowce F-16. „Po raz pierwszy małyszomania, posunięta do granic absurdu, zaczęła być niebezpieczna. Zakopiańska skocznia leży na granicy parku narodowego, w którym żyją dzikie zwierzęta”, komentuje Bartłomiej Kuraś w „Niech to szlak”.

Na szczęście pomysłowi sprzeciwiły się władze Tatrzańskiego Parku Narodowego, a konkretnie jego ówczesny wicedyrektor, Zbigniew Krzan. „Spłoszone kozice mogłyby wpaść w panikę, podobnie jak przebudzone przedwcześnie niedźwiedzie. Przecież to jest obszar chroniony, gdzie staramy się ograniczać ruch turystyczny, zabraniamy odpalania fajerwerków w sylwestrową noc, a co dopiero mówić o lataniu głośnymi maszynami nad tym terytorium”, tłumaczył powody tej decyzji w książce.

Choć po władzach wojskowych do pomysłu zapalili się organizatorzy konkursu, z planów nic nie wyszło. „Na szczęście wojskowi wycofali się ze swojego pomysłu”, puentuje Kuraś.

2. Andrzej Bargiel podczas próby wejścia na Sziszapangmę wybił bark, a potem… sam go sobie nastawił

W 2013 roku Andrzej Bargiel postanowił zjechać na nartach z Sziszapangmy. Zanim jednak mógł zrealizować swoje marzenie, musiał oczywiście wdrapać się na szczyt. Wszystko szło dobrze do momentu, gdy dotarł do lodowcowego potoku. „W trakcie skoku między skałami zaklinował mi się kijek. Walnąłem na plecy i poczułem okropny ból. Od razu wiedziałem, bark wyskoczył mi ze stawu”, czytamy relację narciarza w „Niech to szlak”. Taka kontuzja praktycznie eliminowała Polaka możliwości realizacji celu, jaki obrał, ale nagle w głowie sportowca zapaliła się lampka. „Bargiel przypomniał sobie o radzie, jaką kiedyś usłyszał na szkoleniu górskich ratowników: Im szybciej staw wróci do prawidłowego położenia, tym uszkodzenia będą mniejsze”, zarysowuje okoliczności sytuacji Kuraś.

poniedziałek, 28 września 2020

Krzysztof Szujecki "Młody Wierzyński – biografia przedwojenna (sportowa)" (cz. 1)

Krzysztof Szujecki napisał minibiografię Kazimierza Wierzyńskiego "Młody Wierzyński" w ramach stypendium Kultura w Sieci. Celem projektu jest, aby jego praca dotarła bezpłatnie do możliwie jak największej grupy odbiorów, dlatego w najbliższym czasie na blogu możecie spodziewać się jej publikacji w trzech częściach. Dziś czas na część numer jeden.

W niniejszym szkicu zostało ukazane barwne życie Kazimierza Wierzyńskiego w okresie zaborów i II Rzeczypospolitej. Obok wielu działań i sukcesów na polu literatury, lata 1894-1939 związane są z eksplozją sportowych zainteresowań Wierzyńskiego i jego imponującym dorobkiem intelektualnym w tej dziedzinie. O sile pasji poety, ale także o rosnącym znaczeniu sportu w życiu społecznym, świadczyć może fakt, iż w dwudziestoleciu międzywojennym w warszawskich kręgach towarzysko-artystycznych zaczęto powtarzać za Antonim Słonimskim, że Wierzyński jest „najlepszym poetą wśród sportowców i najlepszym sportowcem wśród poetów”. 

Jesienią 1918 r. Wierzyński zamieszkał w Warszawie i nawiązał kontakt z literatami publikującymi w „Pro Arte”. Środowisko to założyło potem słynną grupę poetycką „Skamander”, a Wierzyński nadawał jej ton. Była ona w historii polskiej literatury zjawiskiem bezprecedensowym. W stolicy poeta mieszkał do końca okresu międzywojennego. Wierzyński należał do elity środowiska artystycznego, toteż szybko włączył się w główny nurt życia kulturalnego stolicy. Był twórcą popularnym i cenionym. Po kilku latach został laureatem nagrody Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek. Należał do stałych współpracowników „Wiadomości Literackich”.

Wkrótce też dał się poznać szerszej publiczności jako wielki miłośnik sportu… Po przeniesieniu redakcji „Przeglądu Sportowego” z Krakowa do Warszawy, Kazimierzowi Wierzyńskiemu zaproponowano objęcie posady redaktora naczelnego.

W niniejszym tekście omówione zostały przyczyny sukcesu „Lauru Olimpijskiego”. Zaprezentowano także kontakty Wierzyńskiego z najwybitniejszymi postaciami ówczesnej Warszawy, m.in. Ignacym Matuszewskim, Leopoldem Staffem, Józefem Piłsudskim czy Bolesławem Wieniawą-Długoszowskim – by tylko ich wymienić. Omówiono miejsca i lokale, w których Kazimierz Wierzyński spędzał czas (zawodowo i towarzysko). Odtworzony został tym samym niezwykły klimat stolicy, twórczo inspirujący wielu znamienitych Polaków tamtej epoki.
    Zwieńczeniem osiągnięć zawodowych Kazimierza Wierzyńskiego w okresie międzywojennym był wybór do prestiżowej Polskiej Akademii Literatury (styczeń, 1938). Opowieść o tych wyjątkowych latach z życia poety kończy się we wrześniu 1939 r., kiedy opuścił on Warszawę. Niestety już na zawsze.

czwartek, 24 września 2020

Niech to szlak. Kronika śmierci w górach

To nie jest książka o himalaizmie. To nawet nie do końca „Kronika śmierci w górach”, choć tak brzmi podtytuł tej pozycji. „Niech to szlak” Bartłomieja Kurasia to pełen ciekawostek przewodnik po Tatrach ze zbiorem wątków wszelakich: od morderstw w górach, przez historię TOPR, a na kwestii dzikich zwierząt w Tatrzańskim Parku Narodowym i ich relacji z turystami skończywszy. Wyszło różnorodnie i, co najważniejsze, ciekawie.

Książkę „Niech to szlak” trudno tak naprawdę opisać w kilku zdaniach. Spektrum tematów poruszonych w niej przez autora jest tak szerokie, że staje się to zadaniem dosyć karkołomnym. Widać, że autor jest dziennikarzem specjalizującym się w temacie Tatr, bo w publikacji często i gęsto cytuje ludzi, z którymi miał okazję rozmawiać w swoim zawodowym życiu: ratowników TOPR, wspinaczy, przewodników, przyrodników i innych ekspertów w poszczególnych tematach. Jest też znawcą najwyższych polskich gór, co da się odczuć niemal na każdej stronie, a do tego przez lata pracy spotkał się z wieloma interesującymi tatrzańskimi historiami oraz mitami, z którymi postanowił rozprawić się w tej książce. To wszystko składa się na bardzo przystępną całość, która wprawdzie miewa lepsze i gorsze momenty, ale finalnie prezentuje się naprawdę dobrze.

Zbrodnie, niedźwiedzie i świstaki

Jak wspomniałem wcześniej, Kuraś poruszył w książce wiele często skrajnie różnych wątków. To sprawia, że „Niech to szlak” zaskakuje z każdym rozdziałem i jest bardzo różnorodna. Gdy autor opisuje najgłośniejsze tatrzańskie morderstwa i niewyjaśnione do teraz sprawy, jak chociażby tajemniczą śmierć prokuratora Kasznicy, jego syna Wacława i młodego przewodnika, książkę czyta się jak dobry kryminał. W przypadku historii krakowianina, który postanowił wypasać owce czy starań Zakopanego o organizację zimowych igrzysk olimpijskich, mamy do czynienia z jednorozdziałowymi, fascynującymi reportażami. Do tego dochodzi trochę rysu historycznego (powstanie TOPR, sylwetki najsłynniejszych postaci tej organizacji, jak Mieczysław Karłowicz czy Mariusz Zaruski), a wiele rozdziałów ma też charakter przestrogi i poradnika. Mam tutaj na myśli w szczególności fragmenty poświęcone górskim wypadkom, lawinom oraz akcjom TOPR. Wypowiedzi ekspertów (w większości samych toprowców) są nie tylko ciekawe, ale mogą stanowić cenną radę dla tych, którzy lubią chodzić po górach. Ratownicy opowiadają chociażby, że Orla Perć powinna być trasą wyłącznie dla doświadczonych wspinaczy (12% wszystkich śmiertelnych wypadków w Tatrach zdarzyło się właśnie tam), a turysta, który wybiera się w góry, powinien być zaopatrzony w odpowiednie buty, ekwipunek i zważać na wszelkie komunikaty, nawet jeśli TOPR informuje „jedynie” o pierwszym stopniu zagrożenia lawinowego.

piątek, 18 września 2020

Wrześniowe premiery (cz. 2)

Druga część tego miesiąca wcale nie oznacza zmiany tempa – czytelnicy sportowych lektur będą mieli duży problem z tym, żeby nadążyć za nowościami. Takie zmartwienie to jednak przyjemny kłopot, bo jak mówi słynne przysłowie: „Od przybytku głowa nie boli”. Która z premier zapowiada się najciekawiej?

Zdecydowanie najgłośniejszą premierą jest książka Jerzego Brzęczka i Małgorzaty Domagalik „W grze”, która nakładem Wydawnictwo W.A.B. ukaże się 30 września. Z pewnością autorzy i wydawca życzyliby sobie innego rozgłosu niż szumu, który zrobił się po pierwszej zapowiedzi. A wszystko zaczęło się od… mojego tweeta, który odbił się szerokim echem na Twitterze i do dziś osiągnął ponad 60 tys. wyświetleń. Głównym powodem jego popularności była nie sama zapowiedź, bo też o książce wiedzieliśmy od dłuższego czasu, ale opis publikacji, z której wynikało, że Jerzy Brzęczek „wspiął się na szczyt europejskiego futbolu” i jest „nowym Kazimierzem Górskim na nowe czasy”. Nic dziwnego, że te przesadzone słowa zostały wyśmiane przez kibiców. Opis, który chwilę później stał się też przedmiotem sporu między autorką a wydawcą (Małgorzata Domagalik twierdziła, że nie ma z tymi słowami nic wspólnego, na co wydawnictwo zareagowało upublicznieniem maila od autorki z ułożonym przez nią opisem), sprawił, że o całej sprawie napisały Sport.pl, Newonce.sport, Futbolnews.pl, „Dziennik Zachodni”, a nawet „Polityka”. Ciekawe, jak przełoży się to na sprzedaż książki – wszak i bez tej zapowiedzi odbiór nowego selekcjonera wśród fanów futbolu był co najwyżej chłodny. Biografia, którą z trenerem Brzęczkiem napisała współautorka niezłej pod kątem wątków prywatnych książki Kuby Błaszczykowskiego, jawi się jako pozycja umacniająca syndrom oblężonej twierdzy (wszyscy przeciwko mnie). Zobaczymy, czy będzie to recepta na sukces. Licząca 352 strony książka ma okładkową cenę 49,99 zł, ale w przedsprzedaży na LaBotiga.pl można ją kupić już za 36,99 zł.

wtorek, 1 września 2020

Wrześniowe premiery (cz. 1)

Kończy się okres wakacyjny, dzieci wracają do szkół, a wydawnictwa do trybu pracy pełną parą. Na efekty takiego stanu rzeczy nie trzeba długo czekać – w tym miesiącu czeka nas naprawdę wiele ciekawych premier sportowych. Głównie górskich, ale będzie też coś dla fanów innych sportów. Dziś o czterech pierwszych książkach.

Zaczynamy od pozycji pod patronatem niniejszego bloga. 16 września na półki w księgarniach trafi publikacja Bartłomieja Karasia „Niech to szlak. Kronika śmierci w górach”. Wydawca, czyli Wydawnictwo Agora, przyzwyczaiło do tego, że w ostatnich miesiącach serwuje nam regularnie górskie nowości i nie inaczej będzie we wrześniu. Wbrew pozorom najnowsza publikacja nie będzie się jednak ograniczać do śmierci w Himalajach. Zwiastuje to już biogram autora, który jest reportem „Gazety Wyborczej” specjalizującym się w tematach Podhala. Choć tytuł mógł być zwodniczy, po wczytaniu się w zapowiedź nie wydaje się już tak sensacyjny (to dobrze!), bo tematyka pozycji „Niech to szlak” ogranicza się do Tatr: wypadków, pięknej, ale zarazem groźnej przyrody i dzikich zwierząt. Po tych kilku zdaniach wiemy już, że nie będzie to na całe szczęścia kronika himalaistów, którzy zginęli podczas wypraw w góry wysokie. Zamiast tego autor skupił się na pierwszym w historii porażeniu piorunem, zabójstwach na szlaku, ofiarach lawin, ratownikach TOPR, którzy poświęcili własne życie, by ratować innych czy grotołazach, którzy utknęli na zawsze w jaskiniach. Książka napisana w ścisłej współpracy z ratownikami TOPR ma za zadanie nie tylko zajmować, ale też przestrzegać przed wypadkami. O Tatrach opowiadają w niej również m.in. Andrzej Bargiel czy Maciej Berbeka oraz kilka innych, często nieżyjących już postaci. Okładkowa cena liczącej 256 stron książki to 39,99 zł, ale w przedsprzedaży można ją znaleźć w cenie poniżej 30 zł.

Autobiografia Fernando Alonso w listopadzie w Polsce dzięki Wydawnictwu SQN

To świetna wiadomość dla wszystkich fanów Formuły 1 - Wydawnictwo SQN poinformowało właśnie, że równo z światową premierą, czyli 12 listopada, także w Polsce ukaże się autobiografia Fernando Alonso. Książka hiszpańskiego kierowcy zatytułowana jest roboczo "Racer" (tłum. "Wyścigowiec", ale też "Samochód wyścigowy") i na razie nie wiemy, jak prezentować będzie się jej polska okładka. Najważniejsze jest jednak to, że kibice motorsportu w naszym kraju nie muszą czekać na przekład, tylko otrzymają wspomnienia Alonso najszybciej, jak to tylko możliwe.

Fot. Wydawnictwo SQN

Jak można przeczytać w zapowiedzi książki na stronie wydawnictwa, Fernando opowie w biografii o kulisach dwóch mistrzowskich sezonów, a także trudnych początkach przygody z F1 i problemach finansowych jego rodziny. Kibiców z Polski szczególnie zainteresować powinien też wątek relacji Alonso i Roberta Kubicy, który przyniesie wiele ciekawego: SQN przekonuje, że "Polak to ważna postać w życiu Hiszpana. Na przestrzeni lat ich drogi niejednokrotnie się krzyżowały. Poznali się jeszcze w czasach startów w kartingu i szybko znaleźli wspólny język, a nawet zostali przyjaciółmi".