niedziela, 28 kwietnia 2013

Jak żyć, panie wydawco?


Ostatnio postanowiłem nieco zaoszczędzić. Nie miałem w związku z tym zamiaru składać żadnego zamówienia. Rzeczywistość okazał się jednak brutalna. Kiedy zobaczyłem, że na rynku pojawiła się biografia Erica Cantony, a potem dostrzegłem jeszcze polskie wydanie autobiografii Dennisa Rodmana, nie mogłem się powstrzymać. Cały plan oszczędzania wziął w łeb.

Sam fakt ukazania się obu książek nie skłonił mnie jeszcze do zakupu. Nadarzyła się jednak ku temu wyśmienita okazja. W miniony wtorek obchodziliśmy Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich i w związku z tym świętem empik.com postanowił udzielić 30% rabatu na wszystkie książki przy zamówieniach powyżej 100 zł. Postanowiłem skorzystać z okazji i dokonałem zakupu. Biografie Cantony i Rodmana nie są tanie. Pierwsza z nich kosztuje blisko 55 zł (cena okładkowa), druga jest nieco tańsza, ale trzeba też liczyć się ze sporym wydatkiem – 39,90 zł. Gdzie te czasy, kiedy za dobrą książkę wystarczyło zapłacić 20-30 zł? Minęły już chyba bezpowrotnie. W ostatnich latach ceny pozycji książkowych poszły mocno w górę i obecnie za nowy tytuł wydawnictwa życzą sobie najczęściej od 40 do 60 nawet złotych. To na pewno nie zachęca do zakupów, ale trzeba też przyznać, że w związku z dużą konkurencją, księgarnie często decydują się na promocje i można dobrą książkę nabyć w normalnej cenie.

Do swojego zamówienia dołożyłem jeszcze biografię Mirosława Okońskiego spisaną piórem Radosława Nawrota, na którą polowałem od dłuższego czasu. Zniechęcała mnie nieco cena – 50 zł, ale w empikowej promocji koszty nie wydawały się aż tak spore. Łącznie za trzy książki o wartości blisko 140 zł zapłaciłem po rabacie niecałe 96 zł, a ta kwota wygląda już dużo lepiej. Jutro wybieram się po odbiór zamówienia, więc perspektywa majowego weekendu rysuje się w kolorowych barwach. Tym bardziej, że jak pisałem w tym poście, lubię sportowców nietuzinkowych, często niepokornych, których kariera przebiegała burzliwie. Do takich należeli z pewnością Eric Cantona, Dennis Rodman i Mirosław Okoński, więc wiele obiecuję sobie po ich biografiach.

Wystarczy jednak o mnie, pora wspomnieć o sprawcach całego zamieszania. „Okoń” ukazał się już jakiś czas temu, wspominałem zresztą o tej pozycji, więc skupię się na dwóch pozostałych książkach. Biografię Cantony wydało wydawnictwo Anakonda, które do tej pory ma na swoim koncie ledwie kilka pozycji o sporcie. Nakładem tej firmy ukazały się wcześniej „Okrągły przekręt”, czyli fikcyjna opowieść piłkarska Maurycego Nowakowskiego i biografia Sir Alexa Fergusona, którą napisał David Meek. Pozycja "Cantona. Buntownik, który został królem" będzie więc dopiero trzecią pozycją o sporcie wydaną przez Anakondę. Jeśli jednak ludzie w niej pracujący skupiać będą się w dalszym ciągu na podobnych postaciach, wydawnictwo może zyskać wielu czytelników wśród kibiców. Na książkę o Cantonie czekało bowiem wiele osób, szczególnie ludzie z mojego pokolenia, którzy pamiętają Francuza z czasów dzieciństwa. Potrafił wtedy zaskakiwać fantastycznymi zagraniami, by wspomnieć jedynie o bramce strzelonej przeciwko Sunderlandowi w sezonie 1996/1997:


Pamiętny lob i charakterystyczna oznaka radości po strzelonym golu przeszły już do historii futbolu. Podobnie jak cios w stylu kung fu, który Cantona wymierzył natrętnemu kibicowi Crystal Palace, za co został zawieszony na ponad siedem miesięcy:


Cantona nigdy nie dał się namówić na napisanie autobiografii, jednak książka napisana przez Philippe Auclair’a powinna być niezwykle ciekawa. Przy jej tworzeniu autor przeprowadził wywiady z każdym znaczącym zawodnikiem, którego spotkał podczas sportowej kariery Cantona. Powinno to stworzyć kompleksowy obraz francuskiego piłkarza. 

Dennis Rodman podczas promocji swojej pierwszej biografii.
Źródło: www.urbantitan.com
Nieco inaczej jest w przypadku Dennisa Rodmana. Były koszykarz Chicago Bulls przy pomocy Jack'a Isenhour’a postanowił wspomnienia przelać na papier i tak powstała autobiografia „Powinienem być już martwy”. Intryguje sam tytuł, a patrząc na życie amerykańskiego sportowca, można być pewnym, że książkę będzie się czytać z zapartym tchem. Rodman bowiem to kolejny sportowiec nietuzinkowy – znakomity na parkiecie, kontrowersyjny w życiu prywatnym. Przykładem chociażby jego ostania wizyta w Korei Północnej i spotkanie z dyktatorem Kim Dzong Unem. Koszykarzowi zdarzało się też przyjść na promocję swojej biografii w makijażu i damskiej sukience czy brać udział w World Championship Wrestling. Na wydanie jego wspomnień zdecydowało się wydawnictwo Sine Qua Non, które po serii biografii piłkarzy, postanowiło widocznie skupić się też na innych kontrowersyjnych sportowcach (patrz chociażby „Wyścig tajemnic”, o którym piszę we wpisie „Moralne dylematy w księgarni”). Co ciekawe, „Powinienem już być martwy” to druga autobiografia Rodmana ukazująca się w Polsce. Pierwszy – „Zły do szpiku kości” ukazał się w 1996 r. i obecnie jest białym krukiem na internetowych aukcjach.

P.S.

Pod koniec roku wrzuciłem na bloga zdjęcie moich książek, które znajdowały się na półkach uginających się pod ich ciężarem. Niedawno razem ze szwagrem przy okazji remontu pokoju zmontowaliśmy solidny regał, więc teraz wszystkie publikacje książkowe są już traktowane z należytym szacunkiem, nie brakuje też miejsca na nowe pozycje. Pochwalę się, a co.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz