Jego historia jest niezwykła. Nic dziwnego, że Jerzy Kukuczka, drugi na świecie zdobywca Korony Himalajów i Karakorum, stał się
bohaterem wielu książek i filmów. Wydana niedawno biografia „Kukuczka. Opowieść
najsłynniejszym polskim himalaiście” w kapitalny sposób spaja to wszystko w
całość. To świetna lektura zarówno dla tych, którzy raz jeszcze chcieliby
prześledzić losy Polaka, jak i tych, którzy dotychczas niewiele wiedzieli na
jego temat.
Nigdy nie interesowałem się
himalaizmem. Zawsze trudno było mi uznać go za sport, więc publikacje na ten
temat traktowałem trochę po macoszemu. Co za tym idzie – nie jestem zbyt dobrze
zorientowany w tej tematyce. Ale kiedy dowiedziałem się o książce napisanej
przez Dariusza Kortko i Marcina Pietraszewskiego, doświadczenie podpowiedziało
mi, że warto się nią zainteresować. Z jednej strony ciekawiła mnie postać
Jerzego Kukuczki. Wiedziałem, że był wybitnym himalaistą, że dokonywał
niezwykłych rzeczy, że w końcu zginął tragicznie podczas jednej ze swoich wypraw.
Chciałem więc dowiedzieć się, kim był i czego dokonał. A że za wydanie książki
odpowiadało Wydawnictwo Agora, byłem przekonany, że będzie to znakomite dzieło.
Czytałem wcześniej biografie Huberta Jerzego Wagnera i Antoniego Piechniczka,
które ukazały się nakładem tego wydawcy. Były to znakomite reporterskie
opowieści, jedne z najlepszych książek sportowych ostatnich lat. Instynkt mnie
nie zawiódł, bo „Kukuczka” to kolejna pozycja, którą należy zaliczyć do grona
lektur obowiązkowych. Po jej przeczytaniu z całą pewnością mogę stwierdzić, że
to mocny kandydat to tytułu książki roku. Nie tylko jeśli chodzi o pozycje
dotyczące sportu.
Kukuczka i cała reszta
Na wstępie warto podkreślić, że nie jest to wbrew pozorom biografia w stu procentach skupiona na Jerzym Kukuczce. Fakt, poznajemy jego pochodzenie (rodzice przesiedleńcami z Istebnej do Katowic, gdzie urodził się główny bohater), dzieciństwo (przygoda z podnoszeniem ciężarów i ogromny apetyt chłopaka), początki przygody ze wspinaczką (problemy ze zdobyciem sprzętu, nieustępliwość), związek z Celiną, a potem wszystkie wyprawy na ośmiotysięczniki. W książce nie brakuje jednak wątków pobocznych, takich jak obecność kobiet podczas wypraw (o tym, że Wanda Rutkiewicz nie było lubiana przez facetów – kilka prześmiesznych anegdot), są też fragmenty poświęcone zdrowiu himalaistów i temu, co dzieje się z ich organizmami na dużych wysokościach (opowiadają lekarze, jak sami uczestnicy wypraw), a czytelnik dowie się też, jak himalaiści z Kukuczką na czele byli inwigilowani przez służby bezpieczeństwa podczas wyjazdów. Książka ma więc bardzo szerokie tło, dzięki czemu jest kopalnią wiedzy na temat wspinaczki. Wiele mówi także o życiu w PRL-u i problemach, z którymi borykali się organizatorzy wypraw (przede wszystkim trudności ze zdobyciem środków finansowych).
Jeśli natomiast chodzi o samego Jerzego Kukuczkę, jego osobę poznajemy w książce na dwa sposoby: dzięki wypowiedziom rodziny, znajomych i kolegów po fachu, ale też poprzez cytowane obszernie jego pamiętniki i zapiski z wypraw. Należy pochwalić autorów, gdyż udało im się dotrzeć do bardzo wielu osób: rodziny, himalaistów z Reinholdem Messnerem na czele, lekarzy górskich, a nawet Aleksandra Kwaśniewskiego, który w latach 80. pełnił funkcję przewodniczącego Komitetu Młodzieży i Kultury Fizycznej. Kortko z Pietraszewskim chętnie oddają im głos, dzięki czemu w spornych sprawach mamy okazję poznać różne punkty widzenia i sami wyrobić sobie zdanie na temat głównego bohatera. A tych kwestii dotyczących Kukuczki, które interpretować można dwojako, nie brakuje: zdobywanie szczytów mimo braku zaangażowania w najtrudniejsze etapy wypraw (budowanie bazy), spory o pieniądze, nadmierne podejmowanie ryzyka, byle tylko osiągnąć cel, rywalizacją z Messnerem, która stała się ostatecznie zgubna czy brak czasu dla rodziny. Autorzy nie oceniają – prezentują poprzez wypowiedzi innych różne punkty widzenia, dając czytelnikowi do myślenia. Biografia zdecydowanie nie jest cukierkową laurką wystawioną Jerzemu Kukuczce. To rzetelny portret wielkiego człowieka, który jak każdy bohater dużego formatu miał swoje wady i słabości.
Symboliczne tytuły
Główną zaletą książki jest dla
mnie sposób budowania narracji. W zasadzie każdy jej rozdział można traktować
jako osobny reportaż poświęcony jakiemuś wycinkowi z życia Kukuczki. Uwagę
należy też zwrócić na tytuły rozdziałów: jednowyrazowe, zagadkowe, ale jakże
symboliczne i odnoszące się do pozornie błahych historii, o których finale
dowiadujemy się na końcu kolejnych części. „Latarka”, „Biedronka” (chodzi o
zabawkę, którą Kukuczka otrzymał od syna) – wydaje się, że to zwykłe przedmioty,
z którymi nie może się wiązać żadna ciekawa opowieść. Jest wręcz przeciwnie, bo
autorzy uwypuklili właśnie takie banalne z pozoru tematy (to nie tylko rzeczy),
tworząc z nich motywy przewodnie, które mają kapitalne znaczenie dla całej
historii. Ten sposób budowania narracji powoduje, że po zakończeniu niemal
każdego rozdziału odrywałem wzrok od tekstu i myślałem sobie: „Ależ to jest
znakomicie napisane!”. Kiedy poznawałem zagadkowy tytuł następnej części, byłem
ciekawy, do czego tym razem się on odniesie. Właśnie dlatego jeszcze bardziej
chciałem poznać zakończenie tej historii i przez lekturę brnąłem z wielką
przyjemnością (płynącą oczywiście z samego faktu czytania, gdyż duża część książki
opowiada raczej o zdarzeniach trudnych lub wręcz dramatycznych).
Warto zauważyć, ze w tytule
publikacji znalazło się słowo „opowieść”. Dzieło Kortka i Pietraszewskiego
faktycznie zasługuje na to miano – nie jest to biografia najeżona datami i
nazwiskami. Owszem, one się w niej pojawiają, ale całość przypomina fragmentami
dobrą powieść. Narracja prowadzona jest w ten sposób, że słowo pisane przeradza
się w film. Niezwykle plastyczne opisy gór, zdarzeń i okoliczności wypraw
sprawiały, że przed oczami miałem głównych bohaterów osiągających kolejne cele.
Rozdziały trzymają w napięciu, szczególnie, jeśli ktoś o losach Jerzego
Kukuczki dowiaduje się z książki po raz pierwszy, tak jak ja. Nie wiedziałem,
którą górę główny bohater zdobędzie sam, gdzie poniesie porażkę, gdzie odmrozi
sobie palce u stóp, które następnie zostaną mu amputowane, a gdzie zginie jego
kolega. To sprawiło, że publikacja wciągnęła mnie od pierwszych stron. Myślę,
że z tego względu nieco bardziej spodoba się ona kompletnym laikom w kwestiach
himalaizmu, gdyż osoby znające losy Kukuczki nie będą aż tak bardzo przeżywały
opisów kolejnych wypraw. Niezorientowani w tematyce będą mieli jedynie trudność
ze specjalistyczną terminologią używaną w książce, która nie zawsze jest
tłumaczona. Autorzy nie pomyśleli z pewnością, że po biografię mogą sięgnąć
również osoby, które nie znają znaczenia wszystkich specjalistycznych określeń.
Lektura wyjątkowa
„Kukuczka. Opowieść o
najsłynniejszym polskim himalaiście” trafia na moją listę lektur z gatunku
wyjątkowych. Po raz kolejny nie zawiodłem się na Wydawnictwie Agora i pracy
dziennikarzy „Gazety Wyborczej”. Trzeba przyznać, że pod względem reportaży to
absolutna czołówka w Polsce. Trudno ocenić mi wprawdzie książkę Dariusza Kortki
i Marcina Pietraszewskiego pod względem merytorycznym (znalazłem gdzieś
komentarz osób lepiej zorientowanych w temacie, że zawiera drobne błędy), ale
jako laik w temacie himalaizmu zdecydowanie mogę ją polecić… innym laikom! To
dobra pozycja, by zacząć swoją przygodę z literaturą tego typu – chętnie sięgnę
po kolejne książki na ten temat. Publikacja o Jerzym Kukuczce przypadnie też do
gustu fanom dobrych biografii oraz – przede wszystkim – osobom lubującym się w
dobrym reportażu. Jeśli szukacie świetnej lektury, „Kukuczka” będzie trafionym
wyborem.
CZYTAJ TAKŻE:
CZYTAJ TAKŻE:
Oj, tak. "Kukuczka" to lektura niemal obowiązkowa na te długie, jesienne już wieczory.
OdpowiedzUsuńZgodzę się, choć w zimowej aurze jeszcze łatwiej byłoby wczuć się w klimat. ;)
UsuńRównież polecam. Lektura bardzo bardzo fajna.
OdpowiedzUsuńO składzie i szansach Polski na wygraną z Danią: typy na mecz Polska - Dania 08.10.2016. Myślicie, że tym razem wygrają?
OdpowiedzUsuńWidzę kolejną pozycję do mojej kolekcji "górskiej" :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! ;)
UsuńŚwietna książka, uwielbiam tematyki górskie i narciarskie mam nadzieję, że trafi ona do szerszego grona ludzi
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Jak widać na moim przykładzie - są na to bardzo duże szanse!
UsuńŚwietna książka. Nadaje się na rynek zagraniczny :)
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja! Nie znałam tej książki, muszę przeczytać.
OdpowiedzUsuń