Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eddy merckx. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą eddy merckx. Pokaż wszystkie posty
środa, 21 sierpnia 2013
poniedziałek, 19 sierpnia 2013
Uczta z Kanibalem
Niewielu jest sportowców, których bezsprzecznie można uznać za
najwybitniejszych w uprawianej przez nich dyscyplinie. Jednym z nich jest Eddy
Merckx – belgijski kolarz, który dominował na najważniejszych kolarskich
imprezach pod koniec lat 60. i na początku 70. Jego historię opisuje w książce „Eddy
Merckx. Kanibal” Daniel Friebe.
Autorowi wyszła bardzo dobra
biografia, którą czyta się jednym tchem. Bez wątpienia wpływ na to miała sama
postać opisywanego bohatera, który pięciokrotnie triumfował w Tour de France i
Giro d’Italia, a także wygrywał mnóstwo innych wyścigów kolarskich. Sławę
Merckxowi przyniosły jednak nie same zwycięstwa, lecz styl, w którym pokonywał
rywali. Belg jeździł bowiem tak, jak nikt przed nim ani po nim - atakował na
morderczych podjazdach, wychodził na prowadzenie krótko po rozpoczęciu wyścigu
i nie oddawał go już do mety, a także potrafił wygrać etapy górskie, by
następnie triumfować w sprincie. Jego startom przyświecał zawsze jeden cel –
wygrana. To właśnie niepohamowana chęć zwyciężania sprawiła, że do Merckxa
przylgnął przydomek „Kanibal”. Kolarz na trasie dosłownie „pożerał” swoich
rywali, skutecznie odbierając im chęć rywalizacji. Przez lata jawił się jako
sportowiec nie z tej planety, rowerzysta, którego nie sposób pokonać. Wszystko
to złożyło się na jego legendę.
Subskrybuj:
Posty (Atom)