Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sine qua non. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą sine qua non. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 18 marca 2014

Wspomnienia Hannawalda

Tuzinkowa książka? Zdecydowanie nie. Kolejna sztampowa biografia sportowca? Na pewno nie można tak powiedzieć o wspomnieniach Svena Hannawalda. Pozycję napisaną przez niemieckiego skoczka narciarskiego czyta się z dużym zaciekawieniem i po przerzuceniu ostatniej kartki jednego można być pewnym – to nie jest lektura, jakich wiele.

Ktoś powie: „no tak, autobiografia Hannawalda jest intrygująca, ale ilu sportowców w jednej chwili było na szczycie, a zaledwie kilkanaście miesięcy później leczyło się z syndromu wypalenia w specjalistycznej klinice?”. Owszem, bez wątpienia historia życia „Hanniego” sprawiła, że napisana przez niego książka zaciekawia. Pewnie nie każdy potrafiłby w swoich wspomnieniach pisać otwarcie o momentach załamania. Wielu skoczków, piłkarzy czy tenisistów na miejscu Niemca wolałoby się skupić na sukcesach, o słabościach jedynie zdawkowo wspominając albo bagatelizując ich znaczenie. Hannawald zachowuje się inaczej. Nie mógł oczywiście pominąć okresu depresji i leczenia się z dolegliwości, gdyż wiedzieli o nich wszyscy kibice. Dużą zaletą książki „Triumf. Upadek. Powrót do życia” jest jednak fakt, że autor nie czyni ze swojej choroby głównego tematu, determinującego całą resztę. Wypaleniu poświęca obszerne fragmenty, jednak jest ono przedstawiane po prostu jako kolejny etap jego życia – podobnie jak dzieciństwo, początki kariery czy pierwsze sukcesy. Takie ujęcie życiorysu jest jednym z ważnych czynników pozytywnego odbioru książki.

wtorek, 11 marca 2014

Futbol (nie do końca) obnażony

To jedna z książek, które w Wielkiej Brytanii zrobiły furorę i zapowiadana jest u nas jako gorąca marcowa premiera. „Futbol obnażony”, czyli w oryginale „I Am The Secret Footballer”, do polskich księgarni trafi 19 marca. Pozycja napisana przez anonimowego piłkarza występującego w Premier League spotkała się dotychczas z wieloma entuzjastycznymi recenzjami i poważnymi rekomendacjami. Ja po jej lekturze mam jednak mieszane uczucia.

Mój odbiór „Futbolu obnażonego” to pewnie efekt wygórowanych oczekiwań. Mimo że polska wersja książki ukaże się nakładem Wydawnictwa Sine Qua Non dopiero w przyszłą środę, wielu dziennikarzy i recenzentów (w tym ja) miało już okazję przedpremierowo zapoznać się z tą pozycją. O publikacji anonimowego piłkarza pochlebnie pisał na swoim blogu Paweł Czado, a Przemysław Rudzki na twitterze określił ją słowami: „majstersztyk” i „Genialna!”. Wydawało mi się, że skoro takie autorytety w dziedzinie piłki nożnej wypowiadają się o książce w samych superlatywach, musi to być lektura absolutnie znakomita. Takie „pompowanie balona” (zupełnie jak przed występem polskiej reprezentacji na mistrzostwach!) niesie jednak za sobą pewne niebezpieczeństwo, o czym przekonałem się już trochę w przypadku powieści „Gracz” wspomnianego wyżej dziennikarza „Przeglądu Sportowego”. Kiedy czyta się same pozytywne opinie, oczekiwania czytelnika rosną i jeśli książka okazuje się nawet bardzo dobra, ale nie rewelacyjna, można odczuć rozczarowanie. Tak właśnie stało się w przypadku „Futbolu obnażonego”.

wtorek, 4 marca 2014

Autobiografia wariata

Jak już kiedyś zaznaczałem, uwielbiam czytać wspomnienia sportowych „bad boys”. Sięgając po autobiografię Bodego Millera byłem przekonany, że godziny poświęcone na lekturę tej pozycji nie będą czasem zmarnowanym. Tak rzeczywiście było, choć to nie kontrowersje są największą zaletą książki napisanej przez amerykańskiego narciarza.

To, co zaintrygowało mnie w „Autobiografii wariata”, ujęte zostało w jej pierwszej części. Autor spożytkował ją na opis rodzinnych dziejów oraz obszerne przedstawienie lat swojego dzieciństwa. W przypadku większości sportowców taki zabieg rzadko kończy się powodzeniem. Pisanie o prywatnym życiu na ponad 100 stronach dla czytelnika może okazać się nużące. Na szczęście nie jest tak w przypadku Bodego Millera, a zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że to właśnie te fragmenty książki sprawiają, iż czytelnik lekturę kończy bez poczucia zmarnowanego czasu. Wpływ na to ma oczywiście wyjątkowa historia amerykańskiego sportowca, która z powodzeniem nadawałaby się nawet na film. Na tle wielu biografii, w których kibice mogą przeczytać o zwyczajnym życiu bohatera, często opisywanym według tego samego schematu (bieda – trudności – sport – wielka kariera), książka Amerykanina zdecydowanie się wyróżnia.

