poniedziałek, 8 sierpnia 2022

Żużlowe rozmowy i opowieści. Po bandzie. Recenzja książki

Książki o speedwayu od kilku lat regularnie pojawiają się na naszym rynku wydawniczym. Wygląda na to, że znajdują nabywców, skoro częstotliwość ich wydawania z każdym rokiem wzrasta. Potwierdzeniem tego nowe dzieło Łukasza Malaki –„Żużlowe rozmowy i opowieści. Po bandzie”. To kontynuacja pierwszej części napisanej wspólnie z Przemysławem Sierakowskim, która ukazała się w ubiegłym roku. Tym razem autor postanowił działać solo, powielając większość schematów wykorzystanych w debiucie.

21 rozmów

Już w pierwszej części pojawiła się informacja o planach wydania kontynuacji żużlowych rozmów. Liczyłem po cichu, że autorzy wyciągną wnioski i wyeliminują mniej udane rozwiązania. Czytając zapowiedź zbliżającej się książki, wszystko wskazywało na to, że teraz będzie znacznie ciekawiej, bowiem książka została podzielona na dwa rozdziały: wywiady oraz żużlowe opowieści. W tomie pierwszym autorzy skupili się tylko na rozmowach, których było aż 67 (!!!). Pytania się powtarzały, odpowiedzi często też, więc logiczne było, że ta liczba powinna zostać w części drugiej zredukowana, aby czytanie nie było aż tak bardzo przytłaczające i męczące. Tak też się stało. W najnowszej publikacji Łukasza Malaki znajduje się 21 rozmów. To bardzo przystępna liczba. Żużlowe postaci nie mieszają się ze sobą, a oczy z nudów same się nie zamykają. Lekka zmiana formy i mniej wywiadów sprawiły, że drugi tom „Żużlowych rozmów…” jest znacznie bardziej przystępny dla czytelnika, który lubi książkę przeczytać za jednym zamachem, a nie rozkładać tego procesu a tygodnie czy miesiące.

Te same pytania

Wśród rozmówców Łukasza Malaka mamy kilka bardzo ciekawych postaci, takich jak m.in. Stanisław Chomski, Scott Nicholls, Dariusz Śledź czy Piotr Żyto. Wielokrotnie słyszałem czy też czytałem rozmowy z tymi osobami i nie mam żadnych wątpliwości, że oni potrafią ludzi zaciekawić. Mają umiejętność opowiadania o żużlu. Niestety autor poszedł pod względem rozmów tym samym tropem co w pierwszej części. Pytania do byłych zawodników czy trenerów w dużym stopniu się powielają. Niemal każdy mówi, że w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych zagraniczni rywale mieli lepszy sprzęt, że tata po raz pierwszy zabrał ich na mecz i tak się w tym sporcie zakochali, że do dziś w nim tkwią. Jeśli ktoś jeździł w lidze angielskiej, to pada pytanie, dlaczego tak krótko w niej wytrzymał, a jak nie jeździł, to musiał się tłumaczyć, czemu nie liznął ligi angielskiej. I tak w kółko. Jedno i to samo. Na szczęście liczba wywiadów była tym razem zjadliwa. Nie wiem, czy dałbym radę doczytać do końca, gdyby zachowana została tak duża liczba podobnie odpowiadających ekspertów od speedwaya. Zastanawiam się, dlaczego autor nie dostosował pytań pod konkretnego żużlowca? Można byłoby całkowicie zindywidualizować te wywiady i sprawić, żeby każdy z rozmówców otrzymał inne tematy do poruszenia. Nie od dziś wiadomo, że Łukasz Malaka ma ogromną wiedzę na temat speedwaya, co już niejednokrotnie udowadniał.

niedziela, 7 sierpnia 2022

Sierpniowe premiery

Lipiec nie zaskoczył nas pozytywnie, jeśli chodzi o liczbę sportowych nowości, ale sierpień wcale nie będzie lepszy. Znajdą się wprawdzie trzy premiery, ale to stosunkowo niewiele. Na szczęście widać światełko w tunelu, bo na okres przed mundialem Wydawnictwo SQN zapowiedziało premierę aż siedmiu piłkarskich tytułów. W tym miesiącu ukaże się pierwszy z nich.

Dokładnie 10 sierpnia do księgarni w całej Polsce trafi książka Michała Zachodnego „Polska myśl szkoleniowa. Historia piłkarskiego pragmatyzmu”. Choć wielu kibiców może odbierać tytuł żartobliwie (wszak niektórzy twierdzą, że „polska myśl szkoleniowa” nie istnieje lub sprowadza się do haseł „na chaos!” lub „kiełbasy w górę i golimy frajerów”), to autor podszedł do tematu bardzo poważnie. Prześledził historię naszego futbolu, by pokazać jego rozwój pod kątem stylu gry, wpływu kolejnych trenerów – klubowych, jak reprezentacyjnych – oraz trendów panujących w Europie i na świecie. Dokonując analizy, Zachodny postarał się znaleźć odpowiedź na pytanie, „kiedy staliśmy się tak pragmatyczni, że jedynym celem naszych drużyn jest obecnie przetrwanie 90 minut, by ewentualnym korzystnym wynikiem usprawiedliwić sposób, w jaki się go osiągnęło”, jak przeczytać możemy w opisie książki Wydawnictwa SQN. Nie mogło być lepszego kandydata do podjęcia tego tematu niż właśnie Michał Zachodny, który jest jednym z największych w Polsce ekspertów od taktyki piłkarskiej i stylów gry. Dziennikarz Viaplay „spłodził” 368 stron, za które trzeba zapłacić 49,99 zł, bowiem taka cena widnieje na okładce publikacji. Na LaBotiga.pl znajdziecie ją jednak już od nieco ponad 36 zł z pocztówką gratis lub z autografem (w cenie okładkowej), a jeśli temat jest Wam bardzo bliski, możecie zamówić nawet pakiet z osobliwym kubkiem „laga na Robercika”.

Kolejna z premier Wydawnictwa SQN ukaże się wcześniej, bo 8 sierpnia. Właśnie wtedy, w dniu 30. rocznicy zdobycia przez reprezentację USA złotego medalu w koszykówce na Igrzyskach Olimpijskich w Barcelonie, oficjalną datę premiery będzie miało nowe wydanie książki Jacka McCalluma „Dream Team. Jak najwspanialsza drużyna wszech czasów podbiła świat i na zawsze odmieniła koszykówkę!”. Fani basketu z pewnością doskonale znają tę pozycję, a znawcy sportowej literatury mają ją na swojej półce. Wszak to książka przez wielu fanów uznana za jedną z najlepszych publikacji o sporcie, jakie kiedykolwiek się ukazały. Pierwsze wydanie trafiło do księgarń w 2013 roku (recenzowałem je tutaj), dziewięć lat później przyszedł czas na nowe, które różni się wydaniem (twarda oprawa) oraz okładką. Reszta, czyli zawartość, pozostaje bez zmian. Reportaż o tym, jak Michael Jordan i spółka przygotowywali się do występu w Barcelonie, gdzie byli niekwestionowanymi gwiazdami, liczy tym razem 448 stron. Jego okładkowa cena to 49,99 zł i nie ma co liczyć na obniżki, bowiem książka ukazała się w serii SQN Originals i dostępna jest wyłącznie na LaBotiga.pl. Możecie tam znaleźć również zakładkę, którą otrzymacie gratis do zamówienia z nowym „Dream Teamem”. Jeśli ktoś zamówił książkę w przedsprzedaży, możecie cieszyć się już jej lekturą, bowiem od kilku dni jest już wysyłana do klientów. Dla wszystkich miłośników książek sportowych, którzy jeszcze jej nie mają, to idealna okazja do nadrobienia zaległości.

wtorek, 26 lipca 2022

Stulecie polskiego rugby. Recenzja książki

Na przełomie maja i czerwca na stronie Polskiego Związku Rugby pojawiła się informacja o uczczeniu setnego jubileuszu nową publikacją Jacka Wierzbickiego „Stulecie polskiego rugby”, która została wypełniona najważniejszymi informacjami z okresu 1921-2021. Nie trzeba było zachęcać mnie do literatury sportowej, tym bardziej, gdy tematyka dotyczy jednej z moich ulubionych dyscyplin sportu - postanowiłem więc napisać kilka słów o tej książce.

Dużo stron, mało tekstu

Jacek Wierzbicki to obok Macieja Powały-Niedźwiedzkiego główny kronikarz polskiego rugby. Czytelnikom jest znany z takich publikacji, jak „Historia polskiego rugby. 1920-1945”, „Reprezentanci Polski w rugby w latach 1958-2017” czy serii książek o Pogoni Siedlce. Jego najnowsze dzieło wydane z okazji symbolicznego stulecia tej dyscypliny sportu w naszym kraju, jest pozycją w dużej mierze statystyczną. Tekstu do poczytania jest na jak lekarstwo, lecz miłośnicy statystyk znajdą tutaj sporo zestawień, wyników meczów czy spisu najważniejszych postaci. Książka rozpoczyna się od ciekawego wstępu, z którego dowiedziałem się m.in. o tym, że na ziemiach polskich w tę pasjonującą dyscyplinę sportu grało się już w 1906 roku, a na terenach Zagłębia Dąbrowskiego, gdzie nigdy nie było żadnego klubu rugby XV, w okresie drugiej wojny światowej rozgrywano pojedyncze mecze. Oprócz wstępu, w całej publikacji znajdują się zaledwie dwa dłuższe bloki tekstu, liczące 26 oraz 19 stron. Reszta to statystyki i wykazy.

Historia polskiego rugby w pigułce

Pierwszy z tych bloków tekstowych znajduje się w rozdziale otwierającym książkę i jest to ekspresowa przejażdżka po stuletnim okresie, w czasie którego m.in. rozgrywano mecze międzypaństwowe, utworzono Polski Związek Rugby, zainaugurowano rozgrywki o drużynowe Mistrzostwo Polski, a także zapoczątkowano rywalizację wśród kobiet. Jeśli ktoś nie będzie do końca usatysfakcjonowany zbyt ubogim opisem, zwłaszcza ery przedwojennej, to odsyłam do wcześniejszej twórczości tego samego autora, a konkretnie do książki z 2011 roku „Historia polskiego rugby. 1920-1945”. Tam zostały bardzo  ciekawie opisane zamierzchłe losy tej wspaniałej dyscypliny sportu. Autor chyba nie chciał powielać tekstów z tej doskonałej pozycji i postanowił streścić wszystko w krótkim tekście, zwłaszcza, że celem „Stulecia…” było uczczenie setnej rocznicy rodzimego rugby i przypomnienie najważniejszych wydarzeń, a nie powielanie opowieści, które już znalazły się w poprzednich publikacjach.

środa, 13 lipca 2022

Lipcowe premiery

Wakacje to zwykle czas odpoczynku i chyba do takiego wniosku doszli również wydawcy. W lipcu nie czeka nas wielka czytelnicza ofensywa, więc będzie to dobry moment na nadrobienie zaległych lektur. Nie znaczy to jednak, że nie ukaże się zupełnie nic nowego. Poczytajcie o trzech lipcowych premierach!

Zaczynamy od książki, której jeszcze na polskim rynku nie było! Choć fani basketu na brak nowości narzekać nie mogą, takiej pozycji nie mieli jeszcze w swoich rękach. „Oglądaj koszykówkę jak geniusz”, która trafi na rynek 27 lipca nakładem Wydawnictwa SQN, to publikacja absolutnie wyjątkowa. Nick Greene postanowił zaprezentować zupełnie inne i często szalone spojrzenie na jedną z najpopularniejszych dyscyplin sportowych świata. W jego dziele znawcy wina oceniają zdolności LeBrona Jamesa, kartografowie analizują rzuty za trzy Stepha Curry'ego, a magicy mówiący o dryblingu Chrisa Paula. Jest nawet ekspercka wypowiedź… szefowej opery mydlanej! Jak mogło wypaść takie połączenie? Na pewno intrygująco, bo ja po przeczytaniu samego opisu już czuję się zachęcony do lektury. Jeśli Wy też, to na zakończenie dodam, że liczącą 336 stron książkę możecie zamawiać już w przedsprzedaży w pakiecie ze zakładką, ściereczką, zawieszką na klamkę, kubkiem i notesem, a całość zapakowana zostanie w gustowne pudełko. To wszystko oczywiście w internetowej księgarni LaBotiga.pl, gdzie za samą publikację zapłacicie 35,99 zł. Okładkowa cena tego dzieła to 49,99 zł. Jego tłumaczeniem zajął się Jakub Michalski.

Kolejna z premier tego miesiąca to coś dla fanów różnych dyscyplin. 27 lipca do księgarni w całej Polsce nakładem Wydawnictwa Znak trafi bowiem pozycja „Cena naszych marzeń. Sportowe biografie bez cenzury” Wrighta Thompsona. Autor na 432 stronach kreśli portrety legend sportu, m.in. Michaela Jordana, Muhammada Alego, Tigera Woodsa czy Lionela Messiego. „Każdy z nich posiadał wyjątkowy talent oraz marzenie, aby zostać legendą, dla którego niejednokrotnie był gotowy położyć wszystko na szali. Tylko jaką cenę płaci się za bycie wielkim?”, czytamy w opisie i już wiemy, że tej książce akcent będzie położony na wyrzeczenia, które musieli poczynić w swoim życiu opisani sportowcy. Autor nie wypadł sroce spod ogona – to ceniony dziennikarz sportowy, więc można liczyć na to, że lektura nie będzie miała charakteru odtwórczego. O tym, jak dokładnie będzie, przekonamy się już niedługo. Okładkowa cena książki to 54,99 zł, ale w przedsprzedaży na LaBotiga.pl znajdziecie ją już za niecałe 40 zł. Za tłumaczenie tej pozycji z języka angielskiego na naszą ojczystą mowę odpowiada Marcin Sieduszewski.

wtorek, 5 lipca 2022

Zbigniew Bródka. Najszybszy strażak świata. Recenzja książki

Zbigniewa Bródki nie trzeba przedstawiać współczesnym entuzjastom sportu. Zdobyty przez niego złoty medal olimpijski z 2014 roku nadal jest dość świeżą sprawą i wielu kibiców doskonale kojarzy rywalizację w łyżwiarstwie szybkim w Soczi i emocjonalny komentarz Piotra Dębowskiego. Biografia Zbigniewa Bródki nie jest moim zdaniem książką, która ma dużą wartość merytoryczną i wątpię, aby kiedykolwiek była traktowana jako kopalnia wiedzy na temat jednego z najlepszych polskich łyżwiarzy w historii. Jest nudno, powtarzalnie i nijako.

Mistrz olimpijski

Najnowsze działo Dariusza Tuzimka pojawiło się dość niespodziewanie w sprzedaży i nie zostało poprzedzone większą promocją. Nie oczekiwałem fajerwerków, ale też spodziewałem się, że autor zgłębi temat i przedstawi nam znacznie szerszy obraz kariery sportowej jedynego polskiego mistrza olimpijskiego w łyżwiarstwie szybkim. Publikacja rozpoczyna się od przybliżenia czytelnikowi najważniejszego sportowego osiągnięcia w karierze Zbigniewa Bródki, czyli złota z Soczi. Dariusz Tuzimek opowiada o wydarzeniach z tego dnia, streszczając transmisję telewizyjną komentowaną przez Piotra Dębowskiego. Jest to dość rzadko spotykany sposób opisywania wydarzeń sportowych, bo nieczęsto się zdarza, że ktoś opisuje komentarz komentatora. Myślę, że ten zabieg się udał, a Pan Tuzimek dość dobrze oddał emocje z tamtych dni.

Zbigniew Bródka – człowiek bez wad?

Niestety tego typu pozytywów nie ma zbyt wiele. W książce jest bardzo mało wypowiedzi autorstwa Zbigniewa Bródki, a te, które są, pochodzą w większości z wcześniejszych lat. Mam wątpliwości, czy autor rozmawiał z mistrzem olimpijskim podczas pisania jego biografii. Bardzo nie lubię książek, które są peanem pochwalnym na cześć opisywanego bohatera oraz jego całego otoczenia, w tym przepadku trenerów oraz kolegów z lodowej tafli. Tutaj niestety tak jest: żadnych wad, same zalety. Można odnieść wrażenie, że to książka z cyklu „Żywoty świętych”, a nie biografia sportowca. Autor skupia się niemal wyłącznie na pozytywach, patrząc na życie przez różowe okulary. Zdaję sobie sprawę, że Dariusz Tuzimek nie chciał wywlekać prywatnych brudów i szkalować postaci mistrza olimpijskiego, ale każdy popełnia w życiu mnóstwo błędów rzutujących na jego losy prywatne i zawodowe. Szkoda, że autor przedstawił tylko wzloty, a pominął upadki, bo otrzymaliśmy mało wiarygodny obraz najszybszego strażaka świata.

Do kogo adresowana jest ta książka?

środa, 22 czerwca 2022

Czerwcowe premiery (cz. 2)

Czerwiec zaskoczył nas nie tylko upalnymi dniami, ale również gorącymi książkowymi nowościami. Gdyby w tym roku mundial rozgrywany był zgodnie z tradycją, zapewne już teraz mielibyśmy wysyp piłkarskich nowości. Przyjdzie nam na nie jeszcze zaczekać, ale to, co ukaże się w drugiej części tego miesiąca, nastraja pozytywnie przed wakacjami i zbliżającym się „boomem”, który niewątpliwie nas czeka.

Zaczynamy od książki Izabeli Koprowiak, która ukaże się 29 czerwca. Dziennikarka „Przeglądu Sportowego” od 2015 roku na łamach dziennika „otwiera” ludzi futbolu w cyklu „Chwila z…”, przeprowadzając z nimi rozmowy, które pozwalają poznać ich z innej strony. Ringier Axel Springer Polska postanowił zebrać najlepsze wywiady i stworzyć z nich książkę o tytule – co oczywiste – „Chwila z... Rozmowy ważniejsze od futbolu”. Ta licząca 320 stron publikacja zawiera 25 najlepszych rozmów i to nie tylko z piłkarzami (Lewandowski, Kałużny czy Kryszałowicz), ale też z trenerami (Lenczyk, Janas), działaczami (Kręcina, Królewski), a nawet raperem (O.S.T.R.). „Śmierć. Strata. Choroba. Lęk. Rozwód. Wystarczy tylko na chwilę się zatrzymać, porozmawiać i, przede wszystkim, szczerze posłuchać, by mury wizerunku upadły i ukazały prawdziwych ludzi”, czytamy w opisie i nie wypada się z nim nie zgodzić. Wiele wywiadów Koprowiak odbiło się szerokim echem w środowisku, a dziennikarka jako jedyna potrafiła sprawić, by otworzyli się ludzie dotychczas uchodzący za milczków. Jedyny minus publikacji to z pewnością jej wtórność – brakuje tutaj choćby 1-2 nowych wywiadów, które stanowiłyby wartość dodaną, ale i tak dla stałych czytelników „Przeglądu Sportowego” i fanów futbolu będzie to cenna kompilacja. Okładkowa cena książki to 37 zł, na LaBotiga.pl można ją znaleźć za nieco ponad 24 zł. Warto dodać, że „Chwila z…” nie będzie literackim debiutem Izabeli Koprowiak. W 2016 roku ukazała się biografia Arkadiusza Onyszki „Fucking Polak. Nowe życie”, której była współautorką.

Kolejna z nowości to coś dla fanów kolarstwa, ale nie tych, którzy jedynie śledzą zmagania cyklistów na ekranie. „Bike fit. Unikaj bólu i kontuzji oraz poprawiaj wyniki optymalizując pozycję na rowerze” to coś dla tych, którzy sami aktywnie jeżdżą i chcieliby to robić możliwe jak najbardziej poprawnie. Autor – Phil Burt – to jeden z największych światowych autorytetów w dziedzinie dopasowania rowerów. Na 208 stronach książki opowiada m.in. o tym, jak optymalnie dobrać i ustawić siodełko czy jak jeździć bardziej efektywnie. Choć w opisie czytamy, że publikacja napisana jest prostym językiem, przeznaczona jest raczej do osób biorących udział w zawodach (np. triathlonowych), niż takich, które lubią sobie w weekend pojechać od lasu na przejażdżkę. Niewątpliwie będzie to jednak lepsze źródło wiedzy niż filmiki na YouTube, a praktyczne porady dotyczące chociażby drętwienia ciała i jego zapobiegania, przydać mogą się tak naprawdę każdemu, kto boryka się z takimi problemami. Książka, którą 22 czerwca wypuści na rynek Wydawnictwo Galaktyka, nie jest tania. Jej okładkowa cena to 89,90 zł, ale na LaBotiga.pl znajdziecie ją już za niecałe 68 zł. „Pozwól Philowi Burtowi, by poprowadził cię przez spersonalizowany proces dopasowania roweru, dzięki czemu będziesz miał pewność, że twój rower i ciało działają w harmonii”, kończy opis wydawca i to chyba najlepiej charakteryzuje pozycję, za której przełożenie na język polski odpowiada Radosław Rogóż.

niedziela, 12 czerwca 2022

Szpieg olimpijski Jerzy Pawłowski. Recenzja książki

Jerzy Pawłowski, pięciokrotny medalista olimpijski, siedmiokrotny mistrz świata, wielokrotny triumfator zawodów szermierczych na planszach europejskich i światowych. Oprócz tego agent na usługach Amerykanów. Po odkryciu jego działalności szpiegowskiej, dla komunistów stał się wrogiem numer jeden, a w III RP jest często przedstawiany jako bohater narodowy. Kim naprawdę był Jerzy Pawłowski? Tego dowiemy się ze znakomitej książki wypuszczonej niedawno na rynek przez Wydawnictwo Fronda.

Donosy ku chwale Polski Ludowej

Kilkanaście lat po śmierci tego legendarnego szablisty, Wiktor Bołba, autor m.in. fenomenalnej biografii poświęconej Kazimierzowi Deynie, postanowił, że wykona mrówczą pracę i przekopie się przez tysiące archiwalnych dokumentów zgromadzonych w Instytucie Pamięci Narodowej. Wszystko po to, aby odkryć mało znane wydarzenia z życia tego znakomitego zawodnika, kojarzonego głównie z występów w barwach Legii Warszawa. Autor bardzo mocno starał się, aby publikacja była oparta na samych dokumentach. Dlatego czytelnik niemal od samego początku natyka się na całe mnóstwo różnego rodzaju donosów, notatek agentów, poleceń służbowych, itp. Na początku taka forma sprawia trochę kłopotów, ale jest na tyle ciekawie, że bardzo szybko wciągamy się w losy Jerzego Pawłowskiego i przestają nam przeszkadzać nawet błędy ortograficzne i gramatyczne nagminnie popełniane, zwłaszcza w donosach, ale także w notatkach służbowych.

„Papuga”

Wiktor Bołba od samego początku docieka prawdy i dementuje liczne plotki, które do dziś krążą na temat rodziny Jerzego Pawłowskiego. Jedną z nich był przekazywany z pokolenia na pokolenie mit, że ojciec Jerzego służył w Armii Krajowej. Tymczasem autor „Szpiega olimpijskiego” przeprowadził prywatne dochodzenie, z którego wyniknęło, że to wszystko jest nieprawdą. Na żadnej z list żołnierzy AK nie było nazwiska ojca szermierza. Im głębiej wchodzimy w historię rodziny Pawłowskich, tym w coraz gorszym świetle rysowana jest postać głównego bohatera książki. Jak czytamy w "Szpiegu olimpijskim", już we wczesnej fazie kariery, będąc młodym chłopakiem, został donosicielem na rzecz Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego pod pseudonimem „Papuga”. Donosy, jakie w tym czasie tworzył Pawłowski, były raczej delikatne i - jak wynika z archiwalnych dokumentów - niezbyt mocno szkodził innym ludziom. To właśnie mniej więcej w tym okresie wziął pierwszy ślub, który jednak nie przetrwał próby czasu, mimo że sportowiec doczekał się dwóch córek z tego małżeństwa. Wiktor Bołba pisze, że całkowicie się ich wyrzekł, nigdy nie utrzymując z nimi kontaktu. Prawdę mówiąc, kibice w tamtym czasie nie mieli nawet pojęcia, że Pawłowski ma córki. Kompletnie mu na nich nie zależało i wymazał je szybko ze swojej pamięci. Tak przynajmniej sugeruje autor książki.

środa, 8 czerwca 2022

Czerwcowe premiery (cz. 1)

Czerwiec, lato w pełni, ale na szczęście gorąco jest nie tylko w ciągu dnia, ale też w księgarniach. W tym miesiącu nie zabraknie ciekawych sportowych premier, choć jeśli chodzi o pierwszą część czerwca, w zasadzie wszystko, co miało się ukazać, trafiło już do czytelników. Przeczytajcie jednak, jakie nowości znajdziecie w ofercie księgarń!

Nie ma co ukrywać, że rynek książek sportowych w Polsce przez wiele lat stał biografiami sportowców. Na szczęście w ostatnich latach zaczęło się to zmieniać i doczekaliśmy się kilku niezłych, specjalistycznych pozycji. 1 czerwca miała miejsce premiera kolejnej z nich. „Piłkarscy hakerzy” Christopha Biermanna to zdecydowanie coś dla tych czytelników, którzy w literaturze futbolowej szukają czegoś więcej: źródła poszerzenia swojej wiedzy. Autor – Niemiec – trochę pojeździł, trochę popytał i postarał się znaleźć odpowiedź na pytanie, jak wielkie znaczenie we współczesnym futbolu mają dane. Wniosek, który wysnuł, jest prosty: „Przyszłość piłki nożnej nie będzie należała po prostu do tych, którzy dysponują najlepszymi danymi, lecz do tych, którzy wyciągną najlepsze wnioski z zebranych informacji”. Biermann poczynił te obserwacje na podstawie rozmów z naukowcami, trenerami, menedżerami, skautami oraz psychologami. Przeanalizował rolę szczęścia na boisku, przybliżył, w jaki sposób oblicza się słynne ostatnio „expected goals”, a całą zdobytą wiedzę postarał się przekazać w książce, która u nas ukazała się nakładem Wydawnictwa SQN. Brzmi dobrze, bo liczącą 336 stron lekturę polecają m.in. Andrzej Gomołysek czy Michał Zachodny, czyli dwaj eksperci, z których zdaniem w temacie danych we współczesnym futbolu warto się liczyć. Za książkę niemieckiego autora zapłacić trzeba 49,99 zł, choć to tylko cena okładkowa. W księgarni sportowej LaBotiga.pl „Piłkarskich hakerów” znajdziecie bowiem już zaniecałe 32 zł. Tłumaczeniem publikacji zajął się Grzegorz Krzymianowski.

Kolejna z interesujących czerwcowych premier to coś dla fanów Juventusu. Choć Stara Dama dwóch ostatnich sezonów nie zaliczy do najlepszych, w latach 2012-2020 całkowicie zdominowała ligę włoską, aż dziewięć razy z rzędu zdobywając mistrzostwo Italii. Właśnie o tym wyczynie traktuje książka „9. mistrzowska passa Juventusu”, za stworzenie której odpowiada redakcja Amici Sportivi, którą założył Marcin Nowomiejski: wieloletni redaktor naczelny serwisu JuvePoland.com, a także tłumacz kilkunastu pozycji o włoskim futbolu. Teraz wraz z czterema kolegami, panami Hysą, Filą, Kotowiczem i Maczugą, postanowił stworzyć liczący 256 stron album, który dzięki zdjęciom One+Nine Images świetnie oddaje atmosferę i klimat dziewięciu sezonów, w których Juventus święcił triumfy w Serie A. Książka wydana została w większym formacie i zawiera mnóstwo zdjęć, stąd też jej cena okładkowa nie jest niska – to 79,99 zł. Nie ma też co liczyć na obniżki, ponieważ Wydawnictwo SQN wypuściło tę pozycję w serii SQN Originals, a więc jest ona dostępna wyłącznie na LaBotiga.pl w cenie okładkowej. Wydaje się jednak, że dla tych, którzy chcieliby mieć pamiątkę po niezapomnianym wyczynie Starej Damy, jest to idealna propozycja i warto wysupłać z portfela osiem dyszek. Tym bardziej, że wartości merytorycznej nadzorowanej przez redakcję Amici Sportivi z pewnością nie będzie można nic zarzucić. Premiera też książki miała miejsce 6 czerwca, a oznacza to mniej więcej tyle, że LaBotiga.pl publikację do tych, którzy ją zamówili, wysyła od ręki.

poniedziałek, 23 maja 2022

"Marek Cieślak. Rozliczenie”. Recenzja książki

Po znakomitej książce „Pół wieku na czarno” z 2016 roku duet Marek Cieślak i Wojciech Koerber powraca z kolejną propozycją dla fanów speedwaya "Rozliczenie. O żużlu bez cenzury”. Zaryzykuję stwierdzenie, że najnowsze opowieści byłego żużlowca, a obecnego znakomitego trenera, są jeszcze lepsze od debiutu. Bywa ostro, bezkompromisowo, a przede wszystkim BARDZO ciekawie.

Ostro, wulgarnie i ciekawie

Dla tych, którzy czytali pierwszą część przygód Marka Cieślaka, lekkim zaskoczeniem może być nieco inny styl narracji. Jest bardziej wulgarny, a żart bywa mocno wyostrzony. Trener nie gryzie się w język, a swoje historie często ubarwia nazwiskami. Niestety we współczesnych książkach powszechna jest poprawność polityczna, spowodowana prawdopodobnie strachem przed procesami sądowymi o zniesławienie. Gdy w biografiach przytaczana jest jakaś anegdota, która niekoniecznie pozytywnie świadczy o jej bohaterze, autor książki celowo takie nazwisko zataja, aby nie narobić sobie wrogów. Tutaj jest zupełnie inaczej! Wygląda na to, że Cieślak ma gdzieś, czy ktoś się na niego obrazi czy nie. Po poprzedniej publikacji część osób była zbulwersowana tym, że o nich pisał, a inni, że o nich nie wspomniał. Ci, którzy nie czytali, też się pogniewali, bo ktoś coś im powiedział o książce i to wystarczyło, żeby się obrazić. Tutaj niemal każda historia ma swojego bohatera z krwi i kości, a to mi się bardzo podoba. A o czym głównie piszą panowie Cieślak i Koerber? Przede wszystkim o wydarzeniach, które miały miejsce po 2016 roku. Ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko niecałe sześć lat, ale mając u boku tak znakomitego dziennikarza, jakim bez wątpienia jest felietonista „Tygodnika Żużlowego”, można być spokojnym, że nawet jeśli panu Markowi zaszwankuje pamięć i zabraknie tematów, to ten przyjdzie mu z pomocą.

Kto zniszczył tor w Częstochowie?

piątek, 6 maja 2022

"Igrzyska lekkoatletów. Tom 8. Amsterdam 1928". Recenzja książki

Polski kibic musiał czekać aż do 8. tomu serii Daniela Grinberga i Adama Parczewskiego na pierwszy olimpijski medal dla naszej reprezentacji w lekkoatletyce. I to od razu złoty. Niewielu miłośników królowej sportu w Polsce wie coś więcej o rywalizacji na stadionie olimpijskim w Amsterdamie. W wielu opracowaniach autorzy skupiają się na pierwszym złocie Haliny Konopackiej, pomijając inne wydarzenia, a przecież lekkoatletycznych emocji 94 lata temu nie brakowało. Duet super autorów powraca z kolejną wybitną publikacją, której nie wolno przegapić.

W tej fantastycznej książce przybliżającej rywalizację lekkoatletyczną podczas IO autorzy przedzierają się przez oficjalne raporty z zawodów, jak zwykle skupiając się na dementowaniu plotek i legend, stawiając zdecydowanie na fakty. Czytelnik otrzymuje tylko sprawdzone informacje. Wielu lekkoatletom, którzy uczestniczyli w rywalizacji podczas 8. Letnich Igrzysk Olimpijskich, autorzy poświęcili króciutkie biogramy, dzięki czemu wiemy, jak potoczyły się ich dalsze losy. Czy po zakończeniu karier sportowych nadal byli narodowymi bohaterami, czy może lekarzami, profesorami, trenerami, a nawet zbrodniarzami wojennymi? Tego wszystkiego dowiemy się z 8. tomu.

Watykan przeciwny startom kobiet

Jak zwykle w „Igrzyskach lekkoatletów” poznajemy najważniejsze wydarzenia z kraju i ze świata, które miały miejsce w trakcie siódmej olimpiady. Oprócz tego, czytelnik może zapoznać się z sylwetkami nowych członków MKOl, którzy w latach 1924-1927 zasilili szeregi tej coraz prężniej rozwijającej się organizacji. Tym razem zabrakło w tym gronie Polaków. Autorzy zaproponowali nam też niezwykle ciekawy rozdział o przygotowaniach do amsterdamskich igrzysk. Bardzo dużym problemem był sprzeciw Watykanu wobec startu kobiet w konkurencjach lekkoatletycznych. Duchowieństwo twierdziło, że jest to niemal równoznaczne z prostytucją, a niektóre odłamy religijne porównywały tę sytuację wręcz do nadejścia Antychrysta. Jak widać, Kościół zawsze był zacofany, jeśli chodzi o wszelkie zmiany w świecie, i jak zwykle życie wyśmiało teorie rzucane przez hierarchów kościelnych. Dziś już nie słyszymy, aby papież mówił publicznie, że Anita Włodarczyk czy Justyna Święty-Ersetic swoimi występami na stadionach budzą zgorszenie, ale niestety Halina Konopacka była traktowana przez Kościół niemal jak jawnogrzesznica.

W zdrowym ciele zdrowy duch

Daniel Grinberg i Antoni Parczewski znakomicie opisali konkursy sztuki, w których rozdano medale po raz ostatni w historii igrzysk olimpijskich. Laureatów wybrano w aż 13 kategoriach, a liczba dzieł przekroczyła tysiąc! Polska niewątpliwie osiągnęła duży sukces za sprawą złotego medalu autorstwa Kazimierza Wierzyńskiego za tomik poezji pod tytułem „Laur olimpijski”. Osoby, które w swojej hierarchii wysoko stawiają kulturę, z całą pewnością będą usatysfakcjonowane, zwłaszcza że wiele nazwisk przewijających się na kartach „Igrzysk olimpijskich” to wielcy artyści.