poniedziałek, 25 września 2023

Niezwykłe życie Janusza Kurczaba - zapowiedź książki

Po niemal trzyletniej przerwie Wydawnictwo Agora wraca z kolejną górską biografią. Po Macieju Berbece przyszła kolej na Janusza Kurczaba, którego losy w książce "Kurczab. Szpej, szpada i tajemnice. Niezwykłe życie Janusza Kurczaba" opisali Wojciech Fusek i Jerzy Porębski. Premiera biografii 11 października.

Wreszcie jest – biografia jednej z największych postaci polskiej sceny wspinaczkowej XX wieku! Twórcy tej książki mieli dostęp do bogatego osobistego archiwum Janusza Kurczaba. W efekcie dostajemy książkę ciekawą, jak ciekawe było życie jej bohatera. Koniecznie trzeba ją przeczytać. 

Janusz Majer, himalaista

Los bawił się z nim okrutnie. Nakazał urodzić się w Polsce tuż przed drugą wojną światową i obdarzył nieprostą seksualnością. Obdzielił licznymi talentami, ale już we wczesnym dzieciństwie zabrał ojca i okaleczył, pozbawiając środkowego palca prawej dłoni. Janusz Kurczab – wybitny wspinacz, szef wypraw, szpadzista (olimpijczyk z Rzymu w 1960 r. i 17-krotny mistrz Polski w szpadzie), narciarz. Miłośnik Włoch, utalentowany śpiewak, ulubieniec kobiet. Autor nowych dróg w Tatrach i Alpach. Skromny, taktowny. Kopalnia wiedzy o górach, z oryginalnym podejściem do wspinania: redaktor naczelny „Taternika”, autor górskich książek, monografii i przewodników oraz tysięcy fotografii. Odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i wieloma nagrodami sportowymi. Niezwykle barwny człowiek, którego życiorysem można by obdarzyć kilka postaci.

A jednak, coś sprawiło, że nie wymienia się go jednym tchem z herosami złotej ery polskiego himalaizmu, jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, Krzysztof Wielicki, Andrzej Heinrich czy Wojciech Kurtyka. Wszyscy oni byli jego kolegami, z wieloma się wspinał, uczył wspinaczki. Dlaczego ten  lider narodowych wypraw nie równa się sławą z Andrzejem Zawadą, kierownikiem zimowej ekspedycji na Everest? Odpowiedzi na te i inne pytania szukają autorzy pierwszej biografii Janusza „Jano” Kurczaba.

Leszek Cichy, himalaista, który z Jano był na niejednej wyprawie tak zapowiada książkę: Janusz Kurczab to obok Andrzeja Zawady i Piotra Młoteckiego jeden z trzech Wielkich Kierowników polskich wyprawa wysokogórskich ze Złotej Ery Polskiego Himalaizmu. Przed Państwem fascynująca biografia Jano z historią polskiego sportu drugiej połowy XX wieku w tle. Serdecznie polecam. 

Jano wpisał się w historię taternictwa i alpinizmu wielkimi literami. Dobrze, że powstała ta książka, bo ocala od zapomnienia jego niezwykle barwną postać, przybliża ważne i często mało znane, nawet w środowisku górskim, fakty i anegdoty, mówi Krzysztof Wielicki, himalaista.

O AUTORACH

Wojciech Fusek i Jerzy Porębski to duet doskonale znany miłośnikom górskiej literatury, odpowiedzialny za takie publikacje jak „Lekarze w górach”, „Polskie Himalaje”, czy „GOPR. Na każde wezwanie”

Wojciech Fusek – przez 26 lat pracował w „Gazecie Wyborczej”. M.in. kierował działem sportowym, szefował „Gazecie Stołecznej”, koordynował pracę redakcji lokalnych. Był dyrektorem wydawniczym oraz zastępcą redaktora naczelnego „Gazety Wyborczej”. Pracował jako konsultant ds. strategii rozwoju prenumerat cyfrowych. Dziś publikuje w prasie polityczne felietony, pisze książki i artykuły o tematyce górskiej i historycznej. Urodził się w Żywcu i od dziecka jest zafascynowany górami. W obszernej domowej bibliotece ma komplety pism, książki i albumy o tematyce górskiej. Wspinał się w Tatrach i Dolomitach. Przemierzył Spitsbergen, góry Atlas, USA, Patagonię, Himalaje. Pasjonat narciarstwa pozatrasowego.

Jerzy Porębski – agent literacki i współautor książek górskich, scenarzysta, reżyser i producent filmów dokumentalnych. Pasjonat kultury górskiej, wspinaczki, a także historii, miłośnik literatury podróżniczej, interesuje się odkryciami i odkrywcami. Twórca ponad 20 filmów o alpinizmie oraz ratownictwie górskim. Szczególnie dumny z pokazu filmu “Kukuczka” w świątyni światowego kina Institut Lumiére w Lyonie. Pomysłodawca i producent wykonawczy wydanej przez Agorę serii książek i filmów z cyklu „Polskie Himalaje”. Wielokrotnie nagradzany na festiwalach górskich. Członek jury na festiwalach filmów górskich w Hiszpanii, Peru, Czechach, Słowacji czy Bułgarii. 

ZE WSTĘPU

Co sprawiło, że Janusz Kurczab nie jest wymieniany jednym tchem ze wspinaczami złotej ery polskiego himalaizmu, jak Jerzy Kukuczka, Wanda Rutkiewicz, Krzysztof Wielicki, Andrzej Heinrich, Leszek Cichy, Wojciech Kurtyka czy ciut młodszy Artur Hajzer? Wszyscy oni byli jego kolegami, z wieloma się wspinał, kilku uczył wspinaczki. Dlaczego najwybitniejszy obok Andrzeja Zawady lider narodowych wypraw w góry najwyższe nie jest nawet w połowie tak popularny jak kierownik przełomowej zimowej wyprawy na Everest? 

Kurczaba znają pasjonaci górskiej historii, ale dla innych pozostaje anonimowy. Na potrzeby niniejszej książki Jurek Porębski o szczegóły biografii opozycjonistów powiązanych ze środowiskiem górskim zapytał Adama Michnika. Ten obdarzony genialną pamięcią znawca powojennych realiów społeczno-politycznych, co więcej, w młodości sportowy kibic, dopiero przy tej okazji poznał nazwisko i historię Janusza Kurczaba, czym był zresztą mocno skonfundowany. 

A przecież w historii polskiego sportu jedynie Kurczab oraz szybownik i saneczkarz Jerzy Wojnar zostali odznaczeni Złotymi Medalami za Wybitne Osiągnięcia Sportowe w dwóch różnych dyscyplinach. Nie ma w Polsce wyższego sportowego odznaczenia, podobnie jak nie ma na świecie wielu tak wszechstronnych mistrzów. 

Gdy w drugiej połowie lat 50. Kurczab zaczynał się wspinać, jako szermierz startował już w barwach największego polskiego klubu sportowego – Legii Warszawa – i pukał do drzwi kadry narodowej. Z dzisiejszej perspektywy wydaje się to niemożliwe, ale aż do 1975 roku łączył szermierkę i wspinaczkę, w obu dochodząc do międzynarodowego mistrzostwa. Startował na igrzyskach olimpijskich w Rzymie, zgromadził prawie dwie dziesiątki indywidualnych i drużynowych mistrzostw Polski, zdobył także pierwszy w historii polskiego sportu drużynowy Puchar Europy – z Legią, której zawodnikiem był przez całą, trwającą prawie 20 lat, karierę szpadzisty. 

Przygodę z taternictwem rozpoczął już jako wyczynowy sportowiec. Niewątpliwie pomogło mu to błyskawicznie wskoczyć do taternickiej elity. Najgłośniejszym sukcesem tatrzańskim Janusza Kurczaba było pokonanie w 1962 roku lewego filara Kazalnicy w zespole z Eugeniuszem Chrobakiem, Andrzejem Heinrichem i Krzysztofem Zdzitowieckim. Tym przejściem otworzyli erę ekstremalnej wspinaczki w Tatrach. 

Dwa lata później Kurczab jako pierwszy przeszedł Ściek Kotła Kazalnicy, z Samkiem Skierskim i Andrzejem Skłodowskim. Kolejną głośną drogą była Kurtykówka na Małym Młynarzu, poprowadzona w roku 1970 w zespole z Michałem Gabryelem i Wojtkiem Kurtyką. Zgodnie uznawana jest za pierwszą drogę o wycenie trudności VI+ w zamkniętej do tamtego momentu na szóstce skali tatrzańskiej. 

Sukcesy z początku lat 60. otworzyły przed Jano – pod takim pseudonimem funkcjonował w górach – drogę w Alpy. 

W czasach żelaznej kurtyny wiodła ona przede wszystkim przez obozy klubowe, na które powoływano tylko wyróżniających się taterników. Alpejskie przejścia Kurczaba imponują do dziś, a kilka z nich zapisało się w historii europejskiego alpinizmu. (…)

Wszystkiego dokonał mimo ograniczonej sprawności w prawej dłoni. Nadrabiał ten niedostatek zwinnością i kondycją wyniesioną z treningów pływackich, lekkoatletycznych i szermierczych, ale też rozwagą oraz świetnym przygotowaniem topograficznym i technicznym. W popularnej w ubiegłym wieku wspinaczce techniką sztucznych ułatwień nie miał sobie równych nie tylko w Polsce.  (…)

Jano miał nosa do wynajdywania nowych dróg w skale, umiejętnie dobierał zespoły do przewidywanych trudności. Był inicjatorem i mózgiem wielu wypraw, a w finale górskiej kariery poprowadził sześć dużych ekspedycji na szczyty dziewicze lub tak znane i wymagające jak K2. (…)

Wśród jego pasji sportowych na poziomie bliższym amatorskiemu, prócz pływania i lekkoatletyki w młodości, wyróżniają się narty skiturowe. Pod koniec lat 80. Kurczab jako jeden z pierwszych Polaków startował w zawodach na podchodzenie i zjazd. We Włoszech i Francji startował razem z Baranowskim. Został również jednym z pierwszych polskich sędziów skiturowych. 

We wspomnieniach kolegów z szermierczych plansz i z gór Kurczab jawi się jako ujmująco bezpośredni, asertywny, ale kulturalny człowiek o dobrych manierach, nawet gdy bywało groźnie lub niekomfortowo. Nie zmieniły tego kolejne osiągnięcia i sława (w sumie był bohaterem co najmniej 265 artykułów i wywiadów – tyle zebrał w domowym archiwum). 

Jego kierownicze talenty wychwalało wielu. A w osobach Marka Grochowskiego (był na wszystkich wyprawach Jano prócz pierwszej), doktora Marka Rożnieckiego czy Bogumiła Słamy znalazł Jano apologetów swojej wspinaczkowej filozofii, którą zdefiniował kiedyś jako „klawą wiarę”. Pod tym terminem kryła się pochwała wspinaczkowego wysiłku, który jawił się Kurczabowi jako ważniejszy niż zdobycie szczytu, ale też górski sybarytyzm nabierający wyjątkowego smaku w groźnym i monumentalnym otoczeniu i w towarzystwie ludzi o podobnej wrażliwości. 

Miałem przyjemność redagować jego opus magnum – sześć tomów historii Polskich Himalajów – i pisać do nich krótkie wstępy. Tak się bliżej poznaliśmy. Wszelkie uwagi redaktorskie od prawie o 30 lat młodszego kolegi przyjmował z pokorą, a jeśli miał radykalnie odmienne zdanie, szukał koncyliacyjnego rozwiązania, próbował sporny fragment napisać od nowa, inaczej. 

Był wybitnym znawcą historii wspinaczki w górach najwyższych i specjalistą od topografii, czasem już po opisie zdjęcia przez telefon potrafił powiedzieć, o jaki chodzi wierzchołek. Skrupulatny, o fotograficznej pamięci, stał się dla całego środowiska i wielu dziennikarzy piszących o górach encyklopedią alpinizmu. Zawsze pod telefonem, zawsze gotowy pomóc. Jego prywatne archiwum fotograficzne z ponad 80 tysiącami zdjęć i slajdów często stanowiło wsparcie dla różnych publikacji i do końca życia było źródłem skromnych przychodów. 

W prasie popularnej i specjalistycznych magazynach, jak „Taternik” „Wierchy”, „Góry”, zamieścił ponad 60 obszernych artykułów. Pisał rozdziały do książek innych autorów, między innymi do pięciotomowej monografii W skałach i lodach świata Kazimierza Saysse-Tobiczyka. Ułożył wiele haseł encyklopedycznych, jest autorem wstępu do tworzonej przez wiele lat siedmiotomowej Wielkiej encyklopedii gór i alpinizmu Małgorzaty i Jana Kiełkowskich. 

Sam napisał trzy książki o tematyce wspinaczkowej: Filar Kazalnicy (1976), Shispare. Góra wyśniona (1976) i Ostatnia bariera. Wyprawa na K2 – drugi szczyt świata (1980). Do innych znanych książek Kurczaba należą: Na szczytach Himalajów, ponad 400-stronicowa monografia napisana ze Zbigniewem Kowalewskim (1983), Najpiękniejsze szczyty tatrzańskie opracowane wespół z Markiem Wołoszyńskim (1991) i wspominane sześciotomowe Polskie Himalaje. 

Pod koniec 2002 roku po długich namowach podjął się redagowania „Taternika”. Postawił ten prestiżowy, dziś 116-letni kwartalnik na nogi. Wydawało się, że po Józefie Nyce trafił się „Taternikowi” kolejny wybitny redaktor naczelny na dekady. (…)

W 2008 roku nakładem Wydawnictwa Agora ukazały się Polskie Himalaje – 950 stron, kilkadziesiąt zdjęć, leksykon – których napisanie zajęło Januszowi rok. Wkrótce zaczął publikować w najpopularniejszym wśród wspinaczy portalu wspinanie.pl. Jego seria artykułów Historia polskiego wspinania wyciągnęła z niebytu wiele postaci i przypomniała wspaniałe historie, przede wszystkim ze złotych lat 60. taternictwa. 

Gdy nie mógł już się wspinać, poświęcił się trekkingowi, a dla pasjonatów marszu przez góry pisał przewodniki po himalajskich trasach. Sam przeszedł łącznie blisko siedem tysięcy kilometrów, co lokuje go w czołówce backpackerów z Polski. Do dzisiaj uznaniem cieszą się przewodniki trekkingowe Jano: Wokół Annapurny i Dhaulagiri, Wokół Everestu i Makalu oraz Himalaje Nepalu. (…)

Janusz był zaangażowany w działania organizacyjne Klubu Wysokogórskiego Warszawa, gdzie przez trzy kadencje był prezesem największego w Polsce lokalnego skupiska wspinaczy. Działał też we władzach Polskiego Związku Alpinizmu, głównie w komisji sportowej. Został członkiem honorowym PZA oraz KW Warszawa. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski odznaczono go, niestety, pośmiertnie, co obciąża zarówno działaczy Polskiego Związku Szermierczego, jak i Polskiego Związku Alpinizmu. Za całokształt działalności wspinaczkowej i eksploratorskiej otrzymał w 2003 roku łódzką nagrodę Explorer i – niedługo przed śmiercią – Super Kolosa 2014. 

Wcześniej w tym samym roku został szefem Centralnego Archiwum Górskiego przy Centrum Górskim Korona Ziemi w Zawoi, które w zamyśle miało gromadzić materiały związane z działalnością Polaków w górach. Niestety, choroba uniemożliwiła mu działanie, a do tego ze szpitalnego łóżka śledził upadek pomysłu. Zmarł 11 kwietnia 2015 roku. Z czasem powstała co najmniej jedna praca magisterska będąca przyczynkiem do jego biografii. 

Kim był i jaki był ten sportowiec? Czy był wielkim, wyjątkowym i niesprawiedliwie zapomnianym, czy może tylko jednym z wielu w świecie górskich oryginałów i odmieńców? 

Źródło: informacja prasowa

5 komentarzy:

  1. Rozumiem Twoją pasję. Uwielbiam książki! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. byłem jakiś czas temu w kinie na podobnym filmie. Ciekawie czy to nie na tej samej podstawie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Po prostu doświadczam cudów ziół dr GIDEONA. Bóg nadal będzie błogosławił ci, dr GIDEON, obficie za dobrą pracę, którą wykonujesz w życiu ludzi, lecząc ich z różnych rodzajów chorób. Będę nadal świadczyć o twojej dobrej pracy. 6 miesięcy temu żyłem z cukrzycą typu 1, a lekarz powiedział mi, że nie ma . Nie uwierzyłem mu i zachowałem wiarę, mając nadzieję, że pewnego dnia zostanę wyleczony z tej strasznej choroby. Zaledwie 2 miesiące temu zobaczyłem post na forum cukrzycowym o lekarzu ziołowym o imieniu Dr GIDEON, który mówił o tym, jak leczy ludzi z chorób za pomocą korzenia i ziół, i szybko skontaktowałem się z Dr GIDEONEM na WhatsAppie i wyjaśniłem mu swój problem, a on powiedział mi, żebym się nie martwił, on mnie wyleczy i rzeczywiście przygotował ziołowe lekarstwo i wysłał je do mnie za pośrednictwem UPS, a następnie dał mi instrukcje, jak je przyjmować. Po trzech tygodniach przyjmowania ziołowych leków poszedłem do lekarza na kontrolę, a mój wynik cukrzycy jest ujemny, a lekarz powiedział mi, że w moim organizmie nie ma śladu cukrzycy i że cukrzyca całkowicie zniknęła. Możesz również wyleczyć się z wszelkich chorób, kontaktując się z dr GIDEONEM na WhatsApp +2347042191323
    E-mail:drgideon611@gmail.com

    OdpowiedzUsuń