W dobie hurtowo wydawanych książek sportowych „Historia sportu w Polsce”
Krzysztofa Szujeckiego jest chlubnym wyjątkiem. Publikacja pozytywnie zaskakuje
dbałością o każdy szczegół: rzetelna treść, piękne wydanie, ogromna liczba
zdjęć. To idealna propozycja dla kibiców, którzy chcieliby z dumą postawić na
swojej półce kompleksową pozycję traktującą o tym, jak rodził się i rozwijał
sport w Polsce.
Wydana przed miesiącem książka „Historia
sportu w Polsce” to zaledwie pierwszy z dwóch tomów zaplanowanych przez Wydawnictwo
Biały Kruk z Krakowa. Firma, która wśród fanów sportu zasłynęła z wypuszczania
na rynek imponujących albumów o sportowcach („Małysz: Bogu dziękuję” czy „Bieg
życia Justyny’), tym razem postawiła na publikację stricte historyczną. Nie
zmieniło się jedno – wysoki poziom estetyczny książki, bo najnowsze dzieło
skierowane do kibiców ma również twardą oprawę, wysokiej jakości papier, a
także solidny skład, dzięki czemu jawi się jako pozycja dopracowana w
najdrobniejszym szczególe. Nie mogło być zresztą inaczej, bo celem wydawców
było stworzenie kompleksowego opracowania na 100-lecie odzyskania przez Polskę
niepodległości. Kto widzi w wyborze tego jubileuszu tendencję mocno
patriotyczną, nie myli się – z kartek książki aż bije duma z osiągnięć naszych
sportowców, choć trzeba przyznać, że autor pozostaje na szczęście w swoich
ocenach bezstronny. Krzysztof Szujecki raczej stara się pełnić rolę
obiektywnego narratora niż publicysty, który analizuje przyczyny sukcesów i
niepowodzeń biało-czerwonych. Dzięki temu najnowsze z jego dzieł (napisał do
tej pory kilka książek, m.in. „Życie sportowe w II Rzeczpospolitej" i „Życie
sportowe w PRL”) stanowi ciekawe podsumowanie ponad 180 lat sportu na ziemiach
polskich.
O tym, co zapomniane
Pierwszy tom swoją treścią
obejmuje lata 1805-1989. Z odgadnięciem znaczenia drugiej daty nikt nie będzie
miał problemów – to rok przemiany ustrojowej w Polsce, oficjalnie uznawany za
koniec komunizmu w naszym kraju. Skąd natomiast wzięła się pierwsza data i
dlatego jest to właśnie 1805 rok? Autor, chcąc wyznaczyć ramy czasowe swojej
opowieści, stanął przed trudnym zadaniem. Narodziny sportu w Polsce bardziej bowiem
przypominały proces niż tylko punkt, który łatwo wskazać. Szujecki postanowił
więc, że za początek swojej książki przyjmie rok 1805. Właśnie wtedy w Wilnie
Jędrzej Śniadecki opublikował swoją pracę „O fizycznem wychowaniu dzieci”,
która zdaniem autora „propagowała na naszym gruncie europejski dorobek w tej
dziedzinie”. Swoją decyzję autor nieco szerzej uzasadnia w krótkim wstępie, a
potem przechodzi już do meritum, czyli właściwej opowieści. Składają się na nią
cztery części: „W latach narodowej niewoli”, „Okres międzywojenny”, „Losy
polskiego sportu w latach II wojny światowej” oraz „Okres Polski Ludowej
1944-1989” (w pierwszym tomie zmieściły się dyscypliny zaczynające się na
litery od A do Ł). Niewątpliwą zaletą książki Szujeckiego jest fakt, że większą
część (ok. 240 stron) poświęcił on dwóm pierwszym częściom. O ile w naszej
literaturze można znaleźć naprawdę wiele opracowań dotyczących sportu w PRL-u i
w trakcie II wojny światowej, zdecydowanie mniej jest pozycji o okresie
międzywojennym, a zwłaszcza latach pod zaborami, gdzie też przecież na ziemiach
polskich kształtowały się sportowe struktury, a nasi sportowcy, mimo że
startujący pod flagą innym państw, odnosili sukcesy.