sobota, 18 sierpnia 2018

Tako rzecze mędrzec Messner [+wideo]

To książka inna niż wszystkie. Nie znajdziesz w niej szczegółowych zapisów wypraw w celu zdobycia kolejnych ośmiotysięczników. To wszystko Reinhold Messner opisał we wcześniejszych publikacjach. „O życiu” to zapis przemyśleń pierwszego zdobywcy Korony Himalajów i Karakorum na temat wspinania, odwagi, odpowiedzialności, ale też religii, polityki czy moralności. To uniwersalny poradnik życia nie tylko dla tych, których fascynują góry wysokie.

W najnowszej publikacji Messner jawi się jako mędrzec, który dzieli się z czytelnikami swoim światopoglądem i doświadczeniem. Jest on niczym filozof, autorytarnie przekazujący zdobytą wiedzę – nie znosi sprzeciwu, rzadko wyraża wątpliwość, a jego osądy mają ostry charakter. W przypadku wielu autorów można by to poczytywać za spory minus. Włoski himalaista ma jednak tak wielką charyzmę i autorytet, że po prostu wypada przeczytać, co ma do przekazania. Wyraźnie widać, że ukończenie 70 lat, które stało się impulsem do napisania tego dzieła, było dla autora dobrym pretekstem do prześledzenia swojego życia na nowo. W 70 krótkich rozdziałach Messner wraca wspomnieniami do dzieciństwa (wychowywał się w Tyrolu Południowym wraz z ośmiorgiem rodzeństwa), opowiada o pierwszych próbach wspinaczki, a także największych górskich wyzwaniach. „O życiu” nie ma jednak formy klasycznej biografii – kolejne etapy drogi Messnera stają się pretekstem do snucia rozważań na tematy takie jak prawo naturalne, instynkt, niebezpieczeństwo, czas czy śmierć. Autor dzieli książkę na trzy części: „O doświadczaniu życia” (okres do tragedii na Nanga Parbat, gdzie zginął jego brat), „O przeżyciu” (zdobywanie ośmiotysięczników) i „O życiu” (ostatnie lata, po tym, jak został zmuszony do rezygnacji z ekstremalnych wypraw w góry). Dzięki temu czytelnik ma okazję dobrze poznać himalaistę i jego punkt widzenia na świat.

Co myśli Messner?
Tym, co przebija z kolejnych kartek książki Messnera, jest przede wszystkim fakt, że zawsze pragnął on (i wciąż pragnie) żyć w zgodzie z naturą. To ona ma dla niego największą wartość, właśnie chęć jej poznawania pchała go w Himalaje, a kolejne wyprawy były jednocześnie ucieczką od świata pełnego grup interesów. Włoskiego wspinacza fascynuje to, że w górach człowiek jest zdany wyłącznie na siebie, musi polegać na swoim instynkcie. Jak twierdzi, tylko wtedy można poznać prawdziwą naturę ludzką, bo przestają obowiązywać normy narzucane w „normlanych” warunkach. To tłumaczy, dlaczego Messner wiele ze swoich wypraw odbył samodzielnie (jest autorem pierwszego solowego wejścia na ośmiotysięcznik – Nanga Parbat, a także na Mount Everest), choć w książce tłumaczy również, że najbardziej lubił wejścia w duecie. Jeśli jednak chodzi o himalajskie osiągnięcia, autor poświęca im stosunkowo niewiele miejsca (z jednym wyjątkiem, o czym później). Wynika to z pewnością w dużej mierze z faktu, że szczegóły swoich wypraw opisał we wcześniejszych książkach. Ktoś, kto liczy, że z „O życiu” dowie się czegoś więcej na temat zdobywania Korony Himalajów i Karakorum, będzie raczej rozczarowany. Najnowsza publikacja jest raczej kontynuacją twórczości Messnera, dlatego warto zapoznać się wcześniej z jego poprzednimi tytułami.

O czym więc pisze Włoch na blisko 350 stronach? Jak wspominałem na początku, książka ma charakter mocno filozoficzny. To przede wszystkim pozycja dla tych, których fascynuje postać Messnera, chcieliby poznać jego punkt widzenia na wiele spraw związanych nie tylko ze wspinaczką, ale także życiem. Himalaista pisze o tym, jak oswoił się ze śmiercią i dlaczego nie powinna ona przerażać (to tylko fizyczne ustanie funkcji życiowych). Pisze o religii, tłumacząc, dlaczego jest ateistą i uzasadniając, że wraz z odejściem ludzkości, odejdą również nasi bogowie, będący wymysłem człowieka. Nie brakuje też wątków bardziej przyziemnych, jak polityka i jej miałkość (Messner był europarlamentarzystą przez jedną kadencję), kwestia istnienia Yeti czy nawet stosunek do robienia zdjęć (bardzo mądre słowa: „W moim archiwum leżą dziesiątki tysięcy zdjęć z Himalajów. Nie potrzebuję ich już. Znam Himalaje. Dziś istotne są dla mnie te obrazy, które mam w głowie”). Wiele z poglądów Messnera jest niezwykle trafnych i choć nie z wszystkimi trzeba się zgadzać, warto się z nimi zapoznać – w końcu czerpanie od tak doświadczonych ludzi jeszcze nikomu nie wyszło na złe.

Szczegóły tragedii
Wspominałem wcześniej, że wątków poświęconych wyprawom w Himalaje nie ma w książce zbyt wiele. Tak jest z jednym wyjątkiem. Messner bardzo dużo miejsca poświęca w swojej publikacji okolicznościom tragedii z 1970 r., kiedy to podczas schodzenia z Nanga Parbat zginął jego brat Günter. Mimo że od tamtych wydarzeń minęło blisko pół stulecia, „siedzą” one w autorze bardzo głęboko. Dowodem na to jest fakt, że w wielu miejscach Messner powraca do tego tematu, wypowiadając się bardzo ostro o kierowniku wyprawy (który do śmierci zarzucał Reinholdowi kłamstwo i przedstawiał w mediach inną wersję wydarzeń) i ludziach z Deutscher Alpenverein (Niemiecki Związek Alpinizmu), którzy oskarżali go o to, że zostawił brata. Ten wątek powraca niczym bumerang w kilkudziesięciu rozdziałach, a autor wyjaśnia, jak doszło do tego, że zgubił Güntera, opisuje swoją walkę o prawdę i ostateczne pyrrusowe zwycięstwo, gdy znaleziono ciało brata tam, gdzie według Reinholda porwała go lawina (mimo udowodnienia związkowi, że nie miał racji, ten do teraz nie przeprosił za swoje pomówienia). Gdy czyta się te fragmenty, można odczuć ewidentną gorycz ze strony Messnera do opinii publicznej, która również w innych sprawach (m.in. samotnych wejść czy słynnego stwierdzenia, że wspina się pod „białą chusteczką”, a nie flagą swojej ojczyzny) brała go na celownik i urządzała kampanię przeciwko himalaiście.

„O życiu” należy jednak czytać pamiętający o tym, że mamy do czynienia z relacją jednej strony wydarzeń, a prawda zawsze leży gdzieś pośrodku. Messner nie stara się jednak w żaden sposób zyskać sympatii czytelnika. Oczywiście, jak zwykle w przypadku autobiografii, następuję to poniekąd samoczynnie, gdyż czytający utożsamia się z narratorem, ale Włoch nie zabiega o to, by ludzie go polubili. Wykłada swoją filozofię, szafując jednoznacznymi osądami i dając swoje poglądy czytelnikowi pod rozwagę. Można je odrzucać, można się z nimi nie zgadzać, ale już sama próba podjęcia polemiki czy przemyślenia poruszanych w książce kwestii wzbogaca odbiorcę. Tak też należy traktować „O życiu” – to niezwykle cenna pozycja zarówno dla fanów himalaizmu, jak i tych, którzy szukają życiowych autorytetów. To nie tylko opowieść o zdobywaniu ośmiotysięczników, pieszych wyprawach (Messner uwielbia chodzić – przeszedł już dwa razy długość kuli ziemskiej, maszerując m.in. dwa tysiące kilometrów przez pustynię Gobi), wartościach i wierze. To także książka o ciągłym doświadczaniu życia, czerpaniu z niego radości i stawianiu sobie kolejnych celów. A także przewrotności losu, bo Messner zaliczył czternaście ośmiotysięczników, a zakończył himalajską karierę, gdy doznał złamania, wspinając się na płot własnego domu.


CZYTAJ TAKŻE:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz