Zaczynamy od najbardziej wyczekiwanej pozycji dla fanów koszykówki, czyli biografii Scottiego Pippena. 23 lutego na rynek trafi książka legendy Chicago Bulls „Bez krycia”, która niedawno ukazała się w Stanach Zjednoczonych i wywołała sporo kontrowersji. Koszykarz odniósł się w niej bowiem do głośnego serialu Netflixa „The Last Dance”, przedstawiając swój punkt widzenia i nie szczędząc przy tym krytyki Michaelowi Jordanowi. Dotychczas w mediach i w świadomości kibiców NBA dominował „jordanocentryzm” – to wersja najlepszego zawodnika w historii koszykówki przyjmowana była za jedyną słuszną, czemu nie można się specjalnie dziwić. „Jego Powietrzność” doczekała się w zasadzie kościoła wyznawców, którzy z trudem znoszą słowa krytyki pod adresem swojego idola. Pippen w swoich wspomnieniach porwał się więc na ich świętość, ale z pewnością warto poznać jego punkt widzenia na legendarny zespół Byków oraz przyczyny jego rozpadu. Oczywiście autobiografia „Bez krycia”, w której pisaniu pomógł Scottiemu Michael Arkush, nie traktuje wyłącznie o tym. Sportowiec pisze też o rodzinnych tragediach, braku zainteresowania ze strony skautów uniwersyteckich oraz wyjaśnia, „dlaczego w starciu z New York Knicks w trakcie play-offów w 1994 roku tuż przed końcem spotkania odmówił powrotu na boisko”, jak przeczytać można w opisie. Fanów NBA dodatkowo zachęcać raczej nie trzeba, więc na koniec dodam tylko, że książka liczy 464 strony, a jej okładkowa cena to 54,99 zł. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl znajdziecie ją jednak za niecałe 38 zł i z zakładką gratis, a co najważniejsze – otrzymacie ją od ręki. Za wypuszczenie na rynek tej pozycji odpowiada Wydawnictwo SQN, a tłumaczeniem autobiografii zajęli się Tymon i Michał Rutkowscy.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paweł wilkowicz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą paweł wilkowicz. Pokaż wszystkie posty
wtorek, 15 lutego 2022
Lutowe premiery (cz. 2)
Druga część najkrótszego miesiąca
w roku obfitować będzie w jedną mocną premierę i dwie pozycje, które z
pewnością zainteresują fanów literatury sportowej. Sprawdźcie, co wydawcy
przygotowali na najbliższe dni!
„Umysł mistrza. Jak myślą i
trenują najlepsi sportowcy świata” to kolejna z lutowych zapowiedzi. Książka
Jima Afremowa ukaże się 21 lutego nakładem Wydawnictwa Galaktyka. Tytuł oraz
podtytuł mówią w zasadzie wszystko, ale na pewno warto zwrócić uwagę na
nazwiska, które przewijają się w opisie. Nie, nie są to Michael Jordan, Roger
Federer czy Leo Messi, ale – tutaj zaskoczenie - Kareem Abdul-Jabbar i Novak
Djoković. To pozwala przypuszczać, że nie będzie to sztampowa lektura, co
gwarantuje też osoba autora, psychologa sportowego. Współpracował on w swojej
karierze z zawodnikami NBA, WNBA, NHL, NFL, a nawet UFC. Teraz swoim
doświadczeniem dzieli się w książce, której jednak nie kieruje wyłącznie do
profesjonalnych sportowców, ale do każdego. Ma w niej zdradzić przepis m.in. na
to, „jak rozwijać się w zespole i jednocześnie zachować pokorę”. Licząca 288
stron pozycja ma okładkową cenę 44,90 zł, ale w przedsprzedaży spokojnie
znajdziemy ją już kilkanaście złotych taniej. Tłumaczeniem publikacji zajął się
Piotr Pazdej, a książka w Stanach Zjednoczonych ukazała się już w 2015 roku.
Trzy lata później Afremow wypuścił na rynek podobną pozycję, ale traktującą o
umysłach młodych mistrzów. Ciekawe, czy doczekamy się jej tłumaczenia na język
polski.
sobota, 9 czerwca 2018
„Nienasycony” Robert Lewandowski
Czy pisanie biografii piłkarzy przed końcem ich kariery ma sens? To
pytanie jak mantra powraca przy premierach kolejnych sportowych pozycji.
„Nienasycony”, czyli historia Roberta Lewandowskiego, jest mocnym głosem „na
tak” w tej dyskusji. Paweł Wilkowicz wzorowo wykonał swoją pracę, a nowe
wydanie jego książki powinno być lekturą obowiązkową wszystkich kibiców przed
mundialem w Rosji.
Jeszcze przed Euro 2016, kiedy na
półki w księgarniach trafiło pierwsze wydanie „Nienasyconego”, biografia
zebrała wiele pozytywnych recenzji. Nic dziwnego – historia Roberta
Lewandowskiego doskonale nadaje się na ciekawą książkę, a wybór na autora tej
opowieści Pawła Wilkowicza, czyli jednego z najlepszych polskich dziennikarzy
sportowych, po prostu gwarantował wysoki poziom. Nowe i zaktualizowane wydanie
biografii przygotowane przez Wydawnictwo Agora specjalnie na mistrzostwa świata
w Rosji, powinno więc stać się pozycją obowiązkową wszystkich, którzy jeszcze
nie mieli okazji zapoznać się z książką. Autor do tego, co już stworzył, dodał
kilka ciekawych wątków (chociażby okoliczności rozstania Lewandowskiego z
agentem Cezarym Kucharskim) oraz uzupełnił biografię o informacje dotyczące
ostatnich dwóch lat w życiu najlepszego polskiego piłkarza (narodziny Klary i
ich wpływ na kapitana reprezentacji; relacje z Ancelottim i Heynckesem). To
stało się uzupełnieniem znakomitej biografii, która w sposób niezwykle
drobiazgowy i wielowątkowy pokazuje, jak skreślany przez wielu chłopak z Leszna
stał się jednym z najlepszych zawodników świata.
Biografia ekskluzywna i intymna
W ostatnim czasie na rynku
pojawiło się kilka książek o Robercie Lewandowskim. Bez wątpienia największą
zaletą „Nienasyconego” jest jego oficjalność. Ekskluzywne wypowiedzi głównego
bohatera, ale także jego żony Anny, matki Iwony oraz przyjaciół sprawiają, że
biografia znacznie lepiej niż inne pozycje pozwala poznać prywatną sferę życia
Lewego i jego psychikę. To dobrze przemyślana strategia – droga Lewandowskiego
na piłkarskie salony została już przedstawiona tyle razy przez media, że kibice
doskonale ją znają. Trudno w tej materii zaskoczyć czytelnika. Wilkowicz
odtwarza wprawdzie po raz kolejny etapy kariery Lewego: opisuje, że pochodził
ze sportowej rodziny, wyjaśnia, jak wielki wpływ na jego klasę ma
wszechstronność wypracowana w dzieciństwie przez ojca czy przedstawia
okoliczności odrzucenia przez Legię Warszawa, które stało się momentem zwrotnym
w życiu przyszłego reprezentanta. Dziennikarz czyni to w najlepszy z możliwych
sposobów – poprzez wypowiedzi pierwszych trenerów, kolegów z boiska oraz matki,
serwując czytelnikowi relację z pierwszej ręki, ale nie jest to tak naprawdę
najbardziej odkrywcza część książki. Inni dziennikarze, jak chociażby Łukasz
Olkowicz i Piotr Wołosik, też dotarli do tych osób i cytują ich wypowiedzi w
swojej książce „Lewy. Jak został królem”. Nie mieli oni jednak możliwość
przeprowadzenia ekskluzywnych rozmów z samymi Lewandowskimi, a na tym
najbardziej zyskuje „Nienasycony”.
środa, 6 grudnia 2017
Rafael Buschmann, Michael Wulzinger "Brudna piłka. Z archiwum Football Leaks" [Wideo-recenzja #017]
To książka łącząca w sobie cechy dobrego kryminału i demaskatorskiej publikacji o ciemnej stronie futbolu. "Brudna piłka" zrewiduje poglądy czytelników na współczesną piłkę nożną. Po jej przeczytaniu nic nie będzie już takie samo, ale - stety lub niestety - pamięć kibiców bywa krótka. Gdy zacznie się kolejny sezon Ligi Mistrzów, a reprezentacje będą przygotowywać się do mistrzostw świata, fani zapomną o wszystkich przekrętach, które w futbolowym środowisku stały się niemal codziennością...
Zachęcam do obejrzenia wideo-recenzji książki wydanej przez Wydawnictwo Agora:
wtorek, 21 listopada 2017
„Brudna piłka”. W samym środku bagna zwanego futbolem
Powstała we wrześniu 2015 roku strona Football Leaks wywołała ogromne
poruszenie. Dziennikarze piłkarscy dostali materiały, dzięki którym ich
artykuły biły rekordy popularności, a kibice mogli wreszcie na własne oczy
przekonać się, jak zepsutym i zaślepionym wielkimi pieniędzmi środowiskiem jest
świat futbolu. W „Brudnej piłce” dwaj dziennikarze dziennika „Der Spiegel”
ujawniają kulisy współpracy z twórcą demaskatorskiej platformy i przybliżają najbardziej
bulwersujące informacje, które dzięki niej zostały ujawnione.
Szczegóły kontraktów gwiazd
futbolu: Neymara, Schweinsteigera, Ibrahimovicia. Ogromne gaże kasowane przy
transferach przez największych agentów piłkarskich: Mino Raiolę czy Jorge Mendesa.
Podejrzane umowy pośrednictwa zawierane przez prezesów klubów, traktowanie
piłkarzy jak niewolników i system finansowy pozwalający unikać płacenia
podatków przez takie tuzy jak Jose Mourinho i Cristiano Ronaldo. Kiedy pierwsze
sensacyjne informacje anonimowych twórców strony Football Leaks ujrzały światło
dzienne, wielu dziennikarzy próbowało skontaktować się z jej założycielami.
Udało się nielicznym, a tylko jedna osoba – młody żurnalista Rafael Buschmann –
nawiązał ze sprawcą całego zamieszania, niejakim „Johnem”, osobisty kontakt. Tę
książkę w ten sposób mógł napisać tylko on. Przy pomocy szefa działu sportowego
„Spiegla”, Michaela Wulzingera, głównemu autorowi udało się stworzyć publikację
będącą połączeniem reportażu i kryminału. „Brudna piłka” jest bowiem pozycją o
dwóch obliczach. Z jednej strony to opisana z dreszczykiem emocji i nutą
tajemniczości historia znajomości z kimś, kto postanowił przeciwstawić się
niemal wszystkim możnym futbolowej elity, z drugiej efekt analizy ogromnej
ilości danych i materiału, co przyniosło mnóstwo sensacyjnych wiadomości. O tym
zawsze czyta się z zainteresowaniem.
Futbolowe grzechy główne
Publikacja, która tydzień temu
ukazała się na naszym rynku nakładem Wydawnictwa Agora, z pozoru nie jest w
stanie sprawić, że zdanie przeciętnego kibica na temat współczesnej piłki
nożnej będzie jeszcze gorsze. O obrzydliwie wielkich pieniądzach zarabianych
przez futbolistów słyszało się na każdym kroku, najlepszy piłkarz świata – Leo
Messi – jeszcze zanim powstała strona Football Leaks został oskarżony o
oszustwa podatkowe, a doniesienia o samolubnym zachowaniu agentów,
przedkładających dobro własne nad dobro swoich klientów, raz za razem
przedostawały się do mediów. „Brudna piłka” poraża jednak skalą grzechów
współczesnego futbolu. To książka pokazująca, że wszyscy – kluby, prezesi,
właściciele, agenci, piłkarze, firmy produkujące sprzęt – przyjęli reguły tej
brudnej gry i już dawno w swej pazerności oderwali się od rzeczywistości. Ktoś,
kto sięgnie po pozycję Buschmanna i Wulzingera otrzyma twarde dowody na to, że
wielkie pieniądze prowadzą do zepsucia, a pojęcie umiaru w świecie futbolu w
zasadzie nie istnieje. Jak wspominają wielokrotnie autorzy, zbyt wiele jest w
tym środowisku osób, które dbają o to, by „z brutto zrobić netto”. To smutna
konstatacja, ale ktoś, kto wierzył, że nie wszyscy członkowie piłkarskiej elity
kierują się w swoim zachowaniu zyskiem, po lekturze „Brudnej piłki” może wyzbyć
się naiwnych wątpliwości.
poniedziałek, 9 października 2017
Klasyczna dziesiątka: Najlepsze książki o reprezentacji Adama Nawałki
1 listopada 2017 roku miną dokładnie cztery lata, odkąd Adam Nawałka
oficjalnie przejął reprezentację Polski. W tym czasie selekcjoner zdążył już
dwa razy wywalczyć awans na mistrzowskie turnieje: Euro 2016 i przyszłoroczny mundial
w Rosji. Kadra narodowa znów stała się dumą wszystkich kibiców, więc nic dziwnego,
że powstało wiele publikacji na jej temat. Oto subiektywny ranking dziesięciu
najlepszych książek zawierających wątki związane z reprezentacją Nawałki.
10. Tomasz Leśniak, Janusz
Basałaj „Biało-czerwoni na talerzu” (Ringier Axel Springer Polska, 2016)
Zestawienie otwiera książka
będąca wydawniczą ciekawostką. „Biało-czerwoni na talerzu” pokazują, na jak
wielkiej fali popularności znajdują się obecni reprezentanci. Skoro ktoś doszedł
do wniosku, że kibiców mogą interesować kulinarne gusta Lewandowskiego,
Krychowiaka czy Szczęsnego, oznacza to, że w Polsce zapanowało istne szaleństwo
na punkcie biało-czerwonych. Tak w rzeczy samej było przed Euro 2016, kiedy
półki w księgarniach uginały się od lektur na temat futbolu i reprezentacji.
Dziesiąte miejsce tego zestawienia dla najdziwniejszej, a zarazem najoryginalniejszej z nich,
dzięki której czytelnik może dowiedzieć się na przykład, że Maciej Rybus w dniu
meczu najczęściej jada bulion i gotowanego kurczaka z makaronem. W książce nie
brakuje ciekawych przepisów jej głównego autora – Tomasz Leśniaka, szefa kuchni
reprezentacji – który wyjaśnia, jak przygotować bezglutenową pizzę lub rosół
regeneracyjny. To prawie tak dobre jak słynne już zupki Knorr wybrańców Engela
sprzed 15 lat. Z tą różnicą, że zawodnicy Nawałki nie okazali się na szczęście
piłkarzami do zupy.
We wspomnieniach spisanych przed
ponad dwoma laty przez Błaszczykowskiego znajdziemy jeden ciekawy wątek
związany z Adamem Nawałką. Książka ukazała się w czerwcu 2015 roku, a więc była
pisana w trudnym dla piłkarza momencie. Nie dość, że walczył wtedy o powrót do
gry po kontuzjach, które wykluczyły go na dłuższy czas, to niezwykle świeża
była zadra po odebraniu mu przez nowego selekcjonera kapitańskiej opaski w
reprezentacji. Nic dziwnego, że w autobiografii Błaszczykowski obszedł się z
Nawałką dosyć szorstko, a wtórowała mu w tym współautorka, Małgorzata
Domagalik, próbując udowodnić, że przekazanie funkcji kapitana Robertowi
Lewandowskiemu było błędem. Po raz kolejny okazało się jednak, że los bywa
przewrotny. Kuba tuż po ukazaniu się książki powrócił do kadry, walnie
przyczynił się do zwycięstwa z Gruzją w eliminacjach, a na Euro 2016 był już
jednym z najlepszych zawodników w biało-czerwonej drużynie. Być może więc
autobiografia Błaszczykowskiego była potrzebna – zawodnik dał upust negatywnym
emocjom, a selekcjoner pokazał, że nie będzie unosił się honorem, jeśli może na
tym ucierpieć dobro drużyny. Dziś nikt nie wyobraża sobie zespołu narodowego
bez Kuby, a sam zawodnik poczuł, że dla Nawałki liczy się tylko jedno – to co
zawodnik prezentuje na boisku.
niedziela, 5 czerwca 2016
Czerwcowe premiery
No i nastał ten piękny piłkarski miesiąc, w którym doczekamy się
wreszcie rozpoczęcia Euro 2016! Jak łatwo się domyślić, czerwiec upłynie nam
pod znakiem futbolu nie tylko w telewizji, gdyż w księgarniach też królować będą
wyłącznie piłkarskie premiery. Co ciekawe jednak, nie wszystkie wprost
nawiązują do mających rozpocząć się za kilka dni we Francji mistrzostw Europy.
Zaczynamy właśnie od jednej z
takich pozycji, czyli biografii „Andrzej Szarmach. Diabeł nie anioł”. Wydawać
by się mogło, że Euro 2016 to idealna okazja do wydania książki o aktualnych
reprezentantach Polski, względnie historii turnieju bądź też zawodnikach,
którzy byli gwiazdami mistrzostw Europy. Do innego wniosku doszło Wydawnictwo
Dolnośląskie, które na 15 czerwca zaplanowało premierę wspomnień jednego z najsłynniejszych
„Orłów Górskiego”: Andrzeja Szarmacha. Interesujący zabieg, wziąwszy pod uwagę,
że „Diabeł” ma tyle wspólnego ze zmaganiami o prymat na Starym Kontynencie, co
niemal każdy inny polski zawodnik – nic. No, może prawie nic, bo brał udział w
meczach eliminacyjnych do mistrzostw Europy, ale biało-czerwoni za jego czasów
nie mieli okazji wystąpić w turnieju finałowym. Jedynym więc powiązaniem ze
zbliżającym się Euro będzie więc futbol, ale trzeba przyznać, że akurat jeśli
chodzi o postać Szarmacha, bardzo dobrze się stało, iż ukazuje się jego
biografia.
Szarmach, mimo że zawodnikiem był
wybitnym, w ostatnich latach nie brylował w mediach. Powstawały książki o
Deynie, Tomaszewskim, Lacie, Żmudzie czy Górskim, ale o „Diable” było cicho.
Jest on więc postacią nieodkrytą i mam nadzieję, że dzięki tej książce poznamy
go trochę lepiej. A opowiadać zdecydowanie ma o czym, bo abstrahując od
występów w reprezentacji, grał przecież w wielkich polskich klubach: Górniku
Zabrze i Stali Mielec, a gdy wyjechał do francuskiego AJ Auxerre, z miejsca stał
się tam jedną z klubowych legend. Nawet w biografii Erica Cantony, wtedy
wchodzącego do zespołu młodzieńca, znajduje się informacja, że Polak był dla
Francuza wzorem. Jest to piłkarz z ciekawym życiorysem, a do tego barwna
postać, więc jego książka nie może być nudna. Wydawcy zapowiadają ją tak: „Gdyby
nie piłka nożna, pewnie pracowałby w stoczni. Nie mieściło mu się w głowie, że
pojedzie na mistrzostwa świata, a strzelał tam gole najlepszym. Był postrachem
bramkarzy i przekleństwem futbolowych potęg. Trudno powiedzieć, co stanowiło
jego znak rozpoznawczy – orli nos, blond czupryna, zawadiacki wąsik czy może
szelmowski uśmiech”. Licząca 240 stron książka nie będzie klasyczną biografią –
to wywiad-rzeka, który z piłkarzem przeprowadził dziennikarz TVP, Jacek
Kurowski. Jak spisze się ten duet? Przekonamy się już niedługo. Okładkowa cena
publikacji to standardowe 39,90 zł.
piątek, 13 maja 2016
Czemu nie chcecie czytać o Lewym?
By Football.ua, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=38482355 |
Szczerze mówiąc, zupełnie nie
rozumiem tego smęcenia i utyskiwania.
Niestety po raz kolejny ujawnia się nasz narodowy charakter wiecznych
narzekaczy. Reprezentacja gra źle – patałachy, pośmiewisko, trzeci świat. Kadra
zalicza bardzo dobry okres w historii i w końcu z całkiem uzasadnionymi
nadziejami oraz konkretnymi argumentami jedzie na mistrzowski turniej, a
piłkarze stają się niezwykle popularni nie tylko w skali kraju, ale i świata –
umniejszanie sukcesów, stwierdzenia typu „skończą jak zawsze”, czekanie na to,
aż powinie im się noga. To samo z książkami o Robercie Lewandowskim. Pod każdą
zapowiedzią, fragmentem lawina negatywnych komentarzy: Po co to komu? W takim
momencie? Co on osiągnął? Kto to przeczyta? Niedługo Lewy wyskoczy nam z
lodówki!
Ja też ten wysyp książek o
Robercie Lewandowskim przedstawiałem wielokrotnie z przymrużeniem oka, ale
jednak cieszyłem się, że tyle się w tym temacie dzieje. Bo to oznacza, że w
końcu mamy piłkarza naprawdę światowej klasy, który popularnością dorównał w
Polsce Leo Messiemu i Cristiano Ronaldo (a może nawet ich prześcignął). W kraju,
w którym FC Barcelona i Real Madryt są równie popularne co najlepsze polskie
kluby, to naprawdę spory wyczyn. Tym bardziej, że do niedawna nasza
reprezentacja była raczej synonimem obciachu i porażki. Niewielu kibiców
chciało się z nią mocno identyfikować, niewiele dzieciaków, marzących o
wielkiej karierze, mogło stawiać sobie biało-czerwonych za wzór. Ostatnie
wyniki i pozytywny przykład Roberta Lewandowskiego to zmieniły. Kadra znowu
może być fajna, a na boiskach, obok chłopców z trykotami Messiego i Ronaldo,
pojawia się coraz więcej Lewandowskich.
Czemu więc książki o naszej
gwieździe spotykają się z takim negatywnym odbiorem? Pierwszy argument, który
podnoszą narzekacze, jest krótki: „komercha”, „chęć napchania kieszeni”.
Oczywiście zaczyna się od drugiego po piłce nożnej ulubionego sportu Polaków:
zaglądania do portfela innym. Żeby jeszcze na tych biografiach Roberta
Lewandowskiego dało się zbić fortunę, a w środowisku krążyły legendy o dziennikarzach,
którzy napisali książkę o sławnym piłkarzu, po czym miesiąc po premierze
rzucili pracę, wyjechali na Wyspy Kanaryjskie i do końca życia wiedli błogi
żywot – byłby w stanie to zrozumieć. Ale uwierzcie mi, przed żadnym z autorów
zapowiedzianych już publikacji nie rysuje się taka bajkowa perspektywa. Biorąc
pod uwagę poziom czytelnictwa w Polsce i specyfikę rynku, co niestety nie jest
do wytłumaczenia w jednym wpisie, autorzy nie zbiją na tych książkach kokosów. Co
najwyżej zarobią pieniądze adekwatne do włożonego wysiłku.
poniedziałek, 9 maja 2016
Podsumowanie tygodnia #008
Był pojedynek na biografie Roberta Lewandowskiego dla dzieci, przyszedł czas na wytoczenie prawdziwych armat! Dwa wielkie koncerny medialne: Ringier Axel Springer Polska oraz Agora S.A. wydadzą przed Euro 2016 książki o najlepszym z Biało-czerwonych. Między innymi o tej rywalizacji w najnowszym podsumowaniu tygodnia (a w zasadzie dwóch tygodni, bo w majówkę trzeba było zrobić sobie małą przerwę). Zapraszam!
wtorek, 16 grudnia 2014
Pożyteczni idioci kontra biznesmen(i)
Ależ wojna, ale się dzieje! Za sprawą dwóch poniedziałkowych „tweetów”
Krzysztofa Stanowskiego rozgorzała dyskusja na temat promocji publikacji
sportowych. Dziennikarz nazwał pożytecznymi idiotami tych kolegów po fachu,
którzy za darmo umieszczają na swoich profilach na Twitterze zdjęcia otrzymanych
z wydawnictw książek. Dziś, wyrażoną w poniedziałkowy wieczór myśl, rozszerzył
w cotygodniowym felietonie na portalu Weszło, co oczywiście spotkało się z
kolejną falą komentarzy i jeszcze bardziej podsyciło dyskusję.
Warto przybliżyć, o co dokładnie
w całej sprawie chodzi. Mimo że Stanowski nie pisze tego wprost, pisząc o „wydawnictwie
X”, ma na myśli Wydawnictwo Sine Qua Non z Krakowa. Skąd ta pewność? Ano stąd,
że kilkanaście dni temu zorganizowało ono akcję (o ile te działania można
nazwać akcją, bo przecież SQN nie wysyła książek dziennikarzom od wczoraj),
którą autor bloga Praca w sporcie nazwał następująco: „#darylosu”. Gdybyście
chcieli przeczytać, jak przebiegała, wpis na ten temat znajdziecie tutaj. W
dużym skrócie chodziło o przesłanie najpopularniejszym dziennikarzom sportowym paczki
z najnowszymi premierami firmy z nadzieją, że ci w podzięce umieszczą zdjęcie
książek na Twitterze.
Jak słusznie zauważa autor
wymienionego wyżej bloga, „dzięki prostemu i ekonomicznemu (barter) rozwiązaniu
– udało im się wypromować najnowsze książki sportowe, wykorzystując autorytet
popularnych dziennikarzy i influencerów”. Fotografie umieścili m.in. mogący
pochwalić się dużą liczbą „followersów” Paweł Wilkowicz (26,3 tys.
obserwujących) oraz Żelisław Żyżyński (18,5 tys. obserwujących), a o otrzymanych
książkach poinformował także Mateusz Borek (135 tys. obserwujących). No i tutaj
właśnie dochodzimy do sedna sprawy. Zdaniem Stanowskiego dziennikarze nie
powinni tego robić, gdyż takim działaniem „psują rynek”.
Wyraz swojemu niezadowoleniu założyciel
portalu Weszło dał w poniedziałkowy wieczór, pisząc na Twitterze: „Nie mogę
pojąć że dziennikarze w zamian za darmową książkę robią jej reklamę, wrzucają
fotki, ekscytują się. Tak to kasy nigdy nie zarobicie. Generalnie to psucie
rynku. Wydawnictwa za reklamę powinny płacić. Mają na to budżet. Ale nigdy nie
będą, jeśli wystarczy dać egzemplarz”. Dalej działo się oczywiście jeszcze
ciekawiej. Pojawiły się kolejne komentarze i wywiązała się gorąca dyskusja, w
której udział wzięli także dziennikarze, do których swoje słowa adresował
Stanowski. Warto jednak zaznaczyć, że nie atakował on Sine Qua Non, doceniając
świetny ruch marketingowy wydawnictwa, a krytykował kolegów po fachu.
Subskrybuj:
Posty (Atom)