„Sto dziesięć minut, całe życie”. Tytuł biografii Zinedine’a Zidane’a
nawiązuje do pamiętnego finału Mistrzostw Świata w Niemczech w 2006 roku, kiedy
to Francuz pożegnał się z futbolem słynnym „uderzeniem z byka” Marco Materazziego.
Autor książki – Luca Caioli, właśnie wokół tego wydarzenia zbudował historię
jednego z najlepszych piłkarzy świata.
9 lipca 2006 roku. Na płytę
boiska Stadionu Olimpijskiego w Berlinie wybiegają jedenastki Włoch i Francji,
aby zmierzyć się w spotkaniu, którego stawką jest tytuł mistrza świata.
Argentyński sędzia Horacio Elizondo gwiżdże po raz pierwszy i rozpoczyna się
mecz finałowy. Co było dalej, pamiętają z pewnością wszyscy fani futbolu.
Bramka Zidane’a z rzutu karnego, wyrównanie Materazziego, a potem długie chwile
wyrównanej gry. Aż do 108. minuty dogrywki, w której to, ku zaskoczeniu
wszystkich, kapitan reprezentacji Francji powala uderzeniem głową Marco
Materazziego, za co wylatuje z boiska. Trójkolorowi przegrywają w rzutach karnych
z Włochami, a cały piłkarski świat zastanawia się, co takiego wyprowadziło z
równowagi Zinedine’a Zidane’a.
Dziś, siedem lat po tamtym
spotkaniu, sytuacja z dogrywki wciąż jest najbardziej pamiętnym wydarzeniem
rozgrywanego w Niemczech mundialu. Nic dziwnego, że właśnie ten mecz i ostatnie
uderzenie głową w karierze Zidane’a stały się dla Luci Caioliego osią, na
której oparł biografię Francuza. Pierwsze wydanie tej książki ukazało się
bowiem jeszcze w roku 2006, kiedy finał mistrzostw świata wciąż był gorącym
tematem. Ale nie tylko to było zapewne powodem wybrania przez autora takiej, a
nie innej formy dzieła. Spotkanie Włochy – Francja było doskonałym podsumowaniem
kariery Zidane’a, a meczowe sytuacje z jego udziałem były idealnym pretekstem do
przywołania najważniejszych wydarzeń w życiu Francuza.
Na wstępie Caioliemu, włoskiemu
dziennikarzowi i redaktorowi naczelnemu francuskiej stacji Euronews TV, należą
się duże brawa za oryginalną formę książki. „Sto dziesięć minut, całe życie”
nie jest sztampową biografią, w której autor przedstawia kolejne wydarzenia z
życia bohatera. Włoch zastosował ciekawy manewr, polegający na rozpoczynaniu
każdego rozdziału opisem fragmentu finałowego meczu mundialu. Po kilku lub
kilkunastu zdaniach dotyczących przebiegu rywalizacji pomiędzy Włochami i Francją,
Caioli przenosi czytelnika w zupełnie inny czas i miejsce. Decyzja o
zakończeniu kariery, transfer do Realu Madryt, okoliczności przybycia do
Juventusu Turyn czy wreszcie początki przygody z piłką. Autor skacze po najważniejszych
momentach kariery Zidane’a, dzięki czemu nie zanudza czytającego. Książka ma
bardzo dynamiczny charakter, można powiedzieć, że jest zbiorem tekstów
odnoszących się do poszczególnych etapów życia Francuza. Co najważniejsze, Caioliemu
udało się uniknąć chaosu, co często jest trudne przy zaburzaniu chronologii
opisywanych wydarzeń. Włoski dziennikarz przedstawia za to historię kapitana
reprezentacji Francji w atrakcyjny sposób, dzięki czemu książkę czyta się
sprawnie i szybko.
Tym, co jest w niej najciekawsze,
jest bez wątpienia opis znajdujący się na kilkudziesięciu ostatnich stronach. Te
autor pożytkuje na przedstawienie okoliczności „uderzenia z byka” Materazziego
i skutki, jakie to wydarzenie wywołało we Francji. Caioli zaznacza, że stosunek
Francuzów do zachowania Zidane’a zmieniał się. Początkowo kibice byli oburzeni,
upatrując w tym zagraniu przyczyn porażki reprezentacji. Później ich
nastawienie było jednak inne – z biegiem czasu wybaczali rodakowi, a kiedy ten
wyjawił w telewizji, czym sprowokował go Materazzi, Zidane ponownie stał się
narodowym bohaterem. Autor stawia nawet śmiałą hipotezę, że dzięki temu, co
zrobił, jego legenda jest i będzie jeszcze większa. To ciekawe stanowisko, o
którym wcześniej nie pomyślałem. Podobnie jak o tym, że wyrzucenie z boiska
kapitana Francuzów nie miało wcale tak dużego wpływu na końcowy wynik finału,
jak powszechnie się sądzi. Trójkolorowi grali w osłabieniu tylko przez dziesięć
minut i nawet, gdyby Zidane wykonywał w konkursie jedenastek rzut karny,
zapewne podszedł by do niego także David Trezeguet, który w Berlinie spudłował. Ostatecznie
więc pozostanie francuskiego piłkarza na placu gry do końca spotkania wcale nie
gwarantowało Trójkolorowym zdobycia mistrzostwa. Czy jednak, gdyby Zidane
pozostał na boisku, a Francja przegrała w rzutach karnych, kariera Zizou byłaby
dziś tak wyjątkowa, a jej zakończenie tak spektakularne? To ciekawa refleksja,
do której zmusiła mnie lektura pozycji „Sto dziesięć minut, całe życie”.
Tezę o tym, że wyrzucenie z
boiska Zidane’a nie miało tak dużego wpływu na przebieg finałowej rywalizacji,
stawia Marcello Lippi. Kolejnym istotnym elementem biografii Francuza są bowiem
wywiady z ludźmi, którzy towarzyszyli mu w jego karierze. W książce znaleźć
można rozmowy Caioliego z Lilianem Thuramem, Vincente del Bosque, Jorge Valdano
czy właśnie Lippim. Prezentują oni swój punkt widzenia na karierę Zidane’a,
często dzieląc się ciekawymi spostrzeżeniami. Oprócz piłkarzy i trenerów,
rozmówcami autora są także ludzie, których obecność w piłkarskiej biografii
może z pozoru wydawać się dziwna. Umieszczenie w książce wywiadów z Jackiem
Landiem, liderem francuskich socjalistów i byłym ministrem kultury, a także
Jacques’em Seguelą, specjalistą z zakresu marketingu politycznego ma jednak
swoje uzasadnienie. Pierwszy z nich mówi o wpływie Zidane’a na francuskie
społeczeństwo i uznaniu go za symbol integracji Francji (kolejny ciekawy wątek
poruszony w książce), drugi z kolei ocenia marketingową wartość zachowania
kapitana Francuzów i wyjaśnia, dlaczego rodacy pokochali go za takie,
a nie inne potraktowanie Materazziego. Obie rozmowy są bardzo interesujące i
rzucają sporo światła na społeczny odbiór wydarzeń, które miały miejsce w
finale mundialu.
Podsumowując, „Sto dziesięć
minut, całe życie” to ciekawa w swojej formie biografia, która przybliża postać
jednego z najlepszych piłkarzy w historii futbolu. Być może nie jest to tak
obszerna książka jak „Cantona. Buntownik, który został królem”, w której autor
rozpatruje życie wybranego bohatera pod każdym kątem, ale na pewno warto sięgnąć
po dzieło Caioliego. Dla mnie, reprezentanta pokolenia, dla którego Zinedine Zidane
był wielkim idolem i wzorem, lektura biografii wydanej przez Sine Qua Non była dobrą
okazją do przypomnienia sobie, dlaczego grę tego właśnie zawodnika oglądałem z
otwartymi ustami. Mimo że książka ukazała się pierwotnie w 2006 roku, jest
aktualna, gdyż autor do polskiego wydania dopisał rozdział poświęcony temu, co
w życiu Zidane’a działo się przez ostatnie siedem lat. To niezwykle istotne,
gdyż Francuz od niedawna pracuje w sztabie trenerskim Realu Madryt i u boku
Carlo Ancelottiego nabiera szkoleniowego doświadczenia. Kto wie, być może
wkrótce stanie się kolejnym piłkarzem, który będzie święcił triumfy nie tylko na
murawie, ale także na trenerskiej ławce. Niezależnie od tego, jak potoczą się
dalej jego losy, historię Zidane’a po prostu musi znać każdy szanujący się fan
futbolu. Warto więc sięgnąć po pozycję „Sto dziesięć minut, całe życie” i
przekonać się lub przypomnieć sobie, jak fenomenalnym zawodnikiem był Zizou.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz