Brak wielkich imprez sportowych w 2015 roku ma wyraźne przełożenie na
liczbę publikacji o sporcie, które ukazują się na rynku. Pierwsze miesiące tego
roku były bardzo spokojne, ale już w kwietniu zaobserwować można było lekką wydawniczą
ofensywę. Będzie ona kontynuowana w pierwszych dniach tego miesiąca, kiedy to
ukażą się cztery głośne tytuły, na które czekało wielu fanów piłki nożnej.
Wszystkie pozycje, które
zapowiedziane zostaną w tym tekście, oficjalną premierę zaplanowaną mają na ten
sam dzień – środę 6 maja. Pierwsza z książek, która w tym dniu powinna trafić
do księgarni w całej Polsce, to autobiografia Carlo Ancelottiego „Nienasycony
zwycięzca”, za której przekład i wydanie zabrało się krakowskie Wydawnictwo
Sine Qua Non. Kto czytał i zachwycał się wspomnieniami Andrei Pirlo
zatytułowanymi „Myślę, więc gram”, nie powinien dwa razy zastanawiać się nad
tym, czy warto sięgnąć po pozycję aktualnego szkoleniowca Realu Madryt.
Dlaczego? Włoskiemu trenerowi biografię pomagał pisać ten sam „ghostwriter”,
włoski dziennikarz Alessandro Alciato. Efekt końcowy jest więc bardzo podobny,
a książka oryginalna, napisana z pomysłem i przezabawna. Potwierdza to opis
nowszej publikacji, w którym czytamy, że „Nienasycony zwycięzca” to „wyśmienite
dzieło z soczystymi anegdotami, przyprawione nutą autoironii i garścią dobrego
włoskiego humoru”.
Nie bez znaczenia są także inne
słowa: „Prawdziwa uczta dla każdego kibica”. Autobiografia Ancelottiego to
bowiem nie tylko opowieść o futbolu i klubach, w których Włoch grał (Roma,
Milan) lub które prowadził (Parma, Juventus, Milan, Chelsea), ale jest to także
książka z wieloma wątkami… kulinarnymi! Dość powiedzieć, że rozpoczyna ją
sceną, w której autor patrzy na Jurija Żyrkowa, ale w piłkarzu dostrzega
smakowity… stek wołowy. To po prostu trzeba przeczytać, bo spośród trenerskich
biografii wspomnienia Ancelottiego na pewno wypadają najbardziej oryginalnie. Okładkowa
cena liczącej 248 stron książki to 39,90 zł, ale z kodem KSANCELOTTI na www.labotiga.pl/carlo-ancelotti
możecie zamówić tę pozycję z 25% rabatem. Tłumaczeniem publikacji zajął się
Bartosz Sałbut. Z racji tego, że oryginalne wydanie ukazało się we Włoszech i
Wielkiej Brytanii w 2010 roku, do polskiej wersji dołączana jest 32-stronicowa
książeczka „Uniesiona brew Ancelottiego. W drodze po La Decimę”, w której
Michał Okoński uzupełnia biografię, starając się wyjaśnić fenomen włoskiego
szkoleniowca.
Kolejna z majowych premier to
także piłkarskie wspomnienia, tym razem jednak pisane przez zawodnika pochodzącego
znad Wisły. „Dziekan. Autobiografia” – tak, w prosty sposób, swoją książkę
zdecydował się zatytułować Dariusz Dziekanowski, jeden z największych talentów
w historii polskiej piłki, zawodnik Widzewa Łódź, Legii Warszawa i Celtiku
Glasgow. Choć czynną przygodę z futbolem zakończył niemal dwie dekady temu,
dopiero teraz piłkarz postanowił podsumować karierę, pisząc książkę. „Szczera,
przesycona autoironią, pełna fascynujących i bulwersujących szczegółów opowieść
człowieka, który w ukochanej dyscyplinie sportu osiągnął wiele, ale mógł znacznie
więcej” – tak tę pozycję zapowiada Wydawnictwo Akurat, nakładem którego ukaże
się biografia. „Napisana żywym, potoczystym językiem książka dostarcza mnóstwa
informacji faktograficznych, bawi, irytuje, wzrusza i skłania do refleksji”,
czytamy w opisie. Czy rzeczywiście tak jest, przekonać będzie się można już za
kilka dni.
Warto podkreślić, że wspomnienia
Dziekanowskiego nie będą dotyczyły wyłącznie jego piłkarskiej kariery: „Autor
wiele miejsca poświęca także swojej pracy trenerskiej, m. in. u boku Leo
Beenhakkera, oraz współczesnej polskiej piłce nożnej, ujawnia fakty i stawia
tezy, które z pewnością nie wszystkim przypadną do gustu”, zaznaczają wydawcy. Z
opisu wynika, że „Dziekan” poszedł na całość, zawierając w książce wszystko to,
co myśli o polskim futbolu. Czy jego autobiografia wstrząśnie piłkarskim środowiskiem?
Trudno wyrokować, najlepiej to po prostu sprawdzić. Aby stać się posiadaczem pozycji
napisanej przez byłego reprezentanta Polski, trzeba liczyć się z wydatkiem
rzędu 39,90 zł, przynajmniej taka cena widnieją na okładce liczącej 400 stron
książki. Co ciekawe, w spisywaniu wspomnień Dziekanowskiemu pomagał Arkadiusz
Nakoniecznik, redaktor naczelny Wydawnictwa Akurat, ale również tłumacz
literatury… fantastycznej. Oby tylko wspomnienia „Dziekana” niewiele miały
wspólnego z tą dziedziną literatury, bo każdy kibic zdaje sobie sprawę, że akurat ten człowiek wiele przeżył i zdecydowanie ma o czym opowiadać.
O czym pisać miał także Mateusz
Miga, dziennikarz „Faktu” i „Przeglądu Sportowego”, który dwa lata temu
postanowił „wziąć na warsztat” jeden z krakowskich klubów – drużynę z Reymonta.
Efektem jego prac książka „Wisła Kraków. Sen o potędze”, która, podobnie jak
pozostałe tytuły pierwszej części tego miesiąca, do księgarni trafi 6 maja.
Publikacja ukaże się nakładem Wydawnictwa Sine Qua Non i to kolejna pozycja
obowiązkowa dla fanów polskiej piłki. „Kiedy pod koniec 1997 roku do Wisły
Kraków przyjechali panowie w garniturach, otwierając walizkę pełną pieniędzy i
kupując kilkunastu piłkarzy, nikt nie spodziewał się tego, co wkrótce miało się
stać. Że z dnia na dzień zamienią ligowego outsidera stojącego na skraju
bankructwa w najlepszą drużynę w kraju”, czytamy w opisie i trudno nie zgodzić
się ze stwierdzeniem, że Wisła to klub, z którym łączy się wiele ciekawych historii.
Udowadnia to ta książka, czyli „kopalnia anegdot na temat Białej Gwiazdy ery
Bogusława Cupiała” oraz „opowieść, która pomaga znaleźć odpowiedź na pytanie,
co poszło nie tak. Dlaczego dziś Wisła znów walczy o przetrwanie”.
Autor, towarzyszący klubowi od
wielu lat, przedstawia jego historię od 1997 roku do czasów dzisiejszych. W
trakcie prac nad książką porozmawiał z wieloma piłkarzami, prezesami, trenerami
oraz ludźmi przez lata związanymi z Wisłą, tworząc w ten sposób świetne
reportersko dzieło, które można porównać do kultowego już „Wielkiego Widzewa”
Marka Wawrzynowskiego. A że przy Reymonta intrygujących postaci i kontrowersyjnych
piłkarzy nigdy nie brakowało, całość wciąga od samego początku. Chyba po raz
pierwszy polskiemu kibicowi przybliżona zostaje postać Bogusława Cupiała, o
którym każdy słyszał, ale niewielu cokolwiek na jego temat wie. Zresztą 416
stron na temat niespełna dwóch dekad Białej Gwiazdy mówi samo za siebie. „Jedna
z lepszych polskich książek sportowych ostatnich lat”, ocenił pracę kolegi po
fachu Wawrzynowski i pozostaje zgodzić się z dziennikarzem Wirtualnej Polski. Na
dłuższa recenzję dzieła Mateusza Migi przyjdzie jeszcze czas w osobnym tekście.
Na zakończenie dodam, że okładkowa cena jego publikacji to 39,90 zł.
Jeśli wydawało się wam, że
dotychczasowe premiery to najlepsze, co mogło was spotkać, to mam dla was miłą
niespodziankę. Na koniec o czwartej książce z datą premiery 6 maja, która jawi
się jako absolutny piłkarski „must read”. Zacierać ręce mogą szczególnie fani
Manchesteru United, bo autobiografia Roya Keane’a to idealna lektura właśnie dla
nich. Książka zatytułowana w polskiej wersji „Druga połowa” na Wyspach Brytyjskich
ukazała się w październiku ubiegłego roku i wywołała niemałe poruszenie.
Piłkarz, który na boisku lubił łamać nie tylko konwenanse, ale również nogi,
także jako autor pozostał niezwykle ostry. W swojej książce „przejechał się” m.in.
po Aleksie Fergusonie i Carlosie Queirozie, opisał też swoją pijacką bójkę z
Peterem Schmeichelem. Nic dziwnego, że ta głośna pozycja szybko trafiła do Polski.
Stało się tak dzięki Wydawnictwu Buchmann, które zdecydowało się na jej
p szybki przekład. Tłumaczeniem publikacji zajęła się Anna Wajs-Magierska.
„Książka Roy Keane. Druga połowa żongluje anegdotami i licznymi refleksjami
na temat piłkarskiego życia. W rezultacie otrzymujemy niezapomnianą osobistą
odyseję, która odkrywa prawdziwą cenę sukcesu”, przeczytać można w zapowiedzi autobiografii. Nikogo nie trzeba
chyba przekonywać, że będzie ciekawe, bo na wspomnienia piłkarskich „bad boys”,
a za takiego uchodzi przecież aktualny asystent selekcjonera reprezentacji Irlandii, czeka się
zawsze z niecierpliwością. Współautorem drugiej biografii Keane’a (pierwsza ukazała się w 2002 roku) jest jego
rodak Roddy Doyle, co ciekawe nie dziennikarz sportowy, a autor i laureat
najbardziej prestiżowej na Wyspach Brytyjskich nagrody dla literatów The Man Booker Prize.
Połączenie wydaje się więc idealne, ale czy rzeczywiście efekt końcowy
będzie tak piorunujący, jak donoszą media i czytelnicy w Wielkiej Brytanii (blisko 450 recenzji i średnia ocen 4,4/5 na amazon.co.uk mają swoją wymowę), polscy fani będą mogli przekonać się już niedługo. Będzie
co czytać, bo całość liczy 352 strony. Jeśli chodzi o okładkową cenę, nie ma
wielkiego zaskoczenia – to standardowe 39,90 zł.
Panie Piotrze, z GiA w pierwszym półroczu raczej nic się nie szykuje ? Może Pan coś wie ?
OdpowiedzUsuńNiestety nic nie wiem, ale podobno nad czymś usilnie pracują. Jak w końcu umówię się na wywiad (teraz niestety najgorszy okres...), to pewnie czegoś się dowiem. ;)
UsuńO, nie wiedziałam, że będzie Roy Keane. Muszę ją mieć! :D
OdpowiedzUsuńTakie książki lubimy. ;) Czasem wystarczy nazwisko piłkarza i już wiadomo, że nie będzie nudno!
UsuńTo jest swietny tydzień dla mnie i dla mojej biblioteczki z książkami sportowymi bo wczoraj przyszła do mnie kupiona na OLX cała kolekcja Polityki 'Zlota jedenastka' , którą kupiłem za jedyne 49 zł a w najblizszych dniach przyjdzą jeszcze 2 ksiązki które kupiłem w pakiecie za 40 zł czyli ; Wisła. Sen o potędze i w cieniu sląska .
OdpowiedzUsuńPS; Panie Piotrze ma Pan w swoich ksiązkach tą kolekcje Polityki i czytał Pan ją ? Jesli tak to która ksiązka wydaje się Panu najciekawsza bo nie wiem od czego zacząc
To faktycznie dobra okazja! Kolekcji "Polityki" nie czytałem, ale kilka pozycji, które ukazały się w tej serii, miałem okazję przeczytać wcześniej, kiedy ukazały się w Polsce pierwsze wydania. Biografia Diego Maradony świetna, podobnie jak książka "Jak futbol wyjaśnia świat, czyli nieprawdopodobna teoria globalizacji". Z serii jedenastu publikacji mam tylko "Odwróconą piramidę" Jonathana Wilsona oraz "Blaski i cienie futbolu" Eduardo Galeano. Słyszałem, że obie świetne, ale jeszcze nie miałem okazji się z nimi zapoznać...
UsuńMożna się spodziewać recenzji "Dziekana"? Chociażby krótkiej w komentarzu? ;)
OdpowiedzUsuńNa tę chwilę niestety nie, bo jeszcze nie zacząłem czytać (i pewnie nie zacznę w ciągu najbliższego tygodnia, bo nie będę miał kiedy...). Ale jak już przeczytam, to podzielę się refleksjami na blogu. ;)
Usuń