Grzegorz Wagner (z prawej) i Krzysztof Mecner po spotkaniu autorskim na 18. Targach Książki w Krakowie |
„Kat”, czyli biografia Hubera Wagnera, to jedna z najbardziej
wyczekiwanych sportowych premier tego roku. Z jej autorami – Grzegorzem
Wagnerem i dziennikarzem Krzysztofem Mecnerem – udało mi się porozmawiać
podczas 18. Targów Książki w Krakowie. Zapraszam na krótki wywiad.
- Od premiery książki „Kat” minęły już dobre dwa miesiące. Dotarło do
Panów z pewnością sporo opinii na jej temat. Jakie recenzje zbiera biografia
Huberta Wagnera?
Grzegorz Wagner: Dobre. Nie wiem, czy to zwykła kurtuazja, ale
zdecydowana większość recenzji jest pozytywna. Otrzymaliśmy sygnały z różnych
środowisk, nie tylko ze świata siatkarskiego i od znajomych, że książkę dobrze
się czyta. Fajnie, że tak została odebrana.
- Wśród opinii przeważają wypowiedzi starszych kibiców, będących
świadkami sukcesów drużyny Wagnera?
G.W.: Nie ma co ukrywać, że książka skierowana jest raczej do tych
ludzi, którzy przeżywali mecze reprezentacji prowadzonej przez mojego ojca.
Głównym odbiorcą jest kibic, który te kilkadziesiąt lat temu modlił się przed
telewizorem, żeby dowalić Ruskim. To jest główna grupa czytelników, ale, z tego
co wiem, młodzi też „Kata” czytali.
Krzysztof Mecner: Dostałem niedawno telefon od starszego pana,
który jest wielkim fanem sportu. Powiedział, że kupił książkę, bo przekonała go
do tego córka, która sportem w ogóle się nie interesuje. Przeczytała gdzieś
fragment biografii, potem całą książkę i bardzo jej się spodobała. Myślę, że
każdy słyszał kiedyś nazwisko Wagner i chciałby wiedzieć, kim był. Ta książka
temu właśnie służy.
- Po premierze pojawiły się
jakieś głosy krytyki?
G.W.: Dotarły do mnie sygnały, że mój ojciec przez niektórych
czytelników odebrany został jako straszny tyran. To były jednak sporadyczne
przypadki. Być może cześć społeczeństwa, zwłaszcza młodszego, nie do końca
rozumie to, co się wtedy działo. Stosowało się inne niż dziś metody treningowe.
Takie były czasy.