Na wstępie zaznaczę – nie jestem
fanem FC Barcelony. Po książkę Burnsa sięgnąłem bardziej z „zawodowego” („hobbystycznego”?)
obowiązku, ale także dlatego, że znałem wcześniej twórczość brytyjskiego
autora. Kilka lat temu czytałem bowiem napisaną przez niego biografię Diego
Maradony „Ręka boga”, która w Polsce ukazała się w 2004 roku. Pamiętam, że książka
bardzo mi się podobała, dlatego wiele obiecywałem sobie po pozycji „Barça.
Życie, pasja, ludzie”. Tym bardziej, że jej recenzje były bardzo pozytywne, co
tylko zaostrzyło mój apetyt. Po skończeniu niezwykle obszernego dzieła
stworzonego przez urodzonego w Madrycie, ale będącego kibicem Blaugrany Burnsa,
muszę przyznać, że książka absolutnie spełniła moje oczekiwania. O ile w
przypadku recenzowania biografii Carlesa Puyola oraz Gerarda Pique zaznaczałem,
że są to pozycje skierowane przede wszystkich do osób sympatyzujących z
Barceloną, z publikacją „Barca. Życie, pasja, ludzie” jest zgoła inaczej. Książka
powinna przypaść do gustu każdemu kibicowi, gdyż to po prostu świetnie napisana
lektura.
Ludzie
Co jest największą z jej zalet? Z
całą pewnością fakt, że nie jest to jedynie kronika kolejnych wydarzeń
składających się na dzieje klubu. Ambicje Jimmy’ego Burnsa sięgają znacznie
wyżej, co udowodnił tą książką. Tym, co przewija się przez kolejne strony jego
dzieła, są ludzie. Nie same nazwiska, ale przede wszystkim historie osób
tworzących kataloński klub, które często możemy poznać z pierwszej ręki. Autor
oddaje głos wielu bohaterom książki, dzięki czemu czytelnik ma możliwość
wysłuchania słów piłkarskiego agenta Josepa-Marii Minguelli, który opowiada o
sprowadzeniu do Barcelony Diego Maradony, może przeczytać, co o relacjach z
prezydentem Josepem Lluisem Núñezem sądzą byli trenerzy – Johan Cruyff czy
Bobby Robson, a także otrzymuje szansę zapoznania się z historią legendarnego
Josepa Samitiera, o którym opowiada jego żona Tina.
Lista osób, które na potrzeby
książki przepytał autor, jest oczywiście znacznie dłuższa (wypowiada się także
chociażby Ladislao Kubala, przepytywany przez Burnsa po meczu weteranów Barçy),
ale nie sposób wszystkich ich tutaj wymienić. Nie chodzi zresztą o to, czy są
to ludzie znani, gdyż brytyjski dziennikarz w swoim dziele oddaje także głos
zwykłym, anonimowym kibicom, których poznajemy tylko z imienia. Takim jak Maria,
która wybiera się do Madrytu na mecz z Realem i opowiada autorowi o atmosferze
towarzyszącej Gran Derbi czy Albert, który z kolei wspomina fantastyczny gol
Ronalda Koemana z finału Pucharu Europy rozgrywanego w 1992 roku. Książka
rozpoczyna się zresztą właśnie od dwóch reporterskich rozdziałów poświęconych fanom
FC Barcelony, co nie jest zabiegiem przypadkowym. Kapitalnie wprowadzają w
lekturę i pozwalają poczuć, czym dla cules jest klub, któremu tak mocno i
zawzięcie kibicują. Chyba nie dało się lepiej wyrazić pasji zawartej w
podtytule książki.
Życie
Dzięki ludzkim historią zawartym
w pozycji „Barça. Życie, pasja, ludzie”, staje się ona opowieścią, która „żyje”.
Mimo że książka liczy ponad 400 zapisanych drobnym maczkiem stron, niewiele
jest fragmentów, które nużą. Może czasem, kiedy natrafia się na dłuższy
fragment poświęcony historii Hiszpanii, publikację Burnsa czyta się z nieco
mniejszą uwagą, ale są to tak naprawdę sporadyczne przypadki. Co chwilę w
książce pojawia się bowiem jakiś interesujący wątek, ciekawa wypowiedź znanej
osoby, co od razu ożywia czytelnika. Autor bardzo sprytnie przeplata wątki
historyczne, które przecież w książce będącej biografią klubu muszą się
znaleźć, z opowieściami o ludziach. Dzięki temu, mimo że pozycja „Barça. Życie,
pasja, ludzie” to potężne tomicho, nie odczuwa się jej „ciężaru”, a raczej
czyta lekko i bardzo sprawie. To niewątpliwie coś, za co należy pochwalić autora.
Wspomniałem o wątkach
historycznych, więc warto podkreślić, że książka Burnsa ukazuje dzieje klubu w
bardzo szerokim kontekście. Autor nie skupia się wyłącznie na tym, co wiąże się
ze sportem, ale nakreśla historyczne oraz społeczne tło rzeczywistości, w
której funkcjonowała Barça. W przypadku Blaugrany nie mogło być zresztą
inaczej, gdyż to jeden z najbardziej „upolitycznionych” klubów świata ze
względu na „katalońskość” i odwieczne dążenie do niezależności. Jak pisze
Burns, w historii FC Barcelony różnie bywało z tą niezależnością, bo w klubie
sprawowali rządy również ludzie sympatyzujący z Madrytem. To jednak kolejna z
zalet książki brytyjskiego dziennikarza, gdyż nie podchodzi on do dziejów klubu
bezkrytycznie. Choć sam jest kibicem Barçy, pozostaje dosyć zdystansowany, nie starając
się udowodnić na każdym kroku, jak prawdziwe jest stwierdzenie „coś więcej niż klub”. Myślę, że właśnie to w głównej mierze zadecydowało o tym, iż choć
nie jestem fanem katalońskiej drużyny, książkę przeczytałem z przyjemnością.
Pasja
Podsumowując, muszę przyznać, że „Barça.
Życie, pasja, ludzie” to świetna publikacja, która pokazuje, jak w sposób
rzetelny, a zarazem ciekawy, pisać się o dziejach klubu piłkarskiego. Autor nie
pomija żadnego z najważniejszych wątków w historii Barcelony (założenie klubu
przez Szwajcarów i Brytyjczyków, zabicie prezydenta Josepa Sunyola, pamiętne
1:11 z Realem Madryt, Dream Teamy Cruyffa i Pepa Guardioli, itd.), ale
jednocześnie wzbogaca swoje dzieło licznymi reporterskimi fragmentami oraz
ciekawostkami, które zainteresują fanów. Czy Kubala i Alfredo di Stefano
zagrali kiedykolwiek w jednym zespole? Co sprawiło, że Johan Cruyff omal nie
odszedł na tamten świat? Czy to możliwe, że Diego Maradona właśnie w Barcelonie
po raz pierwszy spróbował kokainy? Na te i wiele innych pytań odpowiedź znaleźć
można w publikacji Jimmy’ego Burnsa. Warto po nią sięgnąć i umilić sobie tą
lekturą kilka jesiennych wieczorów, nawet jeśli kibicuje się zupełnie innym zespołom.
Świetne książki, napisane z prawdziwą pasją, po prostu na to zasługują.
CZYTAJ TAKŻE:
CZYTAJ TAKŻE:
- „Carles Puyol. Kapitan o sercu w kolorze blaugrana” [Recenzja biografii autorstwa Ziemowita Ochapskiego]
- Biografia prosto z serca Camp Nou [Recenzja biografii "Gerard Pique. Urodzony na boisku" autorstwa Mateusza Bystrzyckiego]
- Wojna światów [Recenzja książki Thibauda Leplata "FC Barcelona - Real Madryt. Wojna światów"]
- Królewska historia [Recenzja książki Phila Balla "Real Madryt. Królewska historia"]
Nie wiedzieć czemu akurat ta pozycji mi umknęła, muszę więc chyba szybko skoczyć do księgarni i nadrobić zaległości, bo akurat ja jestem fanem FCB i to od kilkunastu lat :)
OdpowiedzUsuńNo to zdecydowanie pozycja obowiązkowa wszystkich fanów FCB. ;)
Usuń