Pokazywanie postów oznaczonych etykietą garrincha. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą garrincha. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 1 listopada 2015

O tych, którzy odeszli

Są książki sportowe mające służyć wyłącznie celom rozrywkowym. Są miałkie biografie, stawiające pod znakiem zapytania sens ich publikacji. Ale są też książki mające formę hołdu oddanego tym, którzy odeszli lub będące ostatnim wspomnieniem osób, których nie ma już między nami. Właśnie takim publikacjom i ich bohaterom w tym szczególnym dniu pragnę poświęcić ten tekst.

Janusz Kusociński (1907-1940)
Wybitny lekkoatleta, mistrz olimpijski i medalista mistrzostw Europy. Wielokrotny rekordzista i mistrz Polski, przede wszystkim jednak patriota. Jego wybitną karierę zastopowała kontuzja kolana, a brutalnie przerwał wybuch II wojny światowej. Nie pozostał wtedy bierny – walczył, zaangażował się w działalność konspiracyjną, co ostatecznie doprowadziło do tragicznej śmierci. Zdekonspirowany i aresztowany, był poddawany torturom, ale nie wydał żadnego z kolegów. Został rozstrzelany przez Niemców w Palmirach, w czerwcu 1940 roku.
Historię Janusza Kusocińskiego starał się przekazać w formie książek przede wszystkim Bogdan Tuszyński. To właśnie on jest autorem biografii „Ostatnie okrążenie Kusego” (1990), a także albumowego wydawnictwa „Kusy” (2000). Sam biegacz był jednym z pierwszych polskich sportowców, który zdecydował się na wydanie dziennika. Jego wspomnienia zatytułowane „Od palanta do olimpiady” ukazały się w 1933 roku, a ich nowe wydanie trafiło do czytelników 24 lata później.

Bronisław Malinowski (1951-1981)
Wspaniały długodystansowiec, podwójny mistrz Europy, srebrny medalista olimpijski z Montrealu i mistrz olimpijski z Moskwy. Do dziś jest rekordzistą Polski na dystansie 5000 metrów i 3000 metrów z przeszkodami. Zginał tragicznie po tym, jak osiągnął największy sukces w swojej karierze – zwyciężył w igrzyskach olimpijskich. Tragiczny wypadek na moście w jego rodzinnym Grudziądzu sprawił, że zapisał się w pamięci kibiców nie tylko wspaniałymi wynikami, ale też mianem nieodżałowanego sportowca, który mógł jeszcze wiele w swoim życiu wygrać. Niestety, nie było mu to dane…
Jego historię w książce „Nasz Bronek. Rzecz o Bronisławie Malinowskim” przedstawił w 1998 roku jego serdeczny przyjaciel, Władysław Dejewski.  Ta trudno dostępna biografia jest obecnie jedynym w całości poświęconym Malinowskiemu wspomnieniem.

poniedziałek, 30 czerwca 2014

„Canarinhos” według Dariusza Wołowskiego

Czy Polak może pisać o brazylijskim futbolu z fantazją i brawurą charakterystyczną dla mieszkańców Kraju Kawy? Okazuje się, że tak, a dowodem na to książka Dariusza Wołowskiego „Canarinhos. 11 wcieleń boga futbolu”. Dzieło tego dziennikarza sportowego to idealna lektura na mundialowe dni.

Rozpoczynając czytanie książki zastanawiałem się, czy publikacja Wołowskiego będzie kolejną lekturą pisaną „z fotela”. Na odległość też można stworzyć interesującą lekturę, ale jest to zadanie niezwykle trudne i nie każdy jest w stanie mu podołać. Okazało się jednak, że moje obawy były nieuzasadnione, bowiem autor pozycji „Canarinhos” wybrał się z dwutygodniową wizytą do Brazylii i zawarł w swoim dziele wiele obserwacji poczynionych podczas tamtej wycieczki. To zdecydowanie zwiększyło wartość książki i sprawiło, że w pewnym sensie można ją traktować jako publikację reporterską. Oczywiście nie w całości, gdyż w jej opracowywaniu pomogły Wołowskiemu liczne źródła (m.in. „Futebol” Aleksa Bellosa), ale przygody autora, które przeżył w Kraju Kawy, a następnie postanowił opisać, uatrakcyjniają treść i uprzyjemniają czytanie.

Od Friedenreicha do Neymara
Tytuł książki sugeruje, że zostały w niej przedstawione różne oblicza brazylijskiego futbolu. Rzeczywiście tak jest. Autor podzielił swoje dzieło na 11 rozdziałów, z których każdy ma swój temat przewodni. Jest o czarnoskórym Arthurze Friedenreichu, który zdobył pierwszą, historyczną bramkę dla reprezentacji Brazylii, a także był jednym z zawodników udowadniających, że w przypadku umiejętności piłkarskich rasa nie ma żadnego znaczenia; jest o tych, których nie sposób pominąć, pisząc o „Canarinhos” – Pele, Garrinchy, Romario czy Ronaldo; jest wreszcie u wydarzeniach takich jak przemaglowane ostatnio na wszystkie sposoby „Maracanaco”, a dzieło wieńczą rozdziały poświęcone Neymarowi i królom Copacabany, czyli tym, którzy grają w piłkę na piasku. W książce nie zabrakło więc żadnego z ważnych tematów, a każdy przedstawiony został z pomysłem – jest trochę historii, ale też sporo ciekawostek czy odautorskich anegdot.

poniedziałek, 4 czerwca 2012

„Śpiewający Ptaszek” vs. „Bestia”

W meczach Brazylii, w których grał
Garrincha, "Canarinhos" przegrali tylko raz.
Źródło: www.wikipedia.pl
Garrincha i Mike Tyson to sportowcy wyjątkowi. Mimo iż żyli w różnych latach, uprawiali inne dyscypliny sportu i urodzili się na różnych kontynentach, w ich życiorysach można doszukać się wielu podobieństw. Obaj wychowali się w biedzie, a sport stał się dla nich szansą na lepsze życie. Obaj z tej szansy nie do końca skorzystali.

Przedstawienie pełnej historii życia Garrinchy i Tysona zajęłoby sporo miejsca. W przypadku obu sportowców mamy bowiem do czynienia z wieloma ciekawymi, choć nierzadko tragicznymi wydarzeniami, które zbudowały ich legendę. Tyson pisze swoją historię w dalszym ciągu, skupiając się jednak obecnie na odcinaniu kuponów od sławy. Funkcjonuje jako gwiazda show-biznesu. Garrincha do swojej legendy nic dodać już niestety nie może, gdyż odszedł z tego świata przed blisko trzydziestoma laty. Żeby udowodnić, że życie brazylijskiego piłkarza i amerykańskiego boksera było pełne wzlotów i upadków, zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu opisującego ich życiorysy, który stworzyłem na podstawie materiałów filmowych i zdjęć pochodzących z YouTube i innych serwisów: