Nigdy nie był wybitnym piłkarzem. Solidnym obrońcą, wyróżniającym się
zawodnikiem z Norwegii, który do maksimum wykorzystał swoje możliwości – na pewno.
Gdyby jednak przed dwoma laty Henning Berg nie objął Legii Warszawa, polscy
kibice nigdy nie przeczytaliby jego biografii. Byłoby szkoda, bo to całkiem
niezła książka, która udowadnia, że nawet stosunkowo niewielkim wysiłkiem można
stworzyć ciekawą pozycję o piłce.
Przed ukazaniem się w Polsce książki
„Henning Berg. Z Manchesteru do Warszawy” miałem wobec niej sporo wątpliwości.
Moja najpoważniejsza obawia wiązała się z faktem, że w Norwegii biografia wydana
została w 2004 roku, tuż po tym, jak piłkarz zakończył czynną karierę. Oczywistym
było, że oryginał nie zawiera ani słowa na temat pracy Berga w naszym kraju.
Wydawnictwo RM, które odpowiada za wypuszczenie tej pozycji na polski rynek,
zadbało wprawdzie o uzupełnienie informacji i dostosowanie publikacji do
oczekiwań czytelnika znad Wisły, ale paradoksalnie nie wpływa to znacznie na
odbiór książki. Fakt, Jakub Radomski jak zawsze sprawnie streszcza to, co w
życiu szkoleniowca Legii wydarzyło się w ostatnim czasie, a krótki wywiad z
Bogusławem Leśnodorskim daje szansę poznać jego zdanie na temat Norwega, ale
najciekawsze zaczyna się dopiero później. Od 43 strony poznajemy historię Berga
oczami autora książki, dziennikarza Joachima Forsunda, który przybliża nam
kolejne szczeble i najważniejsze momenty w karierze norweskiego obrońcy.
Kariera wyciśnięta do ostatniej kropli
Tym, co pozytywnie zaskakuje od
pierwszych stron, jest fakt, że autor nie zaczyna książki sztampowo. Nie
nastawia się na opisanie w prologu najważniejszej chwili w piłkarskiej karierze
Berga, nie rozpoczyna też od jego dzieciństwa. U Forsunda początek to tak
naprawdę… koniec! Autor w pierwszym rozdziale przenosi czytelnika do miasteczka
Bearsden pod Glasgow, gdzie w trakcie gry w Rangersach mieszkał główny bohater
wraz z rodziną. Mało tego, norweski dziennikarz relacjonuje swój pobyt w domu
Bergów, opisując okoliczności poznania piłkarza, o którym zdecydował się
napisać książkę. To bardzo udanie wprowadza do lektury, bowiem oprócz zawodnika,
poznajemy od razu jego rodzinę – żonę Line oraz synów Rio i Lukasa. Już
pierwszy rozdział pokazuje, jaka będzie to biografia – reporterska, pisana we
współpracy z Bergiem, ale jednocześnie zdystansowana, absolutnie nie będąca
laurką piłkarza.