Fani Michaela Jordana mają się ostatnio dobrze! Po premierze znakomitej
biografii Króla Koszykówki autorstwa Rolanda Lazenby’ego, teraz mają okazję
zapoznać się z życiem MJ-a w jeszcze innej formie. Timof comics zdecydowali się
wydać w Polsce graficzną powieść „Michael Jordan. Nadchodzi Byk” Wilfreda
Santiago i trzeba przyznać, że to bardzo ciekawa propozycja dla kibiców.
Na wstępie zaznaczę, że nie
jestem znawcą komiksów. Moja styczność z tym gatunkiem kończy się na kilkudziesięciu
numerach „Kaczora Donalda”, które przeczytałem w dzieciństwie. Mimo że komiks sportowy
jest czymś, co w polskiej literaturze funkcjonuje od dosyć dawna (chociażby w
1975 roku ukazało się dzieło „Od Walii do Brazylii” poświęcone piłkarskim mistrzostwom
świata z 1974 roku), nigdy nie interesowałem się tego typu pozycjami. Jak się
okazuje, wiele traciłem, co uświadomiła mi lektura graficznej powieści „Nadchodzi
Byk”. Nie będę się oczywiście tutaj silił na porównanie tego komiksu z innymi, gdyż
zwyczajnie nie pozwala na to stan mojej wiedzy. Mogę za to napisać o moich
odczuciach jako fana literatury sportowej, dla którego dzieło Wolfreda Santiago
było ciekawą odmianą od niemal w stu procentach pisemnego przekazu.
Mieszanka wybuchowa
Już sama nazwa komiksu: „powieść
graficzna”, wskazuje, że nie jest to wyłącznie obrazkowy zapis najważniejszych
momentów w życiu Michaela Jordana. W pozycji „Nadchodzi Byk” rzeczywistość
przeplata się z fikcją, a autor bardzo oryginalnie buduje historię Króla
Koszykówki – zachowuje wydarzenia, które faktycznie miały miejsce, dodając
jednocześnie sporo od siebie. Dzięki temu komiks zyskuje na atrakcyjności, gdyż
intryguje doskonale znaną historią, która jednak jest pisana na nowo. Santiago
na swój sposób przedstawia kulisy różnych sytuacji, prezentując chociażby kilka
scen rozmów Michaela z Juanitą czy sceny z jego dzieciństwa. Według własnych
wyobrażeń tworzy więc postać Króla Koszykówki, nadając mu wiele pozytywnych
cech. Widać, że autor jest wielkim fanem Jordana, ale nie wpływa to źle na odbiór
komiksu, gdyż czytelnik ma świadomość, że przedstawiony obraz zawodnika nie
jest w stu procentach zgodny z rzeczywistością.