poniedziałek, 23 listopada 2015

"KS Gedania. Klub gdańskich Polaków". Premiera już w grudniu!

To książka, na którą kibice czekali od ponad roku. Janusz Trupinda, historyk i pracownik Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, publikację poświęconą Gedanii Gdańsk zapowiadał w wywiadzie dla bloga w sierpniu 2014 roku. Pozycja zatytułowana "KS Gedania. Klub gdańskich Polaków" do księgarni trafi ostatecznie 18 grudnia. Jednym z jej patronów medialnych został blog Książki Sportowe.

Z tej okazji już dziś krótka zapowiedź książki, która ukaże się nakładem Wydawnictwa Oskar. Twórcy piszą o niej następująco:
Powstałe po I wojnie światowej Wolne Miasto Gdańsk było kompromisem, który nie zadowalał nikogo, a po 1933 roku coraz bardziej ulegało brunatnej dyktaturze. W tych okolicznościach funkcjonowała polska mniejszość, określana jako „polityczny problem” i wypychana na margines życia społecznego. Wyjściem stał się dla niej jednak sport, dzięki któremu mogła manifestować polskość i przywiązanie do biało-czerwonych barw. Tej idei pozostali wierni sportowcy Gedanii Gdańsk, która z jednosekcyjnego klubu przerodziła się w największy ośrodek sportowy nad Motławą. Niestety, los obszedł się z jej reprezentantami okrutnie - od narastających represji po dojściu do władzy nazistów, przez pobyty w obozach koncentracyjnych i przymusową pracę podczas II wojny światowej, po czasy powojenne. Ich historię postanowił przypomnieć pracownik Muzeum Historycznego Miasta Gdańska, Janusz Trupinda, i w efekcie powstała książka "KS Gedania – klub gdańskich Polaków" (Wydawnictwo Oskar). To głos, jak mówi autor, „gdańskich Kolumbów” - ludzi prezentujących amatorski poziom sportowy, ale widzących w sporcie coś więcej niż aktywność fizyczną. Zrównywani przez komunistów z folksdojczami, zmuszeni do udowadniania patriotyzmu, musieli po 1945 roku opuścić swoją ojczyznę, do której przez dekady dążyli. Niestety, dla nich i przedwojennej Gedanii nie było dotychczas miejsca  w sportowych opracowaniach i zamiarem powyższej publikacji jest wypełnienie tej luki.

O autorze:
Janusz Trupinda – historyk - mediewista, menadżer kultury, pracownik Muzeum Historycznego Miasta Gdańska. Historią Gedanii Gdańsk zainteresował się dzięki wystawie „Citius-Altius-Fortius. Lokalny wymiar wielkiej idei sportu”, zorganizowanej w 2012 roku w Muzeum. Jak sam mówi, „Wyróżniało ich [gedanistów – przyp. red.] jedno: działali w bardzo trudnych warunkach, byli mniejszością i to sport właśnie pozwalał im zachować tożsamość narodową i wyrazić swoje aspiracje”. Przez 3 lata gromadził materiały związane z klubem: zdjęcia, dokumenty, wspomnienia rodzin członków Gedanii. Prowadzi również bloga Gedania. Zapiski na marginesie książki.

niedziela, 15 listopada 2015

Listopadowe premiery (cz. 2)

To będzie zdecydowanie najbardziej owocne poł miesiąca w tym roku! 15 dni i dziewięć premier, z których każda zapowiada się niezwykle interesująco. Na przedświąteczny okres wydawnictwa jak zawsze przygotowały coś ekstra. Będzie w czym wybierać!

Na początek mam dla was dwie informacje: dobrą i złą. Którą chcecie usłyszeć najpierw? Zacznę od dobrej, bo w zasadzie bez niej nie sposób zdradzić drugiej, tej gorszej. No więc w połowie listopada do sprzedaży trafi „Rocznik 2015-2016”, czyli najnowszy tom Encyklopedii Piłkarskiej Fuji Andrzeja Gowarzewskiego. Nowa publikacja Wydawnictwa GiA to zawsze świetna wiadomość dla wszystkich fanów serii. W tym roku ta zapowiedź ma jednak słodko-gorzki smak. Autor zapowiedział bowiem, że najnowszy, jubileuszowy (25.) rocznik, będzie niestety ostatnim… Powody takiej decyzji tłumaczy przede wszystkim brakiem wsparcia lub jakiegokolwiek zainteresowania ze strony PZPN. A że Gowarzewskiemu odechciało się już wydawać kolejne roczniki jedynie w imię idei, być może wkrótce ta najdłuższa seria w historii polskiej literatury piłkarskiej zostanie przerwana. Ogromna szkoda, bo rocznik był wyjątkowy nie tylko w skali kraju, ale i Europy.

Taka decyzja twórcy Encyklopedii Piłkarskiej Fuji nie powinna być zaskoczeniem. Już w czerwcu w wywiadzie dla bloga Gowarzewski zapowiadał, że najprawdopodobniej tak się stanie. Teraz potwierdził to we wstępie najnowszej książki, który przytoczony został na portalu sport.tvp.pl. Tym bardziej trzeba wyczekiwać 25. rocznika, który będzie już 49. tomem istniejącej od 1991 roku serii. Wybór piłkarza na okładkę publikacji był w tym roku banalnie prosty – to jest czas Roberta Lewandowskiego i właśnie jego zdjęcie w barwach reprezentacji Polski znajdziemy na froncie. W środku natomiast na czytelników czeka „perfekcyjna dokumentacja wszystkich naszych reprezentacji, najlepsze, unikalne w świecie opracowanie rozgrywek polskiej ekstraklasy i wszystkich pucharów, ale też jedyna – w epoce Internetu! – kompletna i fachowa prezentacja zmagań wszystkich polskich lig i klas, jakiej nie ma żadne inne źródło!”. Cena liczącej 368 stron książki w księgarniach internetowych waha się na razie w granicach 44,90-51,80 zł. Zamawiając ją w wydawnictwie, za pośrednictwem maila wydawnictwo@gia.pl, zapłacimy 49 zł razem z kosztami wysyłki.

sobota, 14 listopada 2015

Przegrane medale

Działacz. W zrozumieniu istoty polskiego sportu to słowo-klucz. Choć dziś nie mają już takiej władzy jak kiedyś, w latach PRL-u mogli praktycznie wszystko – na przykład złamać karierę nielubianego lub niepokornego sportowca. Rafał Podraza postanowił podążyć tym tropem i w książce „Przegrane medale” prezentuje historie pięciu sportsmenek, które przez nieprzychylność działaczy i trenerów straciły szanse na wielkie sukcesy.

Pomysł na temat publikacji wydaje się znakomity. Podczas gdy większość autorów stara się pisać o ludziach sukcesu, Rafał Podraza postanowił podążyć inną drogą i skupił się na przegranych. No, może nie do końca, bo bohaterki jego książki mają na koncie wiele wspaniałych sukcesów, ale generalnie w swoim życiu mogły osiągnąć znacznie więcej. Mogły, gdyby tylko działacze i trenerze starali się im pomóc, zamiast rzucać kłody pod nogi. Właśnie o tym dziennikarz, poeta i autor tekstów piosenek postanowił porozmawiać ze sportsmenkami: Celiną Jesionowską, Elżbietą Bednarek, Mirosławą Sarną i Dorotą Brzozowską. Wywiady z tymi kobietami, wzbogacone o przedruk rozmowy z najbardziej znaną w tym gronie Ewą Kłobukowską (nie chciała rozmawiać z autorem, więc ten wspomógł się materiałem z „Lekkiej Atletyki” sprzed prawie 30 lat), składają się na liczącą 132 strony lekturę. Całkiem ciekawą, ale mającą jedną podstawową wadę: prezentującą tylko jeden punkt widzenia.

Utracone szanse
Zanim jednak o rzeczach złych, na początek pozytywny. Oprócz oryginalnego pomysłu, na pewno pochwalić trzeba wydanie książki. Mimo że całość to tak naprawdę pięć rozmówek do połknięcia w praktycznie półtorej godziny, publikacja wzbogacona została licznymi zdjęciami i skanami gazet sprzed lat. To niewątpliwy plus, bo bez tych dodatków książka prezentowałaby się mizernie. Tak mamy możliwość zawieszenia na czymś oka w przerwach między kolejnymi pytaniami, a nawet zapoznania się ze starymi tekstami prasowymi, które są wielkości odpowiedniej do czytania. Pochwalić należy też sposób przeprowadzenia wywiadów, gdyż są one interesujące. To wszystko sprawia, że lekturę pochłania się niezwykle przyjemnie i jedynie włos jeży się na głowie, gdy pomyślimy sobie, jak bezmyślnie (lub umyślnie) niweczone były w PRL-u medalowe nadzieje sportowców, którzy mogliby osiągnąć zdecydowanie więcej.

sobota, 7 listopada 2015

„Życiowy tie-break” Andrzeja Niemczyka

„Co w głowie, to na języku”, lubi o sobie mówić Andrzej Niemczyk. Swoją autobiografią napisaną z Markiem Bobakowskim trener „Złotek” udowadnia, że jeśli chodzi o barwność, w środowisku siatkarskim może się z nim równać niewielu. Szczerość połączona z arcyciekawą życiową historią okazały się receptą na sukces, składając się na jedną z najlepszych sportowych biografii, jakie kiedykolwiek się u nas ukazały.

Pamiętam jak dziś, kiedy dobre kilka miesięcy temu, jeszcze w wersji prosto od autorów, zacząłem czytać wspomnienia Andrzeja Niemczyka. Włączyłem czytnik tuż po tym, jak pociąg opuścił dworzec w Krakowie, zanurzyłem się w lekturze i… dwuipółgodzinna podróż do Warszawy minęła w błyskawicznym tempie. Trenera kojarzyłem przede wszystkim z sukcesów siatkarskich osiągniętych z reprezentacją Polski oraz oczywiście z wygranej walki z nowotworem. Po pierwszych rozdziałach jego autobiografii przekonałem się, że historia Niemczyka jest o wiele bogatsza i na książkę nadaje się idealnie. Bardzo dobrze więc się stało, że 71-letni szkoleniowiec w końcu postanowił podzielić się z wszystkimi tym, co przeżył. W czasach, w których wszyscy piszą biografie, „Życiowy tie-break” to pełnokrwista lektura, w której nie brakuje niczego: smutku, radości, śmiechu, pieprzu, skandali, nostalgii i zwyczajnej prozy życia. Dzięki połączeniu tych składników otrzymujemy książkę, przez którą brnie się z przyjemnością.

Dziecko wojny
Zaczyna się nostalgicznie, gdyż w pierwszy fragmentach autobiografii Andrzej Niemczyk zdradza, że był dzieckiem wojny – urodził się w samym środku wojennej zawieruchy. Jego losy, podobnie jak historie wielu innych Polaków, wiążą się z II wojną światową. Tylko ogromnej determinacji matki przyszły szkoleniowiec zawdzięcza to, że przyszedł na świat w Polsce, a nie stał się chłopcem wychowanym na przykładnego obywatela Trzeciej Rzeszy. W tej historii jest zresztą coś symbolicznego, bo przecież pierwsze sukcesy Niemczyk odnosił później właśnie w Niemczech, a pobyt w tym kraju okazał się kluczowy dla jego dalszych losów. Wracając jednak do początkowych lat życia głównego bohatera – w książce zostały one przedstawione dosyć krótko. Trener szybko przechodzi do dzieciństwa, które upłynęło mu pod znakiem sportu („Dzisiaj psycholodzy na bank zdiagnozowaliby u mnie ADHD”), a później pisze o swojej siatkarskiej karierze.

czwartek, 5 listopada 2015

"Piłkarskie dzieje Wybrzeża 1991-2005" już wkrótce na rynku

Kto najwięcej razy reprezentował Wybrzeże w pierwszej lidze, a kto w drugiej? Kto zasługuje na miano napastnika wszech czasów na Wybrzeżu, a kto strzelił najwięcej goli przeciwnikom podczas meczów pierwszej lub drugiej ligi? Który klub zasługuje na miano najlepszego w powojennej historii Wybrzeża? Odpowiedzi na te pytania zawiera książka Piotra Chomickiego "Piłkarskie dzieje Wybrzeża 1991-2005", która już wkrótce ukaże się na rynku.

Najnowsza książka autora będzie trzecią częścią jego dzieła, które zapoczątkował w 2006 roku. Właśnie wtedy do księgarni trafił pierwszy tom "Piłkarskich dziejów Wybrzeża", obejmujący lata 1945-1975. Na kolejny przyszedł czas dwa lata później, a na trzeci Chomicki kazał czekać czytelnikom długich siedem lat. W tym czasie absolutnie jednak nie próżnował. Wraz z Leszkiem Śledzioną stworzył serię "Historia sportu", w listopadzie 2014 roku wydając książkę "Rozgrywki piłkarskie w Łodzi 1910-1919". Najnowszy tom poświęcony historii piłki nożnej na Wybrzeżu ukaże się właśnie w prężnie rozwijającym się cyklu, który w międzyczasie (konkretnie w czerwcu 2015 roku) wzbogacony został o pozycję zatytułowaną "Rozgrywki piłkarskie w Galicji do roku 1914".

"Piłkarskie dzieje Wybrzeża 1991-2005", mimo że będą trzecią publikacją z serii "Historia sportu", opatrzone zostaną numerem... piątym! Wszystko dlatego, że stwórcy cyklu "zaklepali" już numer drugi dla powstającej książki "Piłka nożna na polskim Pomorzu 1920-1939" (autorzy: Piotr Chomicki i Leszek Śledziona), a czwarty dla pozycji "Rozgrywki piłkarskie w Wielkopolsce do roku 1919" (pisze ją Jarosław Owsiański). Są już pomysły na kolejne publikacje, więc seria nabiera imponującego rozpędu. I pokaźnych rozmiarów, bo najnowsza część kolekcji liczyć będzie aż 462 strony.