Książkę „Niech to szlak” trudno tak naprawdę opisać w kilku zdaniach. Spektrum tematów poruszonych w niej przez autora jest tak szerokie, że staje się to zadaniem dosyć karkołomnym. Widać, że autor jest dziennikarzem specjalizującym się w temacie Tatr, bo w publikacji często i gęsto cytuje ludzi, z którymi miał okazję rozmawiać w swoim zawodowym życiu: ratowników TOPR, wspinaczy, przewodników, przyrodników i innych ekspertów w poszczególnych tematach. Jest też znawcą najwyższych polskich gór, co da się odczuć niemal na każdej stronie, a do tego przez lata pracy spotkał się z wieloma interesującymi tatrzańskimi historiami oraz mitami, z którymi postanowił rozprawić się w tej książce. To wszystko składa się na bardzo przystępną całość, która wprawdzie miewa lepsze i gorsze momenty, ale finalnie prezentuje się naprawdę dobrze.
Zbrodnie, niedźwiedzie i
świstaki
Jak wspomniałem wcześniej, Kuraś poruszył w książce wiele często skrajnie różnych wątków. To sprawia, że „Niech to szlak” zaskakuje z każdym rozdziałem i jest bardzo różnorodna. Gdy autor opisuje najgłośniejsze tatrzańskie morderstwa i niewyjaśnione do teraz sprawy, jak chociażby tajemniczą śmierć prokuratora Kasznicy, jego syna Wacława i młodego przewodnika, książkę czyta się jak dobry kryminał. W przypadku historii krakowianina, który postanowił wypasać owce czy starań Zakopanego o organizację zimowych igrzysk olimpijskich, mamy do czynienia z jednorozdziałowymi, fascynującymi reportażami. Do tego dochodzi trochę rysu historycznego (powstanie TOPR, sylwetki najsłynniejszych postaci tej organizacji, jak Mieczysław Karłowicz czy Mariusz Zaruski), a wiele rozdziałów ma też charakter przestrogi i poradnika. Mam tutaj na myśli w szczególności fragmenty poświęcone górskim wypadkom, lawinom oraz akcjom TOPR. Wypowiedzi ekspertów (w większości samych toprowców) są nie tylko ciekawe, ale mogą stanowić cenną radę dla tych, którzy lubią chodzić po górach. Ratownicy opowiadają chociażby, że Orla Perć powinna być trasą wyłącznie dla doświadczonych wspinaczy (12% wszystkich śmiertelnych wypadków w Tatrach zdarzyło się właśnie tam), a turysta, który wybiera się w góry, powinien być zaopatrzony w odpowiednie buty, ekwipunek i zważać na wszelkie komunikaty, nawet jeśli TOPR informuje „jedynie” o pierwszym stopniu zagrożenia lawinowego.