Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lucjan brychczy. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą lucjan brychczy. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 22 czerwca 2014

„Kici”. O Legii oczami legendy

Obok Kazimierza Deyny jest jedną z dwóch największych legend Legii Warszawa. Choć o „Kace” powstały do tej pory aż trzy książki (w drodze jest kolejna), Lucjan Brychczy długo nie mógł doczekać choćby jednej. Zmienili to Grzegorz Kalinowski i Wiktor Bołba za sprawą pozycji „Kici”, która w równym stopniu co o tym wyjątkowym piłkarzu, traktuje o klubie, w którym jej bohater spędził większą część swojego życia.

Można powiedzieć, że „Kici” to klubowa monografia przedstawiająca dzieje Legii Warszawa z punktu widzenia jej legendy. W takim stwierdzeniu nie ma nadużycia, bowiem Lucjan Brychczy towarzyszy „Wojskowym” od 60 lat. Do Legii trafił w 1954 roku i choć piłkarską karierę zakończył 18 lat później, pozostał w klubie w roli szkoleniowca. Tę funkcję pełni do dziś, będąc jednym z asystentów trenera, więc nic dziwnego, że jego biografia jest jednocześnie publikacją o zespole, w którym spędził większą część swojego życia. Bohater książki zna klub od podszewki, przeżywał z nim wzloty i upadki, miał okazję poznać pewnie kilkuset zawodników, którzy przez lata przewinęli się przez drużynę ze stolicy. Ktoś, kto sięgnie po pozycję napisaną wspólnie z Grzegorzem Kalinowskim i Wiktorem Bołbą, ma więc okazję nie tylko dobrze poznać przebieg kariery Lucjana Brychczego, ale wiele dowie się także o tym, jak funkcjonowała Legia przez ponad pół stulecia.

Niekończąca się rozmowa
Pisząc o książce, która na początku maja ukazała się nakładem Wydawnictwa Buchmann, nie sposób nie wspomnieć o jej specyficznej formie. Nie wiem, jaka była tego przyczyna, ale autorzy zdecydowali się przedstawić bohatera w wywiadzie-rzece, który ciągnie się od pierwszej do ostatniej strony. Starsi kibice być może pamiętają, że kiedyś, tworząc biografie sportowców, czasem wybierano taką konwencję (patrz: „Kochana piłeczko” Józefa Młynarczyka czy „Wszystko porąbane” Władysława Komara i Jana Lisa). W ostatnim czasie ta forma nieco zanikła, a przynajmniej nie spotkałem się z nią w przypadku książek sportowych, ale przypomnieli o niej Kalinowski i Bołba. Jest więc kilkaset pytań od autorów, na które obszernie odpowiada Lucjan Brychczy i tak w skrócie wygląda narracja w pozycji „Kici”.

czwartek, 1 maja 2014

Majowe premiery (cz. 1)

Grubo mylili się ci, którzy myśleli, że 15 kwietniowych premier sportowych to rekord, który przez dłuższy czas będzie nie do pobicia. Maj przyniesie 16 nowych książek o sporcie, co jest wynikiem niesamowitym, gdyż przed rokiem w tym samym miesiącu do sprzedaży trafiło dwa razy mniej pozycji o tej tematyce. Pora na szersze przedstawienie tego, co w najbliższych dniach będą mogli przeczytać kibice.

Maj ponownie będzie dobrym miesiącem przede wszystkim dla fanów futbolu. Aż 12 z 16 majowych premier dotyczyć będzie piłki nożnej. Pierwszy dzień, w którym warto wybrać się do księgarni, to najbliższa środa. Właśnie wtedy rozpocznie się książkowe szaleństwo i właśnie w tym dniu do sprzedaży trafi nie jedna, a dwie pozycje poświęcone najpopularniejszej na świecie dyscyplinie. Pierwsza z nich to książka „Kici”, czyli biografia legendy warszawskiej Legii – Lucjana Brychczego. Przekonać tego byłego piłkarza do opowiedzenia o swoim życiu nie było łatwo, ale udało się tego dokonać Grzegorzowi Kalinowskiemu, dziennikarzowi nSport oraz Wiktorowi Bołbie, kustoszowi muzeum stołecznego zespołu. To właśnie ci panowie są autorami biografii, która ma formę wywiadu-rzeki. Starsi kibice z pewnością pamiętają, że jakiś czas temu był to dosyć popularny sposób na zaprezentowanie czyjejś historii (autobiografie Józefa Młynarczyka, Andrzeja Strejlaua czy Władysława Komara). Teraz Kalinowski z Bołbą wrócili do tej formy, a efekt końcowy ich rozmów z Lucjanem Brychczym to 287 stron. Będzie więc co czytać, a żeby stać się posiadaczem pozycji „Kici”, trzeba liczyć się z wydatkiem rzędu 39,90 zł. Właśnie taka cena widnieje na okładce biografii, która ukaże się nakładem Grupy Wydawniczej Foksal.

sobota, 12 kwietnia 2014

„Nie ma sensu wmawiać światu, że Deyna był postacią krystaliczną” – wywiad z Wiktorem Bołbą

Za kilka dni do sprzedaży trafi trzecia już biografia legendy polskiej piłki nożnej, Kazimierza Deyny. Pozycja „Deyna. Geniusz futbolu, książe nocy” ma być pierwszą książką, z której czytelnicy dowiedzą się, jakim człowiekiem poza boiskiem był „Kaka”. Jej autor – Wiktor Bołba – współpracuje także przy powstawaniu publikacji o innej wybitnej postaci warszawskiej Legii, Lucjanie Brychczym. Kustosz muzeum stołecznego klubu w wywiadzie dla bloga opowiada o obu książkach, zapowiadając… kolejną.

- „Deyna. Geniusz futbolu, książe nocy” to już trzecia, po książkach "Deyna" Stefana Szczepłka i "Kaka. Chłopak ze Starogardu" Wiesława Wiki, pozycja o tym piłkarzu. Czym pańska biografia będzie różnić się od poprzednich?

Wszystkim. Dlaczego? By to wyjaśnić, posłużę się cytatem z Aleksandara Vukovića, który w słowie wstępnym napisał: „Ten obraz jest z pewnością bardziej prawdziwy niż to, co do tej pory o Deynie czytaliście”.

- Często powtarza się, że o zmarłych powinno mówić się tylko dobrze albo wcale. Co spowodowało, że zdecydował się Pan przedstawić Kazimierza Deynę takim, jakim rzeczywiście był – z wszystkimi słabościami i wadami?

Ponieważ bardzo poważnie i rzetelnie postanowiłem przedstawić i przybliżyć czytelnikowi postać człowieka, wielkiego sportowca, podziwianego i nienawidzonego przez tłumy. By to uściślić, moja książka jest czymś w rodzaju dokumentu, w dodatku o człowieku, którego kultu jestem wielkim propagatorem. Mogę śmiało powiedzieć, że mając ogromną wiedzę na temat jego życia, chciałem być przede wszystkim uczciwy. Mówienie o tym, że o zmarłych… To jest wbrew praktyce dziennikarskiej. Czy ktoś w takiej sytuacji kiedykolwiek napisałby słowo o Hitlerze czy Stalinie? Przecież o nich nie da się napisać dobrze, a jednak powstało wiele publikacji na ich temat.