sobota, 5 października 2013

Pierwsza biografia polskiego koszykarza

Adam Wójcik bez wątpienia zasługiwał na to, żeby jako pierwszy koszykarz w Polsce doczekać się biografii. Historię jego kariery postanowił spisać Jacek Antczak – dziennikarz „Gazety Wrocławskiej”. Trzeba przyznać, że udało mu się w sposób kompleksowy i ciekawy opowiedzieć o życiu wyjątkowego sportowca.

„Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty” nie jest lekturą na jeden wieczór. Książka jest bardzo obszerna – liczy blisko 400 stron, jednak czyta się ją przyjemnie. Autor postanowił dokładnie opisać każdy sezon występów koszykarza, tyle samo miejsca poświęcając jego meczom w klubach, co spotkaniom reprezentacji Polski z Wójcikiem w składzie. Antczak nie pomija żadnego ważnego faktu z życia urodzonego w Oławie sportowca, dzięki czemu jego książka może kandydować do miana kompleksowej biografii. Można wręcz odnieść wrażenie, że pozycja „Rzut bardzo osobisty” jest idealnym odzwierciedleniem bogatej i pełnej sukcesów kariery Wójcika.

Warto w tym miejscu przypomnieć najważniejsze osiągnięcia tego koszykarza: 8 tytułów mistrza Polski, jedno mistrzostwo Belgii, po 3 tytuły MVP finałów play off i sezonu zasadniczego ekstraklasy oraz przekroczenie magicznej liczby 10 000 punktów w meczach najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Do tego dochodzą jeszcze występy w zagranicznych zespołach (Sunair Ostenda, Spirou Charleroi, Peristeri BC, Unicaja Málaga), świetna postawa w europejskich pucharach, a także znakomite mecze w reprezentacji. Wszystkie te sukcesy oraz fakt, że Wójcik po parkietach biegał z powodzeniem do 43. roku życia, sprawiają, że śmiało można uznać go najwybitniejszym koszykarzem w historii tej dyscypliny w Polsce. 25-letniej kariery takiego zawodnika nie powinno się opisywać skrótowo. Bardzo dobrze więc się stało, że za biografię Wójcika wziął się Jacek Antczak – wrocławianin, reporter tamtejszej gazety, a także dziennikarz mogący poszczycić się wieloma nagrodami za swoje reportaże. Wszystko to miało dużo wpływ na to, że książka „Rzut bardzo osobisty” stoi na wysokim poziomie.

Wrocław to najważniejsze miasto w karierze Adama Wójcika. Tam rozpoczynał przygodę z koszykówką, tam święcił największe sukcesy, tam wreszcie, po wielu wojażach, ją zakończył. Fakt, że autor książki również związany jest ze stolicą Dolnego Śląska sprawia, że biografia pisana jest z perspektywy osoby będącej naocznym świadkiem sukcesów „Oławy”, „Wója” czy „Wójciora”, jak za czasów swojej koszykarskiej przygody nazywany był Wójcik. Dzięki temu Antczakowi udało się doskonale oddać sportowy, ale też socjologiczny fenomen koszykarza. Gracz Śląska Wrocław był swego czasu najpopularniejszym sportowcem w tym mieście, cieszył się i do dzisiaj cieszy ogromnym szacunkiem tamtejszych mieszkańców. Ten właśnie fakt, a także atmosfera towarzyszącą sukcesom Wójcika zostały zawarte w książce. Stanowi to duży plus, gdyż o podobny opis trudno byłoby komuś, kto karierę „Oławy” śledził za pośrednictwem mediów.

Oczywiście niesie to za sobą niebezpieczeństwo tego, że biografia stanie się laurką jej bohatera, ale Antczak już na wstępie wybija krytykom z ręki ten argument. Pisze bowiem: „Czytelnicy pomyślą, że skoro o koszykarzu z Wrocławia opowie wrocławianin, to zrobi to na kolanach. Potwierdzam i zaprzeczam. Przyznaję, że w książce padną określenia „legenda”, „symbol”, „ikona polskiej koszykówki”, a nawet – to zabawne – „bożyszcze”. Ale przecież to nie ja je wymyśliłem (…)”. Faktycznie, w książce trudno znaleźć słowo krytyki pod adresem Wójcika, a o jego gorszych występach autor pisze raczej oględnie, ale przyznanie się na wstępie do takiego ujęcia życia bohatera sprawia, że przyjmuje się to ze zrozumieniem. Swoją drogą, wstęp Antczaka powinien być wzorem tego, jak bez patosu, ale za to z dużą dawką autoironii wprowadzić w lekturę. Muszę przyznać, że autor zwyczajnie „kupił” mnie pierwszymi słowami i do czytania podchodziłem z pozytywnym nastawieniem. Kolejne rozdziały nie zatarły na szczęście pierwszego, dobrego wrażenia.

Jacek Antczak książkę „Rzut bardzo osobisty” podzielił na części odpowiadające etapom koszykarskiego meczu. Jest więc „Rozgrzewka”, cztery kwarty oraz „Dogrywka”, którą opracował redakcyjny kolega autora – Paweł Kucharski. Biografia miała dzięki temu nabrać charakteru opowieści, reportażu i trzeba przyznać, że udało się ten cel osiągnąć. Autor ma zdolność ciekawej narracji, pisze prostym językiem, dzięki czemu książkę czyta się sprawnie. Antczak bardzo często zaburza chronologię wydarzeń z życia Wójcika. Lubi kolejne rozdziały rozpoczynać od jakiejś aktualnej historii, by następnie cofnąć się o kilkanaście lub kilkadziesiąt lat i pisać już o czasach, na których skończył poprzednią część. Początkowo jest to nieco uciążliwe, gdyż momentami można się w narracji pogubić, ale po przeczytaniu kilkudziesięciu stron czytelnik przyzwyczaja się do takiej formy opisu. Ma ona niewątpliwie swoje zalety. Choć biografia jest niezwykle obszerna, nie jest nudna, na co wpływ bez wątpienia miały aktualne wstawki, zaburzające chronologię, dzięki którym książka nie jest monotonna. Ponadto autor w „Rzucie bardzo osobistym” zawarł kilka ciekawych rozdziałów, które zupełnie odbiegają od przyjętego schematu. Antczak tytułuje je „Time Out” i opisuje w nich na przykład filmowe przygody Wójcika (udział w filmie „Sześć dni Strusia” czy nagrywanie wstawki filmowej do serialu „Rodzinka.pl”), najwierniejsze fanki koszykarza, przesłuchanie przez komisję sejmową Grzegorza Schetyny w sprawie afery hazardowej (gdzie członkowie zadają pytania o koszykarza) czy historię numerów na koszulce, z którymi występował bohater książki. Te części biografii mają charakter dygresyjny, ale nie pozwalają się czytelnikowi nudzić i umilają czytanie.

Dużym plusem pozycji „Rzut bardzo osobisty” jest fakt, że znalazło się w niej sporo wypowiedzi kolegów „Oławy” z parkietów, jego trenerów czy znajomych. Antczak stosunkowo często cytuje też prasę – zarówno tę lokalną, jak i ogólnokrajową, dzięki czemu dobrze oddaje społeczne nastroje towarzyszące występom koszykarza. W książce nie mogło zabraknąć też słów głównego bohatera. Adam Wójcik cytowany jest obszernymi fragmentami, a w książce znaleźć można też wiele wypowiedzi jego żony Krystyny, która pozwala spojrzeć na życie tego zawodnika od strony prywatnej. Autor bardzo dokładnie opisuje też kolejne sezony Wójcika spędzone na parkietach. W jego biografii znajdziemy opisy najważniejszych meczów, często poszczególnych akcji, a także liczbę punktów, zbiórek, bloków oraz asyst „Wója” w różnych spotkaniach. Jacek Antczak nie skupia się w biografii wyłącznie na jej bohaterze. Obszernie opisuje też jego drużynowych kolegów (szczególnie Dominika Tomczyka i Macieja Zielińskiego), trenerów (Krzysztof Walonis), a także wiele miejsca poświęca opisowi rozgrywek o mistrzostwo Polski i meczom reprezentacji. Sprawia to, że „Rzut bardzo osobisty” ma charakter szerszy, niż inne biografie. Jest to też świetna opowieść o polskiej koszykówce lat 1987-2012.

Podsumowując, trzeba stwierdzić, że „Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty” to kompleksowa biografia, która powinna zadowolić fanów basketu w Polsce. Z książki napisanej przez Jacka Antczaka kibice mogą dowiedzieć się właściwie wszystkiego o życiu jednego z najwybitniejszych polskich koszykarzy, jednocześnie czerpiąc informacje na temat rodzimej koszykówki. Liczne retrospekcje, a także dygresyjne rozdziały wpływają na to, że, mimo iż jest to bardzo obszerne dzieło, książkę czyta się przyjemnie. Choć to dopiero pierwsza biografia polskiego koszykarza, Antczak poprzeczkę zawiesił wysoko. Kolejni biografowie przed sięgnięciem po pióro koniecznie powinni zapoznać się z owocem jego pracy.

Na książkę Jacka Antczaka "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty" można głosować w plebiscycie:


2 komentarze:

  1. Adam zasłużył na bardzo dobrą biografię. A wątek NBA też się pojawił w książce?
    Czekam na ebooka, ale patrząc po zdj. chyba sie skuszę i na papier.
    Dziękuję za recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pojawił się wątek NBA - w książce jest wytłumaczone, dlaczego Adam ostatecznie do niej nie trafił. Warto przeczytać książkę, zwłaszcza teraz. SQN niedawno zrobił dodruk, bo nie było już jej w księgarniach (od premiery upłynęło trochę czasu).

      Usuń