Pokazywanie postów oznaczonych etykietą adam bahdaj. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą adam bahdaj. Pokaż wszystkie posty

środa, 28 grudnia 2016

Klasyczna dziesiątka: Najlepsze powieści sportowe (Ranking)

Nie jest to najpopularniejsza forma pisania o sporcie. Przez lata nazbierało się jednak na tyle dużo sportowych powieści lub powieści ze sportem w tle, że w zupełności wystarczy ich do stworzenia rankingu. Sprawdźcie, które z nich są moim zdaniem najciekawsze!

10. Przemysław Rudzki "Gracz" (Wydawnictwo Buchmann, 2013)

Zestawienie otwiera Przemysław Rudzki z pierwszą ze swoich powieści. „Gracz” to książka, której akcja dzieje się we współczesnym piłkarskim świecie. Kiedy w tajemniczych okolicznościach ginie reprezentant Polski, Michał Tkaczyk, rozpoczyna się śledztwo i dochodzenie do prawdy. Pomysł na powieść jest jak najbardziej klasyczny i charakterystyczny dla kryminałów, ale trzeba przyznać, że Przemysław Rudzki z zadaniem poradził sobie bardzo dobre. Na ponad 350 stronach redaktor „Przeglądu Sportowego” wprowadza czytelnika w brudny świat futbolu, ale nie tylko – sprawnie opisuje również chociażby środowisko dziennikarskie, swoje dzieło wieńcząc świetnymi opisami Warszawy. Całość prezentuje się niezwykle intrygująco i nie ma co się dziwić, że swego czasu powieść cieszyła się wśród kibiców ogromnym zainteresowaniem. Chociaż ja w swojej recenzji nie byłem aż tak entuzjastyczny jak większość odbiorców, książkę oceniłem pozytywnie. Miejsce w tym rankingu jak najbardziej zasłużone!

9. Maurycy Nowakowski „Okrągły przekręt” (Wydawnictwo Anakonda, 2013)

To pozycja, która ukazała się nieco ponad pół roku wcześniej od „Gracza”, ale nie odbiła się tak szerokim echem wśród czytelników. Z pewnością wpływ miała na to popularność autora – niezbyt dobrze znanego kibicom. „Okrągły przekręt” to jednak równie ciekawa powieść sensacyjna, która swoją treścią nawiązuje do afery korupcyjnej w polskiej piłce. Mamy tutaj szefa piłkarskiej mafii, Zdzisława „Cyrulika” Jakubika, młodego sędziego Macieja Bojarskiego i dziennikarza Marcina Farona. Wszyscy oni odgrywają swoją rolę w nowej piłkarskiej rzeczywistości, pozornie pozbawionej korupcji. Tam, gdzie jednak kończy się jedno bagno, zaczyna się kolejne… Warto sięgnąć także po dzieło Maurycego Nowakowskiego, gdyż to sprawnie napisana powieść, która jest inna niż „Gracz”. Każdy, kto choć trochę interesował się wydarzeniami ostatnich lat, bez problemu znajdzie w niej nawiązania do afery korupcyjnej w naszym futbolu…

wtorek, 21 października 2014

Dominik Wierski: „Moralność polskiej piłki długo kojarzona była z obrazem zawartym w »Piłkarskim pokarze«” [Wywiad]

Fot. zbiory prywatne Dominika Wierskiego
Na początku września nakładem Wydawnictwa Naukowego Katedra ukazała się książka „Sport w polskim kinie 1944-1989”. Dominik Wierski (na zdjęciu) postanowił zająć się tematem, który dotychczas nie doczekał się szerszego opracowania, czego efektem liczące ponad 500 stron dzieło. O pracach nad publikacją, a także polskiej kinematografii – zarówno tej dawnej, jak i najnowszej – autor opowiada w wywiadzie dla bloga.

- Z pańskiej notki biograficznej wynika, że interesuje się Pan "filmem polskim i amerykańskim oraz historią sportu". Można powiedzieć, że najnowsza z pańskich publikacji jest syntezą obu zainteresowań?

Zgadza się, choć przyznam, że zawsze nieco nieufnie podchodziłem do sportu w filmie fabularnym. Dotyczyło to zwłaszcza przedstawienia w kinie mojej ukochanej dyscypliny sportu – piłki nożnej. Sport widziany oczyma filmowców wydawał mi się często sztuczny i pozbawiony dramaturgii – nadawanej, na przykład w filmach amerykańskich, w sposób schematyczny i nachalny. Od dawna wszakże bardzo ceniłem wiele filmów dokumentalnych o sporcie, zagranicznych i polskich. Pomyślałem, że czas, by spróbować opisać zagadnienie i skoncentrować się na Polsce – wszak mamy zarówno fascynującą historię sportu, jak i kina.

- Końcowy efekt tego postanowienia mogliśmy poznać 8 września, kiedy ukazała się pańska książka. Jak długo pracował Pan nad tą pozycją?

Praca nad tekstem – najpierw rozprawy doktorskiej, później książki – nie trwała jakoś szczególnie długo, była jednak bardzo intensywna. Nie chodziło bowiem tylko o oglądanie filmów i pisanie na ich temat, ale też o docieranie do źródeł, łączenia treści filmów z rzeczywistością pozafilmową lat 1944-1989. Mogę chyba powiedzieć, że udało mi się narzucić sobie odpowiednią dyscyplinę w pracy, która w połączeniu z entuzjazmem i opieką promotora mojego doktoratu, prof. Piotra Zwierzchowskiego, przyniosła końcowy efekt w postaci wydanej przez WN Katedra książki.