czwartek, 6 września 2018

Bernadette McDonald: „Elizabeth Hawley miała ogromny szacunek do polskich himalaistów” [Wywiad]

Jest cenioną autorką wielu górskich książek. Na początku roku ukazała się w Polsce biografia Wojciecha Kurtyki jej autorstwa. Teraz Bernadette McDonald doczekała się polskiego wydania swojej książki „Elizabeth Hawley. Strażniczka gór” poświęconej słynnej amerykańskiej dokumentalistce, która stworzyła w Katmandu pokaźne archiwum himalajskich osiągnięć. Przeczytajcie, co o swojej najnowszej publikacji mówi jej twórczyni.

- Gdy zabierała się Pani za prace nad biografię Elizabeth Hawley, było ona już po osiemdziesiątce. Jak to się stało, że dopiero w takim wieku ktoś wpadł na pomysł napisania książki na jej temat?

To wszystko zaczęło się dosyć ciekawie, ponieważ znałam Elizabeth wcześniej. Nie była to jednak osobista znajomość – gdy pracowałam nad Banff Mountain Film Festival [Bernadette McDonald była jego dyrektorem – przyp. red.] i potrzebowałam jakichś informacji, dzwoniłam do niej, by je uzyskać. Miałam świadomość, czym się zajmuje i jak ważną rolę pełni w himalajskim środowisku, ale nie wiedziałam niczego o jej życiu osobistym. Byłam przekonana, że musi być niezwykle ciekawą osobowością, chociażby ze względu na długie lata spędzone w Katmandu i ogrom spraw, którymi się tam zajmowała. Pewnego razu poruszyłam ten temat w rozmowie z moim wydawcą i tak zrodziła się idea tej książki.

- Pozornie może się wydawać, że biografia Elizabeth Hawley to po prostu książka skupiająca się w stu procentach na jej życiorysie. Czytając tę pozycję odniosłem jednak wrażenie, ze poprzez przybliżenie postaci Amerykanki starała się Pani również oddać świat himalaistów. Czy taka idea przyświecała powstaniu tej publikacji?

Ta książka to opowieść o życiu Elizabeth: o tym, jak trafiła do Katmandu, później o tym, co tam robiła, ale z czasem, kiedy dochodzimy do momentu, w którym jej znaczenie w himalajskim świecie stało się bardzo duże, publikacja przemienia się w mini-historię wypraw na ośmiotysięczniki. Można więc powiedzieć, że jest to pokazanie świata himalaistów z perspektywy osoby, która była jego znaczącą częścią.

- Pisząc tę biografię, spędziła Pani z Elizabeth Hawley 10 dni. Nie obawiała się Pani, że zbliżając się do głównej bohaterki i dobrze ją poznając, trudno będzie zachować pełny obiektywizm, przedstawiając ją w książce?

W ogóle się tego nie obawiałam, bo Elizabeth była kobietą, która dbała o to, by nikt nie poznał jej zbyt blisko.

środa, 5 września 2018

Wrześniowe premiery (cz. 1)

Wakacje zakończone (choć nie dla studentów), dzieci wyruszyły do szkoły, a wydawnictwa zaplanowały na wrzesień pierwszą jesienną ofensywę. W tym miesiącu ukaże się co najmniej kilka ciekawych sportowych tytułów, które warto przybliżyć. Będzie coś dla fanów piłki nożnej, ale też szczypiorniaka, biegania czy boksu.

Zacznie się dziś, bo dokładnie 5 września do księgarni w całej Polsce trafiła książka Leszka Orłowskiego „Atletico Madryt. Cholo Simeone i jego żołnierze”. To już trzecia publikacja dziennikarza „Piłki Nożnej” i komentatora CANAL+Sport. W 2016 roku ukazała się debiutancka pozycja „Barca. Złota dekada”, rok później światło dzienne ujrzało dzieło „Real Madryt. Królewska era Galacticos”. Po dwóch najbardziej utytułowanych hiszpańskich klubach przyszedł czas na kolejny, który w ostatnich latach wygrywał mistrzostwo Hiszpanii, Ligę Europy i dwa razy dochodził do finału Ligi Mistrzów. Tym razem opisywany okres zawężony został do ostatnich kilkunastu lat – ery Diego Simeone, ale także okresu bezpośrednio przed zatrudnieniem Argentyńczyka. „Leszek Orłowski wyjaśnia, jak argentyński trener odmienił oblicze ekipy z Vicente Calderón. Największy znawca hiszpańskiego futbolu w Polsce analizuje transfery i personalne decyzje Cholo, wspomina przełomowe momenty i kluczowych piłkarzy, tłumaczy przyczyny triumfów i porażek Rojiblancos. Ta lektura to prawdziwa biblia nie tylko dla kibiców Atléti. To pozycja obowiązkowa dla fanów stylu Simeone. I wielbicieli jego piłkarzy – żołnierzy, którzy za swoim trenerem skoczyliby w ogień”, przeczytać można w opisie. Publikacja, podobnie jak dwie pierwsze książki Orłowskiego, ukazuje się nakładem Wydawnictwa SQN. Liczy równe 360 stron i kosztuje okładkowe 39,99 zł. Zamawiając to dzieło na LaBotiga.pl pod tym linkiem w promocyjnej cenie 26 zł, można wziąć udział w konkursie na tej stronie. Do wygrania są dwie koszulki Atletico Madryt na sezon 2018/19.

Głośnych piłkarskich premier nie zabraknie również w drugiej części miesiąca, kiedy ukaże się długo wyczekiwana autobiografia Dawida Janczyka „Moja spowiedź”. To druga z futbolowym pozycji, które na wrzesień przygotowało Wydawnictwo SQN. Współautorem wspomnień piłkarza swego czasu uważanego za największy talent w polskiej piłce jest Piotr Dobrowolski, dziennikarz „Super Expressu”. Panowie razem stworzyli poruszającą, a momentami szokującą biografię, w której główny bohater opowiada o swoim upadku: „To opowieść o samotności, niewłaściwym towarzystwie, wizytach w najlepszych nocnych klubach, łatwych pieniądzach, braku cierpliwości. I o nałogu, który może rozpocząć się od jednego drinka. Miał wszystko, by zostać drugim Lewandowskim. Dziś już nawet nie odcina kuponów od dawnej sławy. Walczy o powrót do normalnego życia”, przeczytać można w zapowiedzi wydawcy, a jeśli chcielibyście dowiedzieć się czegoś więcej na temat tej książki, odsyłam do mojej przedpremierowej recenzji. Mogę gorąco polecić „Moją spowiedź” wszystkim, którzy przepadali za lekturami takimi jak „Spalony”, „Kowal. Prawdziwa historia”, „Przegrany” (biografia Grzegorza Króla) czy „ZaSYPAny” (historia Igora Sypniewskiego). Okładkowa cena liczącej 336 stron pozycji to 39,99 zł, ale w Internetowej Księgarni Sportowej LaBotiga.pl możecie ją nabyć już za niespełna 30 zł. Jeśli jeszcze nie jesteście przekonani, czy warto, być może przemówią do was darmowe fragmenty książki, które znajdziecie pod tym linkiem. Premiera autobiografii Janczyka już 19 września.

piątek, 24 sierpnia 2018

Piątka na piątek: Niezwykłe wyczyny Reinholda Messnera

Reinhold Messner wielkim himalaistą był. Co do tego nie ma najmniejszych wątpliwości, ale mało kto wie, że oprócz zdobycia wszystkich czternastu ośmiotysięczników, Włoch ma na swoim koncie kilka innych śmiałych wyczynów. Gdy zakończył karierę ekstremalnego wspinacza, przerzucił się na chodzenie. Wędruje tak dużo, że łącznie przebył już dwukrotnie długość kuli ziemskiej, a wszystko to w wieku ponad 70 lat… Przeczytajcie o pięciu wyczynach, które opisał w najnowszej książce „O życiu”!

1. Zdobycie Korony Himalajów i Karakorum jako pierwszy człowiek na Ziemi.

To osiągnięcie, które zapewniło mu miejsce w historii nie tylko himalaizmu, ale i świata. Messner w 1986 roku zdobył Lhotse, kompletując tym samym wszystkie czternaście ośmiotysięczników, które znajdują się na Ziemi. Kulisy tego wyczynu opisywał we wcześniejszych książkach, ale w najnowszej nie mogło zabraknąć kilku zdań na ten temat. W „O życiu” Messner zdradza, że ten sukces ściągnął na niego wiele krytycznych głosów:

Nikt nie konkurował ze mną o moje ekstremalne przedsięwzięcia, wielu natomiast było im przeciwnych. Dotychczas na wszystkich etapach życia moi przeciwnicy starali się dyskredytować moje zamierzenia. I jeśli nie udawało się to wcześniej, to po ich zrealizowaniu poddawano moje dokonania w wątpliwość lub ignorowano je. I zawsze robili to ludzie, którzy sami tego nie potrafili. Często również otwarcie występowano przeciw moim przedsięwzięciom. Im większy sukces odnosiłem, tym większą nienawiść wzbudzał u moich przeciwników mój styl lub renoma. Widocznie nie wiedzieli, że przeciwności dodają sił, pobudzają kreatywność i zaangażowanie. W rezultacie osiągnąłem dzięki temu dużo więcej.

2. Przetrawersowanie Gaszarbrumu I i II.

Tego niezwykłego wyczynu Messner dokonał w 1984 roku wraz z Hansem Kammerlanderem. Dla większości wspinaczy zdobycie jednego ośmiotysięcznika wydaje się „mission impossible”. Reinhold spróbował zdobyć oba za jednym podejściem, bez schodzenia do bazy! Po zdobyciu Gaszerbrum I napotkał jednak na przeszkody, który wydawały się nie do pokonania. Tak opisuje to w najnowszej książce:

środa, 22 sierpnia 2018

„Moja spowiedź” Dawida Janczyka. Recenzja przedpremierowa

To do dziś jedna z największych zagadek polskiej piłki – dlaczego niezwykle utalentowany Dawid Janczyk nie zrobił takiej kariery, jaką wróżyli mu niemal wszyscy eksperci? Fani futbolu z pewnością słyszeli o jego problemach z alkoholem, ale dopiero autobiografia piłkarza pokazuje, w jak poważne popadł tarapaty. „Moja spowiedź” na półki w księgarniach trafi 19 września i z miejsca powinna stać się pozycją obowiązkową dla młodych zawodników, ich rodziców, trenerów, kibiców i całego piłkarskiego środowiska.

Śmiem twierdzić, że od czasu premiery „Spalonego”, czyli znakomitych wspomnień Andrzeja Iwana, nie było tak mocnej książki polskiego piłkarza. Różnica jest taka, że podczas gdy wieloletni piłkarz Wisły Kraków ma za sobą całkiem udaną karierę, a najpoważniejsze problemy z nałogami pojawiły się u niego dopiero po jej zakończeniu, Dawidowi Janczykowi alkohol przeszkodził w osiągnięciu czegokolwiek wielkiego. Przecież to facet, który we wrześniu skończy dopiero 31 lat, a ledwie 11 wiosen temu, gdy strzelał gole na młodzieżowych mistrzostwach świata w Kanadzie, wszyscy uważali go za największy talent w polskiej piłce. „Moja spowiedź” przynosi odpowiedź na pytanie, jak to możliwe, że w tak krótkim czasie Janczyk przeszedł drogę z nieba do piekła. Od pierwszego miliona, który zarobił, gdy miał mniej niż 21 lat, po sprzedawanie w lombardzie wszystkiego co popadnie, by mieć za co pić. Od porównań do Sergio Agüero po granie ogonów w I-ligowej Sandecji Nowy Sącz. Wreszcie – od momentu, który miał go zaprowadzić na piłkarskie salony, do walki o to, by salon w mieszkaniu na Wilanowie – jednej rzeczy materialnej, która została mu po przygodzie z futbolem – opuścić o własnych siłach. Książka napisana wraz z dziennikarzem „Super Expressu” Piotrem Dobrowolskim poraża i szokuje, a zarazem doskonale pokazuje, na jaką drogę mogą sprowadzić młodych piłkarzy łatwe pieniądze i niewłaściwe towarzystwo.

Młodzieżowy mundial i Legia
Na młodzieżowych mistrzostwach świata w Kanadzie Dawid Janczyk zdobył trzy gole. Żaden z nich nie dał zwycięstwa reprezentacji Polski, ale te trzy trafienia wystarczyły, by polskim napastnikiem zainteresował się cały piłkarski świat. „Moja spowiedź” nie mogła zacząć się inaczej niż właśnie od wspomnień dotyczących turnieju życia głównego bohatera. Janczyk ciekawie opowiada, jak trener Globisz motywował swoich podopiecznych (m.in. puszczając im muzykę… Michała Bajora), charakteryzuje kolegów (m.in. 17-letnich wówczas Krychowiaka i dowcipnisia Szczęsnego), a także przyznaje wprost, że Brazylijczycy zlekceważyli biało-czerwonych w pierwszym spotkaniu i stąd wzięło się historyczne już zwycięstwo 1:0 uzyskane w osłabieniu. Poznawanie kulis meczów na mundialu jest niezwykle wartościowe, tym bardziej, że już na pierwszych stronach można poznać imprezowy charakter Janczyka. Jak zdradza piłkarz, po wygranej z Canarinhos wraz ze swoim najlepszym kompanem Krzysztofem Królem postanowili dłużej zabawić się poza hotelem, co nie umknęło uwadze szkoleniowca. Mało brakowało, a obaj zostaliby odesłani do domów, ale ostatecznie Globisz uzależnił ujawnienie afery od awansu drużyny z grupy. Ta cała sytuacja dziś nabiera drugiego znaczenia. Czy gdyby trener młodzieżówki był bardziej surowy i odstawił od składu Janczyka, ten zdążyłby błysnąć na mundialu i trafił do CSKA Moskwa? Dziś można tylko gdybać, ale jedno można powiedzieć z pełną stanowczością – rozdział zatytułowany „Moskwa” to najciekawsza część książki. Niestety to właśnie tam rozpoczęły się problemy Janczyka…

sobota, 18 sierpnia 2018

Tako rzecze mędrzec Messner [+wideo]

To książka inna niż wszystkie. Nie znajdziesz w niej szczegółowych zapisów wypraw w celu zdobycia kolejnych ośmiotysięczników. To wszystko Reinhold Messner opisał we wcześniejszych publikacjach. „O życiu” to zapis przemyśleń pierwszego zdobywcy Korony Himalajów i Karakorum na temat wspinania, odwagi, odpowiedzialności, ale też religii, polityki czy moralności. To uniwersalny poradnik życia nie tylko dla tych, których fascynują góry wysokie.

W najnowszej publikacji Messner jawi się jako mędrzec, który dzieli się z czytelnikami swoim światopoglądem i doświadczeniem. Jest on niczym filozof, autorytarnie przekazujący zdobytą wiedzę – nie znosi sprzeciwu, rzadko wyraża wątpliwość, a jego osądy mają ostry charakter. W przypadku wielu autorów można by to poczytywać za spory minus. Włoski himalaista ma jednak tak wielką charyzmę i autorytet, że po prostu wypada przeczytać, co ma do przekazania. Wyraźnie widać, że ukończenie 70 lat, które stało się impulsem do napisania tego dzieła, było dla autora dobrym pretekstem do prześledzenia swojego życia na nowo. W 70 krótkich rozdziałach Messner wraca wspomnieniami do dzieciństwa (wychowywał się w Tyrolu Południowym wraz z ośmiorgiem rodzeństwa), opowiada o pierwszych próbach wspinaczki, a także największych górskich wyzwaniach. „O życiu” nie ma jednak formy klasycznej biografii – kolejne etapy drogi Messnera stają się pretekstem do snucia rozważań na tematy takie jak prawo naturalne, instynkt, niebezpieczeństwo, czas czy śmierć. Autor dzieli książkę na trzy części: „O doświadczaniu życia” (okres do tragedii na Nanga Parbat, gdzie zginął jego brat), „O przeżyciu” (zdobywanie ośmiotysięczników) i „O życiu” (ostatnie lata, po tym, jak został zmuszony do rezygnacji z ekstremalnych wypraw w góry). Dzięki temu czytelnik ma okazję dobrze poznać himalaistę i jego punkt widzenia na świat.

Co myśli Messner?
Tym, co przebija z kolejnych kartek książki Messnera, jest przede wszystkim fakt, że zawsze pragnął on (i wciąż pragnie) żyć w zgodzie z naturą. To ona ma dla niego największą wartość, właśnie chęć jej poznawania pchała go w Himalaje, a kolejne wyprawy były jednocześnie ucieczką od świata pełnego grup interesów. Włoskiego wspinacza fascynuje to, że w górach człowiek jest zdany wyłącznie na siebie, musi polegać na swoim instynkcie. Jak twierdzi, tylko wtedy można poznać prawdziwą naturę ludzką, bo przestają obowiązywać normy narzucane w „normlanych” warunkach. To tłumaczy, dlaczego Messner wiele ze swoich wypraw odbył samodzielnie (jest autorem pierwszego solowego wejścia na ośmiotysięcznik – Nanga Parbat, a także na Mount Everest), choć w książce tłumaczy również, że najbardziej lubił wejścia w duecie. Jeśli jednak chodzi o himalajskie osiągnięcia, autor poświęca im stosunkowo niewiele miejsca (z jednym wyjątkiem, o czym później). Wynika to z pewnością w dużej mierze z faktu, że szczegóły swoich wypraw opisał we wcześniejszych książkach. Ktoś, kto liczy, że z „O życiu” dowie się czegoś więcej na temat zdobywania Korony Himalajów i Karakorum, będzie raczej rozczarowany. Najnowsza publikacja jest raczej kontynuacją twórczości Messnera, dlatego warto zapoznać się wcześniej z jego poprzednimi tytułami.

środa, 8 sierpnia 2018

"Nanga Dream" Tomasza Mackiewicza

Zaledwie osiem miesięcy po tragedii, jaka rozegrała się na Nanga Parbat, do księgarni w całej Polsce trafi biografia Tomasza Mackiewicza. Książka o himalaiście, który zginął 30 stycznia tego roku, ukaże się 1 października nakładem Wydawnictwa Znak. Wydawcy zapewniają, że będzie to "Historia o realizacji pasji i wielkich marzeniach".

Sprawą ratowania Elisabeth Revol i Tomasza Mackiewicza przez naszych himalaistów, którzy przygotowywali się do ataku na K2, żyła cała Polska. Nic dziwnego, że ledwie kilka miesięcy po tamtych dramatycznych wydarzeniach ukazuje się pierwsza książka na ten temat. Wydaje się, że na pewno nie będzie ostatnia. Publikacja przygotowana przez Znak liczy 300 stron, na których Mariusz Sepioło - reporter i autor bestsellera "Himalaistki" - próbuje przybliżyć sylwetkę wspinacza zwanego "Czapa", laureata Kolosa 2008.

Zapowiedź książki właśnie pojawiła się na stronie wydawcy, który o publikacji pisze następująco:
Miał swoje „fazy”: muzyka, używki, wreszcie góry. Jedna była najważniejsza, nazywa się Nanga Parbat. Chciał zdobyć ją zimą jako pierwszy. W 2017 zmierzyli się siódmy raz.
Mówili o nim: punk, hipis, outsider. Chodził własnymi ścieżkami. Na wsi, gdzie się wychowywał, nauczył się, czym jest wolność. Potem szukał jej w mieście między blokami, w grupie chłopaków w kapturach. Odnalazł ją w Indiach, potem w podróżach i adrenalinie. Dom miał tam, gdzie właśnie był: w Polsce, w Irlandii, w Pakistanie, w busie, w namiocie na stokach ośmiotysięcznika. W realizacji himalajskich celów nie wspierali go wielcy sponsorzy ani środowisko wysokogórskie. Mimo to walczył o swoje marzenia, a pomagała mu cała Polska.
Tomek Mackiewicz – Czapa, Czapkins, Wegeta – był człowiekiem wymykającym się schematom. Książka o nim to nie tylko relacja z podróży po miejscach, do których trafiał. To także zapis rozmów z tymi, którzy pojawiali się w jego życiu – na chwilę albo na dłużej, z rodziną i przyjaciółmi. Oni również, tak jak Tomek, są wyjątkowi. Jako pierwsi otrzymywali sygnały, że dzieje się z nim coś złego. Akcję ratunkową, w której brali udział wspinacze spod K2, śledziła cała Polska. Książka po raz pierwszy odsłania jej kulisy z perspektywy bliskich Mackiewiczowi osób.

poniedziałek, 6 sierpnia 2018

Sierpniowe premiery

Mundial dawno zakończony, igrzysk olimpijskich brak, więc na rynku książek sportowych można zaobserwować ewidentne rozprężenie. Myli się jednak ten, kto myśli, że w sierpniu zabraknie ciekawych premier. Czterema nowościami zostaną uraczeni fani himalaizmu i piłki nożnej, a każda z propozycji wydawców zapowiada się naprawdę dobrze.

Zaczynamy od książki, która ujrzy światło dzienne 22 sierpnia. Właśnie wtedy nakładem Wydawnictwa Agora ukaże się pozycja „O życiu” Reinholda Messnera, który jako pierwszy człowiek zdobył Koronę Himalajów i Karakorum – wszystkie czternaście ośmiotysięczników świata. Fanom himalaizmu z Polski jest on doskonale znany, bo rywalizował o ten zaszczytny tytuł z naszym Jerzym Kukuczką. Jeśli dobrze liczę, będzie to już jedenasta (sic!) publikacja włoskiego himalaisty przełożona na język polski. Książka wydana została z okazji ukończenia przez Messnera 70. roku życia, co miało miejsce cztery lata temu. Autor zawiera w niej bowiem „symbolicznych 70 rozdziałów osobistej historii, w której staje twarzą w twarz z własną przeszłością konfrontując siebie i czytelnika z największymi wyzwaniami, jakie przynosi życie i pytając o najważniejsze wartości”, jak przeczytać można w zapowiedzi. Wydawcy informują, że całość podzielona jest na trzy części. „W pierwszej [Messner – przyp. red.] wspomina dzieciństwo, początki fascynacji górami i wspinaczką.  W drugiej zastanawia się nad wyzwaniami, jakie stawiają góry, i sensem samej wspinaczki. Snuje rozważania nad granicą oddzielającą dwa światy: życia i śmierci. A pretekstem do tych rozważań są jego wstrząsające osobiste doświadczenia. Podczas wspólnej wyprawy na Nanga Parbat zginął jego młodszy brat Günther, w okolicznościach do dziś niewyjaśnionych, co wypominają Reinholdowi dziennikarze i wspinacze”. Te fragmenty, mimo że z pewnością dramatyczne, zapowiadają się najciekawiej. Ostatnia część przypadnie do gustu zwłaszcza tym, którzy chcieliby poznać poglądy Włocha na rzeczy najważniejsze: „Trzecią część autor poświęca bardziej ogólnym wartościom – Sztuka, Piękno, Moralność, Zemsta, Bóg, Rytuał, Rodzina, Duma, Cierpienie”, czytamy w opisie. Jak to wszystko zebrane będzie w całość i w jaki sposób trafi do czytelników, będzie się można przekonać już za kilkanaście dni. Okładkowa cena liczącej równe 400 stron książki to 44,99 zł. „O życiu” można jednak znaleźć w przedsprzedaży już za niecałe 30 zł, chociażby na TaniaKsiazka.pl. Patronat medialny nad publikacją objął niniejszy blog.

Podobnie jest z drugą górską propozycją Wydawnictwa Agora na sierpień. Dokładnie tydzień po premierze najnowszej książki Messnera – 29 sierpnia – również pod patronatem bloga, na rynku ukaże się biografia „Elizabeth Hawley. Strażniczka gór” napisana przez Bernadette McDonald. Autorki nie trzeba przedstawiać tym, którzy siedzą w temacie – ma ona na swoim koncie doceniane w środowisku publikacje poświęcone wielu ludziom gór: Wojciechowi Kurtyce czy Tomažowi Humarowi, a także pozycje „Ucieczka na szczyt” czy „Alpejscy wojownicy”. Tym razem kanadyjska autorka postanowiła przybliżyć czytelnikom postać amerykańskiej dziennikarka i kronikarki wypraw w Himalaje. Pozycja zapowiada się o tyle ciekawie, że to właśnie Hawley była świadkiem wypraw takich wspinaczy, jak jak choćby Edmund Hillary, Reinhold Messner, Chris Bonington, Tomaž Humar i Ed Viesturs, budując ich legendę. Jak przeczytać można w opisie publikacji, Amerykanka „rozstrzygała wszelkie wątpliwości związane ze zdobywaniem himalajskich szczytów, a tworzone przez nią archiwum powstawało w oparciu o osobiste rozmowy ze wspinaczami. Wielokrotnie pomagała polskim wyprawom w zdobyciu informacji o szczytach, które planowali zdobyć. Zmarła w styczniu 2018 roku w Katmandu pozostawiając po sobie archiwum opisujące 9,5 tys. ekspedycji, na 450 znaczących nepalskich szczytów oraz około 70 tysięcy uczestników tych wypraw, począwszy od 1905 roku”. Nic dziwnego, że tak zasłużona dla świata himalaizmu postać doczekała się książki jeszcze w tym samym roku, w którym od nas odeszła. Licząca 320 stron opowieść to, jak przekonują wydawcy, „portret kobiety silnej i kontrowersyjnej, wymykającej się wszelkim stereotypom”, w której autorka „szuka odpowiedzi na pytanie, kim naprawdę była ta drobna, skromnie ubrana kobieta, budząca respekt w sercach najodważniejszych wspinaczy świata?” oraz „Jak stała się tak integralną częścią himalajskiej sceny wspinaczkowej, pomimo tego, że sama nigdy się nie wspinała?”. Okładkowa cena tej górskiej propozycji to 39,99 zł. W przedsprzedaży książkę można jednak znaleźć nawet z 37% rabatem na TaniaKsiazka.pl.

czwartek, 19 lipca 2018

Wydało się: Marek Andrzejewski „Roman Korynt – legenda gdańskiej Lechii” (2004)

„Roman Korynt – legenda gdańskiej „Lechii"". Taki tytuł nosi krótka biografia piłkarza, który, zdaniem Kazimierza Górskiego, był jednym z najlepszych obrońców w Europie przełomu lat 50. i 60. Książkę o piłkarzu Lechii i reprezentacji Polski postanowił napisać i wydać w 2004 r. Marek Andrzejewski – pracownik Instytutu Historii Uniwersytetu Gdańskiego. Dziś, w dniu pogrzebu Romana Korynta, który odszedł kilka dni temu, koniecznie trzeba przypomnieć o niej fanom futbolu.

Pozycja wydana nakładem Wydawnictwa „Marpress" Gdańsk nie jest obszerna. Sam tekst liczy ok. 90 stron, na których autor przedstawia w kolejności chronologicznej historię życia i sportowej kariery Romana Korynta. Piłkarz ten urodził się w 1929 r. w Tczewie, ale zanim rozpoczął poważną karierę piłkarską, trenował boks. Reprezentował barwy kilku klubów, m.in. Legii Warszawa (1950-1952 – służba wojskowa), z której trafił do zespołu, w którym grał najdłużej i w którego historii zapisał się najmocniej. W Lechii Gdańsk występował przez 14 lat, będąc jej wieloletnim liderem i kapitanem. Taką samą funkcję pełnił czterokrotnie w narodowej drużynie, ostatecznie licznik występów w reprezentacji zatrzymał się na 35.

Meczów międzynarodowych byłoby bez wątpienia znacznie więcej, ale na drodze do ich rozegrania stanęła Koryntowi ludowa władza. Stoper napisał bowiem list do swojego znajomego z Gdańska, który na stałe osiadł w Niemczech, w którym nieopatrznie wspomniał, że za mecz piłkarze dostają po 300 zł. Znajomy informację przekazał niemieckiej prasie bulwarowej, w której ukazał się na ten temat artykuł. Futbol w państwach komunistycznych był amatorski, a informacje pochodzące z tekstu niemieckiej gazety przeczyły idei amatorskich występów i jedynej słusznej ideologii socjalistycznej, więc, decyzją polityczną, Korynt został odsunięty od reprezentacji i nie pojechał na Igrzyska Olimpijskie do Rzymu. Nigdy więcej nie zagrał już w drużynie narodowej.

środa, 18 lipca 2018

"Halina Konopacka. Z radości życia" - wyjątkowy album

Dziś miałaby zapewne dobre kilkaset tysięcy obserwujących na Instagramie, a media plotkarskie prześcigałyby się w serwowaniu newsów dotyczących „najpiękniejszej polskiej sportsmenki”. Halina Konopacka urodziła się kilkadziesiąt lat za wcześnie na to wszystko, ale dzięki temu zapisała się w historii Polski pierwszym złotym medalem olimpijskim. Z okazji jubileuszu zdobycia tego krążka, 31 lipca ukaże się album „Z radości życia. Halina Konopacka”.

Dokładnie w 90. rocznicę olimpijskiego konkursu w Amsterdamie, w którym zwyciężyła Halina Konopacka, a także w ramach obchodów stulecia Polskiego Komitetu Olimpijskiego (1919–2019), książka Wydawnictwa Bosz ujrzy światło dzienne. Autorką projektu jest Maria Rotkiewicz, którą czytelnicy mogą znać z pozycji „Symbole i maskotki olimpijskie” (2015) oraz wielu innych opracowań naukowych z historii kultury fizycznej i olimpizmu. Mimo że kobietom nie powinno się wypominać wieku, jeśli chodzi o tę panią jest to absolutnie zasadne. W tym roku Maria Rotkiewicz skończy bowiem… 91 lat!  Jest to zatem osobliwy przypadek autorki, która była już na tym świecie, gdy Konopacka oddawała swój rzut po złoto w 1928 roku.

Album będzie „jedyną w Polsce tak obszerną, niezwykle ciekawą biografią Haliny Konopackiej – bohaterki zbiorowej wyobraźni, heroicznej kobiety, która hołdowała radości życia i entuzjazmowi”, jak przeczytać można w zapowiedzi publikacji. Warto zaznaczyć, że główna bohaterka to nie tylko złota medalistka olimpijska, ale również 26-krotna mistrzyni Polski w następujących konkurencjach: pchnięciu kulą, rzucie dyskiem, rzucie oszczepem, skoku wzwyż, trójboju, pięcioboju i sztafetach 4 × 75 m, 4 × 100 m, 4 × 200 m. Jakby tego było mało, Konopacka miała na swoim koncie również 7 rekordów świata i 56 rekordów Polski. Poza sportowymi arenami wsławiła się odwagą i patriotyzmem – brała udział w akcji wywożenia złota ze Skarbca Banku Polskiego do Rumunii w celu ochrony majątku ojczyzny po niemieckiej agresji na Polskę w 1939 r. Oprócz tego mistrzyni olimpijska z Amsterdamu była również poetką – jej wiersze ukazywały się m.in. w miesięczniku poetyckim „Skamander” i „Wiadomościach Literackich”.

poniedziałek, 9 lipca 2018

Lipcowe premiery

Mundial, mecze, lato, słońce, upały… Przyznacie, że ostatnie tygodnie nie zachęcały do tego, żeby spędzać czas przy komputerze. Z tego powodu nieco przespałem początek miesiąca i zapowiedzi na lipiec, więc najwyższa pora nadrobić zaległości. Tym bardziej, że wydawnictwa w przeciwieństwie do poprzednich lat przygotowały na ten miesiąc sporo nowości!

Na początek o książkach, które już się ukazały. W ubiegłym tygodniu mieliśmy premiery czterech pozycji. Jako pierwsza ukazała się nowa publikacja Wydawnictwa GiA2 lipca firma z Katowic rozpoczęła wysyłkę 54. tomu Encyklopedii Piłkarskiej Fuji. Ten wolumin to czwarta część serii poświęconej mistrzostwom Polski. Książka „Mistrzostwa Polski. 1945-1955 (4)” ma okładkę w kolorze czerwonym, co oznacza, że nie jest tomem z biogramami piłkarzy, a zawiera kompletny opis i wyniki kolejnych sezonów w okresie powojennym. Wydawcy informują w opisie: „Obejmuje on dzieje rozgrywek o honorowy laur najlepszej drużyny w kraju w okresie powojennym – aż do 1962, gdy po raz ostatni rozegrano zmagania w jednym roku. Od lata 1962 polski futbol wyłania triumfatora MP w systemie «jesień-wiosna». Jak w tomie drugim, czyli pierwszym «czerwonym», kontynuacja nigdy nie publikowanych dziejów rozgrywek naszej elity piłkarskiej. Nie możemy wykluczyć, że ten okres w serii «czerwonej» pomieści się nie w jednym, a dwóch tomach!”, przeczytać można na stronie wydawnictwa. Precyzując ten opis, trzeba zaznaczyć, że tom numer 4 obejmuje lata 1945-1955, a dopiero kolejny poświęcony zostanie okresowi 1956-1962. Wystartowała nawet jego przedsprzedaż, która potrwa do końca sierpnia (premiera przewidziana jest na październik). Andrzej Gowarzewski zdecydował się na taki zabieg, gdyż materiał poświęcony latom 1945-1962 okazał się zbyt obszerny na jedną część. Wysyłka pierwszej nastąpiła 2 lipca i tę datę należy przyjąć za moment premiery. Na razie nie jest znana liczba stron publikacji, ale jej cena zarówno na stronie GiA, jak i w Księgarni Kibica Sendsport to 59 zł. Polecam więc to drugie miejsce, gdyż od 16 lipca z kodem KSwakacje2018 zamówicie książkę z dodatkowym 10% rabatem, co daje oszczędność blisko 6 zł.

Jeśli chodzi o pozostałe lipcowe premiery, które już trafiły na księgarskie półki, wszystkie miały miejsce tego samego dnia – 4 lipca. Za ich wypuszczenie na rynek odpowiada ta sama firma: Wydawnictwo SQN. Zacznijmy od niezwykle gorącego jeszcze kilka miesięcy temu tematu, czyli himalaizmu. Mimo że mamy lato w pełni, publikacje o tej dyscyplinie ukazują się niemal taśmowo. Wszystko spowodowane jest oczywiście Narodową Zimową Wyprawą na K2, która wzbudziła w Polsce ogromne zainteresowanie. Jednym z jej członków był Rafał Fronia, który zasłynął publikowanymi w Internecie dziennikami z tej wyprawy. Po kilku miesiącach od powrotu do ojczyzny himalaista z Jeleniej Góry zdecydował się dołożyć do nich inne ze swoich zapisków, dopisać sporo rzeczy i tak właśnie 4 lipca na półki w księgarniach trafiła pozycja „Anatomia Góry. Osiem tysięcy metrów ponad marzeniami”. Wydawcy zapewniają, że to „niezwykła opowieść o himalaizmie i obcowaniu z górami. To pełne emocji opisy wypraw w Andach, Pamirze, Himalajach i Karakorum. To szaleńcze przygody, górskie cuda, tragedie i sukcesy. A wszystko to okraszone kulisami ostatniej polskiej wyprawy na K2 oraz charakterystyką kolegów himalaistów”. W opisie książki możemy dodatkowo przeczytać: „W tej książce Rafał Fronia podejmuje próbę wyjaśnienia, dlaczego najwyższe góry są tak kuszące i co sprawia, że mimo śmiertelnego niebezpieczeństwa co roku setki śmiałków próbują wdrapać się na ich szczyt. I jak te góry zmieniają człowieka”. Publikacja Froni jawi się zdecydowanie jako pozycja będąca czymś więcej niż tylko pamiętnikiem z wypraw. Kto czytał choć jeden z dzienników tego himalaisty, z pewnością wie, że prezentuje on niemal poetyckie podejście do tematu. Niewątpliwym plusem „Anatomii Góry” jest fakt, że autor większość materiału napisał, przebywając w górach wysokich, „na gorąco” po kolejnych dniach pełnych przygód. To z pewnością nada książce charakteru dziennika pisanego na żywo, niezwykle obrazowego i sensualnego. Publikację promuje trailer wideo, który możecie zobaczyć tutaj, a licząca 384 strony pozycję zamówić możecie w księgarni internetowej LaBotiga.pl z 35% rabatem i pocztówką gratis lub w wersji z autografem i pocztówką w okładkowej cenie 39,90 zł.