czwartek, 13 lutego 2014

Biegi przed erą Kowalczyk

Pozycja „Droga do Justyny Kowalczyk” nie jest biografią mistrzyni olimpijskiej z Vancouver. Książka napisana przez Daniela Ludwińskiego to dzieło przybliżające czytelnikowi historię biegów narciarskich, zarówno polskich, jak i światowych. Autor poprzez przedstawienie sylwetek najlepszych sportowców w dziejach tej dyscypliny ukazuje ewolucję tego sportu na przestrzeni lat.

Dzieło, które swoją premierę miało jeszcze przed rozpoczęciem Igrzysk Olimpijskich w Soczi, podzielone jest na dwie części. W pierwszej Daniel Ludwiński prezentuje życiorysy zawodników zza granicy, w drugiej natomiast skupia się na polskich sportowcach. Mimo że Polska nigdy nie należała do krajów, w których biegi narciarskie były najpopularniejszą dyscypliną, a rodzimi narciarze, z kilkoma wyjątkami, nigdy nie osiągali w tym sporcie wielkich sukcesów, druga część książki jest nieco ciekawsza niż wcześniejsza. Wpływ mają na to przede wszystkim gęsto pojawiające się tam wypowiedzi opisywanych biegaczy i ich trenerów, których w początkowych fragmentach „Drogi do Justyny Kowalczyk” jest niewiele. Dzięki temu publikacja staje się znacznie żywsza, a poznawanie historii kolejnych sportowców z pierwszej ręki jest dla czytającego po prostu ciekawsze.

wtorek, 31 grudnia 2013

Trzysta… ileś

"Kariera z kolcami", czyli biografia polskiego biegacza -
Zdzisława Krzyszkowiaka. Drugie wydanie książki napisanej
przez Bohdana Tomaszewskiego to prawdziwy unikat, który
udało mi się nabyć w tym roku na allegro.
Dokładnie rok temu zamieściłem na blogu wpis zatytułowany „300”, w którym napisałem o początkach swojej pasji, jaką jest literatura sportowa. Efektem zainteresowania tą tematyką było m.in. założenie bloga, który z powodzeniem prowadzę do dziś. Minione dwanaście miesięcy było w mojej działalności szczególnie udane, dlatego zapraszam do zapoznania się z ich podsumowaniem.

Już spieszę z wyjaśnieniami dotyczącymi tytułu tego postu. Rok temu w swojej kolekcji miałem dokładnie 296 pozycji o sporcie. Bardzo się starałem, żeby książek było 300, stąd też właśnie tak zatytułowałem napisany 30 grudnia 2012 roku wpis. Chciałem, żeby było to życzenie, które spełni się w nadchodzących dwunastu miesiącach i okazało się, że… spełniło się z nawiązką. I to jaką! Mimo że nie potrafię dokładnie określić, ile publikacji sportowych jest dziś w mojej kolekcji, na pewno jest to liczba przekraczająca 350 sztuk. Obok książek nowych, w 2013 roku zaopatrzyłem się w kilka unikatów, takich jak wspomnienia „Na skoczniach Polski i świata” Stanisława Marusarza, II wydanie pozycji „Kariera z kolcami” Bohdana Tomaszewskiego z 2008 roku czy autobiografia fińskiego kierowcy rajdowego Ariego Vatanena zatytułowana „Liczy się każda sekunda”. Z tej ostatniej książki jestem najbardziej dumny, gdyż dziś nabycie jej graniczy niemal z cudem. Wchodząc do księgarni Matras w kieleckiej galerii „Echo” nie spodziewałem się, że właśnie tam na nią trafię. A tymczasem biografia czekała sobie spokojnie na półce na szczęśliwego nabywcę, którym okazał się autor tego bloga. Faktem jej zakupu nie omieszkałem oczywiście podzielić się z czytelnikami na fan page’u Książki Sportowe w serwisie Facebook. Właśnie tam, gdyż zazwyczaj nie starcza mi czasu na pisanie o starszych pozycjach na blogu, nad czym mocno ubolewam. Nowości jest jednak tak dużo, że ledwo nadążam z ich lekturą i recenzowaniem.

niedziela, 29 grudnia 2013

„Carles Puyol. Kapitan o sercu w kolorze blaugrana”

Wydana przez Sine Qua Non biografia Carlesa Puyola to pierwsza w Polsce i jedna z pierwszych na świecie książek o tym piłkarzu. Ziemowit Ochapski opisał życie kapitana FC Barcelony bardzo obszernie, poświęcając mu blisko 400 stron. Jego dzieło to pozycja skierowana przede wszystkim do fanów katalońskiej drużyny.

Jak przeczytać można w krótkim biogramie, autor od dziecka jest kibicem FC Barcelony, a karierę kapitana tego zespołu śledzi od początku jego przygody z klubem. Nie trzeba jednak zapoznawać się z informacją o Ziemowicie Ochapskim, aby dowiedzieć się czegoś o jego klubowych sympatiach. Po lekturze biografii Puyola nie można mieć wątpliwości, że została ona napisana przez prawdziwego "culé". Z jednej strony jest to zaletą, gdyż książka na pewno przypadnie do gustu innym fanom Blaugrany, którzy będą maksymalnie identyfikować się z punktem widzenia autora. Z drugiej strony jest to ograniczenie się wyłącznie do grona kibiców jednego zespołu, co stanowi pewne niebezpieczeństwo. Biorąc jednak pod uwagę liczbę sympatyków tego klubu w Polsce, wydawcy mogą być raczej spokojni o to, czy książka spotka się z dużym zainteresowaniem. Opowieść o najbardziej utytułowanym kapitanie w historii FC Barcelony, aby była spójna, powinna być stworzona przez kogoś, kto ma podobny stosunek do ukochanego klubu, co opisywany bohater. Wybór do tego zadania właśnie Ziemowita Ochapskiego wydaje się więc jak najbardziej uzasadniony, nawet mimo faktu, że był to literacki debiut dziennikarza portalu SportoweFakty.pl.

niedziela, 22 grudnia 2013

"Chcemy, żeby ktoś, kto kupuje nasze produkty, był jak klient Apple" - wywiad z założycielami Sine Qua Non (cz. 2)

Od prawej: Łukasz Kuśnierz, Przemysław Romański
i Michał Rędziak, czyli właściciele Wydawnictwa SQN
W pierwszej części wywiadu Łukasz Kuśnierz i Przemysław Romański opowiadali o początkach swojego wydawnictwa, filozofii, która przyświeca im w pracy, a także planach na najbliższe miesiące. W drugiej części założyciele SQN mówią o wpływie dużych imprez sportowych na rynek literatury w naszym kraju, zdradzają, które z wydanych przez nich pozycji cieszyły się dotąd największym zainteresowaniem, a także informują o próbach sprowadzenia do Polski gwiazd światowego sportu. Zapraszam do zapoznania się z rozmową.

- Jak duży jest wpływ wydarzeń takich jak EURO 2012 na rynek literatury sportowej w naszym kraju? Jak duże ma to przełożenie na liczbę książek o sporcie, które ukazują się w Polsce?

Przemysław Romański: Wpływ takich wydarzeń na pewno jest spory, ponieważ przy okazji imprez takich jak EURO 2012 dużo mówi się o nich w mediach, co z kolei przekłada się na to, że ludzie często i sporo o nich słyszą. Wiele zależy też od atmosfery i od ewentualnych sukcesów polskich drużyn, które biorą w takich wydarzeniach udział. Ma to swoje plusy i minusy. Plus jest taki, że dużo się o tym mówi, a minusem jest to, że… dużo się o tym mówi. Dziennikarz może zwyczajnie nie mieć miejsca na recenzję książki, ponieważ trzeba napisać o czymś ważniejszym czy aktualniejszym, typu wynik wczorajszego meczu. Inny przykład – chcemy wysłać jakiegoś dziennikarza, żeby zrobił wywiad z autorem naszej książki, a on nie ma czasu, bo ma wtedy inne zobowiązania. To są więc negatywne aspekty towarzyszące takim imprezom. Są też mniejsze wydarzenia, które mogą się przyczynić do wydania książki. Jedną z dyscyplin – o której wcześniej nie wspomnieliśmy przy okazji mówienia o naszych planach – jest snooker. W przyszłym roku wydamy biografię Ronniego O’Sullivana. Gdyby ten snookerzysta był w Polsce, a miał być w lutym czy w marcu na turnieju w Gdyni, byłaby to idealna okazja do wydania jego książki. Niestety ostatecznie go nie będzie, gdyż nie dogadał się z organizatorami, więc premiera biografii nastąpi w innym terminie, kiedy my ściągniemy go do Polski. Tak jak powiedziałeś, EURO 2012 to jest powód do tego, żeby wydać dużo książek, ale niekoniecznie dzięki temu lepiej je sprzedać czy wypromować.
Dzięki SQN polscy kibice będę mogli
wkrótce zapoznać się z autobiografią
Ronniego O'Sullivana
Łukasz Kuśnierz: Mistrzostwa Europy w Polsce były wielką okazją, co obserwowaliśmy na przykładzie reprezentacji Portugalii i samego Ronaldo. W prasie pojawiały się zdjęcia, na których Portugalczyk coś podpisywał, i okazywało się, że bardzo często była to wydana przez nas biografia. Kibice dawali mu ją do podpisu. EURO na pewno zbudowało w jakimś stopniu rynek, co zresztą widać w trendach sprzedażowych. Ten rok jest inny niż poprzedni – teraz nie ma takiego zainteresowania literaturą sportową, jakie było podczas EURO. Zobaczymy, jak będzie w przyszłym roku, gdyż rynek w pewien sposób już się nasycił.
P.R.: Bardzo ważne było też to, że EURO 2012 odbywało się tutaj, w Polsce, że gwiazdy były na miejscu. To, że będą teraz mistrzostwa świata w Brazylii, jest fajne dla kibiców i ludzi pasjonujących się piłką, bo to w końcu kultowy kraj, jeśli chodzi o historię piłki, natomiast w porównaniu do EURO jest to zupełnie inna skala. Wtedy było mnóstwo okazji do wywiadów, spotkań, zdjęć. Podczas pobytu w Polsce reprezentacji Anglii, która mieszkała w Krakowie niedaleko Rynku, ludzie codziennie czekali pod hotelem, aż któryś z piłkarzy wyjrzy z okna albo wyjdzie i rozda autografy. Jasne, że mundial w Brazylii będzie dobrą okazją do wydania kilku tytułów zarówno u nas, jak i u konkurencji, ale to nie będzie wyglądało sprzedażowo tak, jak w ubiegłym roku. Bardzo trudno będzie to powtórzyć. Nawet siatkarskie mistrzostwa świata tego nie zmienią, bo siatkówka jest wprawdzie w Polsce dyscypliną ważną i bogatą, ale Polska to jeden z niewielu krajów, w których tak jest. Na świecie siatkówka jest dyscypliną niszową.
Ł.K.: Zagranicznych książek o siatkówce tak naprawdę nie ma. No, może jedynie w krajach takich jak Włochy czy Rosja znajdzie się kilka pozycji, ale na przykład na amazon.com nie ma książek o volleyu dostępnych w języku angielskim.

środa, 18 grudnia 2013

"Nie kierujemy się wyłącznie zyskiem" - wywiad z Łukaszem Kuśnierzem i Przemysławem Romańskim z Sine Qua Non (cz. 1)

Od prawej: Łukasz Kuśnierz, Przemysław Romański
i Michał Rędziak, czyli właściciele SQN w komplecie
Historia powstania Wydawnictwa Sine Qua Non to opowieść rodem z Hollywood. W 2010 roku dwaj koledzy pracujący w firmie zajmującej się dystrybucją sprzętu komputerowego postanowili zacząć wydawać książki. Jako że jeden z nich jest zagorzałym fanem futbolu i FC Barcelony, postarał się o to, żeby w Polsce ukazały się wspomnienia Andrésa Iniesty. Autobiografia hiszpańskiego piłkarza okazała się dużym sukcesem, który pociągnął za sobą kolejne pozycje. Do tego stopnia, że dziś Sine Qua Non to wydawnictwo wypuszczające na polski rynek zdecydowanie największą liczbę książek sportowych. Zapraszam na pierwszą część ekskluzywnej rozmowy z jego założycielami - Łukaszem Kuśnierzem i Przemysławem Romańskim.

- Jaka myśl przyświecała Panom, kiedy w 2010 roku zakładaliście Wydawnictwo Sine Qua Non?

Łukasz Kuśnierz: Kiedy zakładaliśmy Sine Qua Non, nie było to w ogóle wydawnictwo sportowe. Pierwsza książka, którą wydaliśmy, była związana z popkulturą, a dokładnie z serialem telewizyjnym, którego obaj byliśmy fanami. Przemek trafił na książkę o tym serialu i zapytał mnie, czy chciałbym mu pomóc w jej wydaniu. Powiedziałem, że jak najbardziej możemy spróbować. To było w połowie 2010 roku, natomiast w 2011 Przemek, jako wielki fan FC Barcelony, przyszedł do mnie z książką Andrésa Iniesty, o której przeczytał gdzieś w internecie. Pamiętam, że na początku planowaliśmy wydać ją w nakładzie 700 egzemplarzy. Ostatecznie przekonaliśmy się do 1000.
Przemysław Romański: Chcieliśmy wydać tę książkę dla samych siebie, dla własnej frajdy i ewentualnie grona najbliższych znajomych.
Ł.K.: Ta pierwsza książka jakoś się tam sprzedawała, nie był to wtedy jeszcze bestseller, ale szło całkiem nieźle. Podobało nam się to, co wokół niej zrobiliśmy. Kiedy Przemek przyszedł z tematem książki piłkarskiej, pomyślałem: „Czemu nie?”. Choć nie mam do końca sportowego usposobienia, stwierdziłem, że spróbujemy ją wydać. No i tak to się zaczęło.
P.R.: Biografię Iniesty udało się wydać przy okazji La Manity (zwycięstwo FC Barcelony nad Realem Madryt 5:0, było to 29 listopada 2010 roku – przyp. red.). Zrobiliśmy świetną promocję ze stacją CANAL+ i zorganizowaliśmy bezpośrednią sprzedaż dla fanów. Idealnie wstrzeliliśmy się z tą książką w okres, w którym Barcelona uważana była za najlepszą drużynę świata, a jej popularność ciągle rosła. Zespół osiągał wtedy niesamowite wyniki, a dodatkowo był to czas przedświąteczny, tuż przed mikołajkami. To był także moment odświeżenia na rynku książek sportowych, a o Barcelonie nie było wtedy żadnej pozycji. Kilka, a może nawet kilkanaście czynników złożyło się na to, że wyszedł nam ogromny sukces – i sprzedażowy, i marketingowy. To pozwoliło nam się odbić i móc inwestować w następne tytuły sportowe. Dzięki temu mogliśmy się rozwijać, to był taki pozytywny…
Ł.K.: …kopniak. Tylko od razu dodamy, że to nie było tak, że wszystko poszło ładnie, pięknie i było miło. Że po pierwszej książce od razu założyliśmy firmę, biuro, zatrudniliśmy ludzi, siedzieliśmy jako prezesi w koszulach za biurkami i czekaliśmy tylko na spływające pieniądze. Przez cały rok 2011 i połowę 2012 dzieliliśmy obowiązki między naszą stałą pracę, z której mogliśmy żyć, a wydawanie książek, które bardziej przynosiło nam satysfakcję niż jakieś pieniądze, przynajmniej w tamtym momencie. Dopiero po dwóch latach od założenia wydawnictwa stanęliśmy na nogi na tyle, żeby zająć się już wyłącznie książkami. Najpierw zrobiłem to ja, potem dołączył Przemek, jeszcze później pojawił się trzeci wspólnik…
P.R.: Odcięliśmy się od naszych podstawowych zajęć, mogliśmy się już w pełni skupić na wydawaniu książek i ich promowaniu.
Ł.K.: Zabawne jest też to, że żaden z nas nie był związany w żaden sposób z branżą wydawniczą, nawet z branżą księgarską nie mieliśmy nic wspólnego.
P.R.: Po prostu lubiliśmy czytać książki (śmiech).
Ł.K.: Tak. Znaliśmy się jako koledzy z pracy. Pracowaliśmy w jednym pokoju, biurko w biurko, w firmie, która zajmowała się dystrybucją sprzętu komputerowego. Połączyła nas pasja, i do książek i do piłki, choć to drugie raczej Przemka i Michała (Michał Rędziak – trzeci z właścicieli wydawnictwa – przyp. red.), mnie z Przemkiem bardziej wspomniany serial. Dlatego też, tak jak piszemy w misji wydawnictwa, naszym celem jest wydawanie książek z pasją.

czwartek, 12 grudnia 2013

Konkurs: Wygraj autobiografię Antonio Conte "Głowa, serce i nogi"


Aby wygrać autobiografię Antonio Conte „Głowa, serce i nogi” ufundowaną przez Wydawnictwo Sine Qua Non, wystarczy odpowiedzieć na (podchwytliwe) pytanie:

W ilu meczach Ligi Mistrzów Antonio Conte jako trener ZASIADAŁ NA ŁAWCE Juventusu Turyn?

A następnie przesłać odpowiedź na e-mail ksiazki.sportowe@gmail.com, w tytule wiadomości wpisując "Konkurs Conte". Spośród nadesłanych prawidłowych odpowiedzi, wyłonię w drodze losowania jednego zwycięzcę, który otrzyma autobiografię legendy Juve.

Konkurs trwa do 22 grudnia włącznie, ogłoszenie wyników dzień później, w poniedziałek na fan page'u bloga w serwisie facebook:


Gorąco zachęcam do udziału w konkursie!

niedziela, 8 grudnia 2013

Biografia Zizou

„Sto dziesięć minut, całe życie”. Tytuł biografii Zinedine’a Zidane’a nawiązuje do pamiętnego finału Mistrzostw Świata w Niemczech w 2006 roku, kiedy to Francuz pożegnał się z futbolem słynnym „uderzeniem z byka” Marco Materazziego. Autor książki – Luca Caioli, właśnie wokół tego wydarzenia zbudował historię jednego z najlepszych piłkarzy świata.

9 lipca 2006 roku. Na płytę boiska Stadionu Olimpijskiego w Berlinie wybiegają jedenastki Włoch i Francji, aby zmierzyć się w spotkaniu, którego stawką jest tytuł mistrza świata. Argentyński sędzia Horacio Elizondo gwiżdże po raz pierwszy i rozpoczyna się mecz finałowy. Co było dalej, pamiętają z pewnością wszyscy fani futbolu. Bramka Zidane’a z rzutu karnego, wyrównanie Materazziego, a potem długie chwile wyrównanej gry. Aż do 108. minuty dogrywki, w której to, ku zaskoczeniu wszystkich, kapitan reprezentacji Francji powala uderzeniem głową Marco Materazziego, za co wylatuje z boiska. Trójkolorowi przegrywają w rzutach karnych z Włochami, a cały piłkarski świat zastanawia się, co takiego wyprowadziło z równowagi Zinedine’a Zidane’a.

niedziela, 1 grudnia 2013

Grudniowe premiery i zapowiedzi na nowy rok

Wydawać by się mogło, że zbliżające się Święta zmobilizują wydawnictwa do większej aktywności, także w dziedzinie literatury sportowej. Wszak książka o sporcie to idealny prezent pod choinkę dla każdego kibica. Okazuje się jednak, że wydawnictwa bardziej skupiają się na promocji wydanych wcześniej pozycji niż na wprowadzaniu na rynek nowych książek.

W najbliższym miesiącu czytelnicy mogą spodziewać się w zasadzie dwóch nowych pozycji. Pierwsza z nich to album „Legia w europejskich pucharach”, o którym szerzej pisałem przed miesiącem w tym wpisie. Choć książkę można już było nabyć na stoisku Sendsportu podczas XXII Targów Książki Historycznej w Warszawie, oficjalna data premiery tej publikacji to 2 grudnia. Pełny opis tej pozycji wraz z fragmentami znaleźć można w Księgarni Kibica Sendsport, gdzie można tez dokonać zakupu albumu. Książka kosztuje 80 zł, kwota nie jest więc mała, ale wydaje się adekwatna do jakości – 400 stron, liczne zdjęcia, unikatowa treść, twarda oprawa i kredowy papier. Bez wątpienia dla fanów stołecznej drużyny „Legia w europejskich pucharach” powinna być pozycją obowiązkową. Zwłaszcza dziś, kiedy legionistom w rozgrywkach Ligi Europy wiedzie się co najmniej kiepsko. Warto powspominać stare, dobre czasy.

piątek, 22 listopada 2013

Autobiografia Antonio Conte

„Testa, cuore e gambe”, czyli w dosłownym tłumaczeniu „Głowa, serce i nogi”. Taki tytuł nosi autobiografia Antonio Conte – wieloletniego piłkarza Juventusu Turyn, a dziś trenera tego zespołu. Książka, która swoją polską premierę miała 26 października, odkrywa przed czytelnikiem nie tylko charakter jej autora, ale także wiele mówi o tym, jak trudna bywa praca szkoleniowca.

Wspomnienia byłego zawodnika Juve można podzielić na dwie części. W pierwszej z nich Conte opowiada o swojej czynnej karierze piłkarskiej, drugą poświęca na opis pracy szkoleniowej. Gdyby wybierać spośród tych dwóch partii ciekawszą, zdecydowanie należałoby wskazać na drugą. O ile opowieść o latach spędzonych na murawie nie wyróżnia się niczym szczególnym na tle tego, co znaleźć można w innych biografiach, o tyle fragmenty dotyczące trenerskiej przygody autora są dużo bardziej interesujące. Przede wszystkim wiąże się to z tym, że stosunkowo niewielu szkoleniowców decyduje się sięgnąć po pióro, a jeśli już to czynią, nie zawsze chcą pisać wprost o kulisach swojej pracy. Antonio Conte nie boi się jednak zdradzić szczegółów dotyczących negocjacji z zarządami czy relacji z prezesami zespołów, w których był zatrudniany. Dzięki temu drugą część książki „Głowa, serce i nogi” czyta się dużo bardziej przyjemnie. Można z niej dowiedzieć się wiele na temat tego, jak „od kuchni” wygląda praca trenera.

czwartek, 14 listopada 2013

Lahm robi różnicę

„Drobna różnica, czyli jak zostać piłkarzem”. Tytuł autobiografii Philippa Lahma brzmi jak nazwa poradnika dla adeptów futbolu i coś w tym jest. Z książki napisanej przez niemieckiego zawodnika można dowiedzieć się wiele o jego sportowej karierze, dużo mniej natomiast o życiu prywatnym kapitana Bayernu Monachium i reprezentacji Niemiec. Nie jest to jednak cecha, którą należałoby uznać za wadę.

Kibic, sięgając po książkę piłkarza, chciałby przede wszystkim przeczytać o wydarzeniach związanych ze sportową karierą autora. Owszem, zdarzają się fani, którzy preferują opis prywatnej sfery życia zawodnika, jednak niewiele zaryzykuję stwierdzając, że pozostają w mniejszości. Choć właściwie w każdej autobiografii sportowca znajdują się fragmenty dotyczące jego dzieciństwa, rodziny, miejsca, w którym się wychował, nie zawsze są one interesujące. W przypadku zawodników, których młodość nie przebiegała szczególnie burzliwie, pominięcie tych tematów wydaje się być celnym zabiegiem. Z takiego założenia wyszedł chyba Philipp Lahm, dzięki czemu w swojej autobiografii od razu przechodzi do konkretów, nie rozpisując się o banałach takich jak na przykład pierwsze podwórkowe mecze czy dzieciństwo spędzone w otoczeniu rówieśników.

niedziela, 10 listopada 2013

"Chętnie przeczytałbym biografię Maćka Lampego, Marcina Gortata czy Tomasa Kelatiego" - wywiad z Adamem Wójcikiem

Adam Wójcik to koszykarz, którego bez cienia wątpliwości można nazwać pionierem polskiego basketu. Jako pierwszy Polak pojechał na testy do NBA, jako pierwszy zagrał w Eurolidze, jako pierwszy wreszcie zdobył ponad 10 tys. punktów w Polskiej Lidze Koszykówki. Niedawno były zawodnik m.in. Śląska Wrocław i Prokomu Trefla Sopot po raz kolejny udowodnił, że zawsze robi coś wcześniej, niż inni. 11 września ukazała się jego biografia "Rzut bardzo osobisty", którą napisał Jacek Antczak. To pierwsza książka o polskim koszykarzu, która ukazała się w naszym kraju.


- Jak zareagował Pan na wiadomość o tym, że powstanie pańska biografia?

Na początku byłem trochę wycofany, nie chciałem, żeby moja biografia powstała. Ale Jacek (Jacek Antczak, autor biografii – przyp. red.) bardzo mocno mnie nękał przez półtora roku, aż w końcu doszło do naszego spotkania. Było to na rehabilitacji u doktora Czamary, gdzie Jacek przyszedł z mamą. Ja byłem tam z powodu kontuzji nogi, było to w 2009 roku, kiedy leczyłem łydkę. Jacek namówił mnie do tego, żeby książka jednak powstała. Myślę, że innemu dziennikarzowi nie powierzyłbym takiej odpowiedzialności, dlatego ukazanie się biografii o Adamie Wójciku to głównie zasługa Jacka.

czwartek, 7 listopada 2013

Konkurs: wygraj autobiografię Philippa Lahma "Drobna różnica, czyli jak zostać piłkarzem"


Aby wygrać autobiografię Philippa Lahma „Drobna różnica, czyli jak zostać piłkarzem” ufundowaną przez Wydawnictwo Sine Qua Non, wystarczy odpowiedzieć na pytanie;

Ile lat miał Philipp Lahm, gdy debiutował w reprezentacji Niemiec?

A następnie przesłać odpowiedź na e-mail ksiazki.sportowe@gmail.com, w tytule wiadomości wpisując "Konkurs". Spośród nadesłanych prawidłowych odpowiedzi, wyłonię w drodze losowania jednego zwycięzcę, który otrzyma autobiografię niemieckiego piłkarza.

Konkurs trwa do 17 listopada włącznie, ogłoszenie wyników dzień później, w poniedziałek na fan page'u bloga w serwisie facebook:


wtorek, 29 października 2013

„Będę kontynuował pisarskie ciągoty” – wywiad z Marcinem Prusem

Marcin Prus był jedną z najbarwniejszych postaci polskiej siatkówki. Częste zmiany koloru włosów, żywiołowe zachowanie na parkiecie, zawsze luźny styl bycia poza nim. Autobiografia siatkarza zatytułowana „Wszystkie barwy siatkówki” bardzo dobrze oddaje charakter byłego zawodnika Mostostalu Kędzierzyn-Koźle i reprezentacji Polski. Z jej autorem porozmawiałem przy okazji promocji wspomnień na 17. Targach Książki w Krakowie. Zapraszam do zapoznania się z rozmową.

- Jak doszło do tego, że Marcin Prus stał się pierwszym polskim siatkarzem, który wydał autobiografię?

Takiej książki dotychczas nie było, dlatego zdecydowałem, że warto, żeby powstała. To wszystko, co miało miejsce w moim życiu, przełożyło się na wiele doświadczeń, którymi chciałem się podzielić. Warto było spisać zarówno te przeżycia, które były w okresie wieku juniorskiego – Szkoła Mistrzostwa Sportowego, mistrzostwa świata juniorów, jak i seniorskiego – występy w klubach czy rywalizacja o mistrzostwo Polski. To wszystko można było zazębić w fajną całość. Wydawało mi się, że jeżeli ktoś miałby taką książkę stworzyć, to byłbym to właśnie ja. Zamysł był bardzo prosty – kiedyś zadzwoniła do mnie pewna firma i zapytała, co u mnie słychać. W związku z tym miałem opisać to, co się działo kiedyś z moim zdrowiem. Usiadłem do pisania i w przeciągu dwóch dni miałem już osiem stron. Stwierdziłem, że skoro idzie to tak fajnie i płynnie, to dlaczego nie napisać całej książki? Tytuł autobiografii wymyśliłem bardzo szybko. Odnosi się on nie tylko do koloru moich włosów, które idealnie nadawały się do tego, żeby do nich nawiązać. Tytuł „Wszystkie barwy siatkówki” dotyczy przede wszystkim tego, co dzieje się po drugiej stronie siatki.

niedziela, 27 października 2013

"Adam Wójcik to fajny facet, którego nie da się nie lubić" - wywiad z Jackiem Antczakiem

Jest dziennikarzem "Gazety Wrocławskiej" i choć na co dzień nie pisze w niej o sporcie, jakiś czas temu postanowił stworzyć biografię jednego z najlepszych polskich koszykarzy - Adama Wójcika. Owoc jego pracy, czyli książka "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty" ukazał się na rynku 11 września tego roku. Pozycja wydana przez Sine Qua Non to kompleksowa biografia, z której czytelnik o opisywanym bohaterze dowie się właściwie wszystkiego. Zapraszam na wywiad z autorem książki - Jackiem Antczakiem.

- Siadając do pisania biografii zakładał Pan, że powstanie obszerne dzieło liczące blisko 400 stron?

Nie miałem pojęcia, jaka będzie objętość biografii Adama, trochę się nawet przestraszyłem tej objętości. Moim założeniem było stworzenie prawdziwej, ciekawej opowieści o wielkim - dosłownie i w przenośni – sportowcu. Reportażu, który zainteresuje, a może nawet spodoba się czytelnikom. Objętość nie ma znaczenia, treść ma - ważne, żeby nie zanudzić czytelnika. Mam nadzieję, że to się udało.

piątek, 25 października 2013

17. Targi Książki w Krakowie (fotorelacja)

Od wczoraj trwają w Krakowie 17. Targi Książki. Wybierając się do hali na ulicy Centralnej, natrafić można na stoiska większości polskich wydawnictw. Targi książki to dobre miejsce do tego, żeby kupić nowe pozycje w atrakcyjnej cenie, spotkać się z autorami czy po prostu porozmawiać o wszelkiego rodzaju publikacjach, także sportowych. Tych w tym roku znaleźć można było szczególnie dużo, dlatego zapraszam do obejrzenia fotorelacji z tego wydarzenia.


Choć hala targów z zewnątrz nie prezentuje się szczególnie interesująco, o tym, że dzieje się w niej coś wyjątkowego, świadczą duże korki w pobliżu ulicy Centralnej oraz kłębiący się przed wejściem i w jego okolicach ludzie. Zainteresowanie targami jest spore, o czym jednak tak naprawdę można się przekonać, zaglądając do środka.

poniedziałek, 7 października 2013

Pokonując bariery

Przed lekturą pozycji „Biec albo umrzeć” o skyrunningu nie wiedziałem właściwie nic. Po przeczytaniu książki Kiliana Jorneta jestem bogatszy nie tylko w wiedzę dotyczącą tego ekstremalnego sportu, ale przede wszystkim wiele dowiedziałem się o granicach ludzkiego organizmu. Granicach, które dla autora - hiszpańskiego biegacza - właściwie nie istnieją.

Wbiec na Kilimandżaro, a następnie zbiec z tego masywu w czasie nieco ponad 7 godzin? Żaden problem. Zwyciężyć trzykrotnie w Skyrunner World Series, cyklu jednych z najtrudniejszych wyścigów na świecie? Proszę bardzo. Lista sukcesów Killiana Jorneta jest bardzo długa. Hiszpański sportowiec, specjalizujący się w biegach długodystansowych, kolarstwie górskim, skalpiniźmie i dwuboju (kolarstwo górskie i bieg po górach), nie należy jednak do ludzi z pierwszych stron gazet. Przede wszystkim dlatego, że, pomimo wielu osiągnięć, uprawiane przez niego dyscypliny nie są najpopularniejszymi sportami. Szczególnie w Polsce niewiele osób słyszało o skyrunningu, a większość z nich, dowiadując się o konkurencji polegającej na bieganiu po górach położonych nawet powyżej 2 tys. metrów n.p.m. i nachyleniu momentami większym niż 30%, popukałaby się pewnie w czoło. Tym bardziej warto sięgnąć po książkę kogoś, kto z powodzeniem startuje w tej dyscyplinie, ba, kilkukrotnie okazywał się w niej najlepszy na świecie.

sobota, 5 października 2013

Pierwsza biografia polskiego koszykarza

Adam Wójcik bez wątpienia zasługiwał na to, żeby jako pierwszy koszykarz w Polsce doczekać się biografii. Historię jego kariery postanowił spisać Jacek Antczak – dziennikarz „Gazety Wrocławskiej”. Trzeba przyznać, że udało mu się w sposób kompleksowy i ciekawy opowiedzieć o życiu wyjątkowego sportowca.

„Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty” nie jest lekturą na jeden wieczór. Książka jest bardzo obszerna – liczy blisko 400 stron, jednak czyta się ją przyjemnie. Autor postanowił dokładnie opisać każdy sezon występów koszykarza, tyle samo miejsca poświęcając jego meczom w klubach, co spotkaniom reprezentacji Polski z Wójcikiem w składzie. Antczak nie pomija żadnego ważnego faktu z życia urodzonego w Oławie sportowca, dzięki czemu jego książka może kandydować do miana kompleksowej biografii. Można wręcz odnieść wrażenie, że pozycja „Rzut bardzo osobisty” jest idealnym odzwierciedleniem bogatej i pełnej sukcesów kariery Wójcika.