Choć może się pochwalić ponad 20 medalami mistrzostw Polski, z różnych
powodów nie został światowej sławy tenisistą. Zainspirowany pracą dra Jerzego
Wielkoszyńskiego postanowił jednak pomagać innym sportowcom w osiągnięciu
doskonałości, opracowując unikalną metodę osobistego rozwoju. Niedawno do
księgarni trafiła jego druga książka zatytułowana „Obsesja doskonałości”, w
której zdradza, jak zostać legendą sportu. Właśnie o niej Dawid Piątkowski
opowiada w wywiadzie dla bloga.
- "Metoda rozwoju osobistego dla sportowców, oparta na fundamencie
rozwoju duchowego" - co takiego unikatowego jest w pańskiej metodzie, że
uważa się Pan za jej twórcę i prekursora?
Jako pierwszy na świecie
połączyłem w sporcie dwa obszary: logikę i mistykę. Dzięki temu połączeniu
sportowcy mogą po raz pierwszy w historii dosłownie wybrać swoją osobowość.
Domyślam się, że nie słyszał pan nigdy hasła: „Wybierz swoją osobowość”. Uczę
sportowców, jak dosłownie zmienić poszczególne cechy charakteru, by mogli stać
się wybitni. Wiadomo powszechnie, że aby stać się wybitnym sportowcem, a nie
tylko przeciętnym, trzeba mieć odpowiednie cechy charakteru. Gdy już uda się
pokonać Ego, czyli w dużym uproszczeniu stare i niechciane nawyki, i świadomie
stworzyć w ich miejsce nowe, zmienimy się. Zmieniając siebie, zmieni się z
kolei nasza przyszłość. To bardzo proste, ale nie jest łatwe, bo trzeba pokonać
autodestrukcyjne nawyki. Mnie zajmuje to dwie godziny rozmowy.
- Nie wiem, czy dobrze to odebrałem, ale poprzez „wybieranie własnej
osobowości” rozumie Pan dążenie do doskonałości, eliminowanie słabości i
pracowanie nad cechami, które decydują o zwycięstwie?
Nie dążenie do doskonałości,
tylko bycie doskonałym. Nie eliminowanie słabości, tylko ich brak. Nie praca
nad cechami, tylko ich stworzenie. Są dwa rodzaje ludzi: jednym byłoby miło być
bogatym, mistrzem świata, czy mieć kochającą rodzinę. Na tym „byłoby miło” się
przeważnie kończy, bo nie jest to poparte działaniem. Inni zaś pragną,
pożądają, wierzą i robią wszystko, żeby realizować swoje wizje. Każdy niby chcę
być najlepszy, jednak mało kto w to faktycznie wierzy. Za wiarą w sukces lub
jej brakiem idą działania. Możemy mieć
ogromną pewność siebie i być bardzo pracowitymi tylko wtedy, gdy wierzymy, że
osiągniemy sukces, gdy podążamy za marzeniem. Wiara daje pewność siebie,
pracowitość, determinacje i serce do walki. Wola zrealizowania wizji czy
marzeń, daje niezachwianą motywację. Dopóki sporowiec nie zrozumie, że faktycznie
może stać się wybitny, dopóty nie będzie w pełni wykorzystywał swojego
potencjału. Sprawiam, że sportowcy zaczynają wierzyć, że mogą stać się wybitni,
że mogą realizować swoje marzenia sportowe. To jest klucz do sukcesu.