Adam Wójcik bez wątpienia zasługiwał na to, żeby jako pierwszy
koszykarz w Polsce doczekać się biografii. Historię jego kariery postanowił
spisać Jacek Antczak – dziennikarz „Gazety Wrocławskiej”. Trzeba przyznać, że
udało mu się w sposób kompleksowy i ciekawy opowiedzieć o życiu wyjątkowego
sportowca.
„Adam Wójcik. Rzut bardzo
osobisty” nie jest lekturą na jeden wieczór. Książka jest bardzo obszerna –
liczy blisko 400 stron, jednak czyta się ją przyjemnie. Autor postanowił
dokładnie opisać każdy sezon występów koszykarza, tyle samo miejsca poświęcając
jego meczom w klubach, co spotkaniom reprezentacji Polski z Wójcikiem w
składzie. Antczak nie pomija żadnego ważnego faktu z życia urodzonego w Oławie
sportowca, dzięki czemu jego książka może kandydować do miana kompleksowej
biografii. Można wręcz odnieść wrażenie, że pozycja „Rzut bardzo osobisty” jest
idealnym odzwierciedleniem bogatej i pełnej sukcesów kariery Wójcika.
Warto w tym miejscu przypomnieć
najważniejsze osiągnięcia tego koszykarza: 8 tytułów mistrza Polski, jedno
mistrzostwo Belgii, po 3 tytuły MVP finałów play off i sezonu zasadniczego
ekstraklasy oraz przekroczenie magicznej liczby 10 000 punktów w meczach
najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce. Do tego dochodzą jeszcze występy w
zagranicznych zespołach (Sunair Ostenda, Spirou Charleroi, Peristeri BC, Unicaja Málaga), świetna postawa w europejskich pucharach, a także
znakomite mecze w reprezentacji. Wszystkie te sukcesy oraz fakt, że Wójcik po
parkietach biegał z powodzeniem do 43. roku życia, sprawiają, że śmiało można
uznać go najwybitniejszym koszykarzem w historii tej dyscypliny w Polsce.
25-letniej kariery takiego zawodnika nie powinno się opisywać skrótowo. Bardzo
dobrze więc się stało, że za biografię Wójcika wziął się Jacek Antczak – wrocławianin,
reporter tamtejszej gazety, a także dziennikarz mogący poszczycić się wieloma
nagrodami za swoje reportaże. Wszystko to miało dużo wpływ na to, że książka „Rzut
bardzo osobisty” stoi na wysokim poziomie.
Wrocław to najważniejsze miasto w
karierze Adama Wójcika. Tam rozpoczynał przygodę z koszykówką, tam święcił
największe sukcesy, tam wreszcie, po wielu wojażach, ją zakończył. Fakt, że
autor książki również związany jest ze stolicą Dolnego Śląska sprawia, że biografia pisana jest z perspektywy osoby będącej naocznym świadkiem sukcesów „Oławy”,
„Wója” czy „Wójciora”, jak za czasów swojej koszykarskiej przygody nazywany był
Wójcik. Dzięki temu Antczakowi udało się doskonale oddać sportowy, ale też
socjologiczny fenomen koszykarza. Gracz Śląska Wrocław był swego czasu
najpopularniejszym sportowcem w tym mieście, cieszył się i do dzisiaj cieszy
ogromnym szacunkiem tamtejszych mieszkańców. Ten właśnie fakt, a także atmosfera towarzyszącą
sukcesom Wójcika zostały zawarte w książce. Stanowi to duży plus, gdyż
o podobny opis trudno byłoby komuś, kto karierę „Oławy” śledził za
pośrednictwem mediów.
Oczywiście niesie to za sobą
niebezpieczeństwo tego, że biografia stanie się laurką jej bohatera, ale
Antczak już na wstępie wybija krytykom z ręki ten argument. Pisze bowiem: „Czytelnicy
pomyślą, że skoro o koszykarzu z Wrocławia opowie wrocławianin, to zrobi to na
kolanach. Potwierdzam i zaprzeczam. Przyznaję, że w książce padną określenia „legenda”,
„symbol”, „ikona polskiej koszykówki”, a nawet – to zabawne – „bożyszcze”. Ale
przecież to nie ja je wymyśliłem (…)”. Faktycznie, w książce trudno znaleźć
słowo krytyki pod adresem Wójcika, a o jego gorszych występach autor pisze
raczej oględnie, ale przyznanie się na wstępie do takiego ujęcia życia bohatera
sprawia, że przyjmuje się to ze zrozumieniem. Swoją drogą, wstęp Antczaka
powinien być wzorem tego, jak bez patosu, ale za to z dużą dawką autoironii
wprowadzić w lekturę. Muszę przyznać, że autor zwyczajnie „kupił” mnie
pierwszymi słowami i do czytania podchodziłem z pozytywnym nastawieniem.
Kolejne rozdziały nie zatarły na szczęście pierwszego, dobrego wrażenia.
Jacek Antczak książkę „Rzut
bardzo osobisty” podzielił na części odpowiadające etapom koszykarskiego meczu.
Jest więc „Rozgrzewka”, cztery kwarty oraz „Dogrywka”, którą opracował
redakcyjny kolega autora – Paweł Kucharski. Biografia miała dzięki temu nabrać
charakteru opowieści, reportażu i trzeba przyznać, że udało się ten cel osiągnąć.
Autor ma zdolność ciekawej narracji, pisze prostym językiem, dzięki czemu
książkę czyta się sprawnie. Antczak bardzo często zaburza chronologię wydarzeń
z życia Wójcika. Lubi kolejne rozdziały rozpoczynać od jakiejś aktualnej
historii, by następnie cofnąć się o kilkanaście lub kilkadziesiąt lat i pisać
już o czasach, na których skończył poprzednią część. Początkowo jest to nieco
uciążliwe, gdyż momentami można się w narracji pogubić, ale po przeczytaniu
kilkudziesięciu stron czytelnik przyzwyczaja się do takiej formy opisu. Ma ona
niewątpliwie swoje zalety. Choć biografia jest niezwykle obszerna, nie jest
nudna, na co wpływ bez wątpienia miały aktualne wstawki, zaburzające
chronologię, dzięki którym książka nie jest monotonna. Ponadto autor w „Rzucie
bardzo osobistym” zawarł kilka ciekawych rozdziałów, które zupełnie odbiegają
od przyjętego schematu. Antczak tytułuje je „Time Out” i opisuje w nich na
przykład filmowe przygody Wójcika (udział w filmie „Sześć dni Strusia” czy
nagrywanie wstawki filmowej do serialu „Rodzinka.pl”), najwierniejsze fanki koszykarza,
przesłuchanie przez komisję sejmową Grzegorza Schetyny w sprawie afery
hazardowej (gdzie członkowie zadają pytania o koszykarza) czy historię numerów
na koszulce, z którymi występował bohater książki. Te części biografii mają
charakter dygresyjny, ale nie pozwalają się czytelnikowi nudzić i umilają
czytanie.
Dużym plusem pozycji „Rzut bardzo
osobisty” jest fakt, że znalazło się w niej sporo wypowiedzi kolegów „Oławy” z
parkietów, jego trenerów czy znajomych. Antczak stosunkowo często cytuje też
prasę – zarówno tę lokalną, jak i ogólnokrajową, dzięki czemu dobrze oddaje
społeczne nastroje towarzyszące występom koszykarza. W książce nie mogło
zabraknąć też słów głównego bohatera. Adam Wójcik cytowany jest obszernymi
fragmentami, a w książce znaleźć można też wiele wypowiedzi jego żony Krystyny,
która pozwala spojrzeć na życie tego zawodnika od strony prywatnej. Autor
bardzo dokładnie opisuje też kolejne sezony Wójcika spędzone na parkietach. W
jego biografii znajdziemy opisy najważniejszych meczów, często poszczególnych
akcji, a także liczbę punktów, zbiórek, bloków oraz asyst „Wója” w różnych
spotkaniach. Jacek Antczak nie skupia się w biografii wyłącznie na jej
bohaterze. Obszernie opisuje też jego drużynowych kolegów (szczególnie Dominika
Tomczyka i Macieja Zielińskiego), trenerów (Krzysztof Walonis), a także wiele miejsca
poświęca opisowi rozgrywek o mistrzostwo Polski i meczom reprezentacji. Sprawia
to, że „Rzut bardzo osobisty” ma charakter szerszy, niż inne biografie. Jest to
też świetna opowieść o polskiej koszykówce lat 1987-2012.
Podsumowując, trzeba stwierdzić,
że „Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty” to kompleksowa biografia, która powinna
zadowolić fanów basketu w Polsce. Z książki napisanej przez Jacka Antczaka kibice
mogą dowiedzieć się właściwie wszystkiego o życiu jednego z najwybitniejszych polskich
koszykarzy, jednocześnie czerpiąc informacje na temat rodzimej koszykówki.
Liczne retrospekcje, a także dygresyjne rozdziały wpływają na to, że, mimo iż
jest to bardzo obszerne dzieło, książkę czyta się przyjemnie. Choć to dopiero
pierwsza biografia polskiego koszykarza, Antczak poprzeczkę zawiesił wysoko. Kolejni
biografowie przed sięgnięciem po pióro koniecznie powinni zapoznać się z owocem
jego pracy.
Na książkę Jacka Antczaka "Adam Wójcik. Rzut bardzo osobisty" można głosować w plebiscycie:
Adam zasłużył na bardzo dobrą biografię. A wątek NBA też się pojawił w książce?
OdpowiedzUsuńCzekam na ebooka, ale patrząc po zdj. chyba sie skuszę i na papier.
Dziękuję za recenzję :)
Pojawił się wątek NBA - w książce jest wytłumaczone, dlaczego Adam ostatecznie do niej nie trafił. Warto przeczytać książkę, zwłaszcza teraz. SQN niedawno zrobił dodruk, bo nie było już jej w księgarniach (od premiery upłynęło trochę czasu).
Usuń