poniedziałek, 28 lipca 2014

Wojna światów

Barcelona i Real, Real i Barcelona. Rywalizacja między tymi klubami trwa od wielu lat, za każdym razem elektryzując miliony fanów na całym świecie. Przed rokiem historię oraz przebieg tej „Wojny światów” postanowił opisać francuski dziennikarz Thibaud Leplat. Trzeba przyznać, że wyszła mu świetna książka, która w sposób niezwykle ciekawy opowiada o dziejach ponad stuletnich już starć obu klubów.

Od dwóch miesięcy, za sprawą Wydawnictwa Amber, z pozycją hiszpańskiego korespondenta m.in. „Le Parisien”, Canal+ oraz Eurosportu mogą zapoznać się fani w Polsce. Trzeba przyznać, że na tle niemrawych często biografii piłkarzy FC Barcelony i Realu Madryt książka zatytułowana „Wojna światów” zdecydowanie się wyróżnia. Nawet jeśli ktoś nieszczególnie pasjonuje się hiszpańską piłką, preferując włoskie catenaccio lub wyżej ceniąc angielską Premier League, po dzieło Leplata po prostu powinien sięgnąć. Jest to bowiem bardzo dobrze napisana sportowa publikacja, która wyjaśnia historyczny, polityczny i społeczny kontekst odwiecznej rywalizacji między "Królewskimi" i "Blaugraną". To jedna z tych pozycji, które każdy fan futbolu przeczyta z dużą przyjemnością.

Pisarski kunszt Leplata
Autor książki nie jest nudziarzem. To stwierdzam z pełną stanowczością, gdyż w „Wojnie światów” właściwie brak słabszych momentów. Czasem zdarza się, że choć publikacja napisana jest bardzo dobrze, od czasu do czasu wywołuje u czytelnika znużenie. Zdarza się jakiś zbyt daleko rozwinięty wątek, za długi opis bądź inny fragment, który zwyczajnie nudzi. U Thibauda Leplata tego nie ma – całą książkę od pierwszej do ostatniej strony czyta się z dużą uwagą i trudno nawet zorientować się, kiedy pochłania się kolejne rozdziały. Podkreślić trzeba więc dwie kwestie: z jednej strony ciekawy sposób ujęcia tematu, który zresztą już sam w sobie jest niezwykle interesujący oraz pisarski kunszt autora. Ten drugi aspekt był kluczem do sukcesu książki, gdyż dzięki niemu „Wojna światów” jest czymś więcej niż kolejnym reporterskim dziełem dziennikarza sportowego.

Francuz już na pierwszych stronach kupuje zresztą czytelnika, kapitalnie opisując konferencję prasową przed pierwszym półfinałowym spotkaniem Ligi Mistrzów w sezonie 2010/2011, w którym rywalizowały Real i Barcelona. To właśnie ta konferencja, podczas której Guardiola zaczął przeklinać i po raz pierwszy od kilku lat przemawiał bezpośrednio do trenera drużyny przeciwnej – Jose Mourinho, który kilka godzin wcześniej go sprowokował. Leplat świetnie oddaje atmosferę tamtego dnia, opisując wszystko w najdrobniejszych szczegółach i używając przy tym błyskotliwych porównań („Sala prasowa to nie miejsce dialogu. To ambona” czy „Usłyszeć, jak Guardiola przeklina, to tak, jakby zobaczyć własnych rodziców uprawiających seks”). Świetny prolog, który zapowiada interesującą lekturę. Co najważniejsze, autor na kolejnych stronach podtrzymuje dobre pierwsze wrażenie.

Mourinho vs. Guardiola
Leplat zaczyna wprawdzie od historii najnowszej, ale na kolejnych stronach stara się przybliżyć czytelnikowi genezę specyficznej rywalizacji między „Królewskimi” i „Blaugraną”. Jest oczywiście o pierwszym meczu pomiędzy tymi zespołami, który miał miejsce 13 maja 1902 roku i był… premierowym spotkaniem założonego dwa miesiące wcześniej Realu! Jak słusznie zauważa autor, podkreślając jednocześnie, że założycielem klubu z Madrytu był Katalończyk, „nawet w Hollywood nie wymyśliliby tego lepiej”. Kolejny świetny fragment, których w książce można znaleźć znacznie, znacznie więcej.

Do początków rywalizacji Leplat dociera jednak dopiero mniej więcej na 85 stronie. O czym pisze wcześniej? O rywalizacji Realu z Barceloną sprzed kilku sezonów, kiedy to za sterami „Królewskich” zasiadał Jose Mourinho, a Barcą kierował Pep Guardiola. Nic dziwnego, że autor poświęca obu trenerom tak wiele miejsca. Francuski dziennikarz ma na koncie biografię portugalskiego szkoleniowca, więc temat jest mu bliski, a poza tym jest po prostu jednym z ważniejszych etapów historycznej rywalizacji między tymi drużynami. Leplat pisze więc bardzo szczegółowo o latach 2010-2013, sprowadzając temat także na płaszczyznę osobistej rywalizacji między Cristiano Ronaldo i Messim oraz, przede wszystkim, pomiędzy Mourinho i Guardiolą. Historia przyjaźni, a później rywalizacji obu szkoleniowców jest niezwykle ciekawa, a Francuz dokładnie ją opisuje, zdradzając na przykład, że Florentino Perez zatrudnił „The Special One” wbrew swojej wizji prowadzenia klubu, chcąc po prostu jak najszybciej zdetronizować Barcelonę.

Historia Gran Derbi
W „Wojnie światów” nie brakuje innych równie ciekawych historii. Autor przybliża czytelnikowi dzieje Gran Derbi skupiając się na najważniejszych dla tej rywalizacji momentach. Jest więc na przykład sporo o meczu z 1943 roku, w którym Real zwyciężył Barcelonę 11:1. Wokół tego spotkania przez lata narosło wiele mitów mówiących o rzekomych politycznych naciskach czy groźbach pod adresem zawodników z Katalonii, a Leplat – oddając głos dziennikarzom i historykom (nie żyje już żaden z piłkarzy, który brali udział w tym spotkaniu) – stara się ustalić najbardziej prawdopodobną wersję wydarzeń. Podobnie czyni zresztą na kolejnych stronach, opisując na przykład okoliczności spotkania z Di Stefano i wyjaśniając kulisy transferu tego piłkarza do Hiszpanii, co też, podobnie jak spotkanie sprzed lat, stało się zarzewiem konfliktu na linii Barcelona-Madryt. Przy każdej okazji autor stara się zresztą oddać głos uczestnikom lub świadkom zdarzeń, dzięki czemu jego książka przybiera formę ciekawego reporterskiego materiału.

To nie pozostaje bez wpływu na odbiór publikacji, podobnie jak narodowość autora. Gdyby taką książkę napisał Hiszpan, trudno byłoby mu zupełnie odciąć się od sympatii do którejś ze stron. Z racji tego, że Leplat jest Francuzem, czytelnik nie musi podejrzewać go o to, że może być kibicem Realu lub Barcelony. Autor stara się raczej skupiać na faktach i w miarę obiektywnie przedstawić dzieje rywalizacji między dwoma największymi klubami Hiszpanii. Kreśli w ten sposób nie tylko skrótową historię obu zespołów i ukazuje zmieniający się sinusoidalnie układ sił (dominacja Realu w latach 50., sukcesy Cruyffa, era „Galacticos”, Barca Rijkaarda czy też kapitalny rozdział z kulisami transferu Luisa Figo), ale także udaje mu się przedstawić szerszy kontekst tej rywalizacji: polityczny (Czy Real rzeczywiście był „klubem Franco?”), społeczny (Barca jako bastion i stolica dążącej do samodzielności Katalonii), a nawet gospodarczy (Madryt i Barcelona jako dominujące miasta Hiszpanii). To wszystko sprawia, że z każdą kolejną stroną „Wojna światów” robi się coraz ciekawsza.

Nie tylko dla Cules i Madridistów
Podsumowując, trzeba przyznać, że książka Thibauda Leplata pozytywnie zaskakuje. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się po tej lekturze aż tak wiele. Myślałem, że będzie to raczej pobieżne prześlizgnięcie się po temacie, opis najważniejszych wydarzeń i przyczyn niezwykłej magii Gran Derbi. Okazało się, że autor postanowił sięgnąć głębiej, przedstawić czytelnikowi kawałek Hiszpanii i jej historii, wyjaśniając jednocześnie, dlaczego rywalizacja między Realem i Barceloną nabrała takiego znaczenia. Książka bez wątpienia nie byłaby tak dobra, gdyby nie spory pisarski talent jej autora. Leplat po prostu potrafi świetnie opowiadać i udowadnia to swoim dziełem. Duże brawa należą się także Wydawnictwu Amber, gdyż „Wojna światów” została przetłumaczona bardzo dobrze. Nic nie zgrzyta podczas czytania polskiej wersji, dzięki czemu można z przyjemnością po prostu zanurzyć się w lekturze. Polecam i zapewniam, że żaden fan futbolu nie będzie żałował sięgnięcia po tę pozycję. To po prostu kawał dobrej literatury sportowej. Naprawdę warto.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz