czwartek, 24 września 2020

Niech to szlak. Kronika śmierci w górach

To nie jest książka o himalaizmie. To nawet nie do końca „Kronika śmierci w górach”, choć tak brzmi podtytuł tej pozycji. „Niech to szlak” Bartłomieja Kurasia to pełen ciekawostek przewodnik po Tatrach ze zbiorem wątków wszelakich: od morderstw w górach, przez historię TOPR, a na kwestii dzikich zwierząt w Tatrzańskim Parku Narodowym i ich relacji z turystami skończywszy. Wyszło różnorodnie i, co najważniejsze, ciekawie.

Książkę „Niech to szlak” trudno tak naprawdę opisać w kilku zdaniach. Spektrum tematów poruszonych w niej przez autora jest tak szerokie, że staje się to zadaniem dosyć karkołomnym. Widać, że autor jest dziennikarzem specjalizującym się w temacie Tatr, bo w publikacji często i gęsto cytuje ludzi, z którymi miał okazję rozmawiać w swoim zawodowym życiu: ratowników TOPR, wspinaczy, przewodników, przyrodników i innych ekspertów w poszczególnych tematach. Jest też znawcą najwyższych polskich gór, co da się odczuć niemal na każdej stronie, a do tego przez lata pracy spotkał się z wieloma interesującymi tatrzańskimi historiami oraz mitami, z którymi postanowił rozprawić się w tej książce. To wszystko składa się na bardzo przystępną całość, która wprawdzie miewa lepsze i gorsze momenty, ale finalnie prezentuje się naprawdę dobrze.

Zbrodnie, niedźwiedzie i świstaki

Jak wspomniałem wcześniej, Kuraś poruszył w książce wiele często skrajnie różnych wątków. To sprawia, że „Niech to szlak” zaskakuje z każdym rozdziałem i jest bardzo różnorodna. Gdy autor opisuje najgłośniejsze tatrzańskie morderstwa i niewyjaśnione do teraz sprawy, jak chociażby tajemniczą śmierć prokuratora Kasznicy, jego syna Wacława i młodego przewodnika, książkę czyta się jak dobry kryminał. W przypadku historii krakowianina, który postanowił wypasać owce czy starań Zakopanego o organizację zimowych igrzysk olimpijskich, mamy do czynienia z jednorozdziałowymi, fascynującymi reportażami. Do tego dochodzi trochę rysu historycznego (powstanie TOPR, sylwetki najsłynniejszych postaci tej organizacji, jak Mieczysław Karłowicz czy Mariusz Zaruski), a wiele rozdziałów ma też charakter przestrogi i poradnika. Mam tutaj na myśli w szczególności fragmenty poświęcone górskim wypadkom, lawinom oraz akcjom TOPR. Wypowiedzi ekspertów (w większości samych toprowców) są nie tylko ciekawe, ale mogą stanowić cenną radę dla tych, którzy lubią chodzić po górach. Ratownicy opowiadają chociażby, że Orla Perć powinna być trasą wyłącznie dla doświadczonych wspinaczy (12% wszystkich śmiertelnych wypadków w Tatrach zdarzyło się właśnie tam), a turysta, który wybiera się w góry, powinien być zaopatrzony w odpowiednie buty, ekwipunek i zważać na wszelkie komunikaty, nawet jeśli TOPR informuje „jedynie” o pierwszym stopniu zagrożenia lawinowego.

piątek, 18 września 2020

Wrześniowe premiery (cz. 2)

Druga część tego miesiąca wcale nie oznacza zmiany tempa – czytelnicy sportowych lektur będą mieli duży problem z tym, żeby nadążyć za nowościami. Takie zmartwienie to jednak przyjemny kłopot, bo jak mówi słynne przysłowie: „Od przybytku głowa nie boli”. Która z premier zapowiada się najciekawiej?

Zdecydowanie najgłośniejszą premierą jest książka Jerzego Brzęczka i Małgorzaty Domagalik „W grze”, która nakładem Wydawnictwo W.A.B. ukaże się 30 września. Z pewnością autorzy i wydawca życzyliby sobie innego rozgłosu niż szumu, który zrobił się po pierwszej zapowiedzi. A wszystko zaczęło się od… mojego tweeta, który odbił się szerokim echem na Twitterze i do dziś osiągnął ponad 60 tys. wyświetleń. Głównym powodem jego popularności była nie sama zapowiedź, bo też o książce wiedzieliśmy od dłuższego czasu, ale opis publikacji, z której wynikało, że Jerzy Brzęczek „wspiął się na szczyt europejskiego futbolu” i jest „nowym Kazimierzem Górskim na nowe czasy”. Nic dziwnego, że te przesadzone słowa zostały wyśmiane przez kibiców. Opis, który chwilę później stał się też przedmiotem sporu między autorką a wydawcą (Małgorzata Domagalik twierdziła, że nie ma z tymi słowami nic wspólnego, na co wydawnictwo zareagowało upublicznieniem maila od autorki z ułożonym przez nią opisem), sprawił, że o całej sprawie napisały Sport.pl, Newonce.sport, Futbolnews.pl, „Dziennik Zachodni”, a nawet „Polityka”. Ciekawe, jak przełoży się to na sprzedaż książki – wszak i bez tej zapowiedzi odbiór nowego selekcjonera wśród fanów futbolu był co najwyżej chłodny. Biografia, którą z trenerem Brzęczkiem napisała współautorka niezłej pod kątem wątków prywatnych książki Kuby Błaszczykowskiego, jawi się jako pozycja umacniająca syndrom oblężonej twierdzy (wszyscy przeciwko mnie). Zobaczymy, czy będzie to recepta na sukces. Licząca 352 strony książka ma okładkową cenę 49,99 zł, ale w przedsprzedaży na LaBotiga.pl można ją kupić już za 36,99 zł.

wtorek, 1 września 2020

Wrześniowe premiery (cz. 1)

Kończy się okres wakacyjny, dzieci wracają do szkół, a wydawnictwa do trybu pracy pełną parą. Na efekty takiego stanu rzeczy nie trzeba długo czekać – w tym miesiącu czeka nas naprawdę wiele ciekawych premier sportowych. Głównie górskich, ale będzie też coś dla fanów innych sportów. Dziś o czterech pierwszych książkach.

Zaczynamy od pozycji pod patronatem niniejszego bloga. 16 września na półki w księgarniach trafi publikacja Bartłomieja Karasia „Niech to szlak. Kronika śmierci w górach”. Wydawca, czyli Wydawnictwo Agora, przyzwyczaiło do tego, że w ostatnich miesiącach serwuje nam regularnie górskie nowości i nie inaczej będzie we wrześniu. Wbrew pozorom najnowsza publikacja nie będzie się jednak ograniczać do śmierci w Himalajach. Zwiastuje to już biogram autora, który jest reportem „Gazety Wyborczej” specjalizującym się w tematach Podhala. Choć tytuł mógł być zwodniczy, po wczytaniu się w zapowiedź nie wydaje się już tak sensacyjny (to dobrze!), bo tematyka pozycji „Niech to szlak” ogranicza się do Tatr: wypadków, pięknej, ale zarazem groźnej przyrody i dzikich zwierząt. Po tych kilku zdaniach wiemy już, że nie będzie to na całe szczęścia kronika himalaistów, którzy zginęli podczas wypraw w góry wysokie. Zamiast tego autor skupił się na pierwszym w historii porażeniu piorunem, zabójstwach na szlaku, ofiarach lawin, ratownikach TOPR, którzy poświęcili własne życie, by ratować innych czy grotołazach, którzy utknęli na zawsze w jaskiniach. Książka napisana w ścisłej współpracy z ratownikami TOPR ma za zadanie nie tylko zajmować, ale też przestrzegać przed wypadkami. O Tatrach opowiadają w niej również m.in. Andrzej Bargiel czy Maciej Berbeka oraz kilka innych, często nieżyjących już postaci. Okładkowa cena liczącej 256 stron książki to 39,99 zł, ale w przedsprzedaży można ją znaleźć w cenie poniżej 30 zł.

Autobiografia Fernando Alonso w listopadzie w Polsce dzięki Wydawnictwu SQN

To świetna wiadomość dla wszystkich fanów Formuły 1 - Wydawnictwo SQN poinformowało właśnie, że równo z światową premierą, czyli 12 listopada, także w Polsce ukaże się autobiografia Fernando Alonso. Książka hiszpańskiego kierowcy zatytułowana jest roboczo "Racer" (tłum. "Wyścigowiec", ale też "Samochód wyścigowy") i na razie nie wiemy, jak prezentować będzie się jej polska okładka. Najważniejsze jest jednak to, że kibice motorsportu w naszym kraju nie muszą czekać na przekład, tylko otrzymają wspomnienia Alonso najszybciej, jak to tylko możliwe.

Fot. Wydawnictwo SQN

Jak można przeczytać w zapowiedzi książki na stronie wydawnictwa, Fernando opowie w biografii o kulisach dwóch mistrzowskich sezonów, a także trudnych początkach przygody z F1 i problemach finansowych jego rodziny. Kibiców z Polski szczególnie zainteresować powinien też wątek relacji Alonso i Roberta Kubicy, który przyniesie wiele ciekawego: SQN przekonuje, że "Polak to ważna postać w życiu Hiszpana. Na przestrzeni lat ich drogi niejednokrotnie się krzyżowały. Poznali się jeszcze w czasach startów w kartingu i szybko znaleźli wspólny język, a nawet zostali przyjaciółmi".

piątek, 7 sierpnia 2020

Sierpniowe premiery


To nie będzie najbardziej udany miesiąc dla fanów książek sportowych. Nowości będzie jak na lekarstwo, ale pozytywnym symptomem jest fakt, że nawet w słabym miesiącu kibice mogą liczyć na kilka premier.

Zaczynamy od książki „La Vuelta a Espana. Kolarska corrida” Alvaro Calleji, czyli jedynej sierpniowej nowości od Wydawnictwa SQN. Krakowska firma wyspecjalizowała się ostatnio w pozycjach kolarskich (w tym roku wyszła już biografia Marco Pantaniego, a w poprzednim wspomnienia Petera Sagana i Ryszarda Szurkowskiego), a nie lada gratką dla fanów dwóch kółek powinna być seria poświęcona wielkim tourom. Zaczęło się od „Giro d’Italia. Historii najpiękniejszego kolarskiego wyścigu świata” Colina O’Briena, potem było „Tour de France. Etapy, które przeszły do historii” Richarda Moore’a, a teraz przyszedł czas na trzeci co do ważności kolarski wyścig na świecie. Historię Vuelty na 328 stronach opowiada hiszpański dziennikarz współpracujący z „Ciclismo a Fondo”, „Bike” „Radio Marca” i „Bicisport”. Publikacja tego pana ukaże się na naszym rynku 12 sierpnia, a jej okładkowa cena to 39,99 zł. Warto zaznaczyć jednak, że książkę w przedsprzedaży na LaBotiga.pl można kupić już za niecałe 30 zł i otrzymać zakładkę gratis lub zamówić jeden z pakietów: ten ze specjalnym boxem na wszystkie trzy pozycje o wielkich tourach czy też ten z cegiełką o wartości 5 zł, dzięki której można wesprzeć zbiórkę na rzecz poszkodowanych w wypadku kolarek: Rity Malinkiewicz i Katarzyny Konwy. Warto to zrobić, bo do każdego takiego pakietu, wydawnictwo dokłada od siebie kolejne 5 zł na rehabilitację sportsmenek. Na zakończenie warto jeszcze dodać, że tłumaczeniem książki zajęła się Barbara Bardadyn.

środa, 15 lipca 2020

Lipcowe premiery (cz. 2)

Królem polowania w drugiej części tego miesiąca będzie zdecydowanie Wydawnictwo SQN. Aż trzy z czterech zbliżających się premier to dzieło krakowskiej firmy. Będzie coś dla fanów koszykówki, tenisa, ćwiczeń i dla najmłodszych kibiców. Wszystkie nowości zapowiadają się naprawdę dobrze!

Zaczynamy od książki chyba najbardziej wyczekiwanej, czyli nowego dzieła Rolanda Lazenby’ego. Fani basketu doskonale znają tego amerykańskiego dziennikarza z świetnych biografii „Michael Jordan. Życie” i „Kobe Bryant. Showman”. Teraz przyszedł czas na pozycję poświęconą legendarnym Bykom z lat 90., czyli „Chicago Bulls. Krew na rogach”, która na półki w księgarniach trafi 29 lipca. Przed oczami tych, którzy usłyszeli o tej premierze, z pewnością stanęły od razu obrazki z serialu ESPN „Ostatni taniec”. Ta produkcja biła niedawno rekordy popularności na Netfliksie (także w Polsce) i skojarzenia z nią są jak najbardziej na miejscu. Książka Lazenby’ego poświęcona została dokładnie temu tematowi, czyli ostatniemu sezonowi legendarnej drużyny. W przeciwieństwie do serialu, autor nacisk położył w niej jednak na przyczyny tarć, nieporozumień i końca zespołu, w którym zakochał się cały koszykarski świat. Smaczku lekturze dodaje fakt, że została ona napisana na świeżo 22 lata temu i ukazała się w Stanach Zjednoczonych w 1998 roku. Punkt widzenia nie został więc spaczony przez upływ czasu i autor przedstawia wszystko tak, jak wyglądało ponad dwie dekady temu, nie zmieniając jakże ważnego w odbiorze kontekstu (co było słabostką serialu). Polscy czytelnicy nie otrzymają jednak nieaktualnej lektury – specjalnie na potrzeby polskiego wydania Lazenby dopisał posłowie. Całość liczy 440 stron, a okładkowa cena publikacji w twardej oprawie to 49,99 zł. W przedsprzedaży na LaBotiga.pl „Krew na rogach” można jednak kupić z rabatem lub w pakiecie z plakatem i zakładką. Tłumaczeniem książki zajęli się Piotr Królak, Michał Rutkowski i Tymon Rutkowski. Za wypuszczenie tej pozycji na rynek odpowiada oczywiście Wydawnictwo SQN.

Kolejną książką krakowskiej firmy z datą premiery 29 lipca będzie publikacja „Roger Federer. Biografia”. Jej autorem jest rodak tenisisty Rene Stauffer, który dosyć dobrze zna jednego z najlepszych sportsmenów w historii. To niewątpliwa zaleta książki, bo choć nie ma ona statusu autoryzowanej biografii, Federer chętnie ją podpisuje, co oznacza, że aprobuje to, co się w niej znalazło. Wydawnictwo SQN przekonuje, że dzięki tej pozycji poznamy życie Rogera „tak dogłębnie jak nigdy dotąd”. To dla fanów tenisa może mieć kluczowe znaczenie, bowiem do tej pory w Polsce ukazały się już dwie biografie Szwajcara. Najpierw w 2012 roku książkę „Najwspanialszy” postanowił wydać Bukowy Las, a w 2017 roku SQN wypuścił na rynek biografię z wieloma zdjęciami, statystykami i infografikami, zwaną w oryginale „fedegraphicą”. Książka u nas nosiła tytuł „Roger Federer. Geniusz przy pracy”, ale jej nakład, podobnie jak pięć lat starszej poprzedniczki, jest już wyczerpany. Bez wątpienia kibice sięgną więc po kolejną pozycję poświęconą tenisiście z Kraju Helwetów, bo w końcu cały czas zaskakuje tym, jak długo można znajdować się na sportowym szczycie (kontuzja absolutnie nic tutaj nie zmienia). Okładkowa cena liczącej 400 stron pozycji „Roger Federer. Biografa” to 49,99 zł. Przedsprzedaż wystartuje na dniach na LaBotiga.pl. Za tłumaczenie książki odpowiada Basia Toczek, która do tej pory przełożyła na język polski chociażby wspomnienia Thomasa Morgensterna „Moja walka o każdy metr”.

wtorek, 14 lipca 2020

Był sobie piłkarz… Antoni Bugajski i jego 40 niezwykłych historii

Nie spodziewałem się, że z książki „Był sobie piłkarz…” Antoniego Bugajskiego dowiem się tylu ciekawych rzeczy. Dziennikarz „Przeglądu Sportowego” przedstawił sylwetki 40 polskich piłkarzy, nie stawiając jednak na tych najbardziej znanych, ale wybierając w większości postaci drugiego planu. To okazało się receptą na dobrą i lekką lekturą, pozostawiającą czytelnika z nową wiedzą.

Zwykle bywa tak, że autorzy skupiają się w swoim dziełach na najsłynniejszych postaciach. To o wielkich zawodnikach pisze się książki, w pozycjach poświęconych legendarnym drużynom zazwyczaj liderzy wybijają się na pierwszy plan, a pozostali stanowią tylko tło. Przykładów publikacji zadających kłam tym regułom znajdziemy w polskiej literaturze sportowej niewiele. Do głowy przychodzi książka Nikodema Chinowskiego „Mistrzowskie rozmowy”, w której młody dziennikarz postanowił oddać głos mniej znanym uczestnikom mundiali z udziałem Polaków. Mimo tego założenia siłą rzeczy w tamtej pozycji znaleźli się jednak piłkarze znaczący dla historii naszego futbolu – w końcu uczestnikami mistrzostw świata w biało-czerwonych barwach była zazwyczaj nasza piłkarska elita. W „Był sobie piłkarz...” znalazło się miejsce praktycznie dla wszystkich – od znaczących uczestników wielkich turniejów, przez graczy, którzy całą imprezę przesiedzieli na ławce lub grali ogony, a na tych, którzy nigdy nie zasmakowali piłkarskich salonów skończywszy. Wszystkie te opowieści łączy jedno – zwięzła i żywa forma, bo Antoni Bugajski nie oparł się wyłącznie na źródłach prasowych, ale przede wszystkim porozmawiał z piłkarzami, ich rodzinami lub kolegami z boiska.

O tych znanych, mniej znanych i zapomnianych

Tak jak wspomniałem wyżej, książka jest przekrojowa, jeśli chodzi o opisywane postaci. Znaleźć w niej można historie znaczących reprezentantów Polski, jak Andrzej Iwan, Jerzy Gorgoń, Roman Lentner, Edward Szymkowiak czy Jerzy Bułanow. O każdym z nich można było już sporo przeczytać w dotychczasowych opracowaniach o polskim futbolu – pierwszy napisał wraz z Krzysztofem Stanowskim autobiografię „Spalony”, życiorysy drugiego i trzeciego szeroko opisał Paweł Czado w książce poświęconej Górnikowi Zabrze, historię kolejnego przedstawiając w Biblioteczce Polonii Bytom, a wspomnienia Bułanowa w XXI wieku doczekały się wznowienia opatrzonego komentarzami historyka Roberta Gawkowskiego („11 Czarnych Koszul” z 2011 roku). Rozdziały poświęcone tym zawodnikom nie są więc szczególnie odkrywcze, ale dobrze systematyzują wiedzę o piłkarzach oraz pozwalają po raz kolejny poznać ich punkt widzenia (Iwan, Lentner, Gorgoń), co zawsze jest cenne. Dużo lepiej sprawa ma się z innymi zawodnikami, których kariery wziął pod lupę autor. O znacznej części bohaterów książki czytałem po raz pierwszy, wielu innych znałem z nazwiska, ale nie wiedziałem wiele o ich życiu. Bardzo dobrze więc się stało, że Bugajski odświeżył o nich pamięć, bo wielu ma za sobą bardzo interesującą karierę.

czwartek, 2 lipca 2020

Lipcowe premiery (cz. 1)

Lipiec był zazwyczaj miesiącem odpoczynku od nowych książek sportowych. Pandemia wywróciła jednak cały świat, a więc także rynek wydawniczy, do góry nogami, i okazuje się, że również w tym miesiącu czeka nas całkiem dużo ciekawych nowości. O tych z pierwszej części lipca będzie ten wpis, zapraszam!

Zaczynamy od świeżynki, która właśnie trafiła na półki w księgarniach. 1 lipca ukazała się książka Antoniego Bugajskiego „Był sobie piłkarz… Niezwykłe historie zawodników nie tylko z pierwszych stron gazet”. Tytuł w zasadzie wyjaśnia wszystko, ale warto na pewno sprecyzować, o których zawodnikach autor napisał w swoim dziele. Jest to grono całkiem zróżnicowane – od dosyć popularnych w swoich czasach reprezentantów Polski z drużyn lat 70. i 80. (Gorgoń, Iwan, Matysik czy Kupcewicz), przez zawodników powojennych (Korynt, Anioła), przedwojennych (Scherfke, Alszer, Bułanow), a na graczach znanych z występów w latach 90. (Komornicki, Furtok) skończywszy. Jak widać wyraźnie, brakuje tutaj postaci współczesnych, ale to w porównaniu z wymienionymi wcześniej bohaterami tej opowieści powinien być atut książki. Zazwyczaj podobne lektury pisze się o najpopularniejszych piłkarzach, co sprawia, że ich historie stają się dla wprawnego czytelnika wtórne. Tutaj będzie inaczej, bo poznamy dokładnie zawodników, o których dotychczas pisało się rzadko. Autor – dziennikarz „Przeglądu Sportowego” – gwarantuje wysoki poziom, zresztą swój cykl „Był sobie piłkarz” zapoczątkował już na łamach dziennika sportowego. Kto czytywał te opowieści, koniecznie powinien zaopatrzyć się w tę publikację, by z dumą postawić ją na swojej półce. Dla młodszych kibiców może to być z kolei dobra okazja do uzupełnienia wiedzy o zawodnikach drugiego planu, o których dziś pisuje się rzadko. Wydawcą książki jest Ringier Axel Springer Polska, a liczy ona 288 stron. Okładkowa cena to 34,99 zł, ale w internetowej księgarni sportowej LaBotiga.pl można ją znaleźć już za nieco ponad 21 zł.

czwartek, 25 czerwca 2020

Pięści anioła Zbigniewa Pietrzykowskiego. Biografia dżentelmena ringu

Przez wielu uznawany jest za najlepszego polskiego boksera w historii. W czasach, kiedy Polska była jedna ze światowych potęg na amatorskich ringach, zdobywał cztery tytuły mistrza Europy. Leszek Błażyński postanowił opisać historię Zbigniewa Pietrzykowskiego w książce „Pięści Anioła. Walka o złoto Zbigniewa Pietrzykowskiego”. Wyszło całkiem nieźle!

Przed zabraniem się za lekturę zastanawiałem się, czy książka będzie poświęcona głównie najsłynniejszemu pojedynkowi Pietrzykowskiego, czyli olimpijskiej batalii o złoto z Cassiusem Clayem, znanym później jako Muhammad Ali (to sugeruje podtytuł), czy też będzie to pełnoprawna biografia pięściarza. „Pięści anioła” okazały się tym drugim, choć publikację rozpoczyna właśnie opis okoliczności pamiętnej walki, dzięki której główny bohater przeszedł do historii. Kiedy zacząłem czytać o tamtym pojedynku, spodziewałem się, że na pierwszych stronach zostaniemy jedynie wprowadzeni w tę opowieść, a wszystkie jej okoliczności poznamy znacznie później, być może nawet na samym końcu. Trochę zaskoczyło mnie, że temat został w całości wyczerpany zaraz na początku – przeczytać można nie tylko o tym, dlaczego Pietrzykowski przegrał tamto starcie i jak ono wyglądało, ale jest też mnóstwo ciekawostek o znaczeniu tego wydarzenia w dalszym życiu pięściarza. O spotkaniu z Alim po latach nie słyszałem, o ekipie filmowej, którzy przyjechała kręcić reklamę z udziałem Pietrzykowskiego również, podobnie jak o medalu, który Polak otrzymał od Amerykanina (po jego spieniężeniu Pietrzykowski wybudował sporą część domu). To wszystko było dla mnie nowe i ciekawe. Zastanawia mnie jedynie, dlaczego autor najciekawszy wątek wyczerpał już w pierwszym rozdziale, ale odpowiedź jest chyba dosyć prosta – Leszek Błażyński nie starał się wciągnąć czytelnika w literacką grę, a po prostu rzetelnie przedstawił życie i karierę boksera. Zrobił to bardzo ciekawie, bo choć „Pięści anioła” nie są lekturą, którą można uznać za najlepszą sportową biografię, jaką czytałem, na pewno można je polecić każdemu fanowi sportu.

Opowieść o czasach, gdy Polska stawała się bokserską potęgą

No dobrze, co zatem znajdziemy w książce oprócz opisu walki, z której słynął Pietrzykowski? Trochę obawiałem się, że ten wątek zdominuje biografię, ale tak się nie stało, a to, co zawarte jest w publikacji dalej, jest jej największą mocą. Błażyński za pomocą wielu anegdot i krótkich wątków pokazuje, jaki był Zbigniew Pietrzykowski – nie tylko w ringu, ale i poza nim. Mamy więc opowieść o rodzinnych korzeniach (nie mogło zabraknąć wątków wojennych), braciach, którzy też uprawiali boks, początkach w boksie (pierwszy pojedynek i od razu przegrana), leworęczności i co się z tym wiązało zaraz po wojnie, długoletniej karierze, powodach odwieszenia rękawic na kołku oraz życiu po tym fakcie: trenerce, polityce, ostatnich dniach Pietrzykowskiego. Krok po kroku poznajemy głównego bohatera nie tylko za pomocą zwykłej narracji, ale też licznych wypowiedzi osób, które go znały i dostępnych źródeł. Lista rozmówców Błażyńskiego jest naprawdę imponująca – od najlepszego kolegi Mariana Kasprzyka, przez żonę, córki i wnuczka, po dziennikarzy sportowych Andrzeja Kostyrę i Janusza Pinderę czy Dariusza Michalczewskiego (Pietrzykowski krótko był jego trenerem). Autor często i gęsto cytuje różne źródła, dzięki czemu jego opowieść jest żywa i różnorodna. Zamiast długich opisów walk Pietrzykowskiego, są wspomnienia np. Feliksa Stamma czy Stanisława Zalewskiego (masażysta reprezentacji Polski). Zamiast nastrojów przed i po walce, mamy prasowe relacje lub cytaty z książek takich jak „Bij mistrza!” Jerzego Zmarzlika. To wszystko sprawia, że w książce bardzo dobrze oddany został klimat Polski czasów komunizmu. Są lata 50. i kraj podnoszący się po wojennej zawierusze (jest też świetne i symboliczne zdjęcie reprezentacji na tle budowanego dopiero Pałacu Kultury i Nauki). Są lata późniejsze i chociażby opowieści o tym, jak trudne dla naszej prasy było opisywanie porażek reprezentantów ZSRR. Przy tym wszystkim autor nie wpadł w pułapkę pisania o tym, co wszyscy dobrze już znają – nie ma chociażby wątków przemytu towarów przy okazji wyjazdów za granicę (pojawia się to niemal w każdej książce o sporcie w tamtym okresie, co stało się już nużące).

środa, 17 czerwca 2020

Poskromić Bestię. Nieznana historia Mike’a Tysona - recenzja książki sportowej

Wydawało się, że z autobiografii Mike’a Tysona „Moja prawda” można się było dowiedzieć absolutnie wszystkiego o szalonym życiu Bestii. Książka wieloletniego przyjaciela i menadżera pięściarza, Rory’ego Hollowaya „Poskromić Bestię. Nieznana historia Mike’a Tysona” rzuca nowe światło na przyczyny wzlotów i upadków boksera, który siał postrach na ringach (i poza nimi). Nie brakuje tutaj anegdot i szalonych historii opowiadanych przez kogoś, kto towarzyszył Żelaznemu Mike’owi przez dobrych 15 lat.

Na początek kilka słów o autorze książki. Rory Holloway to przyjaciel Mike’a Tysona jeszcze z czasów, gdy byli nastolatkami. Choć wychowywali się w różnych domach (Holloway miał zdecydowanie lepszy start w życiu), znaleźli nić porozumienia i zostali dobrymi kumplami. Rory woził Mike’a na treningi, a gdy ten został najmłodszym w historii mistrzem świata wagi ciężkiej, stał się jego menadżerem. Obaj panowie świetnie się rozumieli – przez pewien czas nawet mieszkali razem, nazywając swoją kwaterę „Bone Center”, gdzie gościli, jak możemy dowiedzieć się z lektury, nawet „siedem lasek na raz”. Holloway był najbardziej zaufanym członkiem Teamu Tyson, był przy „swoim chłopcu”, gdy ten zamiatał rywali w ringu, sensacyjnie przegrał z Busterem Douglasem, trafił za kratki czy wreszcie powrócił do sportu po opuszczeniu więzienia. Panowie nie rozstali się jednak w dobrych relacjach – Mike odsunął od siebie ówczesnych menadżerów, oskarżając ich o to, że go okradli. Holloway przez wiele lat milczał i nie komentował rozstania. Dopiero niedawno, w 2014 roku wypuścił w Stanach Zjednoczonych książkę „Taming the Beast”, która po sześciu latach ukaże się w u nas pod tytułem „Poskromić Bestię”. Autor, w rozmowie z dziennikarzem Erikiem Wilsonem, po raz pierwszy zdradza w niej, jak z jego punktu widzenia wyglądała kariera i życie Mike’a Tysona. Mówi o wielu sprawach, które w autobiografii pięściarza „Moja prawda” zostały pominięte oraz prezentuje swój punkt widzenia na najbardziej istotne kwestie, chociażby przyczyny bankructwa przyjaciela, jego uzależnienie od seksu czy związki z kobietami.

„To, kogo kochasz, nie ma nic wspólnego z tym, kogo dymasz”

Powyższa maksyma to słowa Mike’a Tysona, które miał wypowiedzieć, gdy Robin Givens przyłapała go na zdradzie. Holloway pisze, że pięściarz tak właśnie myślał, bo nawet jeśli był w związku, oglądał się za innymi kobietami, a że te rzadko potrafiły mu się oprzeć, lądował z nimi w łóżku. Relacjom Tysona z kobietami poświęcona jest bardzo duża część książki. Były menadżer opowiada nie tylko o kulisach „oficjalnych” związków: zdradza, w jaki sposób „jego chłopak” upokorzył Givens po rozstaniu i czy faktycznie chodziło jej tylko o pieniądze, pisze o obsesji Naomi Campbell, która potrafiła wskoczyć na balkon na 29. piętrze hotelu, by przyłapać Tysona na zdradzie czy przyczynach rozstania z Moniką Turner. Nie brakuje tutaj pikantnych szczegółów tych relacji, a także przelotnych romansów czy szybkich numerków, ale Holloway nie stara się ukrywać, że Mike był po prostu uzależniony od seksu (montowanie kamer w domu po wyjściu z więzienia, by uniknąć ponownie oskarżenia o gwałt czy konieczność sprzątania przez członków ekipy pokoju boksera po jego igraszkach pokazują, jak poważny był to nałóg). Można to uznać za przekroczenie granicy dobrego smaku, ale pisanie o tym ma swoje uzasadnienie – zdaniem Rory’ego właśnie to uzależnienie było przyczyną upadku Tysona. Kiedy organizowali obozy przygotowawcze, po kilku dniach Mike pękał i dzwonił do znajomych alfonsów, by przywieźli mu kobiety. Potrafił nawet… uciec ekipie podczas przebieżki i zaliczyć szybki numer w okolicach pola golfowego, by udowodnić Hollowayowi, że po tym też może być w dobrej formie.