Ekstraklasa jaka jest, każdy widzi. Mimo że większość kibiców narzeka na jej poziom, amatorów polskich rozgrywek piłkarskich nie brakuje. Właśnie dla nich stworzona została książka "Gwiazdy ligi polskiej", której autorami są Przemysław Bator i Jakub Radomski. Jako że blog Książki Sportowe objął nad pozycją Wydawnictwa RM patronat medialny, jej cztery egzemplarze możecie teraz wygrać w konkursie.
niedziela, 7 grudnia 2014
piątek, 5 grudnia 2014
Mike Tyson i „Jego prawda”
To najmocniejsza autobiografia sportowca, jaką kiedykolwiek
czytałem. Wulgarna, ostra, fragmentami wręcz naturalistyczna, ale od pierwszej
do ostatniej strony brutalnie szczera. Mike Tyson w swoich wspomnieniach zatytułowanych
„Moja prawda” postanowił rozliczyć się z dotychczasowym życiem oraz przybliżyć
czytelnikom swoją fascynującą i przerażającą zarazem historię. "Najbardziej męska autobiografia w historii sportu"? Zdecydowanie tak.
Już pierwszy rzut oka na tę
biografię pozwala stwierdzić, że będzie to wyjątkowa opowieść. Blisko 600
zapisanych drobnym maczkiem stron – dotychczas żaden sportowiec nie zdecydował
się opowiedzieć o swoim życiu tak obszernie. Były wprawdzie pokaźne publikacje
o Muhammadzie Alim czy Henryku Reymanie, ale to inni zdecydowali się napisać o
nich. Żaden piłkarz, biegacz czy pięściarz nie przedstawił jeszcze swojej
historii w taki sposób, ale też niewiele jest w świecie sportu postaci, które
przeżyłyby tyle, co Mike Tyson. Zapewne każdy słyszał o tym pięściarzu, a wielu
osobom wydaje się, że dobrze znają jego życie: tytuł najmłodszego mistrza
świata wagi ciężkiej w historii, odsiadka w więzieniu za gwałt, powrót na ring,
odgryzienie kawałka ucha Evanderowi Holyfieldowi, zwycięstwo z Andrzejem
Gołotą. Ja też przed sięgnięciem po wspomnienia „Żelaznego Mike’a” byłem
przekonany, że dosyć dobrze znam okoliczności tych wszystkich wydarzeń, tym
bardziej, że czytałem kiedyś książkę Przemysława Słowińskiego „Bestia. Historia
Mike’a Tysona”. Po lekturze „Mojej prawdy” przekonałem się jednak, jak niewiele
wiedziałem dotychczas o życiu „ostatniego prawdziwego króla boksu”.
Młodociany przestępca
Książkę, co jest już standardem w
przypadku biografii, rozpoczyna prolog. Mike Tyson opisuje okoliczności procesu
i rozprawy końcowej z 1992 roku, kiedy to został przez sąd skazany na sześć lat
więzienia za rzekomy gwałt na 18-letniej Desiree Washington. Już ten początkowy
fragment bardzo dobrze charakteryzuje „Moją prawdę”. Tragedia łączy się tutaj z
komedią, a bolesnemu doświadczeniu, jakim musiało być z pewnością przypomnienie
sobie tamtych chwil, towarzyszy dystans i humor opowiadającego. Tyson
przekazuje złość, którą czuł w momencie odczytywania wyroku (w myślach o
sędzinie: „jebana dziwka”), ale jednocześnie potrafi żartobliwie komentować tę
historię po latach („najdłuższa mineta, jaką kiedykolwiek zrobiono podczas
gwałtu”). Tak, tak, właśnie takie wyrażenia znaleźć można w książce i trzeba
się do tego przyzwyczaić, gdyż na kolejnych stronach nie brakuje nawet jeszcze
mocniejszych tekstów. Autobiografia „Bestii” nie jest lekturą dla wrażliwych
osób, a od dzieci należałoby ją trzymać z daleka. Tyson nie przemilcza absolutnie
żadnej kwestii, nie ma dla niego tematów tabu, co czyni z jego książki
niezwykle mocne i brutalnie szczere wspomnienia.
Etykiety:
andrzej gołota,
autobiografia,
bestia,
boks,
cus d'amato,
don king,
larry sloman,
mike tyson,
moja prawda,
przemysław slowiński,
sine qua non,
undisputed truth,
żelazny mike
wtorek, 2 grudnia 2014
Grudniowe premiery
Listopad pod względem premier sportowych obfitował w wiele
interesujących tytułów. Wydawnictwa zintensyfikowały działania i praktycznie w
całości zrealizowały już swoje plany wydawnicze, jeśli chodzi o tegoroczne
książki o tematyce sportowej. Z tego względu grudzień nie przyniesie wielu
nowych publikacji, ale dwie zapowiedziane do tej pory pozycje prezentują się
bardzo ciekawie.
Obie książki wydane zostaną przez
to samo wydawnictwo. Tym razem nie będzie to jednak Sine Qua Non, które przyzwyczaiło
kibiców do wypuszczania na rynek przynajmniej dwóch pozycji o sporcie
miesięcznie. Firma z Krakowa postawiła zdecydowanie na listopad, przygotowując
w ubiegłym miesiącu aż sześć nowych publikacji sportowych. SQN chciało zapewne
idealnie wpasować się w gorący przedświąteczny okres, wszak nie od dziś
wiadomo, że właśnie wtedy wydawnictwa mogą liczyć na najlepszy wynik
sprzedażowy. W grudniu królować więc będzie Grupa Wydawnicza Foksal, a
konkretnie Wydawnictwo Ole, gdyż właśnie pod tym szyldem 3 grudnia na rynku
ukażą się dwie nowe pozycje o sporcie. Jak na razie to jedyne tytuły oficjalnie
zapowiedziane przez większe firmy wydawnicze, co nie wyklucza oczywiście tego,
że w tym miesiącu do sprzedaży mogą trafić jeszcze jakieś inne książki
sportowe. Nic mi jeszcze o nich nie wiadomo, dlatego też w tym tekście
ograniczę się do tego, co jest już w stu procentach pewne.
Pierwszą z książek Wydawnictwa
Ole, która do księgarni trafi 3 grudnia, jest autobiografia Dennisa Bergkampa. To
pozycja, którą przez warszawską firmę zapowiadana była już w sierpniu. Właśnie
wtedy pojawiły się pierwsze informacje o jej wydaniu w Polsce i data premiery
ustalona na 24 września. Ostatecznie nic z tych planów nie wyszło i kibice
musieli poczekać na książkę Holendra kilka miesięcy. Tym razem jednak można
stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że biografia trafi do sprzedaży zgodnie
z zapowiedziami, gdyż jej egzemplarze pojawiły się już w Oficjalnym Sklepie
Weszło, czym księgarnia nie omieszkała pochwalić się na Facebooku. W najbliższych
dniach czytelnicy będą więc mogli zapoznać się z książką zatytułowaną „Moja
historia”. A że jest na co czekać, przekonuje nominacja, jaką
biografia Bergkampa otrzymała w ubiegłym roku. Publikacja została nominowana w
prestiżowym brytyjskim plebiscycie William Hill Sports Book of the Year Award.
Wygrać się nie udało, ale sam fakt wyróżnienia zasługuje na uwagę i pozwala
stwierdzić, że książka musi stać na niezłym poziomie.
niedziela, 30 listopada 2014
CR7. Piłkarska maszyna
To nie jest kolejna zwykła biografia. To chyba jej największy atut,
gdyż następna książka opisująca krok po kroku karierę Cristiano Ronaldo byłaby
po prostu nudna. W publikacji „CR7. Maszyna” autorzy nie starali się na
szczęście odtworzyć przebiegu życia głównego bohatera, a wyjaśnić jego
piłkarski fenomen. Wyszła z tego całkiem niezła pozycja, z której można
dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy.
„CR7. Maszyna” to trzecia książka
o portugalskim piłkarzu, która ukazała się w Polsce. Wcześniej, w 2012 roku,
czytelnicy mogli zapoznać się z dwiema biografiami tego zawodnika: „Ronaldo.
Obsesja doskonałości” Luci Caioliego wydaną przez SQN oraz niespełna 100-stronicową
książeczką autorstwa Barbary Bardadyn, która ukazała się w serii „Przeglądu
Sportowego” zatytułowanej „11 wspaniałych”. Przyznam szczerze – nie czytałem
tych publikacji. Sądząc jednak po docierających do mnie sygnałach, nie było to
dzieła wybitne, a raczej pozycje cieszące się popularnością ze względu na
nazwisko głównego bohatera. Właściciele wydawnictwa SQN przyznali zresztą w wywiadzie dla bloga, że biografia Cristiano Ronaldo była jednym z ich „koni
pociągowych” i rozeszła się w bardzo dużym nakładzie. Nie bez przyczyny firma z
Krakowa zdecydowała się pod koniec ubiegłego roku na drugie, uzupełnione
wydanie tej pozycji, a niemal dokładnie dwanaście miesięcy później wypuściła na
rynek nową książkę o CR7. Wizerunek Portugalczyka na okładce bez wątpienia
wpływa na zainteresowanie publikacjami na jego temat, ale na szczęście „CR7.
Maszyna” ma do zaoferowania coś więcej.
Tajemnica sukcesu CR7
Tym, co wyróżnia tę książkę na
tle poprzednich, jest z pewnością oryginalna koncepcja. Autorzy – Luis Miguel
Pereira i Juan Ignacio Gallardo – nie poszli na łatwiznę i nie postanowili
przedstawić wyłącznie kolejnych etapów życia Portugalczyka. „Cristiano Ronaldo
urodził się na Maderze, w wieku 12 lat trafił do szkółki piłkarskiej Sportingu
Lizbona i tak rozpoczęła się jego poważna kariera” – takich zdań na szczęście
nie znajdziemy w książce. Owszem, są tam informacje dotyczące przebiegu kariery
CR7, ale nie są one podane chronologicznie, a raczej przywoływane jako
przykłady pasujące do opisywanych zachowań piłkarza. W najnowszej książce
autorzy rozkładają bowiem postać Cristiano Ronaldo na czynniki pierwsze,
tłumacząc jego fenomen i wyjaśniając przyczyny nieprawdopodobnych wręcz
zdolności i umiejętności.
czwartek, 27 listopada 2014
Premiera książki "Rozgrywki piłkarskie w Łodzi 1910-1919"
Już w tę sobotę, 29 listopada w godzinach 14-18, odbędzie się promocja książki "Rozgrywki piłkarskie w Łodzi 1910-1919". Wydawcy będą promować i sprzedawać książkę na stoisku Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego podczas IV Salonu Ciekawej Książki we wnętrzach Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.
Miejsce promocji: budynek "Białej Fabryki" przy ul. Piotrkowskiej 282
Więcej szczegółów dotyczących publikacji Leszka Śledziony i Piotra Chomickiego można znaleźć na fanpage'u pod adresem:
Krótki opis publikacji:
W 122 stronicowej publikacji opisano początki piłki nożnej na terenie miasta Łodzi. Przedstawiono najstarszą piłkarską rywalizację, w ramach rozgrywek o mistrzostwo miasta, na terenach późniejszej II Rzeczpospolitej. Odbywały się one w ramach rozgrywek organizowanych przez: Lodzer Fussball Verband, zwanych "Pucharem Smitha i Gilchrista" (lata 1910-14); Mistrzostw Łodzi i okolicy (1916-17) oraz pod egidą Łódzkiej Ligi Futbolowej (1918-19).
środa, 26 listopada 2014
Złote lata 70.
Pod koniec października do sprzedaży trafił czwarty tom serii Jana
Goksińskiego poświęconej historii polskiej piłki klubowej. W książce "Klubowa polska piłka nożna. Lata 70." autor po raz kolejny
w oryginalnej formie prezentuje przebieg futbolowych rozgrywek w Polsce, tym
razem okres swoich badań zawężając do jednej dekady. Mimo że
schemat najnowszego tomu podobny jest do poprzednich części, dzięki kilku
nowinkom udało się jeszcze bardziej uatrakcyjnić jego treść.
O trzech pierwszych tomach serii
Goksińskiego pisałem na blogu w lutym tego roku. Zwracałem przede wszystkim
uwagę na fakt, że choć w książkach zapewne można znaleźć błędy, to warto
docenić wysiłek autora. W przypadku najnowsze tomu należałoby powtórzyć to samo
– ponad 500 stron dotyczących tym razem znacznie krótszego okresu, z mnóstwem
tabel, zestawień i wykresów, prezentuje się imponująco. Jeśli dodać do tego
fakt, że czwarty tom poświęcony został złotym latom 70., kiedy to sukcesy
odnosiła reprezentacja Kazimierza Górskiego, a kibice w ligowych starciach mogli
oglądać rywalizację między piłkarzami takimi jak Kazimierz Deyna, Włodzimierz
Lubański, Grzegorz Lato czy Robert Gadocha, wychodzi interesująca pozycja
traktująca o wspaniałych czasach, w której nie brakuje ciekawych spostrzeżeń.
Katowice górą
Zaczyna się, podobnie jak w
poprzednich tomach, od analizy kolejnych sezonów w wykonaniu klubów
poszczególnych województw. Choć w latach 70. doszło do zmiany administracyjnej,
która spowodowała zwiększenie się ich liczby z 17 do 49, Goksiński w swoim
opracowaniu postanowił pozostać do końca wierny wcześniejszemu podziałowi,
funkcjonującemu do roku 1975. Pierwszym duży rozdział składa się więc z 17
części. Autor prezentuje w nich dokonania drużyn w kolejnych sezonach,
rozpoczynając od klubów występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej (jeśli
województwo miało tam reprezentantów), a kończąc na lidze wojewódzkiej (III lub
IV w zależności od sezonu). Każdy klub występujący w pierwszej lidze doczekał
się osobnego opisu dla każdego sezonu, natomiast dla niższych klas rozgrywkowych
autor każdorazowo przygotował zbiorcze omówienie przebiegu rywalizacji.
niedziela, 23 listopada 2014
Janusz Wójcik: „Moja książka to dopiero przygotowanie terenu do bombardowania” [Wywiad]
19 listopada, w dniu premiery swojej autobiografii „Wójt. Jedziemy z frajerami!”, Janusz Wójcik pojawił się w krakowskim Empiku na spotkaniu autorskim. W
charakterystyczny dla siebie sposób opowiadał o książce, swoim życiu,
korupcyjnych zarzutach oraz środowisku piłkarskim. Po spotkaniu udało mi się
porozmawiać z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski i zdać kilka pytań.
Efektem tego wywiad, w którym szkoleniowiec zdradza kulisy pracy nad autobiografią
oraz zapowiada… kolejną!
- Do księgarni w całej Polsce trafia właśnie pańska autobiografia. Jest
Pan zadowolony z efektu końcowego?
Nieważne, czy ja jestem
zadowolony, ważne, żeby zadowoleni byli czytelnicy. Gorąco zachęcam do
przeczytania książki, ale nie dlatego, żeby nabijać statystki. Objętościowo
pozycja nie jest zbyt szeroka, ale jest za to, mogę to powiedzieć z pełną
odpowiedzialnością, bogata w wiele informacji, o których kibice nie mieli do
tej pory pojęcia. W książce zdradzam, co działo się za kulisami naszego
futbolu: i klubowego, i reprezentacyjnego.
- Jaki był główny cel napisania tej książki? Chciał się Pan przypomnieć
kibicom? Wyprostować kilka spraw, o których mówiło się w mediach?
Nikomu nie musiałem się
przypominać. W tych klubach, w których pracowałem, zarówno w Polsce, jak i za
granicą, jestem rozpoznawalny, więc na brak popularności nie narzekam. Z
mediami zawsze miałem do czynienia, jeśli dziennikarze nie byli nachalni, nigdy
ich nie unikałem. W związku z tym nie musiałem się wcale przypominać. Chciałem
po prostu w książce ujawnić wiele spraw, które do tej pory nie ujrzały światła
dziennego. Nie mówię tu tylko o sprawach związanych ze sportem, ale również z
polityką.
- Ta książka zapowiadana była przez Pana już od dłuższego czasu,
właściwie od kilku lat. Dlaczego tak dużo czasu upłynęło do momentu jej
wydania?
Szukałem wydawcy. Oprócz
krakowskiego, które ostatecznie wydało książkę (SQN – przyp. red.), miałem też
w zanadrzu jeszcze jedno wydawnictwo, z którym byłem po pewnej rozmowie.
Wydawnictwo z Krakowa okazało się jednak być, tak jak w sporcie,
najskuteczniejsze.
- Były wydawnictwa, które odmówiły współpracy, obawiając się na
przykład procesu sądowego wytoczonego przez osoby opisane w książce?
Ja nie miałem takiej sytuacji.
Jacek Kmiecik czy inni dziennikarze, z którymi współpracowałem, też nie.
Wydawnictwa, z którymi rozmawialiśmy, wiedziały, że jeśli będę chciał ujawnić niektóre
fakty, to dla pewnych osób będą bardzo nieprzyjemne, a ludziom otworzą oczy.
piątek, 21 listopada 2014
Sztuczki piłkarzy Legii [Recenzja+konkurs]
Połączenie przyjemnego z pożytecznym. Tak można podsumować podręcznik „Legia
Warszawa. Sztuczki i triki piłkarzy” stworzony przez dwóch Tomaszów:
Bocheńskiego i Borkowskiego. Książka kierowana jest do młodszych czytelników,
szczególnie kibicujących stołecznej drużynie, którzy chcieliby podszkolić swoje
umiejętności piłkarskie. Dzięki patronatowi medialnego bloga nad tą pozycją,
możecie teraz wygrać jej egzemplarze w konkursie.
Książka wydana w połowie
listopada przez Wydawnictwo RM nie jest zbyt obszerna. Liczy dokładnie 64
strony, ale z racji tego, że kierowana jest do młodszych czytelników, wydaje
się to być objętością jak najbardziej właściwą. Taka liczba stron jest
wystarczająca, by przyszłe gwiazdy polskiego futbolu (miejmy nadzieję) mogły
poznać 36 trików, zagrań i zwodów, które pozwolą podnieść poziom ich gry.
Publikacja nie składa się jednak wyłącznie z części praktycznej, ale pozwala
także czytelnikom zapoznać się z sylwetkami 12 piłkarzy w przeszłości lub
obecnie związanych z warszawską Legią. Takie urozmaicenie sprawia, że dzieci z
pewnością dużo chętniej spróbują wykonać zaprezentowane ćwiczenia na boisku,
przekonane, że dzięki temu będą mogły stać się drugim Leszkiem Piszem,
Kazimierzem Deyną czy Jakubem Rzeźniczakiem.
Ci piłkarze doczekali się bowiem
w książce swoich biogramów. Łatwo się zorientować, że są to zawodnicy trzech
różnych pokoleń, co jest niewątpliwie zaletą publikacji. Młodsi czytelnicy mogą
dzięki temu poznać nie tylko aktualnych graczy stołecznej drużyny, których
pewnie dobrze kojarzą z murawy lub telewizji, ale dowiedzą się także czegoś o
dawnych piłkarzach Legii. Takich jak właśnie wspomniana dwójka oraz Artur
Boruc, Roger Guerreiro i Jacek Zieliński. Warto dodać, że wiedzę, którą dzieci
nabędą podczas lektury książki, można zweryfikować za pomocą trzech quizów
umieszczonych w publikacji. Dzięki pytaniom o to, czym jest wolej oraz który z wymienionych
zawodników znany jest z wykonywania ruletki, młodzi czytelnicy mogą utrwalić
zdobyte informacje.
środa, 19 listopada 2014
Świat według „Wójta”
No i nareszcie jest. Po długich i szumnych zapowiedziach, w momencie, w
którym piszę te słowa, do księgarni w całym kraju trafia właśnie autobiografia
Janusza Wójcika. Spodziewałem się książki barwnej, bezpośredniej oraz zabawnej
i muszę przyznać, że lektura „Wójt. Jedziemy z frajerami!” spełniła moje
oczekiwania. Najlepszym jej podsumowaniem jest chyba stwierdzenie, że jest
dokładnie taka, jak jej autor.
Janusz Wójcik nie jest osobą,
wobec której można pozostać obojętnym. Były selekcjoner reprezentacji Polski
budzi skrajnie różne odczucia. Dla części kibiców pozostaje świetnym
motywatorem i ojcem ostatniego wielkiego sukcesu polskiej piłki, przez innych
traktowany jest jako bajkopisarz i uosobienie korupcji w rodzimym futbolu. Jego
książka w znacznym stopniu mogła zmienić sposób, w jaki jest obecnie
postrzegany. Gdyby przyznał się do postawionych mu zarzutów, uderzył się w
pierś i wyraził skruchę, przy okazji ujawniając kulisy korupcyjnego procederu i
podając kilka nazwisk umoczonych osób, mógłby liczyć na chociaż częściową
rehabilitację środowiska. Powiedzmy sobie jednak szczerze – czy ktokolwiek
spodziewał się, że tak się stanie? To nie byłoby w stylu Janusza Wójcika. „Wujo”
jest jaki jest i zapewne już nigdy się nie zmieni – zawsze pozostanie pewnym
siebie, znającym się na wszystkim najlepiej człowiekiem, żyjącym w swoim
„wujowym” świecie. Książka pisana wspólnie z Przemysławem Ofiarą jest tego
najlepszym potwierdzeniem, ale jeśli czyta się ją z odpowiednim dystansem,
okazuje się świetną lekturą.
Jazda z frajerami od pierwszych stron
Już pierwsze fragmenty bardzo
dobrze charakteryzują pozycję „Wójt. Jedziemy z frajerami!”. Zaczyna się
oczywiście od największego sukcesu w trenerskiej karierze Janusza Wójcika i
wydarzenia, które zbudowało jego legendę – olimpijskiego finału igrzysk w
Barcelonie. Dokładnie chodzi tu o przerwę miedzy pierwszą a drugą połową
decydującego o złocie spotkania. Autorzy przenoszą czytelnika do szatni
reprezentacji Polski, gdzie trwa właśnie odprawa. Polacy prowadzą 1:0, a „Wójt”
jest w swoim żywiole: „Panowie, kiełbachy do góry, rąbiemy ich w kakao! Siekać
frajerów, do piachu z nimi! Wślizg, wślizg, wślizg!” – tak zaczynają się
wspomnienia byłego szkoleniowca. Mówiąc krótko: klasyczny Wójcik i jego słynne
metody motywacyjne. To z pewnością coś, na co czeka większość czytelników, którzy
sięgną po książkę, więc uspokajam – mięsistych przemów „Wuja” na kolejnych
stronach nie brakuje.
niedziela, 16 listopada 2014
Listopadowe premiery (cz. 2)
Rzadko się zdarza, żeby w jednym miesiącu skumulowało się tyle interesujących premier sportowych. Listopad pod tym względem będzie absolutnie wyjątkowy. Część książek, które już się ukazały lub dopiero mają się ukazać w tym miesiącu, zapowiedziałem przed kilkunastoma dniami w tym tekście. Teraz pora napisać nieco więcej o pozostałych listopadowych premierach, bo każda z nich zasługuje na oddzielny opis.
Zaczynamy od zapowiedzi drugiej już publikacji tego miesiąca, która przez blog Książki Sportowe objęta została patronatem medialnym. Przyznam szczerze – jestem fanem polskiej piłki i lubię oglądać naszą Ekstraklasę, więc kiedy Wydawnictwo RM zwróciło się do mnie z propozycją patronowania książce „Gwiazdy ligi polskiej”, długo się nie namyślałem. Przekonały mnie zwłaszcza nazwiska autorów – Przemysława Batora i Jakuba Radomskiego. Wiedziałem, że dziennikarze „Przeglądu Sportowego” do sprawy podejdą poważnie i postarają się ciekawie opowiedzieć czytelnikom o postaciach związanych z polską ligą. Mimo że okładka książki może sugerować co innego, nie jest to pozycja dla mało wymagających czytelników, którzy w środku zastaną oparte o informacje z Wikipedii notki biograficzne piłkarzy i trenerów. Autorzy każdej z czterdziesty postaci opisanych w książce poświęcili kilka stron, tworząc tym samym oryginalne i pełne anegdot portrety osób, które na co dzień ubarwiają rywalizację w Ekstraklasie.
Będzie nie tylko o piłkarzach wyróżniających się umiejętnościami, takich jak Semir Stilić czy Miroslav Radović, ale też o zawodnikach z długim stażem, czyli chociażby Łukasz Surma i Marcin Malinowski. Nie zabraknie też miejsca dla trenerów pokroju Franciszka Smudy, wyróżniających się nie tylko doświadczeniem, ale także charyzmą. Autorzy zapowiadają: „Nie piszemy laurek, bo nie chcemy kumplować się z piłkarzami, chcemy pokazać ich takimi, jakimi są, dostrzegając też ich wady”, wcześniej informując: „Nie mamy zamiaru was oszukiwać – polskiej lidze bliżej jest do najsłabszych niż do najlepszych na kontynencie. A jednak budzi zainteresowanie. Dlaczego? Z prostego powodu – bo jest nasza”. Szczerze, ale o to właśnie chodzi i jeśli rzeczywiście Bator z Radomskim udowodnią (a nie mam co do tego większych wątpliwości po zapoznaniu się z fragmentami publikacji), że „ta książka to więcej niż zwykłe notki biograficzne”, zdecydowanie warto będzie po nią sięgnąć. Licząca 176 stron pozycja do księgarni trafi 24 listopada. Jej okładkowa cena jest bardzo przystępna – wynosi 29,90 zł.
Subskrybuj:
Posty (Atom)