Chronologicznie i ciekawie
Książka rozpoczyna się od wspomnień
tego znakomitego sprawozdawcy dotyczących jego lat dziecięcych i okresu
wczesnej młodości. Bardzo rzetelnie i szczegółowo zostało omówione czarnogórskie
pochodzenie autora, gdyż zarówno jego mama jak i ojciec byli Jugosłowianami. Mocną
stroną publikacji jest zachowanie chronologii. Wszystkie fakty są podane w
sposób przystępny i uporządkowany. Narracja jest prowadzona wręcz
genialnie. Sprawia to, że książkę czyta się szybko, lekko i przyjemnie,
a czytając, słyszymy głos Włodzimierza Szaranowicza. Plastyczność jego
wypowiedzi jest tak duża, że bardzo łatwo wyobrazić sobie wydarzenia i sytuacje opisywane w książce. Pod tym względem „Życie z
pasją” stoi na najwyższym poziomie.
Włodzimierz Szaranowicz – komentator boksu
Nie ukrywam, że spodziewałem się głównie opisywania losów autora pod kątem zawodowym. Obawiałem się, że oprócz anegdot związanych z radiowymi lub telewizyjnymi relacjami nie dowiem się wiele więcej o życiu pana Szaranowicza. Na szczęście bardzo się pomyliłem. Marta Szaranowicz-Kusz zadbała o to, aby udowodnić czytelnikom, że nie tylko pracą żyje człowiek. Komentator szczegółowo przedstawił swoje zawodowe początki, umiejętnie przeplatając je ze swoim życiem prywatnym. Niezwykle ciekawy jest rozdział o czasach pracy w Polskim Radiu, które Włodzimierz Szaranowicz wspomina z ogromnym sentymentem. Chwali swoich kolegów, z którymi przyszło mu wtedy współpracować, pisze o mentorach, którymi byli Bohdan Tomaszewski i Bogdan Tuszyński. Zajmował się tam głównie boksem i wielu ludzi ze starszego pokolenia pamięta pana Szaranowicza właśnie z tej dyscypliny sportu. Mój tata zapewnia, że jeśli chodzi o komentarz do tej dyscypliny sportu, w tamtych czasach Włodzimierz Szaranowicz nie miał sobie równych.