niedziela, 12 czerwca 2022

Szpieg olimpijski Jerzy Pawłowski. Recenzja książki

Jerzy Pawłowski, pięciokrotny medalista olimpijski, siedmiokrotny mistrz świata, wielokrotny triumfator zawodów szermierczych na planszach europejskich i światowych. Oprócz tego agent na usługach Amerykanów. Po odkryciu jego działalności szpiegowskiej, dla komunistów stał się wrogiem numer jeden, a w III RP jest często przedstawiany jako bohater narodowy. Kim naprawdę był Jerzy Pawłowski? Tego dowiemy się ze znakomitej książki wypuszczonej niedawno na rynek przez Wydawnictwo Fronda.

Donosy ku chwale Polski Ludowej

Kilkanaście lat po śmierci tego legendarnego szablisty, Wiktor Bołba, autor m.in. fenomenalnej biografii poświęconej Kazimierzowi Deynie, postanowił, że wykona mrówczą pracę i przekopie się przez tysiące archiwalnych dokumentów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej. Wszystko po to, aby odkryć mało znane wydarzenia z życia tego znakomitego zawodnika, kojarzonego głównie z występów w barwach Legii Warszawa. Autor bardzo mocno starał się, aby publikacja była oparta na samych dokumentach. Dlatego czytelnik niemal od samego początku natyka się na całe mnóstwo różnego rodzaju donosów, notatek agentów, poleceń służbowych, itp. Na początku taka forma sprawia trochę kłopotów, ale jest na tyle ciekawie, że bardzo szybko wciągamy się w losy Jerzego Pawłowskiego i przestają nam przeszkadzać nawet błędy ortograficzne i gramatyczne nagminnie popełniane, zwłaszcza w donosach, ale także w notatkach służbowych.

„Papuga”

Wiktor Bołba od samego początku docieka prawdy i dementuje liczne plotki, które do dziś krążą na temat rodziny Jerzego Pawłowskiego. Jedną z nich był przekazywany z pokolenia na pokolenie mit, że ojciec Jerzego służył w Armii Krajowej. Tymczasem autor „Szpiega olimpijskiego” przeprowadził prywatne dochodzenie, z którego wyniknęło, że to wszystko jest nieprawdą. Na żadnej z list żołnierzy AK nie było nazwiska ojca szermierza. Im głębiej wchodzimy w historię rodziny Pawłowskich, tym w coraz gorszym świetle rysowana jest postać głównego bohatera książki. Jak czytamy w "Szpiegu olimpijskim", już we wczesnej fazie kariery, będąc młodym chłopakiem, został donosicielem na rzecz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego pod pseudonimem „Papuga”. Donosy, jakie w tym czasie tworzył Pawłowski, były raczej delikatne i - jak wynika z archiwalnych dokumentów - niezbyt mocno szkodził innym ludziom. To właśnie mniej więcej w tym okresie wziął pierwszy ślub, który jednak nie przetrwał próby czasu, mimo że sportowiec doczekał się dwóch córek z tego małżeństwa. Wiktor Bołba pisze, że całkowicie się ich wyrzekł, nigdy nie utrzymując z nimi kontaktu. Prawdę mówiąc, kibice w tamtym czasie nie mieli nawet pojęcia, że Pawłowski ma córki. Kompletnie mu na nich nie zależało i wymazał je szybko ze swojej pamięci. Tak przynajmniej sugeruje autor książki.

środa, 8 czerwca 2022

Czerwcowe premiery (cz. 1)

Czerwiec, lato w pełni, ale na szczęście gorąco jest nie tylko w ciągu dnia, ale też w księgarniach. W tym miesiącu nie zabraknie ciekawych sportowych premier, choć jeśli chodzi o pierwszą część czerwca, w zasadzie wszystko, co miało się ukazać, trafiło już do czytelników. Przeczytajcie jednak, jakie nowości znajdziecie w ofercie księgarń!

Nie ma co ukrywać, że rynek książek sportowych w Polsce przez wiele lat stał biografiami sportowców. Na szczęście w ostatnich latach zaczęło się to zmieniać i doczekaliśmy się kilku niezłych, specjalistycznych pozycji. 1 czerwca miała miejsce premiera kolejnej z nich. „Piłkarscy hakerzy” Christopha Biermanna to zdecydowanie coś dla tych czytelników, którzy w literaturze futbolowej szukają czegoś więcej: źródła poszerzenia swojej wiedzy. Autor – Niemiec – trochę pojeździł, trochę popytał i postarał się znaleźć odpowiedź na pytanie, jak wielkie znaczenie we współczesnym futbolu mają dane. Wniosek, który wysnuł, jest prosty: „Przyszłość piłki nożnej nie będzie należała po prostu do tych, którzy dysponują najlepszymi danymi, lecz do tych, którzy wyciągną najlepsze wnioski z zebranych informacji”. Biermann poczynił te obserwacje na podstawie rozmów z naukowcami, trenerami, menedżerami, skautami oraz psychologami. Przeanalizował rolę szczęścia na boisku, przybliżył, w jaki sposób oblicza się słynne ostatnio „expected goals”, a całą zdobytą wiedzę postarał się przekazać w książce, która u nas ukazała się nakładem Wydawnictwa SQN. Brzmi dobrze, bo liczącą 336 stron lekturę polecają m.in. Andrzej Gomołysek czy Michał Zachodny, czyli dwaj eksperci, z których zdaniem w temacie danych we współczesnym futbolu warto się liczyć. Za książkę niemieckiego autora zapłacić trzeba 49,99 zł, choć to tylko cena okładkowa. W księgarni sportowej LaBotiga.pl „Piłkarskich hakerów” znajdziecie bowiem już zaniecałe 32 zł. Tłumaczeniem publikacji zajął się Grzegorz Krzymianowski.

Kolejna z interesujących czerwcowych premier to coś dla fanów Juventusu. Choć Stara Dama dwóch ostatnich sezonów nie zaliczy do najlepszych, w latach 2012-2020 całkowicie zdominowała ligę włoską, aż dziewięć razy z rzędu zdobywając mistrzostwo Italii. Właśnie o tym wyczynie traktuje książka „9. mistrzowska passa Juventusu”, za stworzenie której odpowiada redakcja Amici Sportivi, którą założył Marcin Nowomiejski: wieloletni redaktor naczelny serwisu JuvePoland.com, a także tłumacz kilkunastu pozycji o włoskim futbolu. Teraz wraz z czterema kolegami, panami Hysą, Filą, Kotowiczem i Maczugą, postanowił stworzyć liczący 256 stron album, który dzięki zdjęciom One+Nine Images świetnie oddaje atmosferę i klimat dziewięciu sezonów, w których Juventus święcił triumfy w Serie A. Książka wydana została w większym formacie i zawiera mnóstwo zdjęć, stąd też jej cena okładkowa nie jest niska – to 79,99 zł. Nie ma też co liczyć na obniżki, ponieważ Wydawnictwo SQN wypuściło tę pozycję w serii SQN Originals, a więc jest ona dostępna wyłącznie na LaBotiga.pl w cenie okładkowej. Wydaje się jednak, że dla tych, którzy chcieliby mieć pamiątkę po niezapomnianym wyczynie Starej Damy, jest to idealna propozycja i warto wysupłać z portfela osiem dyszek. Tym bardziej, że wartości merytorycznej nadzorowanej przez redakcję Amici Sportivi z pewnością nie będzie można nic zarzucić. Premiera też książki miała miejsce 6 czerwca, a oznacza to mniej więcej tyle, że LaBotiga.pl publikację do tych, którzy ją zamówili, wysyła od ręki.

poniedziałek, 23 maja 2022

"Marek Cieślak. Rozliczenie”. Recenzja książki

Po znakomitej książce „Pół wieku na czarno” z 2016 roku duet Marek Cieślak i Wojciech Koerber powraca z kolejną propozycją dla fanów speedwaya "Rozliczenie. O żużlu bez cenzury”. Zaryzykuję stwierdzenie, że najnowsze opowieści byłego żużlowca, a obecnego znakomitego trenera, są jeszcze lepsze od debiutu. Bywa ostro, bezkompromisowo, a przede wszystkim BARDZO ciekawie.

Ostro, wulgarnie i ciekawie

Dla tych, którzy czytali pierwszą część przygód Marka Cieślaka, lekkim zaskoczeniem może być nieco inny styl narracji. Jest bardziej wulgarny, a żart bywa mocno wyostrzony. Trener nie gryzie się w język, a swoje historie często ubarwia nazwiskami. Niestety we współczesnych książkach powszechna jest poprawność polityczna, spowodowana prawdopodobnie strachem przed procesami sądowymi o zniesławienie. Gdy w biografiach przytaczana jest jakaś anegdota, która niekoniecznie pozytywnie świadczy o jej bohaterze, autor książki celowo takie nazwisko zataja, aby nie narobić sobie wrogów. Tutaj jest zupełnie inaczej! Wygląda na to, że Cieślak ma gdzieś, czy ktoś się na niego obrazi czy nie. Po poprzedniej publikacji część osób była zbulwersowana tym, że o nich pisał, a inni, że o nich nie wspomniał. Ci, którzy nie czytali, też się pogniewali, bo ktoś coś im powiedział o książce i to wystarczyło, żeby się obrazić. Tutaj niemal każda historia ma swojego bohatera z krwi i kości, a to mi się bardzo podoba. A o czym głównie piszą panowie Cieślak i Koerber? Przede wszystkim o wydarzeniach, które miały miejsce po 2016 roku. Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko niecałe sześć lat, ale mając u boku tak znakomitego dziennikarza, jakim bez wątpienia jest felietonista „Tygodnika Żużlowego”, można być spokojnym, że nawet jeśli panu Markowi zaszwankuje pamięć i zabraknie tematów, to ten przyjdzie mu z pomocą.

Kto zniszczył tor w Częstochowie?

piątek, 6 maja 2022

"Igrzyska lekkoatletów. Tom 8. Amsterdam 1928". Recenzja książki

Polski kibic musiał czekać aż do 8. tomu serii Daniela Grinberga i Adama Parczewskiego na pierwszy olimpijski medal dla naszej reprezentacji w lekkoatletyce. I to od razu złoty. Niewielu miłośników królowej sportu w Polsce wie coś więcej o rywalizacji na stadionie olimpijskim w Amsterdamie. W wielu opracowaniach autorzy skupiają się na pierwszym złocie Haliny Konopackiej, pomijając inne wydarzenia, a przecież lekkoatletycznych emocji 94 lata temu nie brakowało. Duet super autorów powraca z kolejną wybitną publikacją, której nie wolno przegapić.

W tej fantastycznej książce przybliżającej rywalizację lekkoatletyczną podczas IO autorzy przedzierają się przez oficjalne raporty z zawodów, jak zwykle skupiając się na dementowaniu plotek i legend, stawiając zdecydowanie na fakty. Czytelnik otrzymuje tylko sprawdzone informacje. Wielu lekkoatletom, którzy uczestniczyli w rywalizacji podczas 8. Letnich Igrzysk Olimpijskich, autorzy poświęcili króciutkie biogramy, dzięki czemu wiemy, jak potoczyły się ich dalsze losy. Czy po zakończeniu karier sportowych nadal byli narodowymi bohaterami, czy może lekarzami, profesorami, trenerami, a nawet zbrodniarzami wojennymi? Tego wszystkiego dowiemy się z 8. tomu.

Watykan przeciwny startom kobiet

Jak zwykle w „Igrzyskach lekkoatletów” poznajemy najważniejsze wydarzenia z kraju i ze świata, które miały miejsce w trakcie siódmej olimpiady. Oprócz tego, czytelnik może zapoznać się z sylwetkami nowych członków MKOl, którzy w latach 1924-1927 zasilili szeregi tej coraz prężniej rozwijającej się organizacji. Tym razem zabrakło w tym gronie Polaków. Autorzy zaproponowali nam też niezwykle ciekawy rozdział o przygotowaniach do amsterdamskich igrzysk. Bardzo dużym problemem był sprzeciw Watykanu wobec startu kobiet w konkurencjach lekkoatletycznych. Duchowieństwo twierdziło, że jest to niemal równoznaczne z prostytucją, a niektóre odłamy religijne porównywały tę sytuację wręcz do nadejścia Antychrysta. Jak widać, Kościół zawsze był zacofany, jeśli chodzi o wszelkie zmiany w świecie, i jak zwykle życie wyśmiało teorie rzucane przez hierarchów kościelnych. Dziś już nie słyszymy, aby papież mówił publicznie, że Anita Włodarczyk czy Justyna Święty-Ersetic swoimi występami na stadionach budzą zgorszenie, ale niestety Halina Konopacka była traktowana przez Kościół niemal jak jawnogrzesznica.

W zdrowym ciele zdrowy duch

Daniel Grinberg i Antoni Parczewski znakomicie opisali konkursy sztuki, w których rozdano medale po raz ostatni w historii igrzysk olimpijskich. Laureatów wybrano w aż 13 kategoriach, a liczba dzieł przekroczyła tysiąc! Polska niewątpliwie osiągnęła duży sukces za sprawą złotego medalu autorstwa Kazimierza Wierzyńskiego za tomik poezji pod tytułem „Laur olimpijski”. Osoby, które w swojej hierarchii wysoko stawiają kulturę, z całą pewnością będą usatysfakcjonowane, zwłaszcza że wiele nazwisk przewijających się na kartach „Igrzysk olimpijskich” to wielcy artyści.

środa, 4 maja 2022

Majowe premiery

Zazwyczaj maj obfitował w wiele sportowych premier i tak byłoby zapewne i w tym roku, gdyby nie fakt, że mistrzostwa świata w piłce nożnej odbędą się później niż zwykle. Choć kibice w najbliższym czasie mogą liczyć na chwilę oddechu, nie znaczy to, że zupełnie nie będą mieli co czytać. Przeczytajcie, co czeka nas w pierwszej części miesiąca!

Zaczynamy od książki, która już miała swoją premierę. 3 maja Antoni Piechniczek skończył 80 lat i właśnie w tym dniu ukazała się książka o jego życiu i karierze „Antoni Piechniczek. Bezkompromisowa biografia”. Autorami publikacji są Paweł Czado i Beata Widłok-Żurek, więc wprawni czytelnicy literatury sportowej zakrzykną teraz zapewne: „Ale to już było!”. Macie absolutną rację – ten dziennikarski duet napisał już jedną pozycję poświęconą byłemu selekcjonerowi reprezentacji Polski w piłce nożnej. Było to w 2015 roku, a książkę zatytułowaną „Piechniczek. Tego nie wie nikt” wydało Wydawnictwo Agora. Jak łatwo się domyślić, nowa lektura, którą na rynek wypuściło Wydawnictwo SQN, to zaktualizowane i uzupełnione wydanie tej właśnie publikacji. To dobra wiadomość, bo książka nie była już dostępna na rynku, a zebrała naprawdę znakomite recenzje, m.in. autorstwa niżej podpisanego (moją opinię znajdziecie pod tym linkiem). Autorzy postanowili dopisać nowe rozdziały, poprawić kilka rzeczy we wcześniejszych i zaserwować czytelnikom trochę nowych zdjęć. Efektem tego biografia z zupełnie nową okładką, która liczy 576 stron. Jako że publikacja wydana została w serii SQN Originals, nie ma co szukać jej w tradycyjnych księgarniach, trzeba wejść na LaBotiga.pl. Raczej nie ma co oczekiwać rabatów – pozycje wydane w tej serii sprzedawane są w cenie okładkowej, która w tym przypadku wynosi 42,99 zł. To przede wszystkim coś dla tych, którzy jeszcze nie mają biografii Piechniczka w swojej kolekcji i chcieliby ją uzupełnić. Ta pozycja obowiązkowo powinna się znaleźć na półce każdego fana polskiego futbolu.

Kolejna z premier tego miesiąca to długo wyczekiwana biografia "Vince Carter. Half man, half amazing”. O powstawaniu tej książki można by napisać… książkę (pandemia, zmiany właścicielskie w wydawnictwie, złamana ręka autora), ale koniec końców 6 maja nakładem Wydawnictwa Arena publikacja Tomasza Gawędzkiego ma ujrzeć światło dzienne. To dobra informacja dla wszystkich fanów Toronto Raptors i zawodnika, który zasłynął kapitalnymi wsadami. Autor spłodził 414 stron, a zdecydowanie zna się na rzeczy – prowadził m.in. profil Historia NBA na Facebooku i choć będzie to jego pierwsza pozycja o baskecie na koncie, nie da się ukryć, że to temat, w którym czuje się najlepiej (wcześniej Gawędzki napisał m.in. „Cracovia znaczy Kraków. Historia w Pasy”, „Być najlepszym. Jak zostaje się gwiazdą”, „Jak oni komentują?!” czy ostatnio „Euro 1960-2020. Historia piłkarskich mistrzostw Europy”). „Air Canada zachwycał swoimi popisami w powietrzu od 1998 roku i grał w NBA przez 22 sezony - żaden inny gracz w historii tego nie dokonał. Mogę się nazwać szczęściarzem, ponieważ widziałem całą jego karierę i tego nikt mi nie zabierze. Dlatego zdecydowałem się Wam opowiedzieć o nim z perspektywy polskiego fana NBA, który wychował się na koszykówce lat ’90”, przeczytać możemy w opisie, co powinno wystarczyć za najlepsze podsumowanie tego, czego spodziewać się po „Half man, half amazing”. Okładkowa cena książki to 59,90 zł, ale w przedsprzedaży na LaBotiga.pl znajdziecie ją za równe 45 zł.

czwartek, 7 kwietnia 2022

Kwietniowe premiery

Ten miesiąc będzie wyjątkowy. Dlaczego? Ukaże się stosunkowo niewiele książek sportowych, a co ciekawsze, królować będzie nie jak zwykle piłka nożna, ale motorsport! Nie zdarza się to zbyt często, dlatego tym bardziej warto rzucić trochę więcej światła na dwie pozycje polskich autorów, które zapowiadają się świetnie.

Zaczynamy od pozycji „Szybko, szybciej, najszybciej. Formuła 1 Sokolim Okiem” Mikołaja Sokoła. Kto interesuje się F1, nie może nie znać jednego z największych znawców tego sportu w Polsce. Komentator Eleven Sports jest związany z królową motorsportu od lat, a fani kojarzą go z czasami Roberta Kubicy i „boomem” na Formułę 1 w Polsce. Książka, która ukaże się 13 kwietnia nakładem Wydawnictwa SQN, to pełen ciekawostek rzut oka na historię F1. Publikacja „opowiada o najważniejszych, najciekawszych, najbardziej emocjonujących, decydujących, nietypowych wydarzeniach i kluczowych postaciach w historii F1”, jak czytamy w opisie liczącej 608 stron (sic!) pozycji. W środku, oprócz fascynujących opowieści, na kibiców czeka ponad 150 kolorowych zdjęć, a całość zamknięta została w twardej oprawie. Nic dziwnego, że ten produkt premium nie jest tani – okładkowa cena książki to 79,99 zł, ale w zamian fani otrzymują piękne wydanie, w którym merytoryka na pewno będzie stała na wysokim poziomie (sympatycy królowej motorsportu właśnie za to cenią Mikołaja Sokoła). W przedsprzedaży na LaBotiga.pl publikację można kupić już za niecałe 56 zł z zakładką gratis lub w pakietach z naklejkami, kubkiem czy zawieszką. Jest to też dobra opcja dla mniej cierpliwych, gdyż księgarnia wydawnictwa „Szybko, szybciej, najszybciej” wysyła od ręki.

Kiedy sześć lat temu ukazywała się pierwsza książka Marka Cieślaka i Wojciecha Koerbera „Pół wieku na czarno”, całe żużlowe środowisko było ciekawe, co napisze ówczesny trener reprezentacji Polski. Było zabawnie, ciekawie, a przede wszystkim bezkompromisowo, co zapewniło autorskiemu duetowi niemały sukces. O książce huczało w środowisku, a obrazili się po niej – podobno – zarówno opisani, jak i pominięci. Jestem bardzo ciekaw, jak będzie z nową publikacją obu panów, która na półki w księgarniach ma trafić już 13 kwietnia. Pozycja „Marek Cieślak. Rozliczenie” ma zawierać to, co wydarzyło się w życiu utytułowanego szkoleniowca od momentu wydania pierwszej książki. A działo się dużo: pożegnanie z kadrą narodową, rozstanie z Włókniarzem Częstochowa, polepszenie stosunków z Tomaszem Gollobem, a z drugiej – pogorszenie relacji z Maciejem Janowskim. Bez wątpienia było więc o czym pisać i nie ma wątpliwości, że i tym razem Marek Cieślak nie pominie drażliwych kwestii. „Marek Cieślak rozlicza się z żużlowym światkiem”, czytamy w opisie i pewnie znów kilka osób w żużlowym środowisku nie będzie mogło spać spokojnie, zastanawiając się, czy zostali jednymi z bohaterów książki. O tym, czy tak będzie, wszyscy przekonamy się już za kilka dni. Na zakończenie kilka informacji technicznych – książka liczy 416 stron, a jej okładkowa cena to 44,99 zł. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl można ją jednak kupić z 32% rabatem lub w regularnej cenie z autografem trenera. Za wypuszczenie na rynek tej pozycji odpowiada Wydawnictwo SQN, wydawca „Pół wieku na czarno”.

czwartek, 31 marca 2022

Andrzej Ostrowski „Telewizyjne imperium sportowe”. Recenzja książki

Niezbyt często sięgam po naukowe książki o tematyce sportowej, gdyż prawie zawsze mam wrażenie, że ich autorzy piszą o rzeczach prostych, wręcz banalnych, w sposób niezwykle skomplikowany, używając wielu niezrozumiałych dla mnie słów. Tematyka sportu w telewizji zawsze mocno mnie interesowała, więc mimo obaw postanowiłem przeczytać tę dość sporą objętościowo książkę. Oczywiście język jak zwykle sprawił mi nieco trudności, lecz oceniając tę pozycję całościowo, uważam, że "Telewizyjne imperium sportowe" Andrzeja Ostrowskiego to bardzo dobra książka.

Ogrom pracy, jaką wykonał Andrzej Ostrowski, wręcz zadziwia. Aż trudno uwierzyć, że wykonał ją samodzielnie: przeprowadził badania, obejrzał wiele godzin transmisji sportowych i w sposób naukowy spróbował wyjaśnić zjawisko, jakim jest transmitowanie sportu w telewizji. Ogromny nakład pracy zdecydowanie się opłacił, gdyż dostajemy dopieszczone i znakomicie uargumentowane dzieło, które z pewnością może przysłużyć się studentom dziennikarstwa sportowego.

Trudne słowa

Język, jakiego autor użył w tej książce, nie należy do łatwych. Jest on bardzo naukowy - wynotowałem ponad 50 słów, które wprawiły mnie w zakłopotanie i dla osób, które nie miały wiele wspólnego ze studiowaniem filologii słowiańskiej czy też kierunków pokrewnych, mogą wydawać się trudne. Wypiszę tylko niektóre z nich, aby zobrazować, co mam na myśli: uzus, symulakrum, genologii, szwenk, dystrakcja, rober, asertoniczność, eponizm, reranie, profesjoklety, anakolut, taksonizm. Większość z tych słów nawet mój edytor tekstowy podkreśla na czerwono. Wiedziałem jednak, na co się piszę, zasiadając do lektury - widocznie tak musi być i już.

Czy współcześni komentatorzy są słabi?

Właściwa tematyka książki rozpoczyna się w zasadzie od rozdziału drugiego. Pierwszy to teoretyczne rozważania, które można było zamknąć w jednym zdaniu. Wiadomo jednak, że opracowania naukowe rządzą się swoimi prawami i potrzebne jest w nich dłuższe wprowadzenie do tematu. Dopiero od rozdziału drugiego poznajemy historię telewizyjnych transmisji sportowych. Dowiadujemy się między innymi, że pierwsza z nich została przeprowadzona z igrzysk olimpijskich w Berlinie w 1936 roku, niestety z pominięciem naszego kraju i z zastrzeżeniem, że nie była to transmisja bezpośrednia. W Polsce czekano z pierwszą sportową relacją telewizyjną aż do roku 1951. Pierwsza w Polsce transmisja „na żywo” odbyła się dopiero w roku 1957. Autor bardzo fachowo podszedł do tematyki związanej z dziennikarzami sportowymi, przybliżając czytelnikom nazwiska komentatorów, którzy relacjonowali wydarzenia sportowe w telewizji, począwszy od lat 50., aż do lat 80. 

środa, 16 marca 2022

Marcowe premiery (cz. 2)

Nie będzie to może najbardziej intensywna część roku, ale druga połowa marca również przyniesie kilka ciekawych premier. Najważniejsze, że będzie różnorodnie, bo znajdzie się tutaj coś dla fanów futbolu, Formuły 1 i kolarstwa.

23 marca do księgarni w całej Polsce trafi nowa książka Zlatana Ibrahimovicia „Adrenalina”. Pierwsza biografia Szweda – „Ja, Ibra” – do dziś uznawana jest za jedną z najlepszych pozycji piłkarskich, jakie ukazały się na rynku. Dla wszystkich tych, którzy zachwycili się tą lekturą, mam dobrą wiadomość: nowa książka jest utrzymana w podobnym stylu. W największym skrócie można napisać, że to po prostu kontynuacja historii, która w „Ja, Ibra” zakończyła się na odejściu z FC Barcelony i dołączeniu do AC Milan. Teraz Ibra postanowił opowiedzieć o tym, co działo się później, czyli przede wszystkim porusza temat pobytu w Paris Saint-Germain, Manchesterze United, Los Angeles Galaxy i ponownie w AC Milan. „Adrenalina” jest więc podsumowaniem minionych 10 lat w wykonaniu charyzmatycznego piłkarza, który zasłynął z błyskotliwych cytatów i niekonwencjonalnych rozwiązań stosowanych na boisku. W pisaniu liczącej 288 stron pozycji pomagał Szwedowi Luigi Garlando (współautorem pierwszych wspomnień był David Lagercrantz). Okładkowa cena książki to 44,99 zł, ale w przedsprzedaży na LaBotiga.pl znajdziecie ją już za niecałe 36 zł. Za wypuszczenie publikacji na rynek odpowiada Wydawnictwo SQN, wydawca dwóch poprzednich dzieł zawodnika (oprócz „Ja, Ibra”, był jeszcze efektowny album „Ja, Futbol”, również będący oficjalnym wydawnictwem sygnowanym przez Zlatana). Tłumaczeniem książki podzielili się Barbara Bardadyn i Marcin Nowomiejski.

Tego samego 23 marca na półkach w księgarniach pojawi się książka „Lewis Hamilton. Kompletna biografia najlepszego kierowcy w historii Formuły 1”. To dobra wiadomość dla fanów F1, ale jednak nazwisko autora tego dzieła powinno skłaniać do lekkiej ostrożności. Frank Worrall, który opisał życie i karierę Brytyjczyka, ma na swoim koncie wydaną w Polsce pozycję „Salah. Narodziny gwiazdy”, która, mówiąc oględnie, nie spotkała się z entuzjastycznym przyjęciem ekspertów. W dużym skrócie był to raczej zbiór powszechnie znanych już faktów, nie wnoszący zbyt wiele do wiedzy kibiców. Czy tak samo będzie z biografią Hamiltona? Przyjdzie się nam o tym przekonać już niedługo, ale tytuł, który wzbudził sporo kontrowersji już podczas prezentacji zapowiedzi tej publikacji, to kolejna lampka ostrzegawcza. Nie należy tutaj jednak winić polskiego wydawcy, czyli Wydawnictwa Znak, bo to wierne tłumaczenie oryginału. Nie wszyscy fani Formuły 1 zgodzą się z osądem autora, ale to oczywiście w dużej mierze kwestia uznaniowa i w ocenie publikacji liczyć się powinna przede wszystkim jej jakość. Zaletą powinna być objętość książki (464 strony), bo nie jest to broszurka, ale pokaźne dzieło. Całą resztę przyjdzie nam ocenić już niedługo, gdyż z opisu nie dowiemy się wielu szczegółów (w zasadzie jedyna konkretna informacja to ta, że mamy do czynienia z biografią Hamiltona). Okładkowa cena publikacji to 49,99 zł, ale w przedsprzedaży na LaBotiga.pl można ją znaleźć 13 zł taniej. Tłumaczeniem książki zajął się Marek Fedyszak, który ma na rozkładzie (a w zasadzie przekładzie!) takich autorów jak Stephen King czy Charles Bukowski. Na koniec mała ciekawostka – w 2008 roku w Wielkiej Brytanii ukazała się autobiografia Lewisa Hamiltona „My story”, ale dotychczas żaden z polskich wydawców nie zdecydował się na jej przekład. Będzie to jeden z nielicznych przypadków, kiedy nieoficjalna książka sportowca ukaże się wcześniej, a być może będzie nawet jedyną dostępną pozycją.

poniedziałek, 14 marca 2022

Matti Nykanen. Życie to bal. Recenzja książki

Niezwykle mnie ucieszyło, że biografia jednego z najbardziej znanych sportowców mojego dzieciństwa została wydana w języku polskim. Wiele sobie po niej obiecywałem, gdyż jako dzieciak doskonale kojarzyłem nazwisko Nykanena, mimo że wtedy skoki narciarskie były transmitowane w Telewizji Polskiej od wielkiego dzwonu. Powstała ciekawa publikacja, którą czyta się jak beletrystykę, a nie biografię sportową. Niestety ma też swoje wady.

Brudów co niemiara

Autorzy biografii, czyli Marko Lempinen (dziennikarz) oraz Jussi Niemi (gitarzysta w zespole Nykanena), wykonali sporo pracy, przedzierając się przez życiorys jednego z najsławniejszych Finów w historii. Porozmawiali z wieloma osobami, przejrzeli stosy starej prasy, wysłuchali wywiadów z kontrowersyjnym skoczkiem i spróbowali dociec prawdy. We wstępie dostajemy zapewnienie, że celem autorów nie było plotkowanie czy wywlekanie brudów, ale przedstawienie samych faktów, tymczasem brudów mamy tutaj co niemiara i, szczerze mówiąc, „Życie to bal” czyta się jak prasę brukową.

W szkole specjalnej

Książka rozpoczyna się od opisu jednego z ostatnich dni życia Mattiego Nykanena. Szczegółowo, bez owijania w bawełnę, autorzy spróbowali zrekonstruować przebieg wydarzeń. Tamtego dnia Matti zagrał swój ostatni koncert w życiu. Zmarł na zapalenie trzustki spowodowane nadmiernym spożywaniem alkoholu. Po tym wstępie, rozpoczyna się właściwa część książki, w której odkrywamy losy głównego bohatera od najmłodszych lat. Jak już wspomniałem, nie ma się wrażenia, że jest to biografia, raczej powieść obyczajowa tocząca się w mrocznej i nieco tajemniczej Finlandii, gdzie przez kilkadziesiąt dni w roku panuje ciemność. Poznajemy więc Mattiego jako nadpobudliwego chłopca, który nie może usiedzieć w miejscu. Popisuje się przed kolegami, robi głupie kawały i ma ogromne problemy w otrzymywaniu pozytywnych stopni. Jest najsłabszy w klasie i już w pierwszym roku nauki w szkole podstawowej nie udaje mu się osiągnąć promocji do drugiej klasy. Jest tak źle, że zostaje przeniesiony do szkoły specjalnej i tam dopiero zaczyna otrzymywać nieco lepsze oceny. Dociera z trudem do ósmej, przedostatniej klasy, lecz niestety nie zalicza języka fińskiego i po raz kolejny nie otrzymuje promocji do klasy wyższej. Zamiast jednak powtarzać ósmą klasę, daje sobie spokój i kończy swoją edukację, nie mając nawet świadectwa ukończenia szkoły specjalnej. To zdobędzie dopiero w wieku 32 lat.

niedziela, 6 marca 2022

Marcowe premiery (cz. 1)

Marzec przynosi kilka ciekawych premier, choć trudno oprzeć się wrażeniu, że wszystko, co najlepsze, dopiero przed nami. Kilka nowości, które na ten miesiąc przygotowały wydawnictwa, zapowiada się jednak całkiem ciekawie. Zapraszam po więcej!

Zaczynamy od książki, która już miała swoją premierę. 2 marca, dokładnie w dniu 101. rocznicy urodzin Kazimierza Górskiego, ukazał się nowy tom „Remanentu” Jerzego Chromika. Pod koniec ubiegłego roku do sprzedaży trafiła pierwsza część serii, w której obok wielu znakomitych tekstów i wywiadów znalazła się m.in. słynna rozmowa z Dariuszem Dziekanowskim (ta, która niezbyt spodobała się kibicom ówczesnego klubu „Dziekana”, Widzewa Łódź). Nowy tom w znakomitej większości zawiera pamiętniki Kazimierza Górskiego, które były publikowane w „Sportowcu” z okazji 65. urodzin najbardziej utytułowanego selekcjonera w historii polskiej piłki. Ze szkoleniowcem rozmawiał oczywiście autor książki, który swoje najnowsze dzieło uzupełnił wywiadami z piłkarzami, których Górski prowadził, a także wspomnieniami z mistrzostw świata 1990 roku we Włoszech. To wszystko składa się na 560 stron wyjątkowej lektury, która oczywiście wydana została dokładnie tak samo jak poprzedniczka – w twardej oprawie. Okładkowa cena „Remanentu II” to 49,99 zł i nie ma co liczyć na rabaty, gdyż Wydawnictwo SQN wypuściło i tę pozycję w serii SQN Originals. Oznacza to, że jest ona dostępna wyłącznie na LaBotiga.pl w cenie okładkowej. Dla kolekcjonerów i fanów dziennikarstwa w dawnym stylu to z pewnością pozycja obowiązkowa, która powinna zająć zaszczytne miejsce w ich biblioteczkach.

Na nowej książce Jerzego Chromika Wydawnictwo SQN jednak w marcu nie poprzestanie. 9 marca ukaże się książka Simona Kupera „Barca. Powstanie i upadek klubu, który kształtował nowoczesną piłkę nożną”. Tytuł rozjaśnia nieco, o czym traktować będzie ta pozycja, ale gwoli wyjaśnienia warto dodać, że będzie to połączenie historii klubu z próbą odpowiedzi na pytanie, dlaczego FC Barcelona zaliczyła tak spektakularny zjazd. Autor jest gwarantem jakości, a jeśli ktoś czytał którąś z jego poprzednich książek, które ukazały się w Polsce („Futbol w cieniu Holokaustu” lub „Futbonomia”, którą napisał ze Stefanem Szymanskim), to nie powinien mieć wątpliwości, czy warto sięgnąć po najnowsze dzieło. Ptaszki ćwierkają, że to jedna z lepszych książek o Barsie, jaka ukazała się na rynku, a przecież tylko SQN wydał ich co najmniej kilka. Aby przekonać się, w czym leży sukces tej właśnie publikacji, trzeba wysupłać z portfela 44,99 zł. Przynajmniej taka cena widnieje na okładce liczącej 512 stron pozycji. „Kuper – po kilkudziesięciu latach pisania o piłce oraz o katalońskim klubie – otrzymał niespotykany dotąd dostęp do ludzi, którzy na co dzień zabiegają, by utrzymać Barçę na szczycie” – to jedno zdanie opisu powinno przekonać do zakupu wszystkich fanów Blaugrany, ale nie tylko. Ty bardziej, że w przedsprzedaży na LaBotiga.pl znajdziecie książkę za niecałe 36 zł. Tłumaczeniem tego dzieła zajął się Bartosz Sałbut.