Książka "Wielki Widzew", która niedawno ukazała się na rynku, spotkała się do tej pory z pochlebnymi recenzjami. Dziennikarze, blogerzy i kibice chwalą jej autora - Marka Wawrzynowskiego, podkreślając ogrom reporterskiej pracy, którą wykonał przy pracy nad pozycją o łódzkim zespole lat 70. i 80. Autor bez wątpienia zasłużył na pozytywne opinie, gdyż napisane przez niego dzieło to jedna z lepszych polskich książek o futbolu i to nie tylko wydanych w ostatnim czasie, lecz kiedykolwiek. Zapraszam do zapoznania się z krótkim wywiadem, którego dziennikarz "Przeglądu Sportowego" udzielił już po wydaniu "Wielkiego Widzewa".
- Nie miał Pan obaw, nadając swojej książce podtytuł "Historia polskiej drużyny wszech czasów"? Wzbudził on sprzeciw niektórych kibiców, którzy wskazują na Ruch Chorzów czy Górnik Zabrze jako najlepsze zespoły w historii polskiej piłki nożnej.
Sprawa jest pewnie dyskusyjna, na wstępie zaznaczam, że Górnik z lat 60. był zespołem konkurencyjnym. Żeby jednak było jasne - nie jestem kibicem Widzewa. Wybrałem po prostu najlepszą i najciekawszą moim zdaniem drużynę i opisałem jej historię. Ważne jest też to, że nie opisuję Widzewa jako klubu wszech czasów, ale tę konkretną drużynę, która w latach 70. i 80. ogrywała europejskie potęgi, jak Juventus czy Liverpool, a poza tym jeszcze kilka innych bardzo mocnych zespołów. Tamten Widzew jest dla mnie drużyną wszech czasów również ze względu na okoliczności w jakich powstał, jak piął się z IV ligi, osobowości jakie zgromadził, jak Boniek, Młynarczyk, Żmuda czy Smolarek.