To jedna z najbardziej wyczekiwanych sportowych premier tego roku.
„Autobiografia” sir Aleksa Fergusona na Wyspach Brytyjskich zrobiła furorę, bijąc
rekordy popularności. 5 czerwca nakładem Wydawnictwa Literackiego książka
byłego menedżera Manchesteru United w końcu trafi także do polskich księgarni.
Dla fanów futbolu to zdecydowanie pozycja obowiązkowa.
Kiedy Alex Ferguson podjął
decyzję o przejściu na emeryturę i przestał być szkoleniowcem „Czerwonych
Diabłów”, jedna z irlandzkich gazet napisała, że opuścił klub w ten sam sposób,
w jaki go prowadził – na własnych zasadach. Autor artykułu podsumował
pożegnanie z Manchesterem krótko, ale niezwykle trafnie: „Typowy Ferguson”. Po
przeczytaniu autobiografii szkockiego menedżera, na myśl ponownie przychodzą te
właśnie słowa. Sir Alex napisał bowiem książkę według własnych reguł – zrywając
z wszelkimi konwenansami i absolutnie nie kierując się tym, co napisali inni
szkoleniowcy. Dzięki temu jego wspomnienia są niezwykle świeże, a z każdą
kolejną stroną czytelnik coraz bardziej przekonuje się o ogromnej charyzmie,
jaką obdarzony jest były trener United.
Nie tylko o futbolu
Co pozwala stwierdzić, że
Ferguson napisał książkę na własnych zasadach? Przede wszystkim fakt, że nie
jest ona schematyczna, chronologicznie uporządkowana. Autor wprawdzie dzieli
swoje wspomnienia na 25 rozdziałów, tyle tylko, że… tak naprawdę nie ma to
większego znaczenia. Przykładowo w rozdziale zatytułowanym „Rooney” menedżer
rozpoczyna od przybliżenia okoliczności pozyskania tego zawodnika, ale już
kilka fragmentów dalej pisze o zachowaniu Roya Keane’a na treningach czy o tym,
że w prowadzonych przez siebie piłkarzach widział cząstkę własnego „ja”.
Ferguson często wplata w tekst podobne dygresje, co zaburza wprawdzie strukturę
książki, ale w jego przypadku to właśnie nieuporządkowanie jest
błogosławieństwem, gdyż sprawia, że dzieło tego trenera czyta się z dużym
zainteresowaniem.
Gdyby podobne wtrącenia stosował
inny autor, czytelnik z pewnością denerwowałby się, że wprowadza to
niepotrzebny chaos. Alex Ferguson czyni to jednak z wyczuciem, a każda
przytoczona przez niego historia czy anegdota ma uzasadnienie. Dzięki wybraniu
takiej formy opisu „Autobiografia” staje się świetną opowieścią faceta, który
na futbolu zjadł zęby i swoje doświadczenia oraz spostrzeżenia stara się
przekazać kibicom. Książka byłego szkoleniowca Manchesteru United nie jest
jednak poświęcona wyłącznie futbolowi. Owszem, większość rozdziałów dotyczy
zawodników – Beckhama, Ronaldo, Keane’a, Van Nistelrooya czy Rooneya, rywali na
trenerskiej ławce, takich jak Wenger, Mourinho czy Houllier, a także innych
aspektów piłki nożnej, ale czytelnik znajdzie w niej również przemyślenia
autora na temat rodziny, polityki, istotnych w życiu wartości czy
pozasportowych pasji.
„Autobiografia” Aleksa Fergusona
jest książką mającą dwie płaszczyzny. Na jednej z nich menedżer odkrywa swoją
osobowość, dając się poznać czytelnikowi z różnych stron. Pisze o tym, że w
młodości był właścicielem kilku pubów i dzięki ich prowadzeniu nauczył się
wiele o ludziach, co później bardzo przydało mu się w pracy trenerskiej. W
innym miejscu z kolei wspomina o chęci zakończenia przygody z Manchesterem
United w 1999 roku, która spowodowana była między innymi ukończeniem
sześćdziesiątki. Autor w wielu fragmentach otwiera się przed kibicami i dzieli
tym, co czuł w danym momencie, chociażby po tym, jak przegrał mistrzostwo
Anglii w ostatnich sekundach sezonu 2011/2012. Poprzez lekturę „Autobiografii” czytelnik
ma więc okazję dokładnie poznać Fergusona jako człowieka – twardego Szkota z
przedmieść Glasgow, który dzięki swojej charyzmie osiągnął wielki sukces.
Druga płaszczyzna książki to
szeroko przedstawiane kulisy pracy w klubach piłkarskich, ze szczególnym
uwzględnieniem 27 lat spędzonych w Manchesterze United. Trzeba przyznać, że
niewielu jest szkoleniowców, którzy zdecydowaliby się na tak szczere opisanie
wszystkiego, co działo się podczas ich trenerskiej kariery. Ferguson nie dość,
że jest człowiekiem niezwykle charyzmatycznym, przez lata wypracował sobie
bardzo silną pozycję w piłkarskim środowisku. Do dziś ma przecież wpływ na to,
co dzieję się z drużyną „Czerwonych Diabłów”, a z jego zdaniem liczą się w
klubie praktycznie wszyscy. To właśnie ten autorytet pozwolił sir Aleksowi
zdradzić wiele zakulisowych historii, o których krążyły dotychczas legendy. Bez
wątpienia to część książki, na którą najbardziej liczyli kibice i trzeba
przyznać, że pod tym względem „Autobiografia” zdecydowanie spełnia oczekiwania.
Kulisy wielkiej piłki
Czytelnik w książce Fergusona
znajdzie sporo informacji o tym, jak „od kuchni” wygląda współczesny futbol.
Menedżer zdradza kulisy transferowych negocjacji, pisząc na przykład o tym, że
Arsene Wenger zdecydował się sprzedać do Manchesteru Robina van Persiego po
niższej cenie (22,5 mln funtów + dodatkowe 1,5 mln w przypadku zwycięstwa w
Lidze Mistrzów lub Premier League), gdyż najprawdopodobniej nie chciał
wytransferować go do City, które wcześniej zakontraktowało kilku jego
zawodników. W innych miejscach szkocki trener wspomina o piłkarzach, których
obserwował, ale których ostatecznie nie udało się pozyskać. Padają nazwiska
m.in. Roberta Lewandowskiego oraz Petra Cecha. Ferguson nie stroni także od
osobistych ocen, zdradzając, jakimi ludźmi są prywatnie Arsene Wenger
(„wyluzowany facet”) czy Rafael Benitez („przeniósł rywalizację na szczebel
osobisty”).
W książce nie brakuje także
fragmentów poświęconych piłkarzom, z którymi pracował sir Alex. Jest sporo
nawet o zawodnikach, których prowadził jeszcze w szkockich klubach, ale dla
większości kibiców najbardziej interesujące będą „smaczki” związane z graczami
Manchesteru United. Ferguson nie tylko chwali piłkarzy, widząc na przykład w
roli swoich następców Ryana Giggsa i Paula Scholesa, którzy dobrze poznali
filozofię „Czerwonych Diabłów”, ale potrafi także zganić. Nie szczędzi krytyki
Davidowi Beckhamowi, uważając, że nie wykorzystał w pełni swojego potencjału,
pisze otwarcie o konflikcie z Royem Keanem, który sprawił, że zawodnik musiał
opuścić klub, nie unika wytknięcia wad Cristiano Ronaldo, zaznaczając, że zaraz
po przejściu do Manchesteru zbyt często się przewracał. Podobne przykłady można
zresztą mnożyć, co sprawia, że książka Fergusona naszpikowana jest ciekawymi
opiniami na temat dużej liczby zawodników (na przykład świetne: „kochałem Zolę,
ponieważ grał z uśmiechem”).
Piłkarski „must read”
Wszystko to sprawia, że książka
sir Aleksa Fergusona jawi się jako jedna z lepszych piłkarskich biografii,
które kiedykolwiek ukazały się na rynku. W jej przypadku szumne zapowiedzi i
pozytywne opinie na pewno nie są wyssane z palca – to świetna lektura, którą z
zapartym tchem czyta się od pierwszej do ostatniej strony. Chciałoby się
napisać, że „Autobiografia” to pozycja obowiązkowa każdego fana futbolu, ale
czy tak naprawdę trzeba o tym przekonywać? Prawdziwy kibic bez wątpienia zdaje
sobie sprawę, że postaci takich jak były menedżer Manchesteru United we
współczesnym futbolu jest bardzo niewiele. Chyba jedynie Jose Mourinho mógłby
swoimi wspomnieniami dorównać starszemu koledze po fachu. Jeśli ktoś układa
listę książek o piłce nożnej, które trzeba znać, koniecznie musi do niej
dopisać dzieło Fergusona. Niezależnie od tego, czy jest się fanem United, Chelsea,
Realu Madryt czy Juventusu Turyn, obok „Autobiografii” po prostu nie można
przejść obojętnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz