poniedziałek, 7 lipca 2014

Podsumowanie akcji „Mój pierwszy mundial”

W miniony piątek zakończyła się akcja „Mój pierwszy mundial”. Zabawa polegająca na przesyłaniu zdjęć pamiątek związanych z pierwszymi mistrzostwami świata oraz opisów tych imprez spotkała się z ciepłym przyjęciem dziesięciu uczestników, którzy wyczerpująco opowiedzieli o pięknych wspomnieniach z dzieciństwa. Kto najbardziej urzekł autora bloga? Pora na krótkie podsumowanie akcji.

Liczba osób, które zdecydowały się wziąć udział w zabawie, nie powala może na kolana, ale przecież nie o ilość chodzi, a jakość. Każdy z uczestników wykazał się dużą kreatywnością, ciekawie opowiadając o tym wszystkim, co towarzyszyło pierwszemu mundialowi jego życia. Dzięki temu powstała mozaika wspomnień związanych z przeróżnymi turniejami mistrzowskimi – od Argentyny i 1978 roku, przez imprezę rozgrywaną w Meksyku w 1986 roku, a na mundialu w Niemczech sprzed ośmiu laty skończywszy.

Zgłoszenia wszystkich dziesięciu kibiców na bieżąco pojawiały się na fan page’u bloga w serwisie Facebook. Każdy konkursowy post został oznaczony hashtagiem #mojpierwszymundial – klikając w niego lub wpisując go w wewnętrznej wyszukiwarce, możecie przyjrzeć się wszystkim zdjęciom pamiątek, które przesłali uczestnicy. Większość z nich decydowała się nawet na kilka fotografii, wiec zdecydowanie jest co oglądać i o czym czytać! Tak w dużym skrócie wyglądały zgłoszenia (klikając na dane uczestnika, można zapoznać się z przesłanym przez niego opisem):











Tak jak zaznaczyłem – każdy z uczestników wykazał się dużą kreatywnością, dlatego wyłonienie zwycięzców nie było łatwe. Ostatecznie zadecydowałem, że nagrody ufundowane przed Dom Wydawniczy REBIS (książka oraz zdjęcia z autografem Harry’ego Redknappa) trafią do Rafała z Góry oraz Zbyszka z Bystrej. Pierwszy z nich ujął mnie interesującym opisem tego, jak śledził mistrzostwa świata we Francji w 1998 roku i jak w jego terminarzu w meczu finałowym padł wynik 3:0, tyle że dla Brazylii. Choć wspomnienia drugiego ze zwycięskich uczestników były najkrótsze, urzekł mnie w nich specyficzny, a zarazem ciekawy styl pisania oraz historia z telewizorem Neptun, który „popłynął” na początku finałowego spotkania.

Muszę jednak podkreślić, że wszystkie zgłoszenia były niezwykle interesujące i z uwagą je przeczytałem. Wybór dwóch osób był niezwykle trudny i przyprawił mnie o spory ból głowy. Ktoś musiał jednak wygrać - tym razem padło na Rafała i Zbyszka. Ocena i wybór były wyłącznie subiektywne – decydowały detale, które zapadły mi w pamięć. Dziękuję jednak pozostałym uczestnikom za włączenie się w akcję i przesłanie zgłoszeń. Znalezienie pamiątek mogło dla niektórych być trudnym zadaniem, ale mam nadzieję, że, podobnie jak w moim przypadku i tekstu o moich pierwszych mistrzostwach, przysporzyło sporo frajdy. O to tak naprawdę chodziło w akcji „Mój pierwszy mundial”.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz