wtorek, 9 grudnia 2014

Ilustrowana historia Davida Beckhama

To nie jest kolejna biografia najpopularniejszego angielskiego piłkarza w historii. Pozycja „David Beckham”, która do księgarni trafiła w listopadzie, to album prezentujący karierę Becksa za pomocą licznych fotografii. Piłkarz wprawdzie krótko opowiada w książce o najważniejszych momentach w swoim życiu, ale to obraz jest tym, co przede wszystkim przemawia do czytelnika w publikacji wydanej przez Burda Książki.

Najnowsza książka o Beckhamie to już czwarta pozycja o tym zawodniku, która ukazuje się w Polsce. Po autobiografii „O sobie”, która premierę miała w 2004 roku, album „David Beckham” jest jednak dopiero drugą oficjalną książką Becksa. Dwie pozostałe, czyli pozycje „David Beckham. Barwy zdrady” oraz „David Beckham: piłkarz, celebryta, legenda” to klasyczne biografie pisane przez osoby trzecie. Tegoroczna publikacja ma więc nad nimi tę przewagę, że czytelnik znajdzie w niej słowa tytułowej postaci. Nie ma ich wprawdzie zbyt wiele, gdyż w albumie główną rolę ogrywają fotografie, ale można raz jeszcze przeżyć najważniejsze chwile w karierze Becksa i przekonać się, co czuł ich bohater. To z pewnością jedna z zalet najnowszej książki piłkarza Manchesteru United, Realu Madryt i Los Angeles Galaxy, ale nie jedyna, o czym można przekonać się, zagłębiając się w kolejne strony publikacji.

Ekskluzywne wydanie
Już nawet pobieżny przegląd albumu pozwala jednak zauważyć, że ma on wyjątkowo ekskluzywną formę: duży format, twarda oprawa, kredowy papier, a do tego materiałowy grzbiet, który prezentuje się wprost wyśmienicie. Okładka utrzymana w czarno-szarej kolorystyce nadaje publikacji eleganckiego wyglądu, który idealnie pasuje do zawsze dystyngowanego Davida Beckhama. Pod względem designu absolutne mistrzostwo świata, dzięki czemu książka bez wątpienia będzie wyróżniać się na sklepowej półce i sprawdzi się jako świąteczny prezent. Zapewne takie było też założenie wydawców i nie mam wątpliwości, że cel zostanie osiągnięty, nawet mimo sporej ceny okładkowej – 54,90 zł. W okresie świątecznych promocji znalezienie książki w niższej cenie nie powinno przysporzyć wielu problemów, a trzeba przyznać, że akurat w przypadku tej pozycji będą to dobrze wydane pieniądze. Świetne pierwsze wrażenie nie zostało bowiem zepsute przez niedopracowaną zawartość, co zdarzało się już w przypadku kilku publikacji sportowych, choćby opisywanej przeze mnie „Historii mundialu”.

niedziela, 7 grudnia 2014

KONKURS: Wygraj książkę "Gwiazdy ligi polskiej"

Ekstraklasa jaka jest, każdy widzi. Mimo że większość kibiców narzeka na jej poziom, amatorów polskich rozgrywek piłkarskich nie brakuje. Właśnie dla nich stworzona została książka "Gwiazdy ligi polskiej", której autorami są Przemysław Bator i Jakub Radomski. Jako że blog Książki Sportowe objął nad pozycją Wydawnictwa RM patronat medialny, jej cztery egzemplarze możecie teraz wygrać w konkursie.

piątek, 5 grudnia 2014

Mike Tyson i „Jego prawda”

To najmocniejsza autobiografia sportowca, jaką kiedykolwiek czytałem. Wulgarna, ostra, fragmentami wręcz naturalistyczna, ale od pierwszej do ostatniej strony brutalnie szczera. Mike Tyson w swoich wspomnieniach zatytułowanych „Moja prawda” postanowił rozliczyć się z dotychczasowym życiem oraz przybliżyć czytelnikom swoją fascynującą i przerażającą zarazem historię. "Najbardziej męska autobiografia w historii sportu"? Zdecydowanie tak.

Już pierwszy rzut oka na tę biografię pozwala stwierdzić, że będzie to wyjątkowa opowieść. Blisko 600 zapisanych drobnym maczkiem stron – dotychczas żaden sportowiec nie zdecydował się opowiedzieć o swoim życiu tak obszernie. Były wprawdzie pokaźne publikacje o Muhammadzie Alim czy Henryku Reymanie, ale to inni zdecydowali się napisać o nich. Żaden piłkarz, biegacz czy pięściarz nie przedstawił jeszcze swojej historii w taki sposób, ale też niewiele jest w świecie sportu postaci, które przeżyłyby tyle, co Mike Tyson. Zapewne każdy słyszał o tym pięściarzu, a wielu osobom wydaje się, że dobrze znają jego życie: tytuł najmłodszego mistrza świata wagi ciężkiej w historii, odsiadka w więzieniu za gwałt, powrót na ring, odgryzienie kawałka ucha Evanderowi Holyfieldowi, zwycięstwo z Andrzejem Gołotą. Ja też przed sięgnięciem po wspomnienia „Żelaznego Mike’a” byłem przekonany, że dosyć dobrze znam okoliczności tych wszystkich wydarzeń, tym bardziej, że czytałem kiedyś książkę Przemysława Słowińskiego „Bestia. Historia Mike’a Tysona”. Po lekturze „Mojej prawdy” przekonałem się jednak, jak niewiele wiedziałem dotychczas o życiu „ostatniego prawdziwego króla boksu”.

Młodociany przestępca
Książkę, co jest już standardem w przypadku biografii, rozpoczyna prolog. Mike Tyson opisuje okoliczności procesu i rozprawy końcowej z 1992 roku, kiedy to został przez sąd skazany na sześć lat więzienia za rzekomy gwałt na 18-letniej Desiree Washington. Już ten początkowy fragment bardzo dobrze charakteryzuje „Moją prawdę”. Tragedia łączy się tutaj z komedią, a bolesnemu doświadczeniu, jakim musiało być z pewnością przypomnienie sobie tamtych chwil, towarzyszy dystans i humor opowiadającego. Tyson przekazuje złość, którą czuł w momencie odczytywania wyroku (w myślach o sędzinie: „jebana dziwka”), ale jednocześnie potrafi żartobliwie komentować tę historię po latach („najdłuższa mineta, jaką kiedykolwiek zrobiono podczas gwałtu”). Tak, tak, właśnie takie wyrażenia znaleźć można w książce i trzeba się do tego przyzwyczaić, gdyż na kolejnych stronach nie brakuje nawet jeszcze mocniejszych tekstów. Autobiografia „Bestii” nie jest lekturą dla wrażliwych osób, a od dzieci należałoby ją trzymać z daleka. Tyson nie przemilcza absolutnie żadnej kwestii, nie ma dla niego tematów tabu, co czyni z jego książki niezwykle mocne i brutalnie szczere wspomnienia.

wtorek, 2 grudnia 2014

Grudniowe premiery

Listopad pod względem premier sportowych obfitował w wiele interesujących tytułów. Wydawnictwa zintensyfikowały działania i praktycznie w całości zrealizowały już swoje plany wydawnicze, jeśli chodzi o tegoroczne książki o tematyce sportowej. Z tego względu grudzień nie przyniesie wielu nowych publikacji, ale dwie zapowiedziane do tej pory pozycje prezentują się bardzo ciekawie.

Obie książki wydane zostaną przez to samo wydawnictwo. Tym razem nie będzie to jednak Sine Qua Non, które przyzwyczaiło kibiców do wypuszczania na rynek przynajmniej dwóch pozycji o sporcie miesięcznie. Firma z Krakowa postawiła zdecydowanie na listopad, przygotowując w ubiegłym miesiącu aż sześć nowych publikacji sportowych. SQN chciało zapewne idealnie wpasować się w gorący przedświąteczny okres, wszak nie od dziś wiadomo, że właśnie wtedy wydawnictwa mogą liczyć na najlepszy wynik sprzedażowy. W grudniu królować więc będzie Grupa Wydawnicza Foksal, a konkretnie Wydawnictwo Ole, gdyż właśnie pod tym szyldem 3 grudnia na rynku ukażą się dwie nowe pozycje o sporcie. Jak na razie to jedyne tytuły oficjalnie zapowiedziane przez większe firmy wydawnicze, co nie wyklucza oczywiście tego, że w tym miesiącu do sprzedaży mogą trafić jeszcze jakieś inne książki sportowe. Nic mi jeszcze o nich nie wiadomo, dlatego też w tym tekście ograniczę się do tego, co jest już w stu procentach pewne.

Pierwszą z książek Wydawnictwa Ole, która do księgarni trafi 3 grudnia, jest autobiografia Dennisa Bergkampa. To pozycja, którą przez warszawską firmę zapowiadana była już w sierpniu. Właśnie wtedy pojawiły się pierwsze informacje o jej wydaniu w Polsce i data premiery ustalona na 24 września. Ostatecznie nic z tych planów nie wyszło i kibice musieli poczekać na książkę Holendra kilka miesięcy. Tym razem jednak można stwierdzić ze stuprocentową pewnością, że biografia trafi do sprzedaży zgodnie z zapowiedziami, gdyż jej egzemplarze pojawiły się już w Oficjalnym Sklepie Weszło, czym księgarnia nie omieszkała pochwalić się na Facebooku. W najbliższych dniach czytelnicy będą więc mogli zapoznać się z książką zatytułowaną „Moja historia”. A że jest na co czekać, przekonuje nominacja, jaką biografia Bergkampa otrzymała w ubiegłym roku. Publikacja została nominowana w prestiżowym brytyjskim plebiscycie William Hill Sports Book of the Year Award. Wygrać się nie udało, ale sam fakt wyróżnienia zasługuje na uwagę i pozwala stwierdzić, że książka musi stać na niezłym poziomie.

niedziela, 30 listopada 2014

CR7. Piłkarska maszyna

To nie jest kolejna zwykła biografia. To chyba jej największy atut, gdyż następna książka opisująca krok po kroku karierę Cristiano Ronaldo byłaby po prostu nudna. W publikacji „CR7. Maszyna” autorzy nie starali się na szczęście odtworzyć przebiegu życia głównego bohatera, a wyjaśnić jego piłkarski fenomen. Wyszła z tego całkiem niezła pozycja, z której można dowiedzieć się wielu interesujących rzeczy.

„CR7. Maszyna” to trzecia książka o portugalskim piłkarzu, która ukazała się w Polsce. Wcześniej, w 2012 roku, czytelnicy mogli zapoznać się z dwiema biografiami tego zawodnika: „Ronaldo. Obsesja doskonałości” Luci Caioliego wydaną przez SQN oraz niespełna 100-stronicową książeczką autorstwa Barbary Bardadyn, która ukazała się w serii „Przeglądu Sportowego” zatytułowanej „11 wspaniałych”. Przyznam szczerze – nie czytałem tych publikacji. Sądząc jednak po docierających do mnie sygnałach, nie było to dzieła wybitne, a raczej pozycje cieszące się popularnością ze względu na nazwisko głównego bohatera. Właściciele wydawnictwa SQN przyznali zresztą w wywiadzie dla bloga, że biografia Cristiano Ronaldo była jednym z ich „koni pociągowych” i rozeszła się w bardzo dużym nakładzie. Nie bez przyczyny firma z Krakowa zdecydowała się pod koniec ubiegłego roku na drugie, uzupełnione wydanie tej pozycji, a niemal dokładnie dwanaście miesięcy później wypuściła na rynek nową książkę o CR7. Wizerunek Portugalczyka na okładce bez wątpienia wpływa na zainteresowanie publikacjami na jego temat, ale na szczęście „CR7. Maszyna” ma do zaoferowania coś więcej.

Tajemnica sukcesu CR7
Tym, co wyróżnia tę książkę na tle poprzednich, jest z pewnością oryginalna koncepcja. Autorzy – Luis Miguel Pereira i Juan Ignacio Gallardo – nie poszli na łatwiznę i nie postanowili przedstawić wyłącznie kolejnych etapów życia Portugalczyka. „Cristiano Ronaldo urodził się na Maderze, w wieku 12 lat trafił do szkółki piłkarskiej Sportingu Lizbona i tak rozpoczęła się jego poważna kariera” – takich zdań na szczęście nie znajdziemy w książce. Owszem, są tam informacje dotyczące przebiegu kariery CR7, ale nie są one podane chronologicznie, a raczej przywoływane jako przykłady pasujące do opisywanych zachowań piłkarza. W najnowszej książce autorzy rozkładają bowiem postać Cristiano Ronaldo na czynniki pierwsze, tłumacząc jego fenomen i wyjaśniając przyczyny nieprawdopodobnych wręcz zdolności i umiejętności.

czwartek, 27 listopada 2014

Premiera książki "Rozgrywki piłkarskie w Łodzi 1910-1919"

Już w tę sobotę, 29 listopada w godzinach 14-18, odbędzie się promocja książki "Rozgrywki piłkarskie w Łodzi 1910-1919". Wydawcy będą promować i sprzedawać książkę na stoisku Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. Marszałka Józefa Piłsudskiego podczas IV Salonu Ciekawej Książki we wnętrzach Centralnego Muzeum Włókiennictwa w Łodzi.

Miejsce promocji: budynek "Białej Fabryki" przy ul. Piotrkowskiej 282 

Więcej szczegółów dotyczących publikacji Leszka Śledziony i Piotra Chomickiego można znaleźć na fanpage'u pod adresem:


Krótki opis publikacji:

W 122 stronicowej publikacji opisano początki piłki nożnej na terenie miasta Łodzi. Przedstawiono najstarszą piłkarską rywalizację, w ramach rozgrywek o mistrzostwo miasta, na terenach późniejszej II Rzeczpospolitej. Odbywały się one w ramach rozgrywek organizowanych przez: Lodzer Fussball Verband, zwanych "Pucharem Smitha i Gilchrista" (lata 1910-14); Mistrzostw Łodzi i okolicy (1916-17) oraz pod egidą Łódzkiej Ligi Futbolowej (1918-19).

środa, 26 listopada 2014

Złote lata 70.

Pod koniec października do sprzedaży trafił czwarty tom serii Jana Goksińskiego poświęconej historii polskiej piłki klubowej. W książce "Klubowa polska piłka nożna. Lata 70." autor po raz kolejny w oryginalnej formie prezentuje przebieg futbolowych rozgrywek w Polsce, tym razem okres swoich badań zawężając do jednej dekady. Mimo że schemat najnowszego tomu podobny jest do poprzednich części, dzięki kilku nowinkom udało się jeszcze bardziej uatrakcyjnić jego treść.

O trzech pierwszych tomach serii Goksińskiego pisałem na blogu w lutym tego roku. Zwracałem przede wszystkim uwagę na fakt, że choć w książkach zapewne można znaleźć błędy, to warto docenić wysiłek autora. W przypadku najnowsze tomu należałoby powtórzyć to samo – ponad 500 stron dotyczących tym razem znacznie krótszego okresu, z mnóstwem tabel, zestawień i wykresów, prezentuje się imponująco. Jeśli dodać do tego fakt, że czwarty tom poświęcony został złotym latom 70., kiedy to sukcesy odnosiła reprezentacja Kazimierza Górskiego, a kibice w ligowych starciach mogli oglądać rywalizację między piłkarzami takimi jak Kazimierz Deyna, Włodzimierz Lubański, Grzegorz Lato czy Robert Gadocha, wychodzi interesująca pozycja traktująca o wspaniałych czasach, w której nie brakuje ciekawych spostrzeżeń.

Katowice górą
Zaczyna się, podobnie jak w poprzednich tomach, od analizy kolejnych sezonów w wykonaniu klubów poszczególnych województw. Choć w latach 70. doszło do zmiany administracyjnej, która spowodowała zwiększenie się ich liczby z 17 do 49, Goksiński w swoim opracowaniu postanowił pozostać do końca wierny wcześniejszemu podziałowi, funkcjonującemu do roku 1975. Pierwszym duży rozdział składa się więc z 17 części. Autor prezentuje w nich dokonania drużyn w kolejnych sezonach, rozpoczynając od klubów występujących w najwyższej klasie rozgrywkowej (jeśli województwo miało tam reprezentantów), a kończąc na lidze wojewódzkiej (III lub IV w zależności od sezonu). Każdy klub występujący w pierwszej lidze doczekał się osobnego opisu dla każdego sezonu, natomiast dla niższych klas rozgrywkowych autor każdorazowo przygotował zbiorcze omówienie przebiegu rywalizacji.

niedziela, 23 listopada 2014

Janusz Wójcik: „Moja książka to dopiero przygotowanie terenu do bombardowania” [Wywiad]

19 listopada, w dniu premiery swojej autobiografii „Wójt. Jedziemy z frajerami!”, Janusz Wójcik pojawił się w krakowskim Empiku na spotkaniu autorskim. W charakterystyczny dla siebie sposób opowiadał o książce, swoim życiu, korupcyjnych zarzutach oraz środowisku piłkarskim. Po spotkaniu udało mi się porozmawiać z byłym selekcjonerem reprezentacji Polski i zdać kilka pytań. Efektem tego wywiad, w którym szkoleniowiec zdradza kulisy pracy nad autobiografią oraz zapowiada… kolejną!


- Do księgarni w całej Polsce trafia właśnie pańska autobiografia. Jest Pan zadowolony z efektu końcowego?

Nieważne, czy ja jestem zadowolony, ważne, żeby zadowoleni byli czytelnicy. Gorąco zachęcam do przeczytania książki, ale nie dlatego, żeby nabijać statystki. Objętościowo pozycja nie jest zbyt szeroka, ale jest za to, mogę to powiedzieć z pełną odpowiedzialnością, bogata w wiele informacji, o których kibice nie mieli do tej pory pojęcia. W książce zdradzam, co działo się za kulisami naszego futbolu: i klubowego, i reprezentacyjnego.

- Jaki był główny cel napisania tej książki? Chciał się Pan przypomnieć kibicom? Wyprostować kilka spraw, o których mówiło się w mediach?

Nikomu nie musiałem się przypominać. W tych klubach, w których pracowałem, zarówno w Polsce, jak i za granicą, jestem rozpoznawalny, więc na brak popularności nie narzekam. Z mediami zawsze miałem do czynienia, jeśli dziennikarze nie byli nachalni, nigdy ich nie unikałem. W związku z tym nie musiałem się wcale przypominać. Chciałem po prostu w książce ujawnić wiele spraw, które do tej pory nie ujrzały światła dziennego. Nie mówię tu tylko o sprawach związanych ze sportem, ale również z polityką.

- Ta książka zapowiadana była przez Pana już od dłuższego czasu, właściwie od kilku lat. Dlaczego tak dużo czasu upłynęło do momentu jej wydania?

Szukałem wydawcy. Oprócz krakowskiego, które ostatecznie wydało książkę (SQN – przyp. red.), miałem też w zanadrzu jeszcze jedno wydawnictwo, z którym byłem po pewnej rozmowie. Wydawnictwo z Krakowa okazało się jednak być, tak jak w sporcie, najskuteczniejsze.

- Były wydawnictwa, które odmówiły współpracy, obawiając się na przykład procesu sądowego wytoczonego przez osoby opisane w książce?

Ja nie miałem takiej sytuacji. Jacek Kmiecik czy inni dziennikarze, z którymi współpracowałem, też nie. Wydawnictwa, z którymi rozmawialiśmy, wiedziały, że jeśli będę chciał ujawnić niektóre fakty, to dla pewnych osób będą bardzo nieprzyjemne, a ludziom otworzą oczy.

piątek, 21 listopada 2014

Sztuczki piłkarzy Legii [Recenzja+konkurs]

Połączenie przyjemnego z pożytecznym. Tak można podsumować podręcznik „Legia Warszawa. Sztuczki i triki piłkarzy” stworzony przez dwóch Tomaszów: Bocheńskiego i Borkowskiego. Książka kierowana jest do młodszych czytelników, szczególnie kibicujących stołecznej drużynie, którzy chcieliby podszkolić swoje umiejętności piłkarskie. Dzięki patronatowi medialnego bloga nad tą pozycją, możecie teraz wygrać jej egzemplarze w konkursie.

Książka wydana w połowie listopada przez Wydawnictwo RM nie jest zbyt obszerna. Liczy dokładnie 64 strony, ale z racji tego, że kierowana jest do młodszych czytelników, wydaje się to być objętością jak najbardziej właściwą. Taka liczba stron jest wystarczająca, by przyszłe gwiazdy polskiego futbolu (miejmy nadzieję) mogły poznać 36 trików, zagrań i zwodów, które pozwolą podnieść poziom ich gry. Publikacja nie składa się jednak wyłącznie z części praktycznej, ale pozwala także czytelnikom zapoznać się z sylwetkami 12 piłkarzy w przeszłości lub obecnie związanych z warszawską Legią. Takie urozmaicenie sprawia, że dzieci z pewnością dużo chętniej spróbują wykonać zaprezentowane ćwiczenia na boisku, przekonane, że dzięki temu będą mogły stać się drugim Leszkiem Piszem, Kazimierzem Deyną czy Jakubem Rzeźniczakiem.

Ci piłkarze doczekali się bowiem w książce swoich biogramów. Łatwo się zorientować, że są to zawodnicy trzech różnych pokoleń, co jest niewątpliwie zaletą publikacji. Młodsi czytelnicy mogą dzięki temu poznać nie tylko aktualnych graczy stołecznej drużyny, których pewnie dobrze kojarzą z murawy lub telewizji, ale dowiedzą się także czegoś o dawnych piłkarzach Legii. Takich jak właśnie wspomniana dwójka oraz Artur Boruc, Roger Guerreiro i Jacek Zieliński. Warto dodać, że wiedzę, którą dzieci nabędą podczas lektury książki, można zweryfikować za pomocą trzech quizów umieszczonych w publikacji. Dzięki pytaniom o to, czym jest wolej oraz który z wymienionych zawodników znany jest z wykonywania ruletki, młodzi czytelnicy mogą utrwalić zdobyte informacje.

środa, 19 listopada 2014

Świat według „Wójta”

No i nareszcie jest. Po długich i szumnych zapowiedziach, w momencie, w którym piszę te słowa, do księgarni w całym kraju trafia właśnie autobiografia Janusza Wójcika. Spodziewałem się książki barwnej, bezpośredniej oraz zabawnej i muszę przyznać, że lektura „Wójt. Jedziemy z frajerami!” spełniła moje oczekiwania. Najlepszym jej podsumowaniem jest chyba stwierdzenie, że jest dokładnie taka, jak jej autor.

Janusz Wójcik nie jest osobą, wobec której można pozostać obojętnym. Były selekcjoner reprezentacji Polski budzi skrajnie różne odczucia. Dla części kibiców pozostaje świetnym motywatorem i ojcem ostatniego wielkiego sukcesu polskiej piłki, przez innych traktowany jest jako bajkopisarz i uosobienie korupcji w rodzimym futbolu. Jego książka w znacznym stopniu mogła zmienić sposób, w jaki jest obecnie postrzegany. Gdyby przyznał się do postawionych mu zarzutów, uderzył się w pierś i wyraził skruchę, przy okazji ujawniając kulisy korupcyjnego procederu i podając kilka nazwisk umoczonych osób, mógłby liczyć na chociaż częściową rehabilitację środowiska. Powiedzmy sobie jednak szczerze – czy ktokolwiek spodziewał się, że tak się stanie? To nie byłoby w stylu Janusza Wójcika. „Wujo” jest jaki jest i zapewne już nigdy się nie zmieni – zawsze pozostanie pewnym siebie, znającym się na wszystkim najlepiej człowiekiem, żyjącym w swoim „wujowym” świecie. Książka pisana wspólnie z Przemysławem Ofiarą jest tego najlepszym potwierdzeniem, ale jeśli czyta się ją z odpowiednim dystansem, okazuje się świetną lekturą.

Jazda z frajerami od pierwszych stron
Już pierwsze fragmenty bardzo dobrze charakteryzują pozycję „Wójt. Jedziemy z frajerami!”. Zaczyna się oczywiście od największego sukcesu w trenerskiej karierze Janusza Wójcika i wydarzenia, które zbudowało jego legendę – olimpijskiego finału igrzysk w Barcelonie. Dokładnie chodzi tu o przerwę miedzy pierwszą a drugą połową decydującego o złocie spotkania. Autorzy przenoszą czytelnika do szatni reprezentacji Polski, gdzie trwa właśnie odprawa. Polacy prowadzą 1:0, a „Wójt” jest w swoim żywiole: „Panowie, kiełbachy do góry, rąbiemy ich w kakao! Siekać frajerów, do piachu z nimi! Wślizg, wślizg, wślizg!” – tak zaczynają się wspomnienia byłego szkoleniowca. Mówiąc krótko: klasyczny Wójcik i jego słynne metody motywacyjne. To z pewnością coś, na co czeka większość czytelników, którzy sięgną po książkę, więc uspokajam – mięsistych przemów „Wuja” na kolejnych stronach nie brakuje.