„Jerzy Dudek. Wybitny z Knurowa”. Taki tytuł swojej książce nadał Piotr
Skorupa. Nie sposób nie zgodzić się z określeniem użytym przez niego w tytule.
Polski bramkarz bez wątpienia był wybitnym piłkarzem, jednym z najlepszych golkiperów
w historii rodzimego futbolu. Wydana niedawno pozycja pokazuje jednak, że Jerzy
Dudek jest także wyjątkowym człowiekiem.
Piotr Skorupa to dziennikarz
„Przeglądu Lokalnego” – małego tygodnika ukazującego się na terenie trzech
gmin: Knurów, Gierałtowice i Pilchowice. Książkę o Jerzym Dudku postanowił
wydać z racji zakończenia przez niego czynnej piłkarskiej kariery. 4 czerwca
selekcjoner Waldemar Fornalik pozwolił bramkarzowi wystąpić w spotkaniu z
Lichtensteinem, które było ostatnim, 60. występem Dudka w narodowych barwach.
Dzięki temu meczowi dołączył więc do Klubu Wybitnego Reprezentanta, w którym
miejsce zdecydowanie mu się należało. Właśnie to wydarzanie okazało się dobrym
momentem na wydanie książki o golkiperze m.in. Realu Madryt i drużyny FC Liverpool.
Skorupa zebrał wywiady
przeprowadzane na przestrzeni lat z Jerzym Dudkiem, który dosyć często
odwiedzał rodzinne strony. Przy okazji tych wizyt piłkarz chętnie odwiedzał
redakcję gazety, komentując aktualne wydarzenia, swoją sytuację, a także opowiadając
o najbliższych planach. To właśnie te rozmowy z bohaterem (jest też wywiad z
jego żoną Mirellą), które pierwotnie ukazały się na łamach lokalnego tygodnika,
stanowią podstawę książki. Uzupełniona została ona o teksty samego autora,
które traktują o najważniejszych momentach w karierze polskiego bramkarza –
występach w finałach mistrzostw świata w Korei i Japonii, zwycięskim finale
Ligi Mistrzów czy transferze do Realu Madryt. Warto dodać, że autor wydał tę
pozycję własnymi siłami, poprzez wydawnictwo PiSk Piotr Skorupa założone w 2000
r.
Książka „Jerzy Dudek. Wybitny z
Knurowa” nie jest pozycją obszerną. Jej właściwa część liczy niecałe 100 stron,
które uzupełnione są kolejnymi, na których znajdują się zdjęcia, głównie z
wizyt bramkarza w rodzinnych okolicach. Dzieło Skorupy czyta się dość sprawnie,
przeczytać je można w mniej więcej dwie godziny. Jak więc łatwo się domyślić,
autor nie opisuje po kolei wszystkich wydarzeń związanych z życiem Dudka,
wybiera najważniejsze oraz te, które wiążą się z działalnością bramkarza na
rzecz lokalnej społeczności. Z racji tego, że tych drugich jest dość dużo,
książka przybiera w znacznej mierze charakter lokalny. Skorupa opisuje
najczęściej mecze organizowane przez piłkarza w rodzinnym Knurowie, na które
zapraszał kolegów z reprezentacji, Liverpoolu czy Realu Madryt. Nie pomija też
założenia przez Dudka Fundacji Dobry Start, wspierania lokalnej drużyny Olimp
Szczygłowice czy zaangażowania w akcję „Szlachetna Paczka”. Wszystko to pozwala
poznać Jerzego Dudka jako człowieka. Jawi się on jako osoba pamiętająca o
miejscu, w którym się wychowała, starająca się wspierać w każdy możliwy sposób
lokalną społeczność. Wizerunek bramkarza jest spójny z tym, który był
dotychczas przedstawiany w mediach – jest on na pewno człowiekiem, któremu
sława i wielkie pieniądze nie zawróciły w głowie. Z każda kolejną stroną trochę
jednak zaczyna przeszkadzać bezkrytyczne czy wręcz fanatyczne podejście do
tematu autora.
Piotr Skorupa wypowiada się
bowiem o Dudku w samych superlatywach. Oczywiście, w większości przypadków ma
rację, gdyż wychowanek Concordii Knurów bez wątpienia jest wspaniałą osobę,
jednak niekoniecznie trzeba to powtarzać na każdym kroku. W trzech miejscach w
bliskim sąsiedztwie powtórzona została na przykład sytuacja z 10 kwietnia 2010
r., kiedy to miała miejsce smoleńska tragedia. Dzięki zabiegom Jerzego Dudka
rozgrywane w tym samym dniu Gran Derbi poprzedziła minuta ciszy, a piłkarze
Realu Madryt wystąpili w tym spotkaniu z czarnymi opaskami. Rzeczywiście,
postawa polskiego bramkarza była godna pochwały, jednak wspominanie o tym aż
trzykrotnie, zwłaszcza w bliskim sąsiedztwie, było trochę niepotrzebne.
Rozumiem, że były to trzy osobne teksty, które wcześniej ukazały się na łamach
„Przeglądu Lokalnego”, jednak zestawienie ich w książce blisko siebie nie było
zbyt fartowne. Wydaje się, że dobrym zabiegiem byłoby po prostu pominięcie
podobnych fragmentów w tych tekstach.
Żeby była jasność – nie ma nic
złego w przedstawianiu pozytywnych stron bohatera, którego się opisuje,
zwłaszcza, jeśli jest on tak sympatyczną osobą, jaką wydaje się być Jerzy
Dudek. Niepotrzebne jest jednak komentowanie i podkreślanie za każdym razem
pozytywnych cech bohatera. Czytelnik sam, czytając o wszystkich akcjach
charytatywnych, w których udział bierze polski golkiper i zaangażowaniu w
działalność na rzecz lokalnej społeczności, wyrabia sobie o piłkarzu pozytywną
opinię. Zbędny jest więc częsty komentarz autora, zwłaszcza, że odniosłem
wrażenie, iż ma wpływ na ocenę boiskowych poczynań Dudka. Piotr Skorupa
usprawiedliwia chociażby polskich piłkarzy z bohaterem książki na czele po
występie w Mistrzostwach Świata w Korei i Japonii. Trzeba jednak powiedzieć
szczerze – Polacy zawiedli na tym turnieju, a Jerzy Dudek, mimo całej sympatii
do niego, nie wyróżniał się na tle kolegów. Usprawiedliwiać można byłoby Artura
Boruca, który, mimo fatalnego wyniku polskiej reprezentacji na mundialu w
Niemczech, sam prezentował się tam bez zarzutu, ratując narodową drużynę przed
kompromitacją. Trudno to samo powiedzieć o Dudku i jego meczach w Korei. Właśnie
ta trudność oddzielenia osobistej sympatii autora od rzetelnej oceny jest chyba
największą wadą książki. Rozumiem, że postaci takie jak urodzony w Knurowie bramkarz
chciałoby się przedstawić w jak najlepszym świetle, ale nie można tego czynić,
naginając do potrzeb rzeczywistość.
Generalnie jednak, abstrahując od
oceny boiskowych poczynań bramkarza, uwielbienie autora w stosunku do Jerzego
Dudka jest uzasadnione. Niełatwo znaleźć obecnie piłkarza, który tyle osiągnął,
miał okazję rywalizować z najlepszymi piłkarzami świata, grać w najlepszych
europejskich klubach, a mimo tego pozostał normalnym, skromnym człowiekiem.
Dobrze, że znaleźć można książki o lokalnym charakterze, gdyż właśnie z nich
czytelnik z innego regionu kraju może dowiedzieć się o zaangażowaniu sportowca
w rozwój lokalnej społeczności. Ogólnopolskie media rzadko informują o wizytach
w szkole czy staraniu się o wybudowanie boiska w rodzinnej miejscowości, a taka
właśnie działalność świadczy też o wielkości piłkarza. Dobrze więc, że ukazują
się w Polsce pozycje takie jak dzieło Piotra Skorupy, gdyż Jerzy Dudek bez
wątpienia zasłużył swoją postawą na to, żeby większa liczba osób dowiedziała się
o tym, jakim jest człowiekiem – wybitnym człowiekiem z Knurowa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz