Pasjonat sportu i filmu, dziennikarz radiowy z 20-to letnim doświadczeniem. W Radiu Opole przeszedł modelową karierę od współpracownika przez reportera po redaktora naczelnego. Obecnie zajmuje się w nim dziennikarstwem sportowym. Zapraszam do przeczytania wywiadu z Donatem Przybylskim (na zdjęciu z lewej), w którym opowiada o swoim podejściu do książek sportowych.
- Często sięga Pan po literaturę sportową?
Staram się. Niestety praca i obowiązki oraz inna literatura "obowiązkowa" powodują, że nie zawsze czytam to, co chcę. Po za tym lubię czytać, a książek są tony, więc wybieram coś za coś. Codzienna "literatura" to prasa sportowa i rubryki sportowe na łamach prasy i internetu.
- Wiąże się to głównie z wykonywanym przez Pana zawodem, czy jest związane też z zainteresowaniami i hobby?
I jedno i drugie. Mój zawód to moja pasja i hobby. Czyli jestem szczęściarzem, bo to przyjemne z pożytecznym.
- Mógłby polecić Pan jakąś książkę o sporcie, którą ostatnio przeczytał?
Źródło: www.sendsport.pl |
Pisałem artykuł o historii Mistrzostw Europy, więc z półki ściągnąłem "Kronikę Mistrzostw Europy 1960-2004" Konrada Wojciechowskiego. Jak ktoś lubi fakty, statystyki i składy drużyn, to się "zaczyta".
- Woli Pan książki, które zawierają dużo statystyk, czy raczej gustuje w pozycjach z rozwiniętą fabułą, jak biografie sportowców?
Lubię narracje, historie, fabułę, ale chętnie czytam też wywiady. Taka forma bardzo mi odpowiada chyba z racji zawodu, a po statystyki sięgam z racji pracy - czy zawodowej, czy naukowej.
- Rynek książek sportowych w Polsce nie jest zbyt bogaty w porównaniu chociażby z krajami takimi jak Anglia, Francja czy Niemcy. W pracy dziennikarza sportowego zdarza się, że brakuje dobrych źródeł, z których można by czerpać potrzebne informacje?
Oj, nie ma co narzekać! Co by Pan zrobił z 20 lat temu, kiedy byłem w Pana wieku? wtedy to było wyzwanie. Każda pozycja była bezcenna i jeszcze trzeba było ją rozczytać, czy aby nie jest pisana pod dyktando polityczne, co do 1990 nie było wcale takie oczywiste. Teraz rynek wydawniczy to gwieździsta strona nieba w stosunku do ówczesnej pustej głębi oceanu. Ale poetyka piękna nam się tu wytworzyła. Wzruszające. Także nie ma co narzekać. W razie czego, teraz można szybko coś zamówić np. w Londynie i pewnie ktoś ze znajomych szybko podwiezie. Ale na poważnie, w pracy dziennikarza to rzeczywiście trudność, zwłaszcza dla kolegów piszących. My "mówiący" w większości mówimy o tym, co dzieje się tu i teraz, więc zdarza mi się, że przygotuje sobie całe stosy informacji czy dossier, a tu tylko niewielka część zostanie z tego wykorzystana, bowiem emocje związane z wydarzeniem spychają historie na drugi plan. Przy programach publicystycznych czasem by się mogło rzeczywiście przydać. Wtedy narzekam.
Źródło: www.sendsport.pl |
- Byłby w stanie wymienić Pan kilka pozycji o sporcie, które dotyczą Opolszczyzny? Ukazuje się tutaj sporo książek sportowych czy ich liczba mogłaby być większa?
Zawsze może być większa. Rzeczywiście, tych książek jest niewiele. Ostatnio bardzo ciekawe historie opisują Panowie Tadeusz Pokusa i Henryk Malisz, którzy opisują historię opolskiego żużla. Miłośnicy piłki nożnej a zwłaszcza fani Odry Opole nie powinni ominąć książki "Odra Opole Antoniego Piechniczka w latach 1975-79", której autorem jest Sebastian Bergiel. Natomiast bezcenną pozycją opisującą losy ludzi sportu Opolszczyzny jest "Opolski Olimp" zmarłego w ubiegłym roku znakomitego opolskiego dziennikarza sportowego Juliusza Steckiego. Warto przeczytać, bo to opowieści z dawnych czasów o niesamowitych sportowcach.
- Jednym z nielicznych autorów, który dogłębnie bada historię mediów sportowych w Polsce jest Bogdan Tuszyński. Na swoim koncie ma kilkanaście książek, w tym kilka dotyczących mediów. Jego dzieła powinny być pozycją obowiązkową każdego dziennikarza sportowego?
Zdecydowanie tak. "Sportowe pióra" i "Radio i sport" to dla mnie swoiste "biblie". Często zaglądam i cytuję właśnie z nich.
- Dziennikarz sportowy, który nie poszerza swojej wiedzy poprzez czytanie czasopism i książek sportowych, może być dobry w swoim fachu?
To niemożliwe. W każdym fachu trzeba mieć podbudowę teoretyczną. W przypadku radia to szczególnie ważne, bo "nie można mówić, nie wiedząc"...
- Dziękuję za rozmowę.
A co sądzicie na temat robienia na drutach? To jedno z moich ulubionych zajęć. Fajnie jest rozgarniać ten temat. Ostatnio zainteresowała mnie taka fajna włóczka Katia - można zakupić w jednym z najpopularniejszych w Polsce sklepów dziewiarskich welnabawelna.pl - polecam
OdpowiedzUsuńNie wiedziałam, że jest tyle książek o sporcie. Rzadko kto reklamuje je ogólnie, a co dopiero na blogu. Ciekawy pomysł na blog.
OdpowiedzUsuńMuszę kupić jedną z takich ksiażek ponieważ pasjonuje się piłka. https://miedzydrutami.pl/
OdpowiedzUsuń