Alfred Hitchcock twierdził, że dobry film powinien zaczynać się od trzęsienia ziemi, a później napięcie ma nieprzerwanie rosnąć. Autorzy książki „GOPR. Na każde wezwanie” hołdują raczej odwrotnej zasadzie, bo swoją opowieść zaczynają snuć dość zachowawczo, przez co pierwsze strony mogą wydawać się nieco nużące. Po przedmowie autorstwa Pawła Koniecznego, obecnego Prezesa Zarządu Głównego GOPR, autorzy przybliżają sylwetkę Mieczysława Karłowicza – kompozytora i dyrygenta, a także jednego z pionierów taternictwa – który zginął w umiłowanych przez siebie górach w lutym 1909 roku. Następnie Fusek z Porębskim kreślą szerszy rys historyczny dotyczący gór jako takich, cofając się w swoich opowieściach nawet do epoki neolitu. Okoliczności śmierci Karłowicza nie pojawią się tutaj oczywiście przypadkowo – to zdarzenie przyczyniło się do dyskusji nad koniecznością wypracowania rozwiązań w zakresie ratownictwa w górach i odegrało ważną rolę w historii TOPR.
Symptomy utrzymujące uwagę