Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biografia. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą biografia. Pokaż wszystkie posty
środa, 21 sierpnia 2013
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Uczta z Kanibalem
Niewielu jest sportowców, których bezsprzecznie można uznać za
najwybitniejszych w uprawianej przez nich dyscyplinie. Jednym z nich jest Eddy
Merckx – belgijski kolarz, który dominował na najważniejszych kolarskich
imprezach pod koniec lat 60. i na początku 70. Jego historię opisuje w książce „Eddy
Merckx. Kanibal” Daniel Friebe.
Autorowi wyszła bardzo dobra
biografia, którą czyta się jednym tchem. Bez wątpienia wpływ na to miała sama
postać opisywanego bohatera, który pięciokrotnie triumfował w Tour de France i
Giro d’Italia, a także wygrywał mnóstwo innych wyścigów kolarskich. Sławę
Merckxowi przyniosły jednak nie same zwycięstwa, lecz styl, w którym pokonywał
rywali. Belg jeździł bowiem tak, jak nikt przed nim ani po nim - atakował na
morderczych podjazdach, wychodził na prowadzenie krótko po rozpoczęciu wyścigu
i nie oddawał go już do mety, a także potrafił wygrać etapy górskie, by
następnie triumfować w sprincie. Jego startom przyświecał zawsze jeden cel –
wygrana. To właśnie niepohamowana chęć zwyciężania sprawiła, że do Merckxa
przylgnął przydomek „Kanibal”. Kolarz na trasie dosłownie „pożerał” swoich
rywali, skutecznie odbierając im chęć rywalizacji. Przez lata jawił się jako
sportowiec nie z tej planety, rowerzysta, którego nie sposób pokonać. Wszystko
to złożyło się na jego legendę.
środa, 24 lipca 2013
Najnowsze zapowiedzi
Wakacje w pełni, jednak nie dla wszystkich ten okres wiąże się z błogim
lenistwem. W wydawnictwach praca wre, o czym świadczą kolejne zapowiedzi
książek. Co istotne, w najbliższym czasie ma ukazać się sporo ciekawych pozycji
o sporcie.
Pierwsza z nich to autobiografia najszybszego człowieka świata – Usaina Bolta. Ukaże się ona na rynku 14
sierpnia nakładem Sine Qua Non. Krakowskie wydawnictwo, jeśli chodzi o
literaturę sportową, specjalizowało się dotychczas w książkach dotyczących
futbolu, głównie hiszpańskiego. Od wejścia na rynek w połowie 2010 roku
szturmem zdobywa kolejnych czytelników, stopniowo poszerzając swoją ofertę. Na
początku wydawcy spod szyldu SQN skupiali się przede wszystkim na jednym klubie
– FC Barcelonie. Pierwsze trzy pozycje sportowe, które zostały wypuszczone na
rynek przez to wydawnictwo to autobiografie Andresa Iniesty, Xavi’ego
Hernandeza i książka „FC Barcelona: Głos z szatni”. Trzeba przyznać, że było to
świetne posunięcie marketingowe, gdyż Blaugrana w tamtym czasie zaczęła
zdobywać ogromną popularność, co miało bez wątpienia przełożenie na
zainteresowanie czytelników. Przy biernej postawie innych wydawnictw w kwestii
wydawania książek o hiszpańskim futbolu, okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Z czasem w ofercie Sine Qua Non zaczęły pojawiać się biografie piłkarzy spoza
Półwyspu Iberyjskiego – Rooney’a, Ibrahimovicia czy Del Piero.
wtorek, 18 czerwca 2013
Robertomania książkowa
Cztery gole wbite Realowi Madryt w półfinale Ligi Mistrzów pozwoliły
Robertowi Lewandowskiemu wejść do panteonu gwiazd najważniejszego klubowego
turnieju świata. To, czy Polak będzie świecił tam jasnym blaskiem przez kilka
kolejnych sezonów, czy też zgaśnie tak szybko, jak zabłysnął, zależy wyłącznie
od niego. Trudno jednak nie zauważyć, że po tym spotkaniu Lewandowski stał się
w Polsce kimś, kogo zna każde dziecko.
Już nie tylko sportowe media
poświęcają wiele miejsca i czasu najlepszemu obecnie z polskich piłkarzy. Jego
wyczyny zagościły w dziennikach ogólnopolskich telewizji i na pierwszych stronach
największych gazet w Polsce, a jego życiem prywatnym w większym stopniu zaczęły
interesować się plotkarskie portale, brukowce czy nawet kobieca prasa. Lewandowskiemu do
pełni popularności na miarę Adama Małysza zabrakło wprawdzie triumfu w Lidze
Mistrzów i sukcesu z drużyną narodową, w której przeważnie zawodzi, ale mimo
tego, nie sposób zaprzeczyć, że stał się obecnie najbardziej rozpoznawalnym
polskim sportowcem. Pomogły piłkarskie umiejętności, pomogło EURO 2012, pomogli
też koledzy z Borussii Dortmund – Łukasz Piszczek i Kuba Błaszczykowski,
tworzący razem trio, dzięki któremu rodacy mogą choć w małym stopniu powetować
sobie ciągłe porażki reprezentacji i polskich klubów.
Popularność Roberta
Lewandowskiego nie pozostała bez wpływu na wydawnictwa książkowe. Kilka z nich
szybko zwietrzyło szansę na wykorzystanie szumu wokół napastnika i postanowiło
wydać książkę na jego temat. Najszybciej zareagował Ringier Axel Springer
Polska, który pod marką „Przeglądu Sportowego” 22 maja, czyli niespełna miesiąc
po wspaniałym występie „Lewego” i czterech golach wbitych Realowi Madryt, a
dokładnie trzy dni przed finałem Ligi Mistrzów wydał pozycję „Robert Lewandowski
– narodziny gwiazdy”. Książka (choć właściwszym określeniem byłoby raczej: „książeczka”)
liczy 96 stron, a redaktorem prowadzącym wydania jest Krzysztof Budka – jeden z
dziennikarzy najstarszego polskiego dziennika sportowego. Dzieło nie powala,
jeśli chodzi o wykonanie (niskiej jakości papier) i zawartość. Ot, pobieżna
historia dotycząca przebiegu kariery napastnika, spora liczba grafik i zdjęć.
To jedno z wydawnictw, do których w ostatnim czasie przyzwyczaił „Przegląd
Sportowy” (patrz cykl „11 wspaniałych”), a które znacznie lepiej prezentują
się, jeśli dotyczą historii sportu. Wtedy mocą stroną są przedruki archiwalnych
tekstów i redakcyjne zdjęcia (brawa dla redakcji za „90 lat polskiego sportu” i
„Polską siatkówkę”). W przypadku książki o Lewandowskim, te atuty tracą na
znaczeniu. Całość jest bardzo adekwatna do ceny – 9,99 zł, a sam moment
wydania, zwłaszcza w kontekście późniejszej porażki Borussii Dortmund, trafiony
idealnie. Kilka dni przed meczem z Bayernem Monachium zainteresowanie „polskim
triem z Dortmundu” sięgało zenitu, więc pewnie dzieło wydane przez Ringier Axel
Springer Polska znalazło wielu nabywców.
piątek, 31 maja 2013
Człowiek z innego świata
Eric Cantona należał do grona tych piłkarzy, o których zawsze jest głośno. Na boisku wykazywał się dużymi umiejętnościami i nieszablonowymi zagraniami, poza boiskiem nie dawał o sobie zapomnieć. Kiedy ukazało się polskie wydanie książki „Cantona. Buntownik, który został królem”, wiedziałem, że muszę sięgnąć po tę pozycję.
Autorem biografii jest Francuz, Philippe Auclair – dziennikarz „France Football”, brytyjski korespondent tej gazety. Ten fakt jest niezwykle istotny, gdyż książka w większości poświęcona jest występom Cantony w Anglii. Piłkarz trafił tam w połowie sezonu 1991/1992 i pomógł drużynie Leeds United wywalczyć tytuł mistrzowski. Następnie spędził 5 sezonów w Manchesterze United. Nic dziwnego, że autor postanowił grze Francuza na Wyspach poświęcić najwięcej miejsca. Był to okres nie tylko największej popularności Cantony, ale też czas, w którym zdobył najwięcej tytułów – zarówno tych drużynowych jak i indywidualnych.
Auclair nie zaczyna jednak książki od opisu największych sukcesów piłkarza, przy prezentowaniu jego życiorysu zachowuje chronologię. Po krótkiej przedmowie pierwszy rozdział poświęca historii rodziny Cantonów, opisuje dokładnie skąd pochodzą jego dziadkowie, rodzice i jak znaleźli się w wiosce Les Caillols pod Marsylią. Przytoczenie tych faktów, choć momentami nieco nużące, jest niezwykle istotne dla zrozumienia charakteru Cantony. Włosko-hiszpańskie korzenie i miejsce dorastania bez wątpienia miały ogromny wpływ na to, jak zachowywał się piłkarz w trakcie swojej kariery. Na kolejnych stronach autor książki skupia się już wyłącznie na piłkarskich aspektach związanych z życiem Francuza, zaczynając od jego początków w szkółce La Grande Bastide, skąd trafił do drużyny Auxerre, a kończąc na pożegnaniu z Manchesterem United w 1997 r.
niedziela, 24 lutego 2013
"11" najlepszych pisarzy wśród… piłkarzy (Część I: Polska)
Wprawdzie okres podsumowań i zestawień typu „jedenastka roku” mamy już za sobą, ale wpadłem ostatnio na podobny, aczkolwiek zgoła inny pomysł. Postanowiłem stworzyć własną drużynę najlepszych, lecz jako kryterium przyjąłem… książki sportowe, a konkretnie autobiografie i biografie piłkarzy. Zapraszam więc do zapoznania się z zestawieniem „11” piłkarzy, którzy, moim zdaniem, mogą lub mogli pochwalić się najciekawszymi książkami opisującymi ich życie.
Jako że zadanie wbrew pozorom nie było wcale takie łatwe, postanowiłem zestawienia podzielić na dwie części. Pierwsza dotyczyć będzie polskich piłkarzy, druga – zagranicznych. Myślę, że obie jedenastki z powodzeniem mogłyby rywalizować ze sobą na boisku, tworząc świetne widowisko sportowe, w którym polski zespół wcale nie stałby na straconej pozycji. Przy wyborze książek kierowałem się pozycjami, które za czasów piłkarskiej kariery zajmowali bądź wciąż zajmują poszczególni piłkarze, w tym przypadku także autorzy lub bohaterowie biografii.
BRAMKA
"Kochana piłeczko" to wywiad-rzeka, który składa się na autobiografię Józefa Młynarczyka. |
Przy obsadzie tej pozycji w polskim zespole napotkałem na nadmiar bogactwa. Polska może poszczycić się wieloma bramkarzami światowej klasy, którzy na przestrzeni lat stali między słupkami największych europejskich klubów lub odnosili sukcesy z reprezentacją. Oczywistym więc było, że niektórzy z nich zdecydowali się na napisanie książki o sobie. Pierwszy na wydanie wspomnień zdecydował się „człowiek, który zatrzymał Anglię”, czyli Jan Tomaszewski. W 1991 r. nakładem wydawnictwa Promise Publishing Institute ukazały się „Kulisy reprezentacyjnej piłki”. „Tomek” zdradza w książce szczegóły najważniejszych wydarzeń swojej kariery, pisząc o tym, jak „od kuchni” przebiegała rywalizacja, przykładowo, na mistrzostwach świata w Niemczech w 1974 r. W ślady swojego poprzednika między słupkami reprezentacji poszedł rok później Józef Młynarczyk. „Kochana piłeczko” to wywiad - rzeka z golkiperem Widzewa Łódź i FC Porto, który trzy lata wcześniej zakończył niezwykle bogatą karierę piłkarską, uwieńczoną zdobyciem Pucharu Mistrzów, Superpucharu i Pucharu Interkontynentalnego z portugalskim klubem. Było zatem o czym opowiadać. Obie książki nie były zbyt obszerne i, zwłaszcza w porównaniu z obecnymi wspomnieniami, nieszczególnie „pikantne”, co jednak trudno zaliczać na minus.
niedziela, 5 sierpnia 2012
O dwóch takich, którzy potrafili pokonać każdą przeszkodę. Część II: BRONISŁAW MALINOWSKI
Fot. Alex Kazakhov, źródło: www.wikimedia.org |
31 lipca 1980 roku został mistrzem olimpijskim, uzyskując w finale biegu na 3 km z przeszkodami czas 8.09,7 min. Rok później – 27 września 1981 roku zginął w wypadku samochodowym na moście wiślanym w Grudziądzu, zderzając się z ciężarówką. Tej ostatniej przeszkody nie udało mu się pokonać…
Bronisław Malinowski, bo o nim mowa, przyszedł na świat 4 czerwca 1951 roku. Urodził się w miejscowości Nowe. Jego ojciec – Anastazy Malinowski był żołnierzem Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, walczył pod Monte Casino. Podczas drugiej wojny światowej poznał w Edynburgu Irene Dovell, która, po przyjeździe za ukochanym do Polski w 1948 roku, została jego żoną. Młode małżeństwo rozpoczęło ciężką pracę w Państwowym Gospodarstwie Rolnym. W 1949 roku na świat przyszedł ich pierwszy syn – Robert. Bronisław był następny, a po nim rodzina powiększyła się jeszcze o czworo dzieci: Helenę, Maksymiliana, Piotra i Joannę. Od 1956 roku Malinowscy mieszkali już w Kończycach, niedaleko Nowego. Młody Bronek od najmłodszych lat pracował na roli, aby pomóc rodzicom.
niedziela, 15 lipca 2012
Trzej niepokorni mistrzowie. Część III: JERZY PAWŁOWSKI
Wielki sportowiec, szablista wszech czasów, 5-krotny medalista olimpijski, 7-krotny mistrz świata, 14-krotny mistrz Polski, najlepszy sportowiec XXV i XXX-lecia PRL. Czy człowiek z taką laurką może mieć jakąś skazę na życiorysie? Tak, jeśli był jednocześnie agentem polskich służb specjalnych i CIA.
Tak właśnie wygląda życiorys Jerzego Pawłowskiego. Złoty medalista z Meksyku zmarł wprawdzie 11 stycznia 2005 roku, ale jego osoba wciąż wzbudza kontrowersje i odbierana jest przez kibiców dwuznacznie. Z jednej strony pamiętają oni o jego sukcesach i ogromnych umiejętnościach szermierczych, z drugiej trudno jest im zapomnieć o tym, że donosił polskim służbom na swoich kolegów i koleżanki z reprezentacji, a potem współpracował z amerykańskim wywiadem. Sympatii nie przysporzył mu też fakt, że mógł pozwolić sobie na poziom życia, który był nieosiągalny nie tylko dla zwykłych ludzi w czasach PRL-u, ale także dla wielu innych sportowców. O zmarłych powinno się mówić dobrze albo wcale, ale postaram się krótko przedstawić sylwetkę tego niezwykłego człowieka.
Etykiety:
autobiografia,
biografia,
cia,
ireneusz pawlik,
jerzy pawłowski,
najdłuższy pojedynek,
sb,
szermierka,
szpieg w masce,
trud olimpijskiego złota,
ub,
wsw
poniedziałek, 9 lipca 2012
Trzej niepokorni mistrzowie. Część II: WŁADYSŁAW KOZAKIEWICZ
Fot. Ja Fryta, www.wikimedia.org |
Jak sam zresztą stwierdził w książce „Gest Kozakiewicza”, której autorem jest Ireneusz Pawlik, działał pod wpływem silnych emocji. Na stadionie znajdowało się 80 tys. kibiców, z czego gwizdało podczas jego skoku ok. 50 tys. Można zatem sobie wyobrazić, jak gęsta była atmosfera podczas konkursu. Kozakiewicz rywalizował z Wołkowem, kandydatem ZSRR do złota, stąd też wzbudzał w kibicach niechęć, co jest w miarę zrozumiałe. Niezrozumiałym jest jednak, dlaczego rosyjscy kibice gwizdali, kiedy wiadomo już było, że to Polak zdobędzie złoty medal. „Kozak” postanowił zaatakować rekord olimpijski i świata. Mimo przeraźliwych gwizdów zaliczył wysokość! „Wała” pokazał jednak widzom wcześniej, po skokach na wysokość 5,70 i 5,75 m. Mówiono mu o tym po konkursie, ale dopiero dzień po rywalizacji Kozakiewicz przypomniał sobie wszystko, kiedy francuski fotoreporter pokazał mu zdjęcia z zawodów.
poniedziałek, 4 czerwca 2012
„Śpiewający Ptaszek” vs. „Bestia”
W meczach Brazylii, w których grał Garrincha, "Canarinhos" przegrali tylko raz. Źródło: www.wikipedia.pl |
Garrincha i Mike Tyson to sportowcy wyjątkowi. Mimo iż żyli
w różnych latach, uprawiali inne dyscypliny sportu i urodzili się na różnych
kontynentach, w ich życiorysach można doszukać się wielu podobieństw. Obaj
wychowali się w biedzie, a sport stał się dla nich szansą na lepsze życie. Obaj
z tej szansy nie do końca skorzystali.
Przedstawienie pełnej historii życia Garrinchy i Tysona
zajęłoby sporo miejsca. W przypadku obu sportowców mamy bowiem do czynienia z
wieloma ciekawymi, choć nierzadko tragicznymi wydarzeniami, które zbudowały ich
legendę. Tyson pisze swoją historię w dalszym ciągu, skupiając się jednak
obecnie na odcinaniu kuponów od sławy. Funkcjonuje jako gwiazda show-biznesu.
Garrincha do swojej legendy nic dodać już niestety nie może, gdyż odszedł z
tego świata przed blisko trzydziestoma laty. Żeby udowodnić, że życie
brazylijskiego piłkarza i amerykańskiego boksera było pełne wzlotów i upadków,
zapraszam do obejrzenia krótkiego filmu opisującego ich życiorysy, który
stworzyłem na podstawie materiałów filmowych i zdjęć pochodzących z YouTube i
innych serwisów:
Etykiety:
bestia,
biografia,
blog,
boks,
film,
garrincha,
mike tyson,
piłka nożna,
przemysław słowiński,
ruy castro,
samotna gwiazda
piątek, 11 maja 2012
Ale to już było…
Stary "Okoń" Ryszarda Chomicza... |
Pisałem ostatnio o nowościach wydawniczych, które pojawiły się na rynku książek sportowych. Do EURO coraz bliżej, stąd też tempo wydawania pozycji o piłce nożnej nie maleje. Najciekawiej zapowiadają się biografie polskich piłkarzy – Kazimierza Deyny, Andrzeja Iwana i Mirosława Okońskiego. Co ciekawe, wydawcy w kilku przypadkach postanowili postawić na sprawdzone i trafne pomysły.
... i nowa książka Radosława Nawrota. |
sobota, 24 marca 2012
Pojedynek dziadków
Andrzej Gołota wraca na ring! Taką informację podał wczoraj "Przegląd Sportowy". Powołując się na źródła takie jak TOK.FM i serwis wroclaw.sport.pl, dziennik poiformował, że Gołota miałby zmierzyć się z... Riddickiem Bowe'em! Nie będzie to jednak walka bokserska, ale pojedynek wrestlingowy! Do walki miałoby dojść, jak zapowiada Michael Brill, wiceprezes SMG - spółki zarządzającej kilkudziesięcioma arenami sportowymi na świecie, we wrocławskiej Hali Stulecia. Smaczku pojedynkowi z pewnością dodaje historia bojów "Ostatniej Nadzei Białych" z Bowe'em.
Dwie walki tych pięściarzy stoczone w 1996 roku kończyły się dyskwalifikacją Polaka po ciosach poniżej pasa. W obu Gołota prowadził w konfrontacji. Poniżej film prezentujący ostatnią rundę pierwszej walki, nieczyste zagrania Polaka i bójkę po pojedynku, w której mocno ucierpiał trener Gołoty - Lou Duva:
Subskrybuj:
Posty (Atom)