Dzieje się, oj dzieje się przed Euro 2016! W zasadzie można zapomnieć o
innych sportach, bo wydawnictwa (z małymi wyjątkami) doszły chyba do wniosku,
że książki o niepiłkarskich dyscyplinach zgubią się w tłumie. Całkiem słuszna
to teoria, dlatego nie może dziwić, że w maju doczekamy się przede wszystkim
futbolowych premier. Mało tego, już nie tylko o Polakach, ale nawet ich
rywalach!
Zaczynamy właśnie od biografii
naszych przeciwników i to nie byle jakich, bo tych najgroźniejszych – Niemców.
Przed Euro będziemy mieli szansę poznać historię jednego z najlepszych obecnie
bramkarzy świata, Manuela Neuera. To dzięki Wydawnictwu Dolnośląskiemu, które
zdecydowało się wypuścić książkę o niemieckim golkiperze, tytułem dosyć jasno
sugerując jego pozycję we współczesnej piłce. „Manuel Neuer. Najlepszy bramkarz
świata” – tak zatytułowana została publikacja autorstwa Dietricha
Schulze-Marmelinga, która do księgarni w całej Polsce trafi 18 maja. Książka za
naszą zachodnią granicą ukazała się całkiem niedawno, bo w listopadzie 2015
roku. Teraz będą się z nią mogli zapoznać fani nad Wisłą. Autor biografii to
oczywiście rodak Neuera, uważany za znawcę piłki nożnej. Ma na swoim koncie
kilka innych pozycji piłkarskich, m.in. biografie George’a Besta, Johana
Cruyffa, Pepa Guardioli, a także publikacje o klubach: Borussii Dortmund,
Bayernie Monachium czy FC Barcelonie. Jak to więc mówią, „nie jest w ciemię
bity” i na rzeczy się zna. Tak twierdzę po ocenach jego książek w serwisie
Amazon.de – większość z nich jest zdecydowanie pozytywna.
Jak zapowiadają jednak wydawcy,
dzięki książce „Manuel Neuer. Najlepszy bramkarz świata” poznamy nie tylko
historię golkipera Bayernu Monachium, ale też „ewolucję gry na bramce w
ostatnich dziesięcioleciach, w tym opis słynnej szkoły bramkarzy Schalke 04”.
Publikacja wydaje się więc idealną propozycją dla fanów niemieckiego futbolu.
Ale ci, którzy sięgną po nią przede wszystkim ze względu na głównego bohatera,
nie powinni być zawiedzeni: „Czy to możliwe, by kibol został mistrzem świata? Możliwe,
ale cena jest wysoka. »Manu« Neuer wie o tym najlepiej. Od lat jest
wygwizdywany na ukochanym stadionie swego dzieciństwa, a tam, gdzie gra u
szczytu sławy, kibole decydują, co może mówić, gdzie wolno mu stanąć, kiedy się
uśmiechnąć. Na domiar złego gazetowi »znawcy« wciąż usiłują uczyć go, jak ma
łapać i gdzie kopać…”. Początek opisu jest co najmniej intrygujący i zapowiada
biografię daleką od książek typu: „Tutaj grał w latach x-y, a w tym meczu
strzelił przepiękną bramkę”. Potwierdzać to zdaje się dalsza część zapowiedzi,
w której czytamy, że autor „zebrał setki poważnych wypowiedzi oraz dziesiątki
plotek na temat Manuela Neuera – ostoi niemieckiej reprezentacji. Nie szczędzi
też własnych przemyśleń dotyczących współczesnego futbolu. Książka zawiera
arcyciekawą relację z Mundialu w 2014 roku – turniej widziany z perspektywy
niemieckiej reprezentacji zaskakuje dramaturgią”. Jak wypadnie całość,
przekonamy się już za kilkanaście dni. Na koniec jeszcze garść informacji technicznych:
okładkowa cena liczącej 256 stron książki to 39,90 zł.
Dokładnie taka sama kwota
widnieje na kolejnej z majowych premier. „Joachim Löw. Strateg, esteta, mistrz
świata” też ma na okładce cenę 39,90 zł, też trafi do księgarni 18 maja i
również dzięki Wydawnictwu Dolnośląskiemu. Od biografii Neuera różni się natomiast liczbą stron. Książka o selekcjonerze reprezentacji Niemiec będzie zdecydowanie
bardziej obszerna, a jej objętość osiągnie zawrotne 408 stron. Tyle naskrobał
autor, Christoph Bausenwein, który, podobnie jak opisywany wyżej kolega po
fachu, ma się czym pochwalić. Na jego koncie widnieją bowiem inne sportowe
publikacje, głównie o niemieckich klubach. Jedną z nich Bausenwein napisał
nawet z Schulze-Marmelingiem („Bayern Monachium. Nasz klub, nasza historia”),
więc panowie muszą się znać. Ciekawe, który z nich z tego korespondencyjnego
pojedynku wyjdzie zwycięsko? Obaj mają na to duże szanse, bo publikacje
Christopha też zbierają na Amazon.de pozytywne recenzje. Biografia Joachima Löwa
w ojczyźnie autora wydana została jednak wcześniej, w sierpniu 2014 roku, czyli
tuż po zwycięskich dla naszych zachodnich sąsiadów mistrzostwach świata. Tam
też kończy się akcja książki, którą w gruncie rzeczy można streścić jako
historię Löwa od dzieciństwa do złotego medalu mundialu.
W opisie książki czytamy: „Czy
trener bez większych sukcesów, człowiek z natury delikatny i uprzejmy, może
przekonać do siebie zgraję twardych konkurentów – szkoleniowców najlepszych
drużyn Bundesligi nieakceptujących jego metod? Czy selekcjoner stawiający
piękną grę ponad grę skuteczną może pozyskać sympatię milionów kibiców marzących
wyłącznie o triumfach? Tak, jeżeli jest inteligentny, konsekwentny, uparty i
utalentowany. I musi nazywać się Löw. Joachim Löw”. Wynika z tego, że biografia
będzie próbą wniknięcia w umysł szkoleniowca, istnym portretem psychologicznym.
Jeśli tak, być może książką powinni zająć się ludzie ze sztabu naszej kadry, by
lepiej rozpracować sternika najtrudniejszych rywali w fazie grupowej? Na pewno
nie zaszkodzi! Mówiąc już całkiem serio, wydawcy na zakończenie zapowiedzi
dodają, że autor „jest w swojej opowieści o trenerze mistrzów świata niezwykle
przekonujący”. My o tym będziemy się mogli przekonać już wkrótce. Ja nawet
wcześniej, bo książkę już mam i niedługo biorę się za lekturę. Spodziewajcie
się recenzji na blogu jeszcze przed premierą!
Skoro zaczęliśmy już od 18 maja,
to teraz o kolejnej książce, która do sprzedaży trafi w tym dniu. Będzie to
mała odskocznia od piłkarskich tytułów, bo czeka nas wtedy premiera biografii… motocyklisty!
Wspomnienia spisywali do tej pory przeróżni sportowcy – od biegaczy, przez
koszykarzy, po nurków głębinowych. Ale autobiografii motocyklisty, pardon, motobiografii, jeszcze w Polsce nie było! Debiutantem okazał się Guy Martin,
postać zapewne anonimowa dla ludzi nieinteresujących się wyścigami
motocyklowymi, ale dla fanów motoryzacji to znana i ceniona osobowość. Czym
zasłynął Brytyjczyk? Choćby wypadkami w „dzikich” wyścigach, bo zaliczał
naprawdę spektakularne kraksy przy prędkościach powyżej 270km/h. Pobił też do
tej pory kilka rekordów Guinnessa, chociażby niedawno na „ścianie śmierci”,
gdzie przeciążenia sięgały 6G. O jego wyjątkowości świadczy też fakt, że jest
prezenterem telewizyjnym i przez długi czas miał w telewizji autorski program.
Ostatnio odrzucił jednak intratną propozycję z Top Gear, a w tegorocznym Isle of Man TT (najbardziej prestiżowej imprezie) nie wystartuje, bo woli
zająć się… naprawianiem samochodów ciężarowych! To jedna z jego wielu pasji,
inne traktuje tylko jako dodatek.
I właśnie o tym wszystkim Guy
Martin opowiada w książce, która w naszym kraju ukaże się jako „Motobiografia”.
Całkiem sprytny tytuł Wydawnictwa SQN, które odpowiada za wypuszczenie na rynek
tej pozycji. Czy warto po nią sięgnąć? Patrząc na oceny na Amazon.co.uk, trzeba
by lecieć do księgarni już w dniu premiery i kupować! W tym
serwisie książka ma bowiem aż 1663 oceny i nieprawdopodobną wręcz średnią:
4,8/5. To mówi chyba samo za siebie… A co mówi nam opis książki? Czytamy w nim,
że brytyjski motocyklista „opowiada o swoim dzieciństwie i młodości,
poszukiwaniu nowych wyzwań i spoglądaniu śmierci w oczy. Wyjaśnia, dlaczego
kocha ścigać się na motocyklach, wspomina swoje największe szaleństwa, a także
zdradza, co czuł, gdy na wyspie Man zaliczał uślizg przy prędkości ponad 270
km/h….”. Może być ciekawie, oczywiście jeśli ktoś interesuje się motoryzacją
bądź też lubi pomykać na ścigaczu. Przeżycia Guya Martina powinny być mu wtedy
wyjątkowo bliskie. Liczącą 320 stron książkę można zamawiać już w
przedsprzedaży na www.labotiga.pl. Z kodem
MOTOGPGUY rabat -25% od okładkowej ceny publikacji, która wynosi 39,90 zł.
Jeśli skoki adrenaliny nie są wam obce, być może to książka dla was, bo w końcu
wydawcy zapewniają, że jest to „prawdziwa i fascynująca historia człowieka,
który nie wie, co to strach. Pozycja obowiązkowa dla wszystkich amatorów jazdy
bez trzymanki!”.
Nie wiadomo, czy tak przesycona
emocjami będzie kolejna z majowych premier. W kwietniowych zapowiedziach
pisałem o zalewie pozycjami z Robertem Lewandowskim na okładce. W tym miesiącu nie
mogło zabraknąć podobnych publikacji, stąd też 11 maja doczekamy się biografii „Lewy.
Jak został królem”. Można by w tym momencie uruchomić tryb „narzekanie” i
marudzić, że ile tych książek o Lewym, pytać, czy nie ma innych piłkarzy lub
rzec coś o napychaniu kabzy. Można by, gdyby nie nazwiska autorów tej książki:
Łukasz Olkowicz i Piotr Wołosik. Kto czytuje regularnie „Przegląd Sportowy”, duet „Ofensywni” zna doskonale. Właśnie ci panowie postanowili prześwietlić
życie i karierę Lewego, pisząc o nim książkę. Wiadomo, że jak oni za coś się
biorą, na pewno nie będzie nudno i myślę, że przekonamy się o tym po raz
kolejny. Apetyt na tę biografię mam zaostrzony po lekturze pozycji „Nawałka.
Droga do perfekcji” pana Olkowicza, którą recenzowałem tutaj. Teraz dziennikarz
w duecie z kolegą postanowił znowu przepytać setki osób, by poznać sekret
najlepszego obecnie, a kto wie, czy i nie w historii, polskiego piłkarza.
Wyszło tego 368 stron.
Opis książki brzmi trochę jak
streszczenie lektury autorstwa gimnazjalisty, ale trzeba przyznać, że potrafi
zaciekawić: „Bolesne ciosy dla Roberta: śmierć ojca i odejście z Legii.
Sekretarka oddała mu kartę zawodniczą, a na zapłakanego nastolatka pod bramą
czekała matka. Transfer do Lecha Poznań, debiut w reprezentacji. Jak kariera
Roberta nabrała rozpędu. Wypowiedzi selekcjonerów (m.in. Franciszka Smudy,
kolegów z Lecha i z reprezentacji). Szorstka przyjaźń z Jakubem
Błaszczykowskim. Na początku Kuba namawiał go na transfer, ale potem na ich
znajomości pojawiły się pierwsze rysy. Łukasz Piszczek opowiedział się po
stronie Błaszczykowskiego. Od czego się zaczęło? Kto jest winny tej sytuacji?
Kulisy. Wielkie zamieszanie wokół Roberta. Telefon od Fergusona, SMS od
Mourinho. Dlaczego wybrał Bayern? Jaką rolę odegrał jego agent? Od kiedy zaczął
pracować nad tym transferem? Anna Lewandowska, która nie chciała być tylko żoną
piłkarza i stworzyła własną markę. Charakterystyka małżonki Lewandowskiego”.
Tego wszystkiego dowiemy się z biografii, o której Przemysław Rudzki powiedział,
że nawet sam Robert Lewandowski znajdzie w niej coś nowego. Warto dodać, że
książka nie będzie oficjalna – taką napisał z piłkarzem Paweł Wilkowicz (premiera
2 czerwca) – ale absolutnie nie musi to być wadą. Jak dla mnie to pozycja, którą
koniecznie trzeba przeczytać! Okładkowa cena książki wydawanej przez Ringier
Axel Springer Polska to 34,99 zł.
A na koniec o książce
niepiłkarskiej, mało tego – takiej, która już miała swoją premierę. 4 maja
ukazała się pozycja „Bronek Malinowski. Przeszkodowiec” autorstwa Łukasza
Panfila. Młodsi czytelnicy pewnie nie kojarzą głównego bohatera, ale już
spieszę z wyjaśnieniami. To polski długodystansowiec, który specjalizował się w
biegu na 5 km i na 3 km z przeszkodami. To właśnie w tej drugiej konkurencji wywalczył srebrny i
złoty medal igrzysk olimpijskich. Zginął tragicznie w wypadku samochodowym na
moście w swoim rodzinnym Grudziądzu, zaledwie rok po tym, jak został mistrzem olimpijskim w Moskwie... Jego historię w książce „Nasz Bronek” opisał
kiedyś Władysław Dejewski, o czym pisałem w tym wpisie. Teraz biografię
postanowił napisać Łukasz Panfil, historyk lekkiej atletyki, dziennikarz,
spiker i lekkoatleta, wzbogacając ją wywiadem z trenerem Malinowskiego, Ryszardem
Szczepańskim, i publikując odręczny dziennik treningowy sportowca. Licząca 176
stron książka kosztuje 28 zł. Można ją zamówić za pośrednictwem maila. Szczegóły
na tej stronie internetowej. Zamiast dłuższego opisu, zostawiam was z niezłą
wideozapowiedzią biografii:
Będzie co kupować w Warszawie na targach. :D
OdpowiedzUsuńZdecydowanie! A do tego SQN będzie miał jeszcze dwie inne premiery, których na razie nie zapowiadali... ;)
UsuńNaprawdę? ;----; Mam nadzieję, że będą niezłe, jeśli każą nam tak niecierpliwie czekać... ;)
Usuń