Pokazywanie postów oznaczonych etykietą autobiografia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą autobiografia. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 17 września 2013

Wspomnienia Prusa

„Wszystkie barwy siatkówki” Marcina Prusa to pierwsza w Polsce autobiografia siatkarza. Aż trudno uwierzyć, że mimo ogromnej popularności tej dyscypliny w naszym kraju, żaden zawodnik nie zdecydował się wcześniej na podobny krok. Być może wkrótce koledzy z parkietu podążą śladem byłego środkowego reprezentacji Polski, bo wyszła mu niezła książka.

Marcin Prus od początku swojej kariery należał do zdecydowanie wyróżniających się siatkarzy. Jego niepokorny charakter dawał o sobie znać już w czasach juniorskich, a później objawiał się m.in. farbowaniem włosów na różne kolory. Niestety, jedna z barwniejszych postaci polskiej siatkówki musiała przedwcześnie zakończyć przygodę ze sportem. Kontuzje i liczne operacje sprawiły, że Prus zawiesił buty na kołku w wieku zaledwie 25 lat. Pozostał jednak przy swojej ulubionej dyscyplinie sportu jako reporter i komentator. Współpracował z TVP i Polsatem, a ostatnio rozpoczął pracę w Radiu Park, dla którego komentuje mecze ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

poniedziałek, 16 września 2013

Historia najtwardszej kobiety na świecie

Życie Chrissie Wellington nie jest kolejną banalną historią wielkiego sportowca. Droga Brytyjki do czterech tytułów mistrzyni świata w triathlonowych zawodach Ironman jest absolutnie wyjątkowa. Dzięki temu jej autobiografia „Bez ograniczeń” to wciągająca lektura, która powinna zainteresować nie tylko fanów sportu.

Tym, co Chrissie Wellington czyni wyjątkową, jest fakt, że za profesjonalne trenowanie triathlonu wzięła się dopiero w wieku 30 lat. W 2006 r. wygrała mistrzostwa świata amatorów, co otworzyło jej drogę do dalszych sukcesów i przejścia na zawodowstwo. Od 2007 r. trenowała już po okiem Bretta Suttona w drużynie TBB. W swoim pierwszym starcie w mistrzostwach świata Ironman w miejscowości Kona (wyścig składający się z blisko 4 km pływania, ok. 180 km trasy kolarskiej i biegu maratońskiego), jeszcze jako zupełnie anonimowa zawodniczka zajęła wśród kobiet pierwsze miejsce. Przez kolejne dwa lata powtarzała ten wyczyn, dopiero w 2010 r. udział w zawodach uniemożliwiła jej choroba. Na trasę hawajskiego wyścigu Wellington powróciła rok później, ponownie okazując się najlepsza wśród współzawodniczek i zdobywając swój czwarty mistrzowski tytuł. W międzyczasie triumfowała w wielu innych zawodach, a także kilkukrotnie ustanawiała rekordy świata w triathlonie na dystansie Ironman. O zakończeniu czynnej kariery sportowej zadecydowała w grudniu ubiegłego roku.

środa, 14 sierpnia 2013

Autobiografia najszybszego człowieka świata

Usain Bolt – najszybszy człowiek świata to nie tylko wyjątkowy sportowiec, ale też wielki showman. Na bieżni sprawia wrażenie bardzo pewnego siebie, momentami aroganckiego. Nie do końca jest to prawdą, o czym można się przekonać po lekturze całkiem niezłej autobiografii Jamajczyka zatytułowanej „9.58”.

Książka swoją premierę ma w dniu dzisiejszym, a za jej wydaniem stoi Sine Qua Non. Wydawnictwo z Krakowa zdecydowało się wypuścić na polski rynek autobiografię Usaina Bolta po 3 latach od ukazania się oryginalnej wersji. Okazja do tego nadarzyła się znakomita, gdyż w niedzielę Jamajczyk ponownie potwierdził status najszybszego człowieka globu, zdobywając na Mistrzostwach Świata w Moskwie złoty medal w biegu na 100 m, a przed nim przecież jeszcze zawody na dystansie dwukrotnie dłuższym i udział w sztafecie 4x100 m. Wszystko wskazuje na to, że Bolt po raz kolejny zakończy rywalizację z trzeba złotymi medalami.

czwartek, 1 sierpnia 2013

Alkobiografia Mersona

Większość sportowców stara się w swoich biografiach dawać czytelnikom wskazówki, w jaki sposób osiągnąć sukces. Zupełnie inne podejście zaprezentował Paul Merson, wydając wspomnienia zatytułowane „Jak nie być profesjonalnym piłkarzem”. Książkę śmiało można zaliczyć do grona alkobiografii.

Tym, co wyróżnia wydaną przez Dom Wydawniczy Rebis pozycję, jest jej ciekawa forma. Paul Merson przedstawia wprawdzie wydarzenia ze swojego życia chronologicznie, jednak każdy rozdział przedstawia jako przestrogę. W jego tytule informuje czytelnika o tym, czego nie należy robić, jeśli chce się osiągnąć sportowy sukces. Rad udziela oczywiście w oparciu o zdarzenia, które towarzyszyły jego karierze. W autobiografii można więc przeczytać o tym, że nie należy wjeżdżać po piętnastu piwach w latarnię, nie powinno się chodzić po nocnych klubach w poszukiwaniu kokainy, a załatwianie potrzeb fizjologicznych na balkonie Davida Seamana też nie jest dobrym pomysłem. Merson szokuje swoją książką, wprawiając czytelnika w zdumienie. Naprawdę trudno uwierzyć, że piłkarz prowadzący taki styl życia mógł przez wiele lat grać na wysokim poziomie.

wtorek, 30 lipca 2013

Sebastien Loeb "Mój styl jazdy" [Wideo-recenzja #003]

Zapraszam do obejrzenia kolejnej wideo-recenzji. Tym razem omawiam autobiografię Sebastiena Loeba "Mój styl jazdy", która ukazała się na rynku 19 czerwca nakładem Wydawnictwa Sine Qua Non:


Recenzja w tradycyjnej, pisemnej formie pod tym linkiem: 

niedziela, 28 lipca 2013

Rajd z Loebem

„Opowiedzieć o swoim życiu – wspaniała rzecz! Kogo to jednak może zainteresować?”. Takimi słowami rozpoczyna swoją autobiografię Sebastien Loeb – dziewięciokrotny mistrz świata w rajdach samochodowych. Po lekturze książki „Mój styl jazdy” okazuje się, że Francuz ma całkiem sporo do przekazania, a jego wspomnienia czyta się naprawdę dobrze.

Na polskie wydanie autobiografii Loeba zdecydowało się w tym roku krakowskie Wydawnictwo Sine Qua Non, udowadniając po raz kolejny, że potrafi wypełnić rynkową niszę. Dotychczas kibice sportów motorowych, poza opracowaniami dotyczącymi Formuły 1, nie mieli zbyt dużego wyboru w książkach o rajdowcach. Oprócz pozycji o Kuligu, Hołowczycu i Sobiesławie Zasadzie, próżno było szukać w księgarniach innych wydawnictw opisujących zmagania kierowców, zwłaszcza tych spoza Polski. Premiera autobiografii Sebastiena Loeba jest więc być może światłem w tunelu dla wszystkich fanów motoryzacji.

wtorek, 18 czerwca 2013

Robertomania książkowa

Cztery gole wbite Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów pozwoliły Robertowi Lewandowskiemu wejść do panteonu gwiazd najważniejszego klubowego turnieju świata. To, czy Polak będzie świecił tam jasnym blaskiem przez kilka kolejnych sezonów, czy też zgaśnie tak szybko, jak zabłysnął, zależy wyłącznie od niego. Trudno jednak nie zauważyć, że po tym spotkaniu Lewandowski stał się w Polsce kimś, kogo zna każde dziecko.

Już nie tylko sportowe media poświęcają wiele miejsca i czasu najlepszemu obecnie z polskich piłkarzy. Jego wyczyny zagościły w dziennikach ogólnopolskich telewizji i na pierwszych stronach największych gazet w Polsce, a jego życiem prywatnym w większym stopniu zaczęły interesować się plotkarskie portale, brukowce czy nawet kobieca prasa. Lewandowskiemu do pełni popularności na miarę Adama Małysza zabrakło wprawdzie triumfu w Lidze Mistrzów i sukcesu z drużyną narodową, w której przeważnie zawodzi, ale mimo tego, nie sposób zaprzeczyć, że stał się obecnie najbardziej rozpoznawalnym polskim sportowcem. Pomogły piłkarskie umiejętności, pomogło EURO 2012, pomogli też koledzy z Borussii DortmundŁukasz Piszczek i Kuba Błaszczykowski, tworzący razem trio, dzięki któremu rodacy mogą choć w małym stopniu powetować sobie ciągłe porażki reprezentacji i polskich klubów.

Popularność Roberta Lewandowskiego nie pozostała bez wpływu na wydawnictwa książkowe. Kilka z nich szybko zwietrzyło szansę na wykorzystanie szumu wokół napastnika i postanowiło wydać książkę na jego temat. Najszybciej zareagował Ringier Axel Springer Polska, który pod marką „Przeglądu Sportowego” 22 maja, czyli niespełna miesiąc po wspaniałym występie „Lewego” i czterech golach wbitych Realowi Madryt, a dokładnie trzy dni przed finałem Ligi Mistrzów wydał pozycję „Robert Lewandowski – narodziny gwiazdy”. Książka (choć właściwszym określeniem byłoby raczej: „książeczka”) liczy 96 stron, a redaktorem prowadzącym wydania jest Krzysztof Budka – jeden z dziennikarzy najstarszego polskiego dziennika sportowego. Dzieło nie powala, jeśli chodzi o wykonanie (niskiej jakości papier) i zawartość. Ot, pobieżna historia dotycząca przebiegu kariery napastnika, spora liczba grafik i zdjęć. To jedno z wydawnictw, do których w ostatnim czasie przyzwyczaił „Przegląd Sportowy” (patrz cykl „11 wspaniałych”), a które znacznie lepiej prezentują się, jeśli dotyczą historii sportu. Wtedy mocą stroną są przedruki archiwalnych tekstów i redakcyjne zdjęcia (brawa dla redakcji za „90 lat polskiego sportu” i „Polską siatkówkę”). W przypadku książki o Lewandowskim, te atuty tracą na znaczeniu. Całość jest bardzo adekwatna do ceny – 9,99 zł, a sam moment wydania, zwłaszcza w kontekście późniejszej porażki Borussii Dortmund, trafiony idealnie. Kilka dni przed meczem z Bayernem Monachium zainteresowanie „polskim triem z Dortmundu” sięgało zenitu, więc pewnie dzieło wydane przez Ringier Axel Springer Polska znalazło wielu nabywców.

niedziela, 16 czerwca 2013

Piłkarz przez duże "P"

„Gramy dalej” to autobiografia inna niż wszystkie inne. Jej autor – Alessandro Del Piero, nie pisze chronologicznie o przebiegu swojej piłkarskiej kariery. Włoski zawodnik postanowił przedstawić siebie w zupełnie inny sposób, opisując wartości i poglądy, którymi kieruje się w życiu. Powstała dzięki temu dobra książka o wielkim piłkarzu, ale też niezwykle mądrym człowieku.

Gdy na pierwszych stronach Del Piero informuje, że książka nie będzie pamiętnikiem ani autobiografią, czytelnik może czuć się nieco rozczarowany. Większość fanów futbolu sięga bowiem po pozycje wydawane przez piłkarzy, by dowiedzieć się o ich boiskowych przygodach, bądź też jeszcze raz przeżyć sportowe wydarzenia, których byli świadkami, tym razem z punktu widzenia jednego z ich uczestników. Legenda Juventusu Turyn twierdzi jednak, że tego typu książkę wydać można na końcu i liczy na to, że do tego końca jest jeszcze daleko. Stąd też „Gramy dalej” wydana przez Wydawnictwo Sine Qua Non to pozycja, w której Del Piero prezentuje kibicom swoje wnętrze – przemyślenia na najistotniejsze dla niego sprawy.

piątek, 17 maja 2013

Rodman celebryta

Autobiografię Dennisa Rodmana trudno zaliczyć do grona wspomnień „grzecznych chłopców”. Znając jednego z najwybitniejszych obrońców w historii NBA i kilka incydentów z jego życia, jeszcze przed sięgnięciem po lekturę można było być pewnym, że książka „Powinienem być już martwy” nie będzie nudna. Tak też rzeczywiście jest, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że czegoś jej brakuje.

„Powinienem być już martwy” to druga autobiografia Rodmana. Pierwsza ukazała się w Polsce w 1996 r. i nosiła tytuł „Zły do szpiku kości”. Już sam fakt, że obie pozycje doczekały się polskiego tłumaczenia wskazuje na popularność koszykarza, który w trakcie kariery zdobył pięć mistrzowskich pierścieni NBA i siedmiokrotnie zostawał najlepiej zbierającym zawodnikiem sezonu. Najnowsza książka, przy której pisaniu Rodmanowi pomagał dziennikarz Jack Isenhour ukazała się niedawno nakładem wydawnictwa Sine Qua Non. Choć obejmuje ona głownie lata 1996-2005, fani sportu niewiele dowiedzą się z niej o boiskowych wyczynach jednej z gwiazd Chicago Bulls.

czwartek, 7 marca 2013

On, Ibra

Lubię sportowych „bad boys”. Nie zawsze grają czysto, wiele można im zarzucić, ale jedno trzeba oddać – wokół nich zawsze dzieje się coś ciekawego. Zła sława bardzo często idzie w parze z mówieniem wprost tego, o czym inni boją się nawet szeptać. Kiedy więc prawdziwy „bad boy” decyduje się na wydanie autobiografii, nie pozostaje nic innego, jak tylko zacierać ręce.

Gdy usłyszałem, że swoje wspomnienia spisał Zlatan Ibrahimović i w dodatku ukazało się polskie wydanie jego książki, wiedziałem, że muszę ją mieć. Wydawnictwo Sine Qua Non zdecydowało się na wypuszczenie na rynek polskiego przekładu pozycji, tytułując ją po prostu „Ja, Ibra”. Warto dodać, że oryginalne dzieło powstało w 2011 roku, a już w roku następnym można było w naszym kraju zapoznać się z tym, co do powiedzenia na temat swojego dotychczasowego życia ma jedna z największych obecnie gwiazd piłkarskich.

niedziela, 24 lutego 2013

"11" najlepszych pisarzy wśród… piłkarzy (Część I: Polska)

Wprawdzie okres podsumowań i zestawień typu „jedenastka roku” mamy już za sobą, ale wpadłem ostatnio na podobny, aczkolwiek zgoła inny pomysł. Postanowiłem stworzyć własną drużynę najlepszych, lecz jako kryterium przyjąłem… książki sportowe, a konkretnie autobiografie i biografie piłkarzy. Zapraszam więc do zapoznania się z zestawieniem „11” piłkarzy, którzy, moim zdaniem, mogą lub mogli pochwalić się najciekawszymi książkami opisującymi ich życie.

Jako że zadanie wbrew pozorom nie było wcale takie łatwe, postanowiłem zestawienia podzielić na dwie części. Pierwsza dotyczyć będzie polskich piłkarzy, druga – zagranicznych. Myślę, że obie jedenastki z powodzeniem mogłyby rywalizować ze sobą na boisku, tworząc świetne widowisko sportowe, w którym polski zespół wcale nie stałby na straconej pozycji. Przy wyborze książek kierowałem się pozycjami, które za czasów piłkarskiej kariery zajmowali bądź wciąż zajmują poszczególni piłkarze, w tym przypadku także autorzy lub bohaterowie biografii.

BRAMKA

"Kochana piłeczko" to wywiad-rzeka,
który składa się na autobiografię
Józefa Młynarczyka.
Przy obsadzie tej pozycji w polskim zespole napotkałem na nadmiar bogactwa. Polska może poszczycić się wieloma bramkarzami światowej klasy, którzy na przestrzeni lat stali między słupkami największych europejskich klubów lub odnosili sukcesy z reprezentacją. Oczywistym więc było, że niektórzy z nich zdecydowali się na napisanie książki o sobie. Pierwszy na wydanie wspomnień zdecydował się „człowiek, który zatrzymał Anglię”, czyli Jan Tomaszewski. W 1991 r. nakładem wydawnictwa Promise Publishing Institute ukazały się „Kulisy reprezentacyjnej piłki”. „Tomek” zdradza w książce szczegóły najważniejszych wydarzeń swojej kariery, pisząc o tym, jak „od kuchni” przebiegała rywalizacja, przykładowo, na mistrzostwach świata w Niemczech w 1974 r. W ślady swojego poprzednika między słupkami reprezentacji poszedł rok później Józef Młynarczyk. „Kochana piłeczko” to wywiad - rzeka z golkiperem Widzewa Łódź i FC Porto, który trzy lata wcześniej zakończył niezwykle bogatą karierę piłkarską, uwieńczoną zdobyciem Pucharu Mistrzów, Superpucharu i Pucharu Interkontynentalnego z portugalskim klubem. Było zatem o czym opowiadać. Obie książki nie były zbyt obszerne i, zwłaszcza w porównaniu z obecnymi wspomnieniami, nieszczególnie „pikantne”, co jednak trudno zaliczać na minus.

wtorek, 25 września 2012

Prawda o Jerzym Pawłowskim (Michał Pawłowski vs. Ireneusz Pawlik)

Fot. archiwum prywatne rodziny
Pawłowskich
Jakiś czas temu w cyklu „Trzej niepokorni mistrzowie” zamieściłem na blogu wpis opisujący Jerzego Pawłowskiego. Opierając się na dostępnych książkach, spisałem portret szablisty wszechczasów. Po pewnym czasie pod tekstem pojawił się komentarz Michała Pawłowskiego – syna zmarłego szermierza, który napisał, że „tekst powiela komunistyczne oszczerstwa”. Jaka jest więc prawda o Jerzym Pawłowskim?

Pisząc artykuł o szabliście wszechczasów, kierowałem się głównie informacjami zawartymi w książce Ireneusza Pawlika „Szpieg w masce”. Konfrontowałem je z autobiografią Pawłowskiego „Najdłuższy pojedynek”, co zresztą zaznaczyłem w tekście. Skoro jednak znalazł się ktoś, kto zwrócił uwagę na kłamstwa zawarte we wpisie, postanowiłem to wyjaśnić. Tym bardziej, że postać Jerzego Pawłowskiego jest różnie odbierana, a na jego temat krąży wiele niesprawdzonych informacji. Zapytałem więc Michała Pawłowskiego i Ireneusza Pawlika, czy zgodzą się odpowiedzieć na kilka moich pytań. Obaj na to przystali, przedstawili własne punkty widzenia, dlatego zapraszam do zapoznania się z obiema rozmowami. Mimo tego, że cały wpis jest dosyć długi, warto zapoznać się z wywiadami, bo są naprawdę bardzo ciekawe i rzucają wiele światła na życie Jerzego Pawłowskiego. Z pewnością nie rozwieją wszystkich wątpliwości, ale wyciągnięcie wniosków i ocenę pozostawiam czytelnikom. Zapraszam do lektury.

Wywiad z Michałem Pawłowskim:

- Jakiś czas temu na moim blogu pojawił się tekst dotyczący pańskiego ojca - Jerzego Pawłowskiego. Napisał Pan w komentarzu, że powiela on komunistyczne oszczerstwa. Historię życia szablisty wszechczasów pisałem głównie na podstawie książki Ireneusza Pawlika "Szpieg w masce", którą określił Pan jako paszkwil. Skąd taka ocena?

To nie jest ocena. Książka Pawlika jest paszkwilem skonstruowanym na kłamstwie i nienawiści. To jest fakt. Oprócz tej żałosnej publikacji powstawały też inne. Na przykład książka "Wolnoamerykanka" - napisana na polecenie Kiszczaka. To był warunek komunistów, żeby w ogóle doprowadzić do wymiany agentów CIA-KGB, w której byłby uwzględniony mój ojciec. Książka powstała, ale okazało się, że to za mało. Nie dotrzymując warunku komuniści zażądali więcej. Musiał powstać jeszcze sfingowany film dokumentalny, w którym Jerzy Pawłowski wyraziłby skruchę. Film nosił tytuł "Po dziewięciu latach". Ojciec nie chciał nawet słyszeć o tej realizacji za żadną cenę. Wolał siedzieć. Gdyby nie naciski mojej mamy i jej walka o wolność dla niego, nie doszłoby więc do żadnej wymiany...

- Autor na jej początku pisze o kilku wizytach w domu Jerzego Pawłowskiego, przywołuje również słowa pańskiego ojca. Czy prace nad książką były konsultowane cały czas z jej bohaterem?

Pamiętam, że była to tylko jedna wizyta. Pożegnanie było dość chłodne, ojciec był zdegustowany tym spotkaniem. W żadnym wypadku nie można powiedzieć, że prace były konsultowane z bohaterem.

piątek, 3 sierpnia 2012

O dwóch takich, którzy potrafili pokonać każdą przeszkodę. Część I: ZDZISŁAW KRZYSZKOWIAK

3 km z przeszkodami. Na tym dystansie w Londynie wystartuje Łukasz Parszczyński oraz Matylda Szlęzak i Katarzyna Kowalska. Trudno jednak liczyć, żeby Polacy nawiązali do pięknych tradycji w tej konkurencji lekkoatletycznej. Na medalowy olimpijski dorobek w biegu z przeszkodami złożyły się dotychczas osiągnięcia dwóch wielkich sportowców – Zdzisława Krzyszkowiaka i Bronisława Malinowskiego.

Obu biegaczy wiele łączy. Zarówno Krzyszkowiak jak i Malinowski byli mistrzami olimpijskimi. Temu pierwszemu udało się wywalczyć złoto w Rzymie w 1960 r., drugiemu – dokładnie 20 lat później w Moskwie. Obaj mają też na koncie po dwa tytuły mistrza Europy, z tym, że Krzyszkowiak zdobył dwa tytuły podczas jednych mistrzostw, startując przy tym… na 5 i 10 km. Malinowski nigdy nie był rekordzistą świata na dystansie 3 000 m z przeszkodami, a Krzyszkowiak dwa razy – w 1960 i 1961 r., bił najlepszy na świecie wynik. Mistrz olimpijski z Moskwy ma jednak na swoim koncie jeszcze jeden medal – srebro, które zdobył na Igrzyskach w Montrealu w 1976 r.

niedziela, 15 lipca 2012

Trzej niepokorni mistrzowie. Część III: JERZY PAWŁOWSKI

Wielki sportowiec, szablista wszech czasów, 5-krotny medalista olimpijski, 7-krotny mistrz świata, 14-krotny mistrz Polski, najlepszy sportowiec XXV i XXX-lecia PRL. Czy człowiek z taką laurką może mieć jakąś skazę na życiorysie? Tak, jeśli był jednocześnie agentem polskich służb specjalnych i CIA.

Tak właśnie wygląda życiorys Jerzego Pawłowskiego. Złoty medalista z Meksyku zmarł wprawdzie 11 stycznia 2005 roku, ale jego osoba wciąż wzbudza kontrowersje i odbierana jest przez kibiców dwuznacznie. Z jednej strony pamiętają oni o jego sukcesach i ogromnych umiejętnościach szermierczych, z drugiej trudno jest im zapomnieć o tym, że donosił polskim służbom na swoich kolegów i koleżanki z reprezentacji, a potem współpracował z amerykańskim wywiadem. Sympatii nie przysporzył mu też fakt, że mógł pozwolić sobie na poziom życia, który był nieosiągalny nie tylko dla zwykłych ludzi w czasach PRL-u, ale także dla wielu innych sportowców. O zmarłych powinno się mówić dobrze albo wcale, ale postaram się krótko przedstawić sylwetkę tego niezwykłego człowieka.

sobota, 7 lipca 2012

Trzej niepokorni mistrzowie. Część I: ELŻBIETA DUŃSKA-KRZESIŃSKA

Fot. Jarosław Roland Kruk, www.wikimedia.org
Co łączy Elżbietę Duńską-Krzesińską, Jerzego Pawłowskiego i Władysława Kozakiewicza? Wszyscy byli mistrzami olimpijskimi. To jednak nie jedyny wspólny punkt w ich życiorysach. Całej trójce pozasportowe wydarzenia i krnąbrny charakter stanęły na drodze do osiągnięcia jeszcze większych sukcesów.

Takie wnioski można wysnuć po przeczytaniu poświęconych im książek. W przypadku „Złotej Eli”, jak nazywana była mistrzyni skoku w dal, chodzi o autobiografię „Zamiatanie warkoczem” wydaną w 1994 roku przez Oficynę Ypsylon. Historie szablisty wszech czasów i skoczka o tyczce kojarzonego ze słynnym „wałem” spisał swego czasu Ireneusz Pawlik – dziennikarz m.in. krakowskiego „Tempa”. Pierwsza biografia – „Jerzy Pawłowski – szpieg w masce” ukazała się na rynku w 1993 roku, a książka „Gest Kozakiewicza” wydana została rok później. Mimo niewielkiego odstępu czasu, jaki upłynął od wydania jednej do ukazania się drugiej, wydawca w obu przypadkach jest inny. Pozycję o Pawłowskim wydał Dom Wydawniczy Szczepan Szymański, a dzieło o „Kozaku” – Wydawnictwo Skorpion.

piątek, 11 maja 2012

Ale to już było…

Stary "Okoń" Ryszarda Chomicza...
Pisałem ostatnio o nowościach wydawniczych, które pojawiły się na rynku książek sportowych. Do EURO coraz bliżej, stąd też tempo wydawania pozycji o piłce nożnej nie maleje. Najciekawiej zapowiadają się biografie polskich piłkarzy – Kazimierza Deyny, Andrzeja Iwana i Mirosława Okońskiego. Co ciekawe, wydawcy w kilku przypadkach postanowili postawić na sprawdzone i trafne pomysły.

... i nowa książka Radosława Nawrota.
Tak jest w trzech przypadkach. Biografia Mirosława Okońskiego – piłkarza m.in. Lecha Poznań i HSV Hamburg, pojawiła się w Polsce już dawno. W 1995 roku nakładem Polskiego Domu Wydawniczego „Ławica” ukazał się „Okoń”, czyli książka opisująca barwne życie i sportową karierę jednego z najlepszych futbolistów powojennej Polski. Jej autorem jest Ryszard Chomicz – nieżyjący już dziennikarz sportowy, swego czasu redaktor naczelny „Gazety Poznańskiej”. Do bieżącego roku wspomnienia Okońskiego były białym krukiem na aukcjach internetowych. Od czasu do czasu pojawiał się egzemplarz, którego zakup był jednak trudny ze względu na dużą liczbę chętnych. Ceny nie były może wywindowane – można było trafić na książkę za niecałe 30 zł, ale na aukcjach wystawiana była rzadko, więc trzeba było na bieżąco sprawdzać dział z książkami o sporcie. Pozycja była szczególnie atrakcyjna ze względu na charakter piłkarza, który nie należał do świętoszków, potrafił się bawić, co opisał w swoim dziele Chomicz. Że po taką książkę chętnie sięgną kibice, szczególnie przed EURO, wiedzieli też w Wydawnictwie Red Box, które 3 lutego 2012 roku wypuściło na rynek drugą biografię Mirosława Okońskiego. Tym razem wspomnienia spisał Radosław Nawrot z „Gazety Wyborczej”, który uzupełnił historię Okonia o dodatkowe historie i wydarzenia ostatnich lat. Wyszło z tego blisko 500 stron! Poniżej możecie zobaczyć, jak swoją lewą nogą zawinąć potrafił bohater książki: