Dzieło Michała Okońskiego "Futbol jest okrutny" to jedna z najlepiej przyjętych przez kibiców pozycji sportowych tego roku. Potwierdzeniem tych słów jest nominacja w plebiscycie na Sportową Książkę Roku. Z autorem książki, bloga pod tym samym tytułem, a także dziennikarzem "Tygodnika Powszechnego" rozmawiałem przed kilkoma dniami w siedzibie redakcji tej gazety w Krakowie. Zapraszam do zapoznania się z rozmową.
- Jak zrodził się pomysł na napisanie książki „Futbol jest okrutny”?
Było to związane z popularnością pańskiego bloga o takim samym tytule?
Wiosną ubiegłego roku zgłosił się
do mnie Łukasz Najder, redaktor wydawnictwa Czarne, i zaproponował napisanie
książki o piłce nożnej. Jest dla mnie pewnego rodzaju tajemnicą, jak na mnie
trafił, ale zdaje się, że wcale nie dzięki lekturze bloga. Być może wydawnictwo
szukało akurat nowych pól penetracji, dostrzegając rodzącą się modę na książki
sportowe? Dla mnie była to w każdym razie wielka frajda i zaszczyt, bo wydawnictwo
Czarne należy do Moniki Sznajderman i Andrzeja Stasiuka – przyjaciół i autorów
„Tygodnika Powszechnego”, w którym pracuję. A z redaktorem Najderem umówiliśmy
się, że spróbuję napisać książkę, która byłaby autoportretem
kibica-inteligenta, próbą ogarnięcia obsesji człowieka, który musi sobie
poradzić z tym, że, przykładowo, siedzi na arcyważnym zebraniu redakcyjnym i
myśli tylko o piłce nożnej. A równocześnie chciałby zmierzyć się z komercją,
rasizmem, homofobią, seksizmem, czyli tymi wszystkimi rzeczami, które powodują,
że jego ukochany sport jest czasem mniej piękny, niż by chciał.
Blog był w tym sensie poligonem
doświadczalnym: miejscem, które pozwoliło mi poukładać w głowie różne rzeczy w
dialogu z czytelnikami. Tym ostatnim książka bardzo wiele zawdzięcza.