Brudów co niemiara
Autorzy biografii, czyli Marko
Lempinen (dziennikarz) oraz Jussi Niemi (gitarzysta w zespole Nykanena), wykonali
sporo pracy, przedzierając się przez życiorys jednego z najsławniejszych Finów w historii.
Porozmawiali z wieloma osobami, przejrzeli stosy starej prasy, wysłuchali
wywiadów z kontrowersyjnym skoczkiem i spróbowali dociec prawdy. We
wstępie dostajemy zapewnienie, że celem autorów nie było plotkowanie czy wywlekanie
brudów, ale przedstawienie samych faktów, tymczasem brudów mamy tutaj co
niemiara i, szczerze mówiąc, „Życie to bal” czyta się jak prasę brukową.
W szkole specjalnej
Książka rozpoczyna się od opisu jednego z ostatnich dni życia Mattiego Nykanena. Szczegółowo, bez owijania w bawełnę, autorzy spróbowali zrekonstruować przebieg wydarzeń. Tamtego dnia Matti zagrał swój ostatni koncert w życiu. Zmarł na zapalenie trzustki spowodowane nadmiernym spożywaniem alkoholu. Po tym wstępie, rozpoczyna się właściwa część książki, w której odkrywamy losy głównego bohatera od najmłodszych lat. Jak już wspomniałem, nie ma się wrażenia, że jest to biografia, raczej powieść obyczajowa tocząca się w mrocznej i nieco tajemniczej Finlandii, gdzie przez kilkadziesiąt dni w roku panuje ciemność. Poznajemy więc Mattiego jako nadpobudliwego chłopca, który nie może usiedzieć w miejscu. Popisuje się przed kolegami, robi głupie kawały i ma ogromne problemy w otrzymywaniu pozytywnych stopni. Jest najsłabszy w klasie i już w pierwszym roku nauki w szkole podstawowej nie udaje mu się osiągnąć promocji do drugiej klasy. Jest tak źle, że zostaje przeniesiony do szkoły specjalnej i tam dopiero zaczyna otrzymywać nieco lepsze oceny. Dociera z trudem do ósmej, przedostatniej klasy, lecz niestety nie zalicza języka fińskiego i po raz kolejny nie otrzymuje promocji do klasy wyższej. Zamiast jednak powtarzać ósmą klasę, daje sobie spokój i kończy swoją edukację, nie mając nawet świadectwa ukończenia szkoły specjalnej. To zdobędzie dopiero w wieku 32 lat.
Bez sportowej pasji
Wiele sobie obiecywałem po opisie
rywalizacji sportowej z tamtych czasów. Finlandia była wtedy światową potęgą w
skokach narciarskich. Miała wielu wybitnych zawodników, którzy we wszystkich
ważnych zawodach sięgali po trofea. Niestety, opis rywalizacji jest suchy i
mało interesujący. Autorzy wspominają właściwie tylko o Finach i czasem o
niemieckim zawodniku Jensie Weissflogu. Bardzo mocno czuć, że Lempinen oraz
Niemi nie są dziennikarzami sportowymi i niezbyt interesują się tą dziedziną
życia. Piszą o zawodach bez pasji, którą można dostrzec w większości
biografii sportowych. "Wygrał", "był drugi", "nie zdobył nawet punktu Pucharu
Świata", itd. Nie ma opisów rywalizacji, niezbyt wiadomo, z kim główny bohater przegrał, a kogo z
wielkich pokonał. Mnie jako kibicowi brakowało tutaj większej szczegółowości.
Kariera muzyczna
Większość biografii sportowych skupia się na okresie, gdy zawodnik był aktywnym sportowcem. Następnie w pigułce otrzymujemy skrót jego dalszych losów bez względu na to, czy mówimy o 10, czy 50 latach. Tym
razem autorzy mieli nieco ułatwione zadanie, bo Matti Nykanen zaraz po
zakończeniu przygody ze skokami narciarskimi rozpoczął niemal 30-letnią karierę na scenie jako muzyk rockowy, dając całą masę koncertów. Można powiedzieć, że pierwsza połowa publikacji dotyczy sportu, a druga kariery muzycznej, chociaż
byłoby to zbyt duże uproszczenie. Skoki są w dalszej części książki cały
czas w tle, a karierę muzyczną co chwilę przysłania alkoholizm głównego
bohatera.
Piję codziennie, ale nie jestem alkoholikiem
Drażniące dla mnie było to, że co kilka stron czytałem, że właśnie od tego momentu Nykanen zaczął pić, tyle, że on pije niemal na każdej stronie biografii. Alkohol leje się tu strumieniami, aż do obrzydliwości. Jego słowa „Piję codziennie, ale nie jestem alkoholikiem” doskonale potwierdzają, że Matti tym alkoholikiem był. Skoczek nie dopuszczał właściwie do kaca, co chwilę się zaszywał i za jakiś czas nożem wydłubywał wszywkę. Alkohol w takich ilościach nie mógł doprowadzić bohatera do szczęśliwego finału. Przez wódkę Matti stał się oszustem, damskim bokserem, przestępcą i ogólnie uosobieniem wszelkich obrzydliwości. Miał w swoim życiu sześć ślubów i niemal każdą swoją żonę chociaż raz uderzył, a jedną z nich tłukł regularnie. Marna to była postać jako człowiek, a brukowy styl, w jakim utrzymana jest ta biografia, mocno uwypukla wady byłego mistrza olimpijskiego. Za kratki trafił po otrzymaniu wyroku za próbę morderstwa, dźgając dwukrotnie nożem w plecy innego pijaka o jakże wymownym w naszym kraju nazwisku Hujonen, oczywiście będąc pod wpływem alkoholu. Do tego czynu nigdy się nie przyznał. To nie był jego jedyny pobyt za kratami, ale nie chcę zbyt wiele zdradzać.
Znakomite tłumaczenie
Bez wątpienia ogromne słowa uznania
należą się tłumaczce, pani Marcie Laskowskiej, za znakomicie wykonaną pracę. Z
brukowej tematyki zrobiła niemal powieść, a za fiński baseball, czyli popularne
w Finlandii "pesapalo", o którym również autorzy kilkukrotnie wspominali w
książce, u mnie ogromny plus. Mogła się w tę dyscyplinę sportu nie zagłębiać,
ale jednak fachowo to przetłumaczyła. W Polsce nie jest to popularna dyscyplina, więc większość tłumaczy zapewne napisałoby po prostu baseball, co byłoby sporym błędem, bo mimo że obie dyscypliny polegają na odbijaniu piłki
kijem, to oprócz tego zasady dość solidnie się od siebie różnią. Nie znam
kompletnie języka fińskiego i nie wiem, ile jest zasługi pani Marty w doborze
słownictwa, ale jak na biografię sportową jest ono bardzo bogate. Trochę to
mnie dziwi, gdyż tematyka pudelkowa, a słownictwo jak z powieści. Momentami
nieco się to ze sobą gryzie, gdy np. czytamy zdanie napisane pięknym językiem, jak główny bohater po pijaku puszcza pawia, ale mimo to przyjemnie się czyta
coś napisanego bardziej urozmaiconym słownictwem niż zwykle.
Zbyt wiele alkoholu
Podsumowując: lubię, gdy autorzy
pisząc biografię wychodzą poza karierę zawodową sportowca i próbują
pokazać również kawałek z jego życia prywatnego oraz odwzorować to, jakim był na co
dzień człowiekiem, ale pod warunkiem, że jest to robione z umiarem. W biografii
Mattiego Nykanena tego umiaru nie ma. Autorzy weszli z buciorami w jego
prywatność, zaglądając mu do szafek, lodówki czy nawet do łóżka. Oczywiście było to kluczowe dla przedstawienia historii fińskiego skoczka i jej dramatycznego finału, ale momentami
czułem spory niesmak, bo wszystko w nadmiarze jest mało strawne, a tutaj
ta niestrawność trzyma nawet do kilku dni po lekturze. Kto chce spróbować, niech
zrobi to na własną odpowiedzialność.
ZAMÓW KSIĄŻKĘ "MATTI NYKANEN. ŻYCIE TO BAL" NA LABOTIGA.PL, OSZCZĘDZAJĄC PONAD 14 ZŁ
CZYTAJ TAKŻE:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz