Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bronisław malinowski. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą bronisław malinowski. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 21 stycznia 2019

Wydało się: Władysław Dejewski „Nasz Bronek. Rzecz o Bronisławie Malinowskim” (1998)


31 lipca 1980 roku został mistrzem olimpijskim, uzyskując w finale biegu na trzy kilometry z przeszkodami czas 8.09,7 min. Rok później – 27 września 1981 roku – zginął w wypadku samochodowym na moście wiślanym w Grudziądzu, zderzając się z ciężarówką. Tragiczną historię Bronisława Malinowskiego opisuje w książce „Nasz Bronek” Władysław Dejewski.

Pozycja ukazała się w 1998 roku, a jej wydawcą jest P.H. „JU-WO” Sp. z o.o. Autor to kolega Malinowskiego z klubu GKS „Olimpia”, a także były wiceprezydent Grudziądza. Na tylnej stronie okładki napisał, kim dla niego był bohater książki. Te kilka słów idealnie oddaje charakter wydawnictwa, które ma formę wspomnienia wspaniałego sportowca i człowieka. Dejewski pisze:

"Kim był dla mnie Bronek?
Wówczas - o rok starszym kolegą klubowym.
Później - niedoścignionym wzorem cnót i osiągnięć sportowych. Obecnie - osobliwym wspomnieniem, doprowadzającym do wściekłości, że to już tylko wspomnienie.
Zawsze - grudziądzaninem."

piątek, 6 maja 2016

Majowe premiery (cz. 1)

Dzieje się, oj dzieje się przed Euro 2016! W zasadzie można zapomnieć o innych sportach, bo wydawnictwa (z małymi wyjątkami) doszły chyba do wniosku, że książki o niepiłkarskich dyscyplinach zgubią się w tłumie. Całkiem słuszna to teoria, dlatego nie może dziwić, że w maju doczekamy się przede wszystkim futbolowych premier. Mało tego, już nie tylko o Polakach, ale nawet ich rywalach!

Zaczynamy właśnie od biografii naszych przeciwników i to nie byle jakich, bo tych najgroźniejszych – Niemców. Przed Euro będziemy mieli szansę poznać historię jednego z najlepszych obecnie bramkarzy świata, Manuela Neuera. To dzięki Wydawnictwu Dolnośląskiemu, które zdecydowało się wypuścić książkę o niemieckim golkiperze, tytułem dosyć jasno sugerując jego pozycję we współczesnej piłce. „Manuel Neuer. Najlepszy bramkarz świata” – tak zatytułowana została publikacja autorstwa Dietricha Schulze-Marmelinga, która do księgarni w całej Polsce trafi 18 maja. Książka za naszą zachodnią granicą ukazała się całkiem niedawno, bo w listopadzie 2015 roku. Teraz będą się z nią mogli zapoznać fani nad Wisłą. Autor biografii to oczywiście rodak Neuera, uważany za znawcę piłki nożnej. Ma na swoim koncie kilka innych pozycji piłkarskich, m.in. biografie George’a Besta, Johana Cruyffa, Pepa Guardioli, a także publikacje o klubach: Borussii Dortmund, Bayernie Monachium czy FC Barcelonie. Jak to więc mówią, „nie jest w ciemię bity” i na rzeczy się zna. Tak twierdzę po ocenach jego książek w serwisie Amazon.de – większość z nich jest zdecydowanie pozytywna.

Jak zapowiadają jednak wydawcy, dzięki książce „Manuel Neuer. Najlepszy bramkarz świata” poznamy nie tylko historię golkipera Bayernu Monachium, ale też „ewolucję gry na bramce w ostatnich dziesięcioleciach, w tym opis słynnej szkoły bramkarzy Schalke 04”. Publikacja wydaje się więc idealną propozycją dla fanów niemieckiego futbolu. Ale ci, którzy sięgną po nią przede wszystkim ze względu na głównego bohatera, nie powinni być zawiedzeni: „Czy to możliwe, by kibol został mistrzem świata? Możliwe, ale cena jest wysoka. »Manu« Neuer wie o tym najlepiej. Od lat jest wygwizdywany na ukochanym stadionie swego dzieciństwa, a tam, gdzie gra u szczytu sławy, kibole decydują, co może mówić, gdzie wolno mu stanąć, kiedy się uśmiechnąć. Na domiar złego gazetowi »znawcy« wciąż usiłują uczyć go, jak ma łapać i gdzie kopać…”. Początek opisu jest co najmniej intrygujący i zapowiada biografię daleką od książek typu: „Tutaj grał w latach x-y, a w tym meczu strzelił przepiękną bramkę”. Potwierdzać to zdaje się dalsza część zapowiedzi, w której czytamy, że autor „zebrał setki poważnych wypowiedzi oraz dziesiątki plotek na temat Manuela Neuera – ostoi niemieckiej reprezentacji. Nie szczędzi też własnych przemyśleń dotyczących współczesnego futbolu. Książka zawiera arcyciekawą relację z Mundialu w 2014 roku – turniej widziany z perspektywy niemieckiej reprezentacji zaskakuje dramaturgią”. Jak wypadnie całość, przekonamy się już za kilkanaście dni. Na koniec jeszcze garść informacji technicznych: okładkowa cena liczącej 256 stron książki to 39,90 zł.

niedziela, 1 listopada 2015

O tych, którzy odeszli

Są książki sportowe mające służyć wyłącznie celom rozrywkowym. Są miałkie biografie, stawiające pod znakiem zapytania sens ich publikacji. Ale są też książki mające formę hołdu oddanego tym, którzy odeszli lub będące ostatnim wspomnieniem osób, których nie ma już między nami. Właśnie takim publikacjom i ich bohaterom w tym szczególnym dniu pragnę poświęcić ten tekst.

Janusz Kusociński (1907-1940)
Wybitny lekkoatleta, mistrz olimpijski i medalista mistrzostw Europy. Wielokrotny rekordzista i mistrz Polski, przede wszystkim jednak patriota. Jego wybitną karierę zastopowała kontuzja kolana, a brutalnie przerwał wybuch II wojny światowej. Nie pozostał wtedy bierny – walczył, zaangażował się w działalność konspiracyjną, co ostatecznie doprowadziło do tragicznej śmierci. Zdekonspirowany i aresztowany, był poddawany torturom, ale nie wydał żadnego z kolegów. Został rozstrzelany przez Niemców w Palmirach, w czerwcu 1940 roku.
Historię Janusza Kusocińskiego starał się przekazać w formie książek przede wszystkim Bogdan Tuszyński. To właśnie on jest autorem biografii „Ostatnie okrążenie Kusego” (1990), a także albumowego wydawnictwa „Kusy” (2000). Sam biegacz był jednym z pierwszych polskich sportowców, który zdecydował się na wydanie dziennika. Jego wspomnienia zatytułowane „Od palanta do olimpiady” ukazały się w 1933 roku, a ich nowe wydanie trafiło do czytelników 24 lata później.

Bronisław Malinowski (1951-1981)
Wspaniały długodystansowiec, podwójny mistrz Europy, srebrny medalista olimpijski z Montrealu i mistrz olimpijski z Moskwy. Do dziś jest rekordzistą Polski na dystansie 5000 metrów i 3000 metrów z przeszkodami. Zginał tragicznie po tym, jak osiągnął największy sukces w swojej karierze – zwyciężył w igrzyskach olimpijskich. Tragiczny wypadek na moście w jego rodzinnym Grudziądzu sprawił, że zapisał się w pamięci kibiców nie tylko wspaniałymi wynikami, ale też mianem nieodżałowanego sportowca, który mógł jeszcze wiele w swoim życiu wygrać. Niestety, nie było mu to dane…
Jego historię w książce „Nasz Bronek. Rzecz o Bronisławie Malinowskim” przedstawił w 1998 roku jego serdeczny przyjaciel, Władysław Dejewski.  Ta trudno dostępna biografia jest obecnie jedynym w całości poświęconym Malinowskiemu wspomnieniem.

piątek, 17 stycznia 2014

Alle nabytek!

Nie byłoby dziś w mojej kolekcji kompletu tomów EPF,
gdyby nie pewna wyjątkowa aukcja sprzed lat...
Właściciel tej kolekcji palił papierosy. To jedyna pewna rzecz, którą pamiętam do dziś. Po otwarciu paczki uderzyła mnie mocna, tytoniowa woń. Książki przez dłuższy czas musiały stać na półce w pomieszczeniu, które regularnie wypełniał papierosowy dym. To, że mój najnowszy nabytek nie pachniał zbyt pięknie, nie miało jednak w tamtej chwili większego znaczenia. Właśnie stałem się nowym posiadaczem 28 tomów Encyklopedii Piłkarskiej Fuji!

Każdy, kto choć trochę interesuje się futbolową literaturą, doskonale wie, czym jest Encyklopedia Piłkarska Fuji. Każdy kibic, który kiedykolwiek o niej słyszał i zapragnął zebrać całą kolekcję, zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne jest to zadanie. Zaczynając od zera, nie jest łatwo skompletować wszystkie tomy. Części z nich nie da się już zamówić w Wydawnictwie GiA, więc pozostaje liczyć na to, że ktoś wystawi poszukiwany tom na Allegro. Nawet jeśli tak się stanie, nie można mieć pewności, że uda się pożądaną część EPF zakupić. Chętnych jest bowiem wielu. Sprawę może ułatwić zasobny portfel – jeśli dysponuje się nieograniczonymi środkami i jest się w stanie zapłacić nawet 150 zł za jedną książkę – z powodzeniem można zniechęcić do licytacji pozostałe osoby. Na to może sobie jednak pozwolić niewielu. Na pewno nie było na to stać 15-letniego ucznia pierwszej klasy liceum, którym byłem przed siedmioma laty.

niedziela, 30 grudnia 2012

300

Zaczęło się niewinnie, a skończyło na czterech półkach,
które uginają się od książek o sporcie...
Nie, to nie będzie wpis o popularnym swego czasu filmie o Spartanach, nie ta tematyka. Nie jest to też numer wpisu na tym blogu, bo musiałbym teksty „wypluwać” z szybkością karabinu maszynowego, a cenię jakość, niekoniecznie ilość. Dlaczego zatem taki tytuł? Już śpieszę z wyjaśnieniem.

Chciałem, żeby tytuł tego posta oznaczał liczbę książek o sporcie, które są obecnie w moim posiadaniu. Chciałem, więc jak łatwo się domyślić, nic z tego nie wyszło. Niestety, mimo moich szczerych chęci, do tej pełnej liczby jeszcze trochę brakuje. Z okazji kończącego się roku postanowiłem zliczyć wszystkie książki, zwłaszcza, że w ostatnim czasie moja kolekcja nieco się wzbogaciła. Zacząłem więc liczyć i skończyłem na 294 pozycjach. Nieźle, liczba może zrobić wrażenie, chociaż dla wielkich fanów książek sportowych zgromadzenie takiej kolekcji nie będzie jakimś wielkim wyczynem. Taki Sebastian Bergiel, autor książki „Odra Opole Antoniego Piechniczka w latach 1975-1979”, z którym wywiad możecie przeczytać tutaj, ma w swojej kolekcji ponad 700 książek o sporcie! A mogę się założyć, że w Polsce znajdą się tacy pasjonaci, którzy mogą pochwalić się posiadaniem różnych publikacji liczonych nie w sektach, a tysiącach egzemplarzy! Od czegoś jednak trzeba zacząć, a poza tym, jak już wspominałem, cenię sobie jakość, nie ilość i tą zasadą kieruję się też przy kupowaniu wydawnictw o sporcie. Dzięki temu mogę pochwalić się kilkoma perełkami, których zdobycie dziś nie jest już sprawą łatwą.

niedziela, 5 sierpnia 2012

O dwóch takich, którzy potrafili pokonać każdą przeszkodę. Część II: BRONISŁAW MALINOWSKI

Fot. Alex Kazakhov, źródło: www.wikimedia.org
31 lipca 1980 roku został mistrzem olimpijskim, uzyskując w finale biegu na 3 km z przeszkodami czas 8.09,7 min. Rok później – 27 września 1981 roku zginął w wypadku samochodowym na moście wiślanym w Grudziądzu, zderzając się z ciężarówką. Tej ostatniej przeszkody nie udało mu się pokonać…

Bronisław Malinowski, bo o nim mowa, przyszedł na świat 4 czerwca 1951 roku. Urodził się w miejscowości Nowe. Jego ojciec – Anastazy Malinowski był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, walczył pod Monte Casino. Podczas drugiej wojny światowej poznał w Edynburgu Irene Dovell, która, po przyjeździe za ukochanym do Polski w 1948 roku, została jego żoną. Młode małżeństwo rozpoczęło ciężką pracę w Państwowym Gospodarstwie Rolnym. W 1949 roku na świat przyszedł ich pierwszy syn – Robert. Bronisław był następny, a po nim rodzina powiększyła się jeszcze o czworo dzieci: Helenę, Maksymiliana, Piotra i Joannę. Od 1956 roku Malinowscy mieszkali już w Kończycach, niedaleko Nowego. Młody Bronek od najmłodszych lat pracował na roli, aby pomóc rodzicom.

piątek, 3 sierpnia 2012

O dwóch takich, którzy potrafili pokonać każdą przeszkodę. Część I: ZDZISŁAW KRZYSZKOWIAK

3 km z przeszkodami. Na tym dystansie w Londynie wystartuje Łukasz Parszczyński oraz Matylda Szlęzak i Katarzyna Kowalska. Trudno jednak liczyć, żeby Polacy nawiązali do pięknych tradycji w tej konkurencji lekkoatletycznej. Na medalowy olimpijski dorobek w biegu z przeszkodami złożyły się dotychczas osiągnięcia dwóch wielkich sportowców – Zdzisława Krzyszkowiaka i Bronisława Malinowskiego.

Obu biegaczy wiele łączy. Zarówno Krzyszkowiak jak i Malinowski byli mistrzami olimpijskimi. Temu pierwszemu udało się wywalczyć złoto w Rzymie w 1960 r., drugiemu – dokładnie 20 lat później w Moskwie. Obaj mają też na koncie po dwa tytuły mistrza Europy, z tym, że Krzyszkowiak zdobył dwa tytuły podczas jednych mistrzostw, startując przy tym… na 5 i 10 km. Malinowski nigdy nie był rekordzistą świata na dystansie 3 000 m z przeszkodami, a Krzyszkowiak dwa razy – w 1960 i 1961 r., bił najlepszy na świecie wynik. Mistrz olimpijski z Moskwy ma jednak na swoim koncie jeszcze jeden medal – srebro, które zdobył na Igrzyskach w Montrealu w 1976 r.