wtorek, 16 czerwca 2020

Czerwcowe premiery książek sportowych (cz. 2)

Ten miesiąc zaczął się naprawdę dobrze – cztery mocne premiery, o których pisałem przed dwoma tygodniami. Zapowiadałem mocną drugą część czerwca i to faktycznie się ziściło, dlatego dziś o kolejnych pozycjach sportowych, które ujrzą światło dzienne w najbliższych dniach.

Pierwsza z książek drugiej części tego miesiąca to propozycja dla fanów boksu i historii sportu. „Pięści anioła. Walka o złoto Zbigniewa Pietrzykowskiego” to najnowsza książka Leszka Błażyńskiego, która ujrzy światło dzienne 17 czerwca. Jak poinformował niedawno na Twitterze autor, będzie to jego pożegnanie z firmą Ringier Axel Springer, bo dziennikarz zakończył współpracę z „Przeglądem Sportowym”. Ciekawe, jak to pożegnanie wypadnie, bo Leszek Błażyński jest autorem kilku książek: „Wojciech Fortuna. Skok do piekła”, „W kowbojskich kapeluszach”, „Niebiesko-czerwona historia” czy ostatnio „Jaśko ze Lwowa”. Na pewno ma więc doświadczenie, ale stoi przed całkiem trudnym zadaniem – Zbigniew Pietrzykowski jest znany przeciętnemu czytelnikowi głównie z walki z Muhammadem Alim w olimpijskim finale, które to wydarzenie zdefiniowało karierę pięściarza. Oby autorowi udało się wyjść poza ten schemat i opisać nieco szerzej również te mniej znane wątki życia sportowca. Na pewno jest idealnym kandydatem – wszak jego ojciec to medalista olimpijski w boksie. O tym, jak tym razem spisał się Błażyński, przekonamy się już niedługo. Jego książka liczy 296 stron, a jej okładkowa cena to 34,99 zł. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl biografię Pietrzykowskiego można jednak znaleźć już za niespełna 23 zł.

Kolejna z propozycji wydawców to coś dla młodych adeptów futbolu. „Staś na tropie. Jak prawie zostałem piłkarzem” Ewy Winnickiej to opowieść o chłopaku marzącym o karierze piłkarza. Niestety Staś podczas meczu z rówieśnikami strzela samobójczego gola, co staje się dla niego impulsem do zbadania „blasków i cieni futbolu”. W ten sposób autorka na 200 stronach ma przybliżyć chociażby to, „co czuje piłkarz, gdy czyta o sobie w internecie, że jest głąbem i się skończył?”. Pytań, na które odpowiadać ma książka jest znacznie więcej, ale to jedno wpadło mi szczególnie w oko. Fabuła opiera się na spotkaniach głównego bohatera z piłkarzami, trenerami i dziennikarzami sportowymi, którzy tłumaczą młokosowi, z czym wiąże się kariera futbolisty. Książka na półki w księgarniach trafi 17 czerwca, a za jej wydanie odpowiada Wydawnictwo Burda Książki. Czy ta propozycja okaże się dla pokolenia przyszłych Lewandowskich tym, czym dla chłopców w latach 50. i 60. była słynna już powieść Adama Bahdaja „Do przerwy 0:1”? Przekonamy się już niedługo. Okładkowa cena „Stasia na tropie” to 36,90 zł, ale książkę w przedsprzedaży można nabyć już za nieco ponad 20 zł.

Mike Tyson wraca na ring! Taka informacja obiegła niedawno świat sportu. Jak się okazuje, były mistrz świata wagi ciężkiej powróci wkrótce również na półki w księgarniach. Wszystko za sprawą jego byłego przyjaciela i menadżera, Rory’ego Hollowaya, który jakiś czas temu wydał w Stanach Zjednoczonych książkę „Poskromić Bestię. Nieznana historia Mike’a Tysona”. Pozycja ta przeszła w ojczyźnie Żelaznego Mike’a praktycznie bez echa, co jest o tyle dziwne, że autor zdradza w niej, jak naprawdę wyglądało życie Bestii. Ma do tego pełne prawo, bo kumplował się z przyszłym pięściarzem już jako nastolatek, zawoził go na treningi, a potem, jako jego przyjaciel, stał się menadżerem Tysona. Towarzyszył mu przez długie lata, widział wiele: imprezy, tabuny kobiet, które przewalały się przez łóżko Mike’a, ucieczki z obozów przygotowawczych, szalone przygody z tygrysami czy bronią. Jeśli jesteście zainteresowani tym, jak jedna z najgłośniejszych sportowych karier przebiegała z punktu widzenia kogoś, kto patrzył na to wszystko z boku i próbował okiełznać mistrza, musicie sięgnąć po liczącą 384 strony biografię. Książkę wypuści Wydawnictwo SQN, które odpowiada również za dwie publikacje autorstwa samego Mike’a Tysona: „Moja prawda” z 2014 roku i „Żelazna ambicja” z roku 2018. Współautorem wspomnień Hollowaya jest dziennikarz Eric Wilson. Okładkowa cena tej pozycji to 39,99 zł, a na LaBotiga.pl możecie ją zamówić za 32 zł i z zakładką gratis. Smaczku tej premierze dodaje fakt, że tłumaczeniem książki zajął się Jakub Małecki – znany pisarz młodego pokolenia, autor dobrze przyjętych przez krytyków powieści takich jak „Dygot”, „Rdza” czy „Horyzont”.

Ostatnia z czerwcowych premier to coś, na co czytelnicy czekali długie miesiące. Już w 2014 roku na tym blogu w wywiadzie Roman Kołtoń zapowiadał, że napisze kiedyś biografię Zbigniewa Bońka, bo „to postać, która go fascynuje”. Musiało minąć długich prawie sześć lat, by plan został wcielony w życie. Autor kanału YouTube Prawda Futbolu i były etatowy dziennikarz Polsatu Sport naskrobał o prezesie PZPN aż 700 stron! Jego dzieło pod tytułem „Zibi, czyli Boniek” ujrzy światło dzienne 30 czerwca, a wyda je tradycyjnie Wydawnictwo Zysk i S-ka (tak jak poprzednie książki Kołtonia, m.in. „Deyna, czyli obcy”, „Żądza piłkarskiego pieniądza” czy „Od Euro do mundialu. Prawda o reprezentacji”). Nic dziwnego, że pozycja będzie tak obszerna  - w końcu Zbigniew Boniek miał niezwykle udaną i bogatą karierę reprezentacyjną i klubową, do tego próbował swoich sił w trenerce, a później przez długie lata (i do dziś) pracuje jako działacz w strukturach UEFA, a teraz zarządza PZPN. Ciekawe, jak w książce zostaną rozłożone te akcenty, ale w opisie czytamy, że „autor przewertował tysiące artykułów i spotkał się z kilkudziesięcioma osobami na całym świecie, którzy byli przy nim w różnych etapach jego życia”. To zwiastuje bardzo dobrą lekturę, choć niektórzy czytelnicy po zapowiedziach spodziewają się laurki głównego bohatera. Jak będzie naprawdę? Przekonamy się już niedługo! Okładkowa cena publikacji to 49,90 zł, ale na LaBotiga.pl można ją znaleźć już za nieco ponad 37 zł.

Na zakończenie o książce absolutnie wyjątkowej. 21 czerwca do sprzedaży trafi nowe wydanie legendarnych dziś wspomnień nie mniej legendarnego Janusza Kusocińskiego „Od palanta do olimpiady”. Książka pierwotnie pojawiła się na rynku po zdobyciu przez polskiego biegacza złota podczas Igrzysk Olimpijskich w Los Angeles (ukazała się w 1933 roku), kolejne, najbardziej popularne, trafiło na półki w księgarniach w latach 50. Autor – brutalnie zamordowany przez Niemców w Palmirach w 1940 roku – opowiada w biografii o swoich początkach czy walce o olimpijskie złoto. Choć obecnie biografia Kusocińskiego funkcjonuje w domenie publicznej i można ją znaleźć za darmo pod tym linkiem, warto mieć ją w wersji drukowanej na swoim regale. Książka w wydaniu Wydawnictwa Miles liczy 376 stron, a jej okładkowa cena to 36,90 zł. Data wydania nie jest przypadkowa – 21 czerwca minie dokładnie 80 lat od śmierci lekkoatlety. Dobrze, że ktoś jeszcze pielęgnuje pamięć o tak wielkich sportowcach, którzy wykazywali się niezłomną postawą nie tylko na stadionie, ale i poza nim. „Od palanta do olimpiady” można znaleźć na stronie wydawnictwa w cenie 26 zł.

22 komentarze:

  1. Czytał ktoś tego Stasia na tropie?
    Warto kupić?
    Lubię czasem poczytać młodzieżową literaturę czy pooglądać filmy skierowane do tej grupy wiekowej:)
    "Do przerwy 0:1" czytałem w dzieciństwie kilka razy, a Kapitana Tsubasę uwielbiam oglądać do dziś:)

    Nareszcie ciekawe propozycje:)

    "Pięści anioła" oraz autobiografię Kusocińskiego kupię na bank. Czytałem wersję z lat 50-tych i zastanawiam się czy ta nowa będzie zmieniona, bo język jakim została napisana pierwotnie to dość archaiczna polszczyzna;)

    Nie wiem czy przełknę trzeciego Tysona. Pierwszy był super drugi średni, a teraz? Trochę boję się klapy..., ale recenzja na tym blogu sprawia że chyba się skuszę:)

    Awersja do książek Kołtonia nadal mi nie przeszła i chociaż o Bońku chętnie poczytałbym coś nowego, to sposób pisania Pana Romana jest dla mnie mniej strawny niż trzydniowa ośmiornica. Przerośnięte ego autora, ton proroka nie znoszący sprzeciwu i wrażenie że tylko jego prawda jest najprawdziwsza odpychają mnie skutecznie od lektury. Takie mam odczucia czytając jego książki, ale co kto lubi. Może tylko ja tak to odbieram, ale na pewnio się nie skuszę.

    Czekam z niecierpliwością na czwarty tom wg mnie najlepszej serii sportowej na polskim rynku czyli "Igrzysk lekkoatletów". Może już w lipcu...? Bardzo chciałbym dorwać już w swoje łapy tę książkę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytałem "Stasia na tropie" i raczej nie zamierzam, bo brak czasu na dobre pozycje dla dorosłych, a co dopiero dla dzieci. :)

      "Pięści anioła" i Kusociński - zgodzę się, że must read. Myślę, że języka u Kusego nie zmienią, bo to jednak zbyt daleko idąca ingerencja w oryginał. Dobrze czasem poczytać pozycje sprzed lat i poznać tamten język, bo świetnie oddaje klimat opisywanych czasów.

      Ten Tyson jest akurat dużo lepszy niż druga książka, bardziej w stylu "Mojej prawdy" i świetnie ją uzupełnia. Polecam, na pewno nie będzie nudy jak miejscami w "Żelaznej ambicji". Tutaj jest sporo mięcha, anegdot, mocnych historii. :)

      Ja twórczość Romana cenię i na pewno przeczytam. Muszę mieć tylko trochę czasu, żeby zmierzyć się z taką knigą. :)

      "Igrzyska lekkoatletów" to na pewno biały kruk wśród pozycji historycznych, bardzo fajny pomysł i wykonanie. Też czekam, ale o najnowszym tomie nic nie wiem...

      Usuń
  2. Dziękuję za odpowiedź:) Ja czasem wolę pozycje dla dzieci niż dla dorosłych;) Im jestem starszy tym bardziej chcę poczytać coś luźniejszego:) Żona nie może zrozumieć tego Tsubasy;) Ziewa po minucie, a ja oglądam z wypiekami na twarzy;)

    Czwarty tom powinien ukazać się w wakacje a tomiszcze miało liczyć około 600 stron. Igrzyska olimpijskie z 1908 roku plus igrzyska pomostowe z 1906. Tyle wiem od Pana Adama Parczewskiego, ale to info sprzed koronawirusa więc może być nieaktualne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to ciekawe, bo pierwsze tomy zbyt obszerne nie były. Tym bardziej pozostaje wypatrywać nowej książki, oby pandemia nie pokrzyżowała planów autorów! :)

      Usuń
    2. W Londynie wprowadzono 9 nowych konkurencji lekkoatletycznych, a to z pewnością znacząco podniosło objętość:)

      Usuń
  3. Przeczytałem Stasia na tropie:)
    Lubię czasem czytać książki dla młodzieży, a szczególnie te starsze pozycje z mojego dzieciństwa. Tutaj mamy do czynienia zdecydowanie z książką dla młodszych dzieci. Opis okładkowy nie oddaje tego co znajdziemy w książce. Niewiele się tam dzieje, ale autorka wpadła na fajny pomysł napisania książki bazując na swojej rodzinie. W książce występują też Stefan Szczepłek i Michał Pol;) Takie czytadełko, ale może spodoba się dzisiejszym dzieciakom, pod warunkiem że one jeszcze czytają książki. Co mi się spodobało, to fragment o mojej ulubionej, albo jednej z ulubionych dyscyplin sportu czyli o rugby. Nie spodziewałem się że czekając na polskojęzyczną pozycję o tym sporcie z SQN-u znalazłem nawiązanie do rugby w książce dla dzieci z Burdy;) Świat czasami zaskakuje;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli jest jakiś pozytywny aspekt sięgnięcia po tę lekturę! :) A w jakim kontekście umieszczeni zostali tam Stefan Szczepłek i Michał Pol? Główny bohater ich spotyka?

      Usuń
    2. Tak. Spotyka ich i z nimi gaworzy. Dają mu życiowe rady i opowiadają o historii piłki nożnej w Polsce. Szczepłek oczywiście snuje opowieść o Deynie (jak to on). Jak na tak zażyłą znajomość z Deyną (w która osobiście nie wierzę) Stefan Szczepłek mało wie o tym człowieku, co udowodnił w napisanej przez siebie biografii. Teraz może wię więcej po przeczytaniu innych książek o tym piłkarzu. Pojawia się też Robert Lewandowski ale on w przeciwieństwie do Pana Szczepłka czy Pana Pola nie jest zbyt rozmowny;)

      Usuń
    3. Całkiem to fajne! Cieszę się, że teraz młodzi piłkarze faktycznie mają na kim się wzorować i o kim czytać w powieściach piłkarskich. Nie wiem, czy dla mojego pokolenia był ktoś taki... Olisadebe, Żurawski? Z czasem człowiek patrzy na to zupełnie inaczej. :)

      Usuń
    4. To prawda. Dla mnie takimi bohaterami byli wicemistrzowie olimpijscy z Barcelony. Każdy na boisku chciał być Kowalczykiem lub Juskowiakiem. Wtedy dałbym się pokroić za to że Ci chłopcy sięgną kiedyś po wielkie sukcesy. To były spore talenty, ale w zdecydowanej większości spaprali swoje kariery. Taki Kowalczyk to był talent czystej wody. Instynkt niesamowity, ale cóż... talent to nie wszystko... Później nie było już żadnych trofeów ani seniorskiej ani olimpijskiej reprezentacji. Niestety tak jest do dziś:( Zmieniło się tylko to że piłkarze grają w dobrych klubach a medali nadal nie przywożą. Niestety podczas MŚ w Hiszpanii w 1982 roku byłem za mały i nic z nich nie pamiętam chociaż tata zapewnia że wszystkie mecze Polaków oglądałem;)

      Usuń
  4. Dzień dobry Panie Piotrze, a ja już jestem po lekturze biografii Zbigniewa Bońka. Czytałem ją oczywiście siedząc albo na kanapie, albo w fotelu, bo na leżąco niestety się nie dało... :-))
    Ogólnie jestem na TAK! Dobrze się tę książkę czyta, dużo szczegółów, ale Autor, moim zdaniem, utrzymuje cały czas uwagę czytelnika. Trochę w niej mało (takie odniosłem wrażenie) o życiu bohatera po zakończeniu kariery. Bardzo ciekaw jestem Pana wrażeń z lektury tej biografii. Pozdrawiam bardzo serdecznie!
    Andrzej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Andrzeju za recenzję! Ja mam w planach zabrać się za lekturę w bliżej nieokreślonym czasie (ale niedługo!), więc postaram się skonfrontować nasze opinie. Na Twitterze widziałem też kilka niepochlebnych recenzji osób, które odłożyły lekturę po kilku rozdziałach... Ciekawe, ta pozycja na pewno będzie różnie odbierana. ;)

      Usuń
    2. A jak odebrał ją Zbigniew Boniek? Rozumiem że nie jest ona autoryzowana?

      Znam dobrze pióro tego autora i omijam z daleka, ale też czytam recenzje czytelników książek których nie mam zamiaru czytać. Czasem jeśli są bardzo pochlebne, to je kupuję i o dziwo czasem okazuje się że dokonałem znakomitego zakupu. Niestety częściej czuję się rozczarowany i żałuję wydanych pieniędzy.

      Usuń
    3. Nie jest autoryzowana, ale prezes tak odniósł się do niej na Twitterze:
      "Żadna laurka, wiele historii. Na razie zatrzymałem się na stronie 18 tej. Naprawdę gigantyczna praca, a z jakim efektem? Poczytam.
      @KoltonRoman wykonałeś gigantyczną robotę......"

      Nie wiem, co Ty na to? :)

      Usuń
    4. Trochę mało jeszcze przeczytał;) Zobaczymy co napisze jak skończy;)

      Usuń
    5. Stawiam, że już nic, bo niedługo sam wydaje książki ("Moje 10 meczów") - premiera w październiku (SQN). :)

      Usuń
    6. Też jestem już po lekturze książki "Zibi czyli Boniek". Kupując nie spodziewałem się cudów po autorze. Ale ostatecznie było trochę lepiej niż się spodziewałem. Moim zdaniem kariera piłkarska Zbigniewa Bońka opisana jest świetnie, bardzo szczegółowo, dużo smaczków. Kariera trenerska w Italii też wyszła opisana ciekawie. Dużo ciekawych i zaskakujących rozmówców cytowanych. Jedni wypowiadający się pozytywnie, a inni mniej. Natomiast dalsze losy Zbigniewa Bońka (wiceprezes, selekcjoner, prezes, czas rządów w Widzewie) trochę potraktowane powierzchownie. Trochę jakby pan Roman Kołtoń musiał już ograniczać ilość stron, albo jakby nie chciał pisać celowo o niektórych sprawach dogłębniej i końcówka zrobiła się dla mnie osobiście taka trochę cukierkowa (mimo, że sam bardzo cenię pana Bońka jako prezesa PZPN).

      Usuń
    7. Dzięki za tę recenzję! Na pewno dla autora było dużym wyzwaniem zmierzenie się z tą materią. Jak się okazuje, Boniek jest tematem nawet na dwie czy trzy książki, bo już samą karierę piłkarską można opisać bardzo obszernie. Po Twojej recenzji wychodzi na to, że chyba sam muszę sprawdzić i się przekonać. ;)

      Usuń
  5. Przeczytałem wreszcie książkę Janusza Kusocińskiego. To było moje drugie podejście. Po raz pierwszy czytałem ją w pierwszej połowie lat 90-tych, ale ze względu na bardzo archaiczny język bardzo źle mi się ją wtedy czytało. Nie wiem czy najnowsze wydanie zostało troszkę unowocześnione pod kątem polszczyzny (wg mnie tak), ale czytało się to bardzo przystępnie. Możliwe że dla 11 - 12 latka (a takim byłem w latach 90-tych) po prostu było to niestrawne a teraz tę samą treść przyswajam dużo łatwiej.
    Janusz Kusociński w swojej autobiografii w 90% skupił się na karierze sportowej. Zrobił to bardzo szczerze. Dziś nawet najwięksi piłkarscy alkoholicy w Polsce nie są na taką szczerość gotowi. Co mam na myśli? Napisał to co myśli o innych ludziach. Opisał ich wady i wszystkie niecne występki jakich się dopuścili. Konflikt z Petkiewiczem opisał do bólu szczerze. Dziś pewnie miałby za to proces;)
    Niestety nie zapisałem sobie numeru strony podczas czytania, ale troszkę rozbawił mnie rozdział w którym mistrz olimpijski podaje jakie są jego zdaniem możliwości człowieka na średnich i długich dystansach. Te czasy które padły w książce dziś nie dałyby medali nawet u kobiet;)
    Książka powstała zupełnie w innych czasach. Czuć to mocno, ale ma to swój urok. Czy dziś ktoś napisałby takie np. takie zdanie:
    "Miał być Arabem, a był po prostu Żydkiem palstyńskim. Nie przeszkadzało to jednak, że okazał się towarzyszem bardzo sympatycznym."

    Inny świat.

    Książka zdecydowanie warta przeczytania:)

    Polecam!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, dzięki za wyczerpującą recenzję! Zaciekawiłeś mnie tą recenzją, chyba kiedyś w wolnej chwili będę musiał sięgnąć po wspomnienia naszego mistrza. ;)

      Usuń