środa, 13 sierpnia 2014

Królewska historia

Jak w jednej książce zmieścić historię piłkarskiego klubu, w dodatku tak utytułowanego jak Real Madryt i sprawić jednocześnie, by była to ciekawa opowieść? Z pozoru wydaje się to bardzo trudne, jednak Phil Ball udowadnia, że można. Jego publikacja „Real Madryt. Królewska historia najbardziej utytułowanego klubu świata” to świetna lektura, niekoniecznie skierowana wyłącznie do fanów Królewskich.

Polskie wydanie książki zatytułowanej w oryginale „White Storm. The Story of Real Madrid” ukazało się 21 maja, trzy dni przed finałem Ligi Mistrzów. Moment na tę pozycję był więc idealny, zwłaszcza, że Real – nie bez odrobiny szczęścia – zwyciężył ostatecznie w meczu finałowym, zdobywając upragnioną decimę – dziesiąty Puchar Europy i dopisując kolejny rozdział do swojej bogatej historii. Czytelnik, który sięgnie po dzieło Balla, nie znajdzie w nim informacji o niedawnym triumfie Królewskich, ale za to będzie miał okazję przeczytać o dziejach klubu aż do ostatecznego rozstrzygnięcia sezonu 2013/2014. Autor uzupełnił bowiem polskie wydanie książki o rozdział poświęcony erze Mourinho i pierwszemu sezonowi pod wodzą Carlo Ancelottiego. Dzieło Brytyjczyka zostało więc uaktualnione tak jak tylko było to możliwe, ale to zaledwie jedna z jego wielu zalet.

Ważne, jak się zaczyna
Phil Ball już od pierwszych stron zaciekawia odbiorcę. Nie zaczyna banalnym zdaniem „Klub z Madrytu powstał 6 marca 1902 roku”, ale serwuje czytelnikowi interesujący prolog oraz jeszcze lepszy rozdział pierwszy. W prologu pisze o dwóch meczach Ligi Mistrzów, które z różnych względów okazały się znaczące w historii Królewskich – starciu z Manchesterem United na Old Trafford w sezonie 2012/2013 (pamiętna czerwona kartka Naniego, która odwróciła losy rywalizacji) oraz meczu z Arsenalem rozgrywanym siedem lat wcześniej (dwumecz wygrany przez klub z Londynu po kapitalnym rajdzie i golu Henry’ego). Pierwsze spotkanie było ucieleśnieniem marzeń o decimie, które prysły ostatecznie w półfinale, drugie zwiastowało definitywny koniec ery „Galacticos” i odejście Florentino Pereza. Dwa niezwykle istotne momenty w historii Królewskich, oba świetnie opisane przez autora i dobrze wprowadzające do tematyki.

Po takim wstępie wydawać by się mogło, że dalej lepiej być już nie może, ale pierwszy rozdział przynosi niemałe zaskoczenie. Prezentuje się bowiem jeszcze lepiej niż prolog i zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że jest najlepszy w całej książce. Przede wszystkim dlatego, że autor pisze o swojej wizycie na Estadio Santiago Bernabeu. Brytyjczyk odwiedził stadion Realu podczas meczu z UD Las Palmas w 2002 roku, kiedy klub ze stolicy Hiszpanii obchodził swoje stulecie. Na murawie Zidane, Figo, Morientes, czyli „Galacticos” w pełnej krasie, ale Ball nie opisuje jedynie samego spotkania i emocji, które towarzyszyły mu, kiedy Królewscy ogrywali przeciwnika 7:0. Pisze o klubowym kalendarzu z neonazistowskim symbolem, który znalazł w kiosku pod stadionem, wspomina atmosferę na trybunach, okrzyki kibiców, wygląd areny tego meczu. Niezwykle interesująca opowieść, którą autor powtarza jeszcze raz, tym razem przy okazji wizyty w 2006 roku, już po odejściu Pereza, na meczu z Deportivo La Coruna.

Rzetelne podejście do tematu
Mimo tego, że prolog i pierwszy rozdział to w zasadzie jedyne części książki, w których Ball pisze o swoich obserwacjach i tworzy coś w rodzaju reportażu, reszta jego publikacji także prezentuje się interesująco. Przede wszystkim dlatego, że Brytyjczyk nie bawi się w kronikarza. Przedstawia wprawdzie kolejne etapy klubowej historii, ale nie skupia się wyłącznie na datach i suchych faktach. Szeroko opisuje okoliczności powstania Królewskich, ich największych sukcesów i porażek, charakteryzuje najlepszych piłkarzy (od Ricardo Zamory, przez Alfredo Di Stefano, po Raula), a także opisuje trenerów i prezesów, którzy mieli największy wpływ na dzieje Realu. Brytyjczyk nie unika także przedstawienia szerszego kontekstu historii Królewskich. Jest sporo o antagonizmach na linii Madryt-Katalonia i Madryt-Kraj Basków, historii Hiszpanii, generale Franco i jego wpływie na klub, a także samym społeczeństwie kraju z Półwyspu Iberyjskiego i postrzeganiu drużyny ze stolicy.

W tym wszystkim niewątpliwą zaletą Balla jest jego pochodzenie. Autor książki jest Brytyjczykiem, który od 19 lat mieszka w San Sebastian. To ma duże znaczenie, gdyż z jednej strony potrafi zachować obiektywizm, a z drugiej na tyle dobrze zna Hiszpanię i jej historię, że świetnie potrafi wyjaśnić, dlaczego wydarzenia związane z Realem postrzegane były tak, a nie inaczej. Zupełnie inaczej czyta się książki pisane przez fanów, którzy nie potrafią krytycznie odnieść się od ukochanego klubu, a inaczej publikacje będące efektem prac osób, które trzymają dystans. Phil Ball pisze wprawdzie uczciwie, że w trakcie pisania dzieła nabrał sympatii do Królewskich, ale nie ma oporów przed skrytykowaniem sposobu postrzegania niektórych wydarzeń przez mieszkańców stolicy. Autor bardzo często kontrastuje wersję historii Katalończyków i kronikarzy sympatyzujących z Madrytem, co ma szczególne znaczenie w przypadku opisu odwiecznej rywalizacji Realu i Barcelony. Ta też doczekała się w książce wielu fragmentów, co najważniejsze – przedstawiona została bardzo rzetelnie, bez opowiadania się za którąkolwiek ze stron (no, może czasem można wyczuć lekką sympatię do Królewskich, ale nie jest to uciążliwe).

Od pięciu wspaniałych po „Galacticos”
Książka „Real Madryt. Królewska historia najbardziej utytułowanego klubu świata” jest więc kompletną publikacją prezentującą dzieje klubu ze stolicy Hiszpanii. Autor niezwykle obszernie (ponad 350 gęsto zapisanych stron), ale jednocześnie w skondensowanej formie pisze o 112-letniej historii Realu. Nie tylko rzetelnie przedstawia to, o czym przeczytać można w podobnych pozycjach, ale czyni także kilka interesujących obserwacji. Wspomina chociażby o tym, że uznawanie całej historii Królewskich za pasmo sukcesów jest błędem. Real tak naprawdę dopiero w latach 50. stał się klubem z absolutnego topu. Ball zwraca także uwagę na fakt, że u Los Blancos zawsze najważniejszy jest klub, a osoby, które nie potrafią lub nie chcą tego zaakceptować (Mourinho czy Capello) nie mają szans na dłużej zagrzać miejsca na Santiago Bernabeu. Znamienna jest także inna uwaga autora – Brytyjczyk pisze, że w Realu trenerzy nigdy nie należeli do wielkich gwiazd, co po głębszym zastanowieniu wydaje się słuszne. W końcu era największych sukcesów i dominacji w Europie (1956-1960) to era szkoleniowców, o których dziś mało kto pamięta.

Podsumowując, trzeba przyznać, że książka Phila Balla to świetna opowieść o jednym z najlepszych klubów świata. Autor ciekawie pisze o kolejnych zwycięskich erach Królewskich, począwszy od drużyny pięciu wspaniałych (Di Stefano, Puskas, Gento, Rial, Kopa) z lat 50., a na „Galacticos” z Zidanem, Figo, Raulem, Ronaldo i Beckhamem kończąc. Brytyjczyk nie pomija przy tym okresów posuchy, starając się przybliżyć czytelnikowi przyczyny kolejnych niepowodzeń. Bez wątpienia książka o Realu Madryt może zainteresować kibiców innych klubów, gdyż autorowi udało się uniknąć stronniczości, która bardzo przeszkadzałaby w czytaniu na przykład fanom Barcelony, a z drugiej strony po prostu nie przynudza. „Real Madryt. Królewska historia najbardziej utytułowanego klubu świata” to pozycja piłkarska stojąca na wysokim poziomie i bardzo dobrze się stało, że została wydana po polsku. Warto po nią sięgnąć, bo w końcu, jak stwierdził kiedyś Florentino Perez, „każdy jest kibicem Realu Madryt, nawet jeśli o tym nie wie”.

6 komentarzy:

  1. Szału na mnie ta książka nie zrobiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako, że Real nie jest moim ulubionym klubem ale z racji tego, że jest "wielkim" klubem oczekiwałem dowiedzieć się czegoś wiecej, niż tego kiedy zbudowano stadion, jak się dzieli Madryt w sensie kibicowskim jak i gospodarczym. Jak dla mnie zbyt dużo informacji z lat przedwojennych niż lat ostatnich...
      Tym bardziej że poprzednią książką, którą czytałem z wielkim zaciekawieniem do samego końca była "Herr Guadriola", a przy tej trochę się męczyłem

      Usuń
    2. Coś w tym jest. Książka rzeczywiście skupia się na dawnej historii Realu. Napisana jest nieźle, choć do ideału trochę brakuje. W porównaniu z "Barca. Życie, pasja, ludzie" wypada jednak gorzej. Tamta jest świetna, więc jeśli nie czytałeś, to polecam. I muszę się zgodzić z tym, co napisałeś o "Herr Guardiola" - kapitalna pozycja, jedna z lepszych, które ukazały się w tym roku.

      Usuń
  2. Skoro polecasz to . . . już zakupione i czytamy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłej lektury. ;) Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz, ale raczej nie powinieneś, bo książka w zgodnej opinii wszystkich jest świetna!

      Usuń