Autobiografię Dennisa Rodmana trudno zaliczyć do grona wspomnień „grzecznych chłopców”. Znając jednego z najwybitniejszych obrońców w historii NBA i kilka incydentów z jego życia, jeszcze przed sięgnięciem po lekturę można było być pewnym, że książka „Powinienem być już martwy” nie będzie nudna. Tak też rzeczywiście jest, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że czegoś jej brakuje.
„Powinienem być już martwy” to druga autobiografia Rodmana. Pierwsza ukazała się w Polsce w 1996 r. i nosiła tytuł „Zły do szpiku kości”. Już sam fakt, że obie pozycje doczekały się polskiego tłumaczenia wskazuje na popularność koszykarza, który w trakcie kariery zdobył pięć mistrzowskich pierścieni NBA i siedmiokrotnie zostawał najlepiej zbierającym zawodnikiem sezonu. Najnowsza książka, przy której pisaniu Rodmanowi pomagał dziennikarz Jack Isenhour ukazała się niedawno nakładem wydawnictwa Sine Qua Non. Choć obejmuje ona głownie lata 1996-2005, fani sportu niewiele dowiedzą się z niej o boiskowych wyczynach jednej z gwiazd Chicago Bulls.