Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kamila skolimowska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą kamila skolimowska. Pokaż wszystkie posty

środa, 18 sierpnia 2021

„Kama”, czyli Kamila Skolimowska. Recenzja książki o mistrzyni olimpijskiej z Sydney

Czy o sportowcach, którzy odeszli w młodym wieku, powinno się pisać książki? Autorzy biografii Kamili Skolimowskiej udowadniają, że można to zrobić w dobrym stylu, nawet jeśli materiału z oczywistych względów nie jest zbyt wiele. „Kama” to pozycja, którą czyta się bardzo szybko i która trafi nie tylko do kibiców, ale też do sporego grona kobiet.

Pisanie książek o postaciach takich jak Skolimowska czy wcześniej Arkadiusz Gołaś („Przerwana podróż” Piotra Bąka) wymaga dużego wyczucia. Łatwo stworzyć laurkę, bo w końcu przyjęło się, że o zmarłych mówi się w naszym kraju dobrze albo wcale. Zwłaszcza o ludziach, którzy odeszli młodo w dramatycznych okolicznościach, jak właśnie utalentowany siatkarz czy pierwsza mistrzyni olimpijska w rzucie młotem. Dziennikarze „Gazety Wyborczej” – Beata Żurek i Tomasz Czoik – uniknęli jednak stworzenia hagiografii. W biografii „Kama” ustami swoich rozmówców nie przedstawiają Kamili Skolimowskiej jako wielkiej sportsmenki pozbawionej wad. Piszą o jej sportowym talencie, ale jednocześnie młodzieńczej bezczelności, którą  cechowała się na początku swojej kariery. Choć książka nie jest szczególnie obszerna (da się ją przeczytać w 2-3 godziny), warto po nią sięgnąć. Dobra reporterska robota autorów sprawiła, że poznajemy różne oblicza „Kamy” i jej charakter, który objawiał się nie tylko w kole, ale również w życiu prywatnym.

Rodzice wyznaczyli sportową drogę

Mocną stroną wszystkich biografii wypuszczanych przez Wydawnictwo Agora jest odpowiednie rozłożenie akcentów między życiem prywatnym a sukcesami zawodowymi: sportowymi czy górskimi. Tak było m.in. z książką o Antonim Piechniczku czy portretami polskich himalaistów: Krzysztofa Wielickiego, Jerzego Kukuczki czy Macieja Berbeki. Tak jest również z „Kamą”, w której to publikacji na początku poznajmy historię rodziców Kamili (poznali się, a jakże, na zgrupowaniu). Jest ona niezwykle istotna dla losów głównej bohaterki, bo fakt, że matka Teresa trenowała rzut dyskiem, a ojciec Robert był sztangistą, uwarunkował jej życiową drogę. Rodzice Kamili są zresztą jedyni z ważniejszych narratorów tej opowieści, prowadząc czytelnika przez wszystkie etapy kariery późniejszej mistrzyni olimpijskiej. Ale nie jedynymi.

Jaka była Kamila Skolimowska?

niedziela, 1 sierpnia 2021

Sierpniowe premiery

Ten miesiąc nie będzie owocował w wiele sportowych premier. Mimo tego czytelnicy dostaną coś od wydawców i nie chodzi tutaj tylko o pozycje związane z zakończonym niedawno Euro 2020 czy trwającymi igrzyskami olimpijskimi.

Anita Włodarczyk jest jedną z głównych polskich kandydatek do zdobycia w Tokio złotego medalu. Podwójna mistrzyni olimpijska kontynuuje wspaniałe tradycje zapoczątkowane w 2000 roku w Sydney przez Kamilę Skolimowską. Właśnie tragicznie zmarłej w 2009 roku sportsmence poświęcona zostanie pierwsza z sierpniowych premier. Mowa o książce „Kama. Historia Kamili Skolimowskiej”, która ukaże się 11 sierpnia. Autorami biografii są Beata Żurek i Tomasz Czoik, dziennikarze „Gazety Wyborczej”. Czytelnicy publikacji sportowych mogą kojarzyć Żurek z napisanej wspólnie z Pawłem Czado książki „Piechniczek. Tego nie wie nikt”. Dla Czoika będzie to literacki debiut, więc zobaczymy, jak ten duet spisze się w praktyce. Zadanie na pewno nie będzie łatwe, bowiem pisanie o zmarłych, zwłaszcza w takich okolicznościach, jak zator tętnicy płucnej, wymaga ogromnego wyczucia. Wydawnictwo Agora, które odpowiada za wypuszczenie tej publikacji, zapewnia jednak, że „nie jest to jednak tylko tragiczna opowieść”, ale też historia „dziewczyny z warszawskiego blokowiska, o za dużej posturze i nieco nieokrzesanej”, która „stawia wszystko na jedną kartę”. Przypomnijmy, Skolimowska została mistrzynią olimpijską w rzucie młotem w wieku zaledwie 18 lat. Zmarła, mając niespełna 27 lat i całe życie przed sobą. Wydaje się, że książka może mieć podobny charakter do pozycji „Arkadiusz Gołaś. Przerwana podróż” Piotra Bąka. Warto również dodać, że nie będzie to pierwsza biografia Skolimowskiej, która się u nas ukazuje. W 2012 roku Edycja Świętego Pawła wypuściła na rynek książkę Rafała Bały „Kamila Skolimowska. Dziewczyna na medal”. Zobaczymy, jak nowsza pozycja, licząca 320 stron i mająca cenę okładkową 44,99 zł, wypadnie na tle tamtej. Biografię w przedsprzedaży za niecałe 33 zł można znaleźć na LaBotiga.pl.

Kolejna z premier tego miesiąca to coś dla tych, którzy lubią doniesienia transferowe. „Grand Hotel Calciomercato” to książka Gianluki Di Marzio, w której słynny włoski dziennikarz opisuje, jak od kuchni wygląda transferowa karuzela. „Pieniądze, obietnice i niedotrzymane umowy. Transfery, które okazują się sprawami wagi państwowej. Negocjacje finalizowane przy koktajlu na Ibizie oraz transakcje dopinane w ostatnich sekundach albo nawet po finałowym gongu. Calciomercato to w rzeczywistości jarmark, zdolny zmienić lokalną, prowincjonalną rzeczywistość w złoto”, czytamy w opisie publikacji, która na półki w księgarniach trafi nakładem Wydawnictwa SQN 11 sierpnia. Moment – końcówka okienka transferowego – wydaje się idealny na taką pozycję, zwłaszcza że autor doskonale wie, o czym mówi. To właśnie on jako pierwszy poinformował o tym, że selekcjonerem reprezentacji Polski zostanie Paulo Sousa, a na swoim koncie ma wiele innych doniesień transferowych, które podał jako pierwszy. W książce wyjaśnia m.in., dlaczego Robert Lewandowski nie trafił do Genoi, czy Leo Messi mógł zagrać w Chelsea oraz jak Florentino Perez próbował nakłonić do transferu do Realu Madryt samego Francesco Tottiego (i co ma z tym wspólnego jego siostra). Autor skupia się głównie na włoskiej piłce, ale jako że rynek transferowy ma to do siebie, że negocjacje odbywają się pomiędzy klubami z całego świata, publikacja powinna przypaść do gustu każdemu kibicowi piłkarskiemu. Całość liczy 320 stron, a okładkowa cena „Grand Hotel Calciomercato” to 42,99 zł. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl książkę znajdziecie już za nieco ponad 30 zł.

niedziela, 1 listopada 2015

O tych, którzy odeszli

Są książki sportowe mające służyć wyłącznie celom rozrywkowym. Są miałkie biografie, stawiające pod znakiem zapytania sens ich publikacji. Ale są też książki mające formę hołdu oddanego tym, którzy odeszli lub będące ostatnim wspomnieniem osób, których nie ma już między nami. Właśnie takim publikacjom i ich bohaterom w tym szczególnym dniu pragnę poświęcić ten tekst.

Janusz Kusociński (1907-1940)
Wybitny lekkoatleta, mistrz olimpijski i medalista mistrzostw Europy. Wielokrotny rekordzista i mistrz Polski, przede wszystkim jednak patriota. Jego wybitną karierę zastopowała kontuzja kolana, a brutalnie przerwał wybuch II wojny światowej. Nie pozostał wtedy bierny – walczył, zaangażował się w działalność konspiracyjną, co ostatecznie doprowadziło do tragicznej śmierci. Zdekonspirowany i aresztowany, był poddawany torturom, ale nie wydał żadnego z kolegów. Został rozstrzelany przez Niemców w Palmirach, w czerwcu 1940 roku.
Historię Janusza Kusocińskiego starał się przekazać w formie książek przede wszystkim Bogdan Tuszyński. To właśnie on jest autorem biografii „Ostatnie okrążenie Kusego” (1990), a także albumowego wydawnictwa „Kusy” (2000). Sam biegacz był jednym z pierwszych polskich sportowców, który zdecydował się na wydanie dziennika. Jego wspomnienia zatytułowane „Od palanta do olimpiady” ukazały się w 1933 roku, a ich nowe wydanie trafiło do czytelników 24 lata później.

Bronisław Malinowski (1951-1981)
Wspaniały długodystansowiec, podwójny mistrz Europy, srebrny medalista olimpijski z Montrealu i mistrz olimpijski z Moskwy. Do dziś jest rekordzistą Polski na dystansie 5000 metrów i 3000 metrów z przeszkodami. Zginał tragicznie po tym, jak osiągnął największy sukces w swojej karierze – zwyciężył w igrzyskach olimpijskich. Tragiczny wypadek na moście w jego rodzinnym Grudziądzu sprawił, że zapisał się w pamięci kibiców nie tylko wspaniałymi wynikami, ale też mianem nieodżałowanego sportowca, który mógł jeszcze wiele w swoim życiu wygrać. Niestety, nie było mu to dane…
Jego historię w książce „Nasz Bronek. Rzecz o Bronisławie Malinowskim” przedstawił w 1998 roku jego serdeczny przyjaciel, Władysław Dejewski.  Ta trudno dostępna biografia jest obecnie jedynym w całości poświęconym Malinowskiemu wspomnieniem.