poniedziałek, 14 marca 2022

Matti Nykanen. Życie to bal. Recenzja książki

Niezwykle mnie ucieszyło, że biografia jednego z najbardziej znanych sportowców mojego dzieciństwa została wydana w języku polskim. Wiele sobie po niej obiecywałem, gdyż jako dzieciak doskonale kojarzyłem nazwisko Nykanena, mimo że wtedy skoki narciarskie były transmitowane w Telewizji Polskiej od wielkiego dzwonu. Powstała ciekawa publikacja, którą czyta się jak beletrystykę, a nie biografię sportową. Niestety ma też swoje wady.

Brudów co niemiara

Autorzy biografii, czyli Marko Lempinen (dziennikarz) oraz Jussi Niemi (gitarzysta w zespole Nykanena), wykonali sporo pracy, przedzierając się przez życiorys jednego z najsławniejszych Finów w historii. Porozmawiali z wieloma osobami, przejrzeli stosy starej prasy, wysłuchali wywiadów z kontrowersyjnym skoczkiem i spróbowali dociec prawdy. We wstępie dostajemy zapewnienie, że celem autorów nie było plotkowanie czy wywlekanie brudów, ale przedstawienie samych faktów, tymczasem brudów mamy tutaj co niemiara i, szczerze mówiąc, „Życie to bal” czyta się jak prasę brukową.

W szkole specjalnej

Książka rozpoczyna się od opisu jednego z ostatnich dni życia Mattiego Nykanena. Szczegółowo, bez owijania w bawełnę, autorzy spróbowali zrekonstruować przebieg wydarzeń. Tamtego dnia Matti zagrał swój ostatni koncert w życiu. Zmarł na zapalenie trzustki spowodowane nadmiernym spożywaniem alkoholu. Po tym wstępie, rozpoczyna się właściwa część książki, w której odkrywamy losy głównego bohatera od najmłodszych lat. Jak już wspomniałem, nie ma się wrażenia, że jest to biografia, raczej powieść obyczajowa tocząca się w mrocznej i nieco tajemniczej Finlandii, gdzie przez kilkadziesiąt dni w roku panuje ciemność. Poznajemy więc Mattiego jako nadpobudliwego chłopca, który nie może usiedzieć w miejscu. Popisuje się przed kolegami, robi głupie kawały i ma ogromne problemy w otrzymywaniu pozytywnych stopni. Jest najsłabszy w klasie i już w pierwszym roku nauki w szkole podstawowej nie udaje mu się osiągnąć promocji do drugiej klasy. Jest tak źle, że zostaje przeniesiony do szkoły specjalnej i tam dopiero zaczyna otrzymywać nieco lepsze oceny. Dociera z trudem do ósmej, przedostatniej klasy, lecz niestety nie zalicza języka fińskiego i po raz kolejny nie otrzymuje promocji do klasy wyższej. Zamiast jednak powtarzać ósmą klasę, daje sobie spokój i kończy swoją edukację, nie mając nawet świadectwa ukończenia szkoły specjalnej. To zdobędzie dopiero w wieku 32 lat.

Bez sportowej pasji

Wiele sobie obiecywałem po opisie rywalizacji sportowej z tamtych czasów. Finlandia była wtedy światową potęgą w skokach narciarskich. Miała wielu wybitnych zawodników, którzy we wszystkich ważnych zawodach sięgali po trofea. Niestety, opis rywalizacji jest suchy i mało interesujący. Autorzy wspominają właściwie tylko o Finach i czasem o niemieckim zawodniku Jensie Weissflogu. Bardzo mocno czuć, że Lempinen oraz Niemi nie są dziennikarzami sportowymi i niezbyt interesują się tą dziedziną życia. Piszą o zawodach bez pasji, którą można dostrzec w większości biografii sportowych. "Wygrał", "był drugi", "nie zdobył nawet punktu Pucharu Świata", itd. Nie ma opisów rywalizacji, niezbyt wiadomo, z kim główny bohater przegrał, a kogo z wielkich pokonał. Mnie jako kibicowi brakowało tutaj większej szczegółowości.

Kariera muzyczna

Większość biografii sportowych skupia się na okresie, gdy zawodnik był aktywnym sportowcem. Następnie w pigułce otrzymujemy skrót jego dalszych losów bez względu na to, czy mówimy o 10, czy 50 latach. Tym razem autorzy mieli nieco ułatwione zadanie, bo Matti Nykanen zaraz po zakończeniu przygody ze skokami narciarskimi rozpoczął niemal 30-letnią karierę na scenie jako muzyk rockowy, dając całą masę koncertów. Można powiedzieć, że pierwsza połowa publikacji dotyczy sportu, a druga kariery muzycznej, chociaż byłoby to zbyt duże uproszczenie. Skoki są w dalszej części książki cały czas w tle, a karierę muzyczną co chwilę przysłania alkoholizm głównego bohatera.

Piję codziennie, ale nie jestem alkoholikiem

Drażniące dla mnie było to, że co kilka stron czytałem, że właśnie od tego momentu Nykanen zaczął pić, tyle, że on pije niemal na każdej stronie biografii. Alkohol leje się tu strumieniami, aż do obrzydliwości. Jego słowa „Piję codziennie, ale nie jestem alkoholikiem” doskonale potwierdzają, że Matti tym alkoholikiem był. Skoczek nie dopuszczał właściwie do kaca, co chwilę się zaszywał i za jakiś czas nożem wydłubywał wszywkę. Alkohol w takich ilościach nie mógł doprowadzić bohatera do szczęśliwego finału. Przez wódkę Matti stał się oszustem, damskim bokserem, przestępcą i ogólnie uosobieniem wszelkich obrzydliwości. Miał w swoim życiu sześć ślubów i niemal każdą swoją żonę chociaż raz uderzył, a jedną z nich tłukł regularnie. Marna to była postać jako człowiek, a brukowy styl, w jakim utrzymana jest ta biografia, mocno uwypukla wady byłego mistrza olimpijskiego. Za kratki trafił po otrzymaniu wyroku za próbę morderstwa, dźgając dwukrotnie nożem w plecy innego pijaka o jakże wymownym w naszym kraju nazwisku Hujonen, oczywiście będąc pod wpływem alkoholu. Do tego czynu nigdy się nie przyznał. To nie był jego jedyny pobyt za kratami, ale nie chcę zbyt wiele zdradzać.

Znakomite tłumaczenie

Bez wątpienia ogromne słowa uznania należą się tłumaczce, pani Marcie Laskowskiej, za znakomicie wykonaną pracę. Z brukowej tematyki zrobiła niemal powieść, a za fiński baseball, czyli popularne w Finlandii "pesapalo", o którym również autorzy kilkukrotnie wspominali w książce, u mnie ogromny plus. Mogła się w tę dyscyplinę sportu nie zagłębiać, ale jednak fachowo to przetłumaczyła. W Polsce nie jest to popularna dyscyplina, więc większość tłumaczy zapewne napisałoby po prostu baseball, co byłoby sporym błędem, bo mimo że obie dyscypliny polegają na odbijaniu piłki kijem, to oprócz tego zasady dość solidnie się od siebie różnią. Nie znam kompletnie języka fińskiego i nie wiem, ile jest zasługi pani Marty w doborze słownictwa, ale jak na biografię sportową jest ono bardzo bogate. Trochę to mnie dziwi, gdyż tematyka pudelkowa, a słownictwo jak z powieści. Momentami nieco się to ze sobą gryzie, gdy np. czytamy zdanie napisane pięknym językiem, jak główny bohater po pijaku puszcza pawia, ale mimo to przyjemnie się czyta coś napisanego bardziej urozmaiconym słownictwem niż zwykle.

Zbyt wiele alkoholu

Muszę przyznać że książka jest ciekawa, ale autorzy zbyt mocno postawili na opisywanie pijackich wybryków byłego mistrza skoków. Zbyt wiele wódki sprawia, że książka w pewnym momencie staje się monotonna. To tak, jakby ktoś w biografii pisał co chwilę, że główny bohater poszedł coś zjeść. I tak na każdej stronie. W „Życie to bal” główny bohater pije alkohol niemal na każdej stronie i jest to zawsze wyraźnie podkreślane. Biografia jest przeplatana wypowiedziami psychiatrów, terapeutów, psychologów i innych lekarzy na temat uzależnienia, chorób psychicznych, nadpobudliwości, itp. Akurat w mojej opinii te teksty niewiele wnoszą do książki, a sprawiają tylko, że momentami staje się ona nieco nudnawa, bo właściwie wszyscy eksperci mówią jednym głosem, używając trochę innych słów.

Podsumowując: lubię, gdy autorzy pisząc biografię wychodzą poza karierę zawodową sportowca i próbują pokazać również kawałek z jego życia prywatnego oraz odwzorować to, jakim był na co dzień człowiekiem, ale pod warunkiem, że jest to robione z umiarem. W biografii Mattiego Nykanena tego umiaru nie ma. Autorzy weszli z buciorami w jego prywatność, zaglądając mu do szafek, lodówki czy nawet do łóżka. Oczywiście było to kluczowe dla przedstawienia historii fińskiego skoczka i jej dramatycznego finału, ale momentami czułem spory niesmak, bo wszystko w nadmiarze jest mało strawne, a tutaj ta niestrawność trzyma nawet do kilku dni po lekturze. Kto chce spróbować, niech zrobi to na własną odpowiedzialność.

ZAMÓW KSIĄŻKĘ "MATTI NYKANEN. ŻYCIE TO BAL" NA LABOTIGA.PL, OSZCZĘDZAJĄC PONAD 14 ZŁ

CZYTAJ TAKŻE:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz