„Co w głowie, to na języku”, lubi o sobie mówić Andrzej Niemczyk. Swoją
autobiografią napisaną z Markiem Bobakowskim trener „Złotek” udowadnia, że
jeśli chodzi o barwność, w środowisku siatkarskim może się z nim równać
niewielu. Szczerość połączona z arcyciekawą życiową historią okazały się
receptą na sukces, składając się na jedną z najlepszych sportowych biografii,
jakie kiedykolwiek się u nas ukazały.
Pamiętam jak dziś, kiedy dobre
kilka miesięcy temu, jeszcze w wersji prosto od autorów, zacząłem czytać
wspomnienia Andrzeja Niemczyka. Włączyłem czytnik tuż po tym, jak pociąg opuścił
dworzec w Krakowie, zanurzyłem się w lekturze i… dwuipółgodzinna podróż do
Warszawy minęła w błyskawicznym tempie. Trenera kojarzyłem przede wszystkim z
sukcesów siatkarskich osiągniętych z reprezentacją Polski oraz oczywiście z wygranej
walki z nowotworem. Po pierwszych rozdziałach jego autobiografii przekonałem
się, że historia Niemczyka jest o wiele bogatsza i na książkę nadaje się
idealnie. Bardzo dobrze więc się stało, że 71-letni szkoleniowiec w końcu
postanowił podzielić się z wszystkimi tym, co przeżył. W czasach, w których
wszyscy piszą biografie, „Życiowy tie-break” to pełnokrwista lektura, w której
nie brakuje niczego: smutku, radości, śmiechu, pieprzu, skandali, nostalgii i
zwyczajnej prozy życia. Dzięki połączeniu tych składników otrzymujemy książkę,
przez którą brnie się z przyjemnością.
Dziecko wojny
Zaczyna się nostalgicznie, gdyż w
pierwszy fragmentach autobiografii Andrzej Niemczyk zdradza, że był dzieckiem
wojny – urodził się w samym środku wojennej zawieruchy. Jego losy, podobnie jak
historie wielu innych Polaków, wiążą się z II wojną światową. Tylko ogromnej
determinacji matki przyszły szkoleniowiec zawdzięcza to, że przyszedł na świat
w Polsce, a nie stał się chłopcem wychowanym na przykładnego obywatela Trzeciej
Rzeszy. W tej historii jest zresztą coś symbolicznego, bo przecież pierwsze sukcesy
Niemczyk odnosił później właśnie w Niemczech, a pobyt w tym kraju okazał się
kluczowy dla jego dalszych losów. Wracając jednak do początkowych lat życia
głównego bohatera – w książce zostały one przedstawione dosyć krótko. Trener
szybko przechodzi do dzieciństwa, które upłynęło mu pod znakiem sportu („Dzisiaj
psycholodzy na bank zdiagnozowaliby u mnie ADHD”), a później pisze o swojej
siatkarskiej karierze.