Pierwsza z książek drugiej części tego miesiąca to propozycja dla fanów boksu i historii sportu. „Pięści anioła. Walka o złoto Zbigniewa Pietrzykowskiego” to najnowsza książka Leszka Błażyńskiego, która ujrzy światło dzienne 17 czerwca. Jak poinformował niedawno na Twitterze autor, będzie to jego pożegnanie z firmą Ringier Axel Springer, bo dziennikarz zakończył współpracę z „Przeglądem Sportowym”. Ciekawe, jak to pożegnanie wypadnie, bo Leszek Błażyński jest autorem kilku książek: „Wojciech Fortuna. Skok do piekła”, „W kowbojskich kapeluszach”, „Niebiesko-czerwona historia” czy ostatnio „Jaśko ze Lwowa”. Na pewno ma więc doświadczenie, ale stoi przed całkiem trudnym zadaniem – Zbigniew Pietrzykowski jest znany przeciętnemu czytelnikowi głównie z walki z Muhammadem Alim w olimpijskim finale, które to wydarzenie zdefiniowało karierę pięściarza. Oby autorowi udało się wyjść poza ten schemat i opisać nieco szerzej również te mniej znane wątki życia sportowca. Na pewno jest idealnym kandydatem – wszak jego ojciec to medalista olimpijski w boksie. O tym, jak tym razem spisał się Błażyński, przekonamy się już niedługo. Jego książka liczy 296 stron, a jej okładkowa cena to 34,99 zł. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl biografię Pietrzykowskiego można jednak znaleźć już za niespełna 23 zł.
wtorek, 16 czerwca 2020
Czerwcowe premiery książek sportowych (cz. 2)
Ten miesiąc zaczął się
naprawdę dobrze – cztery mocne premiery, o których pisałem przed dwoma tygodniami. Zapowiadałem mocną drugą część czerwca i to faktycznie się ziściło,
dlatego dziś o kolejnych pozycjach sportowych, które ujrzą światło dzienne w najbliższych dniach.
czwartek, 4 czerwca 2020
Czerwcowe premiery książek sportowych (cz. 1)
Są różne opinie na temat tego, który etap epidemii właśnie przechodzimy, ale odmrażanie gospodarki spowodowało ewidentne poruszenie na rynku książek sportowych. Wydawnictwa na czerwiec przygotowały sporo premier, a lipiec zapowiada się równie owocnie. Dziś jednak o tym, co szykuje się w pierwszej części tego miesiąca!
Zaczynamy od publikacji wyczekiwanej przez fanów futbolu ze Śląska. Szombierki były chyba ostatnią wielką drużyną z tego regionu, która nie doczekała się porządnej, reporterskiej publikacji. Tę lukę postanowił wypełnić nie kto inny jak jeden z najbardziej znanych śląskich dziennikarzy sportowych, Paweł Czado. Po historiach Piechniczka i Górnika Zabrze (znakomite lektury!) przyszedł czas na publikację o „Szombrach”. Jak zwykle można spodziewać się kapitalnej książki, bo i tym razem autor pojeździł i porozmawiał z bohaterami opisywanych wydarzeń. Można mieć pewność, że jego opowieść ponownie będzie niezwykle żywa i ciekawa. Wpływu na to nie powinien mieć fakt, że pozycja „Zieloni. Szombierki, niezwykły śląski klub” nie ukaże się jak zwykle to bywało w Wydawnictwie Agora, a w Wydawnictwie Żwakowskim. Okoliczności do wydania takiej pozycji są skrajnie sprzyjające – w końcu w tym roku klub świętuje stulecie, dlatego jest to doskonała okazja do przypomnienia drużyny, która w 1980 roku niespodziewanie sięgnęła po tytuł mistrza Polski. Ciekawych postaci, z trenerem Hubertem Kostką i Romanem Ogazą na czele tam nie brakowało, więc można liczyć na barwną opowieść. Całość liczy 240 stron, a okładkowa cena to 49,90 zł. Publikację można znaleźć w Księgarni Kibica Sendsport, ale należy się spieszyć, bo nakład nie jest zbyt duży. Oficjalna premiera tej pozycji miała miejsce 1 czerwca, choć już 20 maja autor zaprezentował w swoich social mediach wydrukowane egzemplarze.
Następna w kolejce do opisania jest pozycja dla biegaczy. Kilka lat temu na naszym rynku widoczny był ewidentny trend wydawania książek o bieganiu, w czym królowało Wydawnictwo Galaktyka. W ostatnich miesiącach nie było z tym tak różowo, nowych propozycji raczej brakowało. Dlatego też z radością przyjąłem informację o książce „26 maratonów. Moje życie w biegu”, która ukaże się 8 czerwca. Autorami są Scott Douglas i przede wszystkim Meb Keflezighi, bo to on jest tutaj postacią wiodącą. Ten erytrejski lekkoatleta startujący w barwach Stanów Zjednoczonych wziął udział w czterech igrzyskach olimpijskich, przywożąc srebrny medal z Aten w 2004 roku. Jak podpowiada tytuł książki, krążek zdobył w maratonie, ale w publikacji wcale nie opowiada historii swojego życia. Raczej dzieli się swoim sportowym doświadczeniem, opowiada o przygotowaniach, a także snuje rozważania na temat kariery maratończyka. To wszystko na 350 stronach, które na język polski postanowiło przełożyć Studio Emka. Warto w tym miejscu przypomnieć, że to wydawnictwo wcale nie jest nowicjuszem, jeśli chodzi o literaturę sportową. To właśnie oni wydali dwie książki Lance’a Armstronga (jeszcze zanim wyszedł na jaw skandal związany z dopingiem) oraz trzecią o tym kolarzu. Wracając jednak do publikacji maratończyka – jej okładkowa cena to 49,90 zł, ale w przedsprzedaży można ją kupić kilka złotych taniej.
czwartek, 7 maja 2020
Majowe premiery
Nie tak to miało wyglądać.
Mieliśmy z wypiekami na twarzy wyczekiwać Euro 2020, a w dalszej perspektywie mieć
na horyzoncie igrzyska olimpijskie. Od wyboru książek sportowych miała nas boleć
głowa, a kibice mieli jak mantrę powtarzać wyświechtany zwrot o wydłużaniu
doby. Niestety – koronawirus sprawił, że wydawnictwa zweryfikowały swoje plany,
co spowodowało mocne uszczuplenie majowych premier. Na szczęście nie sprawdził
się najczarniejszy scenariusz, bo choć ten miesiąc pod względem nowości będzie dosyć
ubogi, te, które zostały, zapowiadają się fenomenalnie.
Zaczynamy od książki, która dla fanów
historii futbolu stanie się z pewnością pozycją obowiązkową. 11 maja na rynek
trafi dzieło Filipa Kubiaczyka „Historia, nacjonalizm i tożsamość. Rzecz o
piłce nożnej w Hiszpanii”. Ci, którzy lubią czytać o piłce nożnej w ujęciu historycznym
i społecznym, nie mogą przegapić tej premiery. Jak możemy przeczytać w
zapowiedzi publikacji zaplanowanej przez Wydawnictwo Naukowe UAM, autor skupia
się w niej na przedstawieniu genealogii hiszpańskiego futbolu, ukazując ją w
kontekście nacjonalizmów: hiszpańskiego, baskijskiego i katalońskiego. Kubiaczyk
przedstawia ich skutki, wyjaśniając, że najważniejszą cechą piłki nożnej w tym
kraju są silne antagonizmy tożsame z podziałami w społeczeństwie. Zapowiedź
puentuje zdanie mówiące o tym, że autor w książce przedstawia, w jaki sposób
podczas meczów LaLiga i Copa del Rey (a zwłaszcza El Clásico) ożywa hiszpańska
historia. Dla mnie to wystarczające argumenty, by sięgnąć po liczącą 492 strony
pozycję. Mam to szczęście, że publikacja jest już w drodze do mnie, ale jeśli
Wy też chcielibyście stać się właścicielami tej zacnej pozycji, możecie zamówić
ją w przedsprzedaży już za 39,90 zł na Sendsport.pl. To cena okładkowa książki,
ale jestem przekonany, że w najbliższym czasie trafi ona do sprzedaży również w
inne miejsca, gdzie będzie można liczyć na jakiś rabat. Na zakończenie warto
dodać, że autor nie jest debiutantem. Ma już na swoim koncie dzieło „Nowoczesność,
kolonialność i tożsamość Perspektywa latynoamerykańska” wydane w 2013 roku.
Zobaczymy, jak poradzi sobie z tematyką sportową i czy publikacja będzie
napisana przystępnym dla przeciętnego czytelnika językiem. Ja ostrzę już sobie
na nią zęby!
sobota, 11 kwietnia 2020
Kwietniowe premiery
Pandemia spowodowała, że wydawcy zmienili swoje plany. Dotyczy to również książek sportowych, choć efekty wpływu koronawirusa na rynek będą widoczne raczej dopiero w maju i czerwcu. Kwietniowe premiery, zaplanowane dużo wcześniej, pozostaną bez zmian, więc czytelnicy mogą spodziewać się kilku ciekawych nowości.
Zaczynamy od książki, która zapowiada się najciekawiej, czyli nowej publikacji Michaela Coxa. Tego autora mogliście poznać przed dwoma laty, kiedy to ukazała się w Polsce pozycja „Premier League. Historia taktyki w najlepszej piłkarskiej lidze świata”. Brytyjski dziennikarz był idealnym kandydatem do opisania tego tematu, bo prowadzi bloga Zonal marking (tłum. Krycie strefowe) i jest jednym z największych ekspertów od taktyki na Wyspach Brytyjskich. W swojej nowej książce podjął temat rozwoju europejskiej piłki, oczywiście w kontekście taktyki. Pozycja zatytułowana u nas „Gegenpressing i tiki-taka. Jak rozwijał się współczesny europejski futbol” (org. „Zonal marking”) opowiada o tym, jak od 1992 roku zmieniały się dominujące style gry na Starym Kontynencie. Dobrze pokazuje to okładka książki, gdzie widzimy, jak futbol ewoluował: od holenderskiej dominacji na początku lat 90., przez sukcesy Włochów, Francuzów czy Niemców, aż po Anglię, czyli dominację klubów Premier League w postaci świetnej gry Liverpoolu Jurgena Kloppa i tytułowego „gegenpressingu”. To wszystko, okraszone licznymi sylwetkami najbardziej znaczących piłkarzy i trenerów, Cox zawarł na 464 stronach. Premiera jego nowego dzieła w Polsce będzie miała miejsce 29 kwietnia, ale książkę możecie mieć wcześniej, zamawiając ją na LaBotiga.pl za niecałe 32 zł. To jedyne miejsce, gdzie można ją znaleźć, gdyż nie trafi ona na razie do szerokiej sprzedaży. Tłumaczeniem tej pozycji zajęli się Krzysztof Cieślik i Grzegorz Krzymianowski, a za wypuszczenie tej pozycji na rynek odpowiada Wydawnictwo SQN. Okładkowa cena publikacji to 44,99 zł.
poniedziałek, 30 marca 2020
Lekarze w górach
Wbrew temu, co sugeruje tytuł,
„Lekarze w górach” nie są reportażem przybliżającym sylwetki kilku lub
kilkunastu lekarzy biorących udział w górskich wyprawach. Książka opisuje
szerokie spektrum tematów związanych z pracą medyków w Himalajach, począwszy od
głośnych i mniej znanych wypadków, przez najczęstsze dolegliwości i choroby na
wysokościach, a na dopingu skończywszy. Dzieło Wojciech Fuska i Jerzego
Porębskiego, choć niepozbawione wad, jest na pewno powiewem świeżości na rynku
rodzimej literatury górskiej.
Po dziesiątkach biografii i
pamiętników z wypraw, w końcu przyszedł czas na książkę tematyczną. Wydaje się
to naturalnym następstwem rozwoju rynku literatury górskiej, ale pierwsza taka pozycja
pojawiła się stosunkowo późno, bo dopiero po kilku latach od wydawniczego „boomu”.
Wojciech Fusek i Jerzy Porębski podjęli temat bardzo obszerny, a w zasadzie
takim go uczynili, mocno rozszerzając spektrum wątków poruszanych w „Lekarzach
w górach”. Ma to swoje zalety, bo książka nie koncentruje się wyłącznie na kulisach
pracy medyków, ale porusza też wiele pobocznych kwestii. Załatwianie potrzeb
fizjologicznych czy stosowanie dopingu (a w zasadzie próba ustalenia, co nim
jest, a co nie) to tylko niektóre z nich, ale dobrze pokazują podejście autorów
do swojego dzieła. Ma ono wiele pozytywów, bo dzięki książce dowiadujemy się
wiele nowego, ale z drugiej strony sprawia, że jest ona dosyć nierówna i mocno
poszatkowana. Ostateczna ocena wypada jednak całkiem pozytywnie – lektura wnosi
sporo do wiedzy przeciętnego czytelnika tego typu literatury, a niewątpliwym
zwycięstwem autorów jest uczynienie głównymi bohaterami tych, którzy zazwyczaj
pozostają w cieniu. Dobrze wybrzmiewa to zwłaszcza w końcowych fragmentach.
Z każdą stroną coraz lepiej
Książkę rozpoczyna historia lekarza
Marka Roslana, który podczas jednej z wypraw został porwany przez lawinę, uderzył
w kamień i uszkodził płuco. Cudem uszedł z życiem dzięki udanej akcji ratunkowej,
podczas której, jak piszą autorzy „był ratowany i ratował sam siebie”. Ta
opowieść jest dla Fuska i Porębskiego punktem wyjścia do dalszych rozważań na
temat „bohaterów drugiego planu”, którzy mocno przyłożyli rękę do sukcesów
polskiego himalaizmu w latach 80 i 90. Autorzy podkreślają, że choć zdarzały
się wypadki z udziałem lekarzy, zdecydowanie częściej ratowali oni cudze
zdrowie i życie. W tym miejscu warto napisać o kolejnym fakcie, który nie
wynika z tytułu książki – koncentruje się ona na polskich medykach. Nie
znajdziemy tutaj przykładów globalnych (z małymi wyjątkami), co na pewno jest
zaletą dla fanów rodzimego wspinania. Bariera wejścia w lekturę jest jednak
dosyć wysoka – po wstępie w postaci wyprawowej opowieści, autorski duet kreśli
bowiem rys historyczny dotyczący początków wspinania, cofając się w swoich
opowieściach aż do 218 r. p.n.e. To wszystko oczywiście po to, by wyjaśnić,
kiedy w górach pojawili się ratownicy, znajdując ich początki pod koniec IX
wieku w klasztorach-schroniskach ufundowanych przez świętego Bernarda z
Menthon.
środa, 4 marca 2020
Marcowe premiery
Ten miesiąc nie będzie
obfitował w wiele sportowych premier. Widać wyraźnie, że wydawcy czekają na
zdecydowanie lepszy okres tego roku, związany ze zbliżającym się Euro 2020 oraz
Igrzyskami Olimpijskimi w Tokio. Zanim przyjdzie jednak wiosna, a potem lato,
czeka nas jeszcze kilka marcowych premier, które warto sprawdzić.
Zaczynamy od książki o zespole,
który niedawno został wykluczony z udziału w kolejnych edycjach Ligi Mistrzów. „Manchester
City Pepa Guardioli. Budowa superdrużyny” to pozycja dla wszystkich fanów The
Citizens oraz zwolenników trenerskiego talentu Guardioli, która na półki w
księgarniach trafi 11 marca nakładem Wydawnictwa SQN. Choć wydaje się, że
szczytowy okres Obywatele mieli kilka miesięcy temu, wciąż liczą się w walce o
końcowe zwycięstwo w Champions League i rozpalają umysły kibiców. Zwłaszcza
tych, którzy lubią analizować taktykę i wpływ trenera na drużynę. Także o tym traktuje
książka dwóch dziennikarzy: Pola Ballusa i Lu Martina, którzy prywatnie są
dobrymi znajomymi Guardioli od ponad 20 lat. To niewątpliwa zaleta ich publikacji,
bo dzięki temu mieli dostęp do informacji niedostępnych dla innych. Średnia ocena
4,6/5 w serwisie Amazon.co.uk pozwala stwierdzić, że panowie ze swojego zadania
wywiązali się znakomicie, wcale nie tworząc laurki, ale ciekawą pozycję o tym,
jak rodziła się drużyna aktualnych jeszcze mistrzów Anglii. Wpływ na Aguero, Davida
Silvę i innych piłkarzy, struktura klubu, zasady jego funkcjonowania, a także
analityczny umysł Guardioli prześwietlony „lepiej niż kiedykolwiek”. To
wszystko ma się znaleźć w liczącej 400 stron książce, której okładkowa cena to 39,99
zł. Za jej przełożenie odpowiada Bartosz Sałbut. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl
pozycję tę można znaleźć z 30% rabatem. To na pewno idealna lektura dla kogoś,
komu spodobały się takie tytuły jak „Herr Guardiola. Projekt Bayern Monachium” czy „Nowy wspaniały świat. Tottenham pod wodzą Pochettino”.
poniedziałek, 24 lutego 2020
O dwóch takich, którzy weszli na Everest zimą. Książka "Rozmowy o Evereście"
Jeśli ktoś chce krok po kroku
prześledzić pierwsze zimowe zdobycie Everestu, dzięki tej książce ma do tego
doskonałą okazję. „Rozmowy o Evereście” nie są może wybitną literacko lekturą,
ale Leszek Cichy z Krzysztofem Wielickim z aptekarską precyzją przybliżają w
niej szczegóły legendarnego osiągnięcia Polaków z 1980 roku. Nowe wydanie,
które na półki w księgarniach trafiło kilkanaście dni temu, zawiera dodatkowy
rozdział – rozmowę himalaistów z Jackiem Żakowskim po 40 latach od pierwszego
zimowego wejścia na najwyższy szczyt świata.
„Rozmowy o Evereście” to książka dobrze
znana w środowisku – doczekała się w końcu aż trzech wydań. Pierwsze trafiło do
księgarni niedługo po powrocie wspinaczy z wyprawy, jeszcze w 1980 roku. Kolejne,
zawierające uzupełniający rozdział, trzy lata później, a w 40. rocznicę
historycznego wyczynu wyprawy kierowanej przez Andrzeja Zawadę nową wersję
wypuściło na rynek Wydawnictwo Agora. Z każdą kolejną edycją książka jest
obszerniejsza – najnowszą otwierają wspominki trzech autorów po 40 latach dotyczące
nie tylko wejścia na Mount Everest, ale też tego wszystkiego, co w ich życiu
zmieniło się przez cztery minione dekady. Nie brakuje wątków humorystycznych,
sentymentalnych, ale też utyskiwania na współczesny himalaizm, w którym bardziej
liczą się rekordy niż eksplorowanie gór nowymi drogami. Początkowy rozdział to
dobre wprowadzenie do lektury – czuć w nim lekkość, swobodę i pomysł. Widać, że
Jacek Żakowski, który prowadzi rozmowę, jest dziś dziennikarzem z zupełnie
innej półki, niż był 40 lat temu, kiedy dopiero zaczynał swoją przygodę z
pisaniem. Kolejne rozdziały bardziej niż wywiad przypominają formę relacji
Cichego z Wielickim, co również ma jednak swoje zalety.
W książce przede wszystkim czuć
ogromną dysproporcję doświadczeń, autor podchodzi do swoich bohaterów jak do
herosów, pozwalając im mówić i z rzadka decydując się nie tyle na sprzeciw, co
nawet swoje wtrącenia. Jeśli już to czyni, pyta raczej o rzeczy podstawowe,
niejasne dla laika. Nic dziwnego – choć Cichy z Wielickim podczas wywiadów
przeprowadzanych do „Rozmów o Evereście” mieli, odpowiednio, 29 i 30 lat – Jacek
Żakowski był jeszcze młodszy, bo liczył ledwie 22 lata. Jego warsztat nie był
jeszcze zbyt dobry, co sam przyznaje we wstępie nowego wydania. Wbrew pozorom ma
to jednak swoje dobre strony – dzięki autorowi, który nie stara się być trzecim
bohaterem publikacji, możemy bardzo szczegółowo poznać relację z pierwszej ręki
Cichego i Wielickiego. Obaj z detalami opisują, jak dokonali pierwszego
zimowego wejścia na Everest. Jest tutaj wszystko – od wyjaśnienia, jak to się w
ogóle stało, że dwóch młokosów znalazło się w ekipie, przez opis trudnych
warunków zastanych na miejscu, po przybliżenie okoliczności doprowadzających do
uformowania się zespołu Cichy-Wielicki, który udanie zaatakował szczyt. Himalaiści
w głównej części książki wypowiadają się bardzo obszernie, co głównie rzutuje
na odbiór całości jako relacji, a nie rozmowy. Żakowski wtrąca się rzadko, pełniąc
rolę moderatora dyskusji i podrzucając kolejne wątki do omówienia, które
chętnie podejmują Cichy z Wielickim. Ich opowieść jest niezwykle żywa, pełne
emocji i szczegółów, ale nie można się temu dziwić. O sukcesie opowiadali zaraz
po powrocie, dzięki czemu ich wspomnienia nie są obarczone ryzykiem pomyłek
wynikającym z upływającego czasu. 17 lutego stali na szczycie Everestu, a już w
maju tekst książki trafił do wydawnictwa. To główna zaleta „Rozmów o Evereście”,
bo jest to lektura niezwykle świeża, co ma niewątpliwą zaletę dla osób chcących
poznać wszystkie detale.
niedziela, 2 lutego 2020
Lutowe premiery
Idzie luty, podkuj buty! Potem
załóż je na nogi i marsz do księgarni – ale nie za szybko, bo jeśli chcesz
zaopatrzyć się we wszystkie sportowe premiery tego miesiąca, musisz poczekać do
jego ostatnich dni. Zachęcam do poczytania, jakie nowości trafią na regały w lutym.
Jerzy Porębski, Wojciech Fusek
„Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu” (Wydawnictwo Agora)
Zaczynamy od pozycji, która ukaże się pod patronatem niniejszego bloga. Nie da się ukryć, że w ostatnich miesiącach jesteśmy świadkami prawdziwego wysypu pozycji poświęconych himalaizmowi. Większość z nich to biografie lub wspomnienia z wypraw, do tej pory bardzo brakowało natomiast książek tematycznych. Zauważono to chyba w Wydawnictwie Agora, bo na 26 lutego zaplanowano premierę publikacji „Lekarze w górach. Bohaterowie drugiego planu” Jerzego Porębskiego i Wojciecha Fuska. Wreszcie coś świeżego! Jak łatwo się domyślić, w środku znajdą się opowieści o tym, czym podczas wypraw zajmują się lekarze, a autorzy przypomną również najbardziej dramatyczne wypadki w górach. W książce nie zabraknie wypowiedzi lekarzy oraz wspinaczy, a także historii prosto bazy, pokazujących jej codzienne życie. Całość liczy 340 stron, a okładkowa cena lektury to 39,99 zł. Autorzy nie są nowicjuszami w tej tematyce, bowiem dwa lata temu ukazało się nowe wydanie ich dzieła pisanego z Januszem Kurczabem „Polskie Himalaje”. Teraz przyszedł czas na kolejną pozycję, którą w przedsprzedaży można znaleźć już za niecałe 34 zł. Premiera 26 lutego.
Tyson Fury „Tyson Fury. Bez maski.
Autobiografia” (Wydawnictwo Sine Qua Non)
Kolejna z lutowych premier to coś dla fanów boksu. Już 22 lutego do ringu ponownie wyjdą Tyson Fury oraz Deontay Wilder, by powalczyć o tytuł mistrza świata wagi ciężkiej. W ich pierwszym pojedynku padł remis i między innymi o kulisach tamtej walki opowiada brytyjski bokser w swojej autobiografii „Bez maski”. Książka ukazała się na Wyspach pod koniec ubiegłego roku, z miejsca stając się bestsellerem. Nic dziwnego – Fury to niezwykle barwna postać, a w książce szczerze opowiedział o całym swoim życiu: walce z depresją, próbie samobójczej, problemach z alkoholem i narkotykami. Nie zabrakło anegdot na temat najsłynniejszych pięściarzy, m.in. Władimira Kliczki oraz kulis kolejnych zawodowych walk, ale dla kibiców zdecydowanie najciekawsze będą wątki z życia prywatnego Tysona. Tak uważam, ponieważ jestem już po lekturze biografii, a swoimi przemyśleniami podzieliłem się w tym wpisie. Odsyłam do niego wszystkich niezdecydowanych, ale mogę napisać jedno – pozycja, która ukaże się nakładem Wydawnictwa SQN, to jedna z najlepszych sportowych biografii ostatnich lat! Książka liczy 328 stron, a jej okładkowa cena to 39,99 zł. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl można ją nabyć już za niespełna 30 zł. Tłumaczeniem wspomnień pięściarza zajął się Bartosz Sałbut. Premiera 12 lutego.
czwartek, 30 stycznia 2020
Tyson Fury bez maski. Autobiografia boksera, która daje do myślenia
To zdecydowanie jedna z
najciekawszych sportowych biografii, jakie ukazały się w ostatnich latach.
Tyson Fury jest postacią niezwykle barwną, ale w książce pokazuje nam się „Bez maski”.
Zdradza swoje prawdziwe oblicze, na którym odcisnęły się życiowe zakręty:
depresja, problemy z alkoholem i narkotykami, śmierć dzieci i próba samobójcza.
Na wspomnienia takich sportowców
zawsze czeka się z niecierpliwością. Tyson Fury, samozwańczy „Król Cyganów”,
wprowadził do świata boksu luz, dystans i poczucie humoru. A to pojawi się na
konferencji w stroju Batmana, a to rzuci coś o masturbacji jako formie
przygotowań do walki, a to znowu wyjdzie do ringu ubrany niczym Wuj Sam. Znając
wybryki Brytyjczyka, po jego autobiografii można było się spodziewać dużej
dawki humoru. „Bez maski” nie jest jednak lekturą zabawną, wręcz przeciwnie.
Fury ujawnia, że jego zachowanie było tylko pozą, przykrywką. Prawda o jego
życiu jest zgoła inna – już od początku było ono naznaczone kłopotami, których
kumulacja nastąpiła wtedy, gdy znalazł się na szczycie, zdobywając wymarzony
tytuł mistrza świata po pokonaniu Władimira Kliczki. To właśnie wtedy był
bliski skończenia ze sobą, a jego rodzina przeżywała dramat, kiedy pił, ćpał i
przytył do 180 kilogramów.
Niczym biografia Roberta Enke
Dotychczas w literaturze
sportowej spotkaliśmy się z jedną wybitną książką poświęconą problemowi
depresji. Była to oczywiście znakomita biografia autorstwa Ronalda Renga
„Robert Enke. Życie wypuszczone z rąk”. Porównanie wspomnień Fury’ego do tamtej
lektury wcale nie jest na wyrost – obie pokazują prawdziwe oblicze depresji.
Wbrew powszechnym przekonaniom choroba ta wcale nie musi się nasilać w trudnych
momentach. Tak jak dla Roberta Enke punktem zapalnym nie była wcale śmierć
córeczki, tak w przypadku Tysona atak nastąpił, gdy spełnił swoje
marzenie o tytule zawodowego mistrza świata wagi ciężkiej. Właśnie wtedy
zrealizował swój cel i poczuł ogromną pustkę, co wpędziło go w problemy, które
o mały włos nie doprowadziły go do śmierci. „Baz maski” rozpoczyna się właśnie
od prologu, w którym pięściarz pisze o próbie samobójczej. Jadąc swoim ferrari,
chciał się rozbić, ale w ostatniej chwili uratowała go myśl o dzieciach. To
niezwykle mocne wprowadzenie do lektury, która z każdą kolejną stroną staje
jeszcze bardziej szczera, pokazując, przez co musiał przejść Fury.
Etykiety:
autobiografia,
bez maski,
boks,
deontay wilder,
gypsy king,
król cyganów,
książki o boksie,
książki sportowe,
recenzja,
robert enke,
tyson fury
poniedziałek, 20 stycznia 2020
Przeżyła. Tragedia Elisabeth Revol na Nanga Parbat
Takie książki nie powstają
często. Nie dlatego, że himalaiści nie chcą ich pisać, ale dlatego, że rzadko
kiedy wychodzą z takich sytuacji cało. Elisabeth Revol spędziła dwie noce na
wysokości powyżej 6800 metrów, bez jedzenia i picia, z odmrożeniami, wcześniej
będąc zmuszona zostawić partnera Tomasza Mackiewicza, który zapadł na chorobę
wysokościową. To, co wtedy czuła, opisała w niezwykle dramatycznej książce
„Przeżyć. Moja tragedia na Nanga Parbat”, którą czyta się jak trzymający w
napięciu górski thriller.
Rok temu czytelnicy mieli okazję
poznać historię wspinaczkowego partnera Revol, Tomasza Mackiewicza, w książce
Dominika Szczepańskiego „Czapkins”. Nie mogło tam oczywiście zabraknąć wątku
tragedii na Nanga Parbat, a umieszczony pod koniec lektury zapis kolejnych
godzin akcji ratunkowej i komunikatów wymienianych pomiędzy osobami próbującymi
zorganizować pomoc a Elisabeth Ravol, dał dobre wyobrażenie, co wtedy działo
się na ośmiotysięczniku. Dopiero jednak pierwszoosobowa relacja Francuzki
pokazuje, jak wielki był to dramat i jak heroiczną postawą wykazała się
himalaistka, sprowadzając Mackiewicza kilkaset metrów w dół do szczeliny, a
potem podejmując decyzję o samotnym schodzeniu bez jakiegokolwiek niemal
sprzętu. Te wyczyny docenia się tym bardziej, gdy weźmie się pod uwagę skromne
warunki Revol – licząca 156 centymetrów wzrostu i ważąca w trakcie wyprawy
nieco ponad 40 kg himalaistka pomogła zejść dwukrotnie cięższemu koledze, który
stracił wzrok i z każdym metrem słabnął. W tym kontekście już samo zejście na
poziom 7300 metrów uznać należy za cud i absolutnie nie można zarzucać
Francuzce, że zostawiła partnera. Dość powiedzieć, że do tego przekonały ją
tylko zapewnienia ekipy ratunkowej, że po Tomka przylecą helikoptery. Gdyby nie
to, Revol zapewne zostałaby w szczelinie wraz z Mackiewiczem i podzieliła jego
los, a książka „Przeżyć” nigdy by nie powstała. Ale po kolei.
„Éli, co się dzieje z moimi
oczami?”
Mówi się, że życie pisze
najlepsze scenariusze. W przypadku wyprawy Revol i Mackiewicza napisało najdramatyczniejszy
z możliwych. Wspomniałem na początku, że książkę czyta się niczym górski
thriller i to niezaprzeczalny fakt. Zaczyna się bowiem niewinnie – para
wspinaczy po raz trzeci wspólnie atakuje Nangę Parbat. Revol czyni to po raz
czwarty w swoim życiu, a Mackiewicz już siódmy – ten ośmiotysięcznik stał się
jego obsesją, ale jednocześnie górą, z która „załapał” wyjątkową więź. Tak
przynajmniej mu się wydaje. Po raz pierwszy oboje nie muszą brać udziału w
wyścigu z czasem, gdyż Simone Moro dwa lata wcześniej jako pionier zdobył Nangę
zimą. Mimo tego wejście na szczyt jest marzeniem i celem Revol oraz
Mackiewicza, gdyż wcześniej za każdym razem plany krzyżowała im pogada. Tym
razem jest inaczej – góra dzięki oknu pogodowemu otwiera się przed wspinaczami.
Mocno wieje, ale para jest zdeterminowana, by dotrzeć na wysokość 8126 m. n. p.
m. Nie jest łatwo, ale idą. W pewnym momencie wiedzą już, że jest zbyt późno i
jeśli będą kontynuować atak szczytowy, powrót będzie musiał nastąpić w
ciemnościach. Wymieniają komunikaty – czują się dobrze i idą dalej. Revol
prowadzi, Mackiewicz idzie wolniej. Kiedy Francuzka dociera na szczyt, czuje
wielką euforię. Wszystko się zmienia, gdy dociera tam jej partner. Jego słowa:
„Éli, co się dzieje z moimi oczami? Éli, nie widzę twojej czołówki, twój obraz
jest rozmyty!” są punktem zwrotnym tej historii – zapoczątkowują dramat, który
będzie trwał przez najbliższe trzy doby.
Subskrybuj:
Posty (Atom